czwartek, 27 września 2007

Doda bez tajemnic

Na to czekali fani gwiazdki
2007-09-27 15:45 Aktualizacja: 2007-09-27 19:19

Polski "Playboy" reklamuje zawartość październikowego numeru jako najbardziej oczekiwaną sesję roku. I coś w tym jest. Już z okładki uśmiecha się Doda, ale wzrok panów przyciągnie pewnie jednak to, co poniżej...

O tym, że wielbiciele Dody Elektrody są zafascynowani nie tylko jej głosem, nie trzeba nikogo przekonywać. To jej wygląd i sposób bycia przyniósł jej najwięcej sławy.

Dorota Rabczewska już raz pokazała swoje zdjęcia w "Playboyu" - w grudniu 2005 r. Redakcja twierdzi, że od tej pory dostaje setki listów z prośbą o powtórkę. Magazyn sprawdził więc, kogo najbardziej chcieliby zobaczyć jego czytelnicy i... Doda wygrała bezapelacyjnie.

Artur Rumianek

Najnowsze taśmy Renaty Beger. Tym razem to ją nagrali

oprac. rind
2007-09-27, ostatnia aktualizacja 2007-09-27 20:25

Posłanka Samoobrony kupowała - po złotówce, potem oferowała po 3 zł - lipne podpisy na listach Samoobrony. Dziennikarze "GW " Marcin Kącki i Michał Kopiński nagrali to kamerą wideo - informuje piątkowa "Gazeta Wyborcza"

Zobacz powiekszenie
Na dołączonym fragmencie nagranego w ostatni wtorek filmu widzimy jak Renata Beger rozmawia z kobietą, której zapłaciła 240 zł za 240 podpisów (Beger potrzebowała 5 tys. podpisów, aby zarejestrować listę kandydatów do Sejmu partii Andrzeja Leppera).



Kobieta uprzedza posłankę, że nie wszystkie podpisy są w porządku: - Te podpisy mogą być czasami... że oni robili.... ale tam [pokazuje palcem na adresy wyborców i PESEL-e] wszystko się zgadza - tłumaczy.

Renata Beger na to: - Dobrze, dobrze. Przelicza podpisy i chowa do teczki.

Nie jest zadowolona z liczby podpisów. Każe zbierać dalej. Beger: - Jak pani załatwi sobie te podpisy, to mnie gówno obchodzi. Ile pani uzbiera, od kogo, to mnie nie interesuje.

Podwyższa stawkę do 3 złotych za podpis.

Co jeszcze mówiła Renata Beger - czytaj w piątek w Gazecie Wyborczej

Źródło: Gazeta Wyborcza

ME: Polki nie do zatrzymania! Słodka zemsta "Złotek"!


mh (inf. wł.) /19:20
PAP/EPA/YORICK JANSENS
PAP
Polskie siatkarki wygrały z reprezentacją Holandii 3:1 (25:22, 25:18, 22:25, 25:21) w meczu grupy F mistrzostw Europy siatkarek. Polki tym samym zrewanżowały się Holandii za porażkę w turnieju Grand Prix - w sierpniu w chińskim Ningbo przegraliśmy 0:3. Zemsta "Złotek" jest tym słodsza, iż Holenderki po tej porażce pożegnały się z ME. W półfinale Polki zmierzą się z Serbkami.
Reprezentacja Polski zaczęła mecz w takim samym ustawieniu, jak wczorajsze spotkanie z Belgią. Pierwsza odsłona rozpoczęła się fantastycznie dla naszych zawodniczek - po świetnych atakach Małgorzaty Glinki prowadziliśmy 4:0. Mistrzynie Europy nie zwalniały tempa i pierwsza przerwa techniczna odbywała się przy naszym prowadzeniu 8:3.

Chwila odpoczynku nie zdekoncentrowała Polek. Po ataku Joanny Mirek podopieczne Marco Bonitty wygrywały 13:8. Holenderki, dzięki skutecznej zagrywce, potrafiły zmniejszyć nasze prowadzenie do dwóch punktów, 13:11. W tym momencie po raz kolejny dała o sobie znać Małgorzata Glinka i po ataku naszej reprezentantki było 16:13 dla "Złotek". Po drugiej przerwie technicznej rywalki doprowadziły do remisu, 18:18. To wyraźnie zdenerwowało Polki, które dzięki wspaniałej grze w bloku zdobyły trzy punkty z rzędu, 21:18. W końcówce więcej "zimnej krwi" zachowały nasze reprezentantki i to one wygrały tego seta 25:22.
Druga odsłona rozpoczęła się podobnie jak pierwsza - od prowadzenia Polek. W początkowej fazie tej partii nasze zawodniczki wygrywały 5:1. Trener Holenderek zaniepokojony takim obrotem sprawy poprosił o "czas". Ten zabieg nie pomógł, Polki nadal były bardzo skoncentrowane i spokojnie utrzymywały bezpieczną przewagę, 8:4 i 13:8. Na drugą przerwę techniczną podopieczne Marco Bonitty schodziły prowadząc 16:10.

Takiej przewagi "Biało-czerwone" nie mogły już zmarnować. W końcówce Holenderki wzniosły się na wyżyny swoich umiejętności, jednak było to zdecydowanie za mało, by pokonać nasz zespół. Po autowym ataku rywalek, druga partia zakończyła się naszą wygraną 25:18.

Na początku trzeciej partii żadna z ekip nie potrafiła wypracować sobie większej przewagi. Chwilę później Polki popełniły kilka prostych błędów w obronie i Holenderki prowadziły podczas pierwszej przerwy technicznej 8:5. Chwila odpoczynku nie pomogła, rywalki powiększyły przewagę do czterech punktów, 11:7. Nasz trener poprosił "czas". Ostre słowa Marco Bonitty nie podziałały i nasze reprezentantki podczas drugiej przerwy technicznej przegrywały 13:16.

Polki nie zamierzały rezygnować. Po fantastycznych serwisach Mileny Sadurek zmniejszyliśmy stratę do jednego punktu, 17:18. W emocjonującej końcówce Holenderki zagrały skutecznie i ostatecznie wygrały trzecią partię 25:22.

Gra w czwartym secie początkowo przebiegała według scenariusza "punkt za punkt". Przy stanie 5:5 nasze siatkarki przyspieszyły swe akcje i "Biało-czerwone" odskoczyły na trzy punkty, 8:5. Po przerwie podopieczne Marco Bonitty, za sprawą Małgorzaty Glinki i Marii Liktoras, dołożyły cztery punkty - 12:5. Holenderki praktycznie "nie istniały". Rywalki nie radziły sobie z naszą zagrywką, a także fatalnie atakowały. Na drugiej przerwie technicznej prowadziliśmy 16:7.

W końcówce Polki, choć popełniały błędy, potrafiły "dowieźć" swą przewagę. Ostatni punkt meczu zdobyła Małgorzata Glinka, dając naszej reprezentacji wygraną 3:1.

W sobotnim meczu półfinałowym Polki zagrają z Serbią, którą pokonały 3:0 w pierwszej fazie mistrzostw. O zestawieniu par w walce o finał zadecydowało losowanie, które odbyło się po meczu Polska - Holandia. W drugiej parze zmierzą się ponownie siatkarki Włoch i Rosji (mecz w grupie E - 3:0 dla Włoch).

Polska - Holandia 3:1 (25:22, 25:18, 22:25, 25:21)

Polska: Milena Sadurek (2 pkt.), Katarzyna Skowrońska-Dolata (15), Eleonora Dziękiewicz (10), Maria Liktoras (13), Małgorzata Glinka (23), Milena Rosner (5), Mariola Zenik (libero) oraz Anna Podolec (2), Joanna Mirek (0), Dorota Świeniewicz (5), Agnieszka Bednarek (0);
Holandia: Kim Staelens (4), Manon Flier (13), Caroline Wensink (3), Ingrid Visser (13), Chaine Staelens (13), Debby Stam (16), Janneke van Tienen (libero) oraz Francien Huurman (2), Alice Blom (0), Riette Fledderus (0).

Fotyga: Decyzja RE ws. Dnia przeciwko Karze Śmierci - nieważna

cheko, PAP
2007-09-27, ostatnia aktualizacja 39 minut temu
Zobacz powiększenie
Anna Fotyga
Fot. Wojciech Surdziel /AG

Polska uznaje za "nieważną i niebyłą" decyzję Rady Europy o proklamowaniu Dnia przeciwko Karze Śmierci - oświadczyła w czwartek minister spraw zagranicznych Anna Fotyga. Zapowiedziała, że Polska przedstawi propozycje nowych działań zmierzających do zapewnienia szeroko rozumianej ochrony życia.

W czwartek Rada Europy ogłosiła, że w środę wieczorem ambasadorowie pełnomocni na posiedzeniu Komitetu Delegatów Ministrów Rady Europy proklamowali 10 października Europejskim Dniem przeciwko Karze Śmierci. Wcześniej decyzja taka została zawetowana na poziomie unijnym przez Polskę.

W Radzie Europy, do której należy 47 państw, decyzje są podejmowane zwykłą większością głosów, podczas gdy w Unii Europejskiej często wymagają one jednomyślności.

"Przyjęte decyzje Polska traktuje za nieważne i niebyłe"

- Przyjęte decyzje są jawnym pogwałceniem regulacji prawnych RE i ducha współpracy w organizacji. Polska traktuje je za nieważne i niebyłe, a ich polityczne i prawne konsekwencje obciążają tych, którzy za tymi decyzjami głosowali - napisała Anna Fotyga.

Zapowiedziała, że niebawem Polska przedstawi na forum Komitetu Delegatów Ministrów RE propozycje nowych działań zmierzających do zapewnienia szeroko rozumianej ochrony życia.

Szefowa MSZ podkreśliła, że Polska "rozróżnia" zastrzeżenia wobec Europejskiego Dnia przeciwko Kary Śmierci "od przestrzegania przyjętych na siebie zobowiązań prawnomiędzynarodowych w kwestii abolicji kary głównej". Podkreśliła, że polskie władze nie zamierzają ani poddawać wątpliwość istniejących regulacji, ani zgłaszać żadnych inicjatyw, których celem byłaby ich zmiana.

"W żadnym z państw RE nie wykonuje się kary śmierci"

Fotyga zaznaczyła, że "Polska nie widzi żadnej realnej korzyści z ustanowienia Europejskiego Dnia przeciwko Karze Śmierci", bo w żadnym z państw Rady Europy nie wykonuje się tej kary. "Eksponowanie tylko jednego wątku deprecjonuje działania na rzecz innych aspektów ochrony życia (np. sprzeciwu wobec eutanazji)" - napisała minister spraw zagranicznych.

W swoim oświadczeniu szefowa MSZ zwróciła uwagę, że Polska zgłaszała zastrzeżenia co do trybu podejmowania przez RE decyzji w sprawia Dnia przeciwko Karze Śmierci. Według Polski, taka sprawa powinna zostać rozstrzygnięta na Sesji Komitetu Ministrów, na szczeblu ministerialnym. Ponadto - napisała Fotyga - Komitet Delegatów Ministrów nie wziął pod uwagę innych, kompromisowych rozwiązań. Dlatego - jak wyjaśniła - przedstawiciel Polski w ogóle nie wziął udziału w głosowaniu, uznając je za nielegalne.