apa, PAP
- Wiesz, na czym polegała operacja "Zen", którą Macierewicz ujawnił? To była operacja, nadzorowałem ją osobiście, zlokalizowania Al-Zawahiriego - opisuje sytuację Sikorski. - I ten skur...n ujawnił operację - dodaje. O co chodziło w operacji "Zen" i jaką rolę odegrali w tym Polacy?
Polski szpieg jedzie do Afganistanu
Po stronie polskiej głównym bohaterem wydarzeń jest pułkownik Aleksander Makowski. Pułkownik Makowski, w Afganistanie działający jako biznesmen, był negatywnie zweryfikowanym oficerem wywiadu PRL, współpracował z UOP i WSI. Z czasów komunistycznych zachował dobre kontakty w kręgach Sojuszu Północnego, a także części byłych mudżahedinów. Obiecał dotrzeć do najważniejszych działaczy Al-Kaidy na terenie północnego Afganistanu, jego zdaniem możliwe byłoby dotarcie nawet do Osamy bin Ladena.
Kulisy tych działań opisał w książce "Tropiąc bin Ladena. W afgańskiej matni". Jak można przeczytać w materiałach wydawcy, "opowiada, jak w 1997 roku po raz pierwszy odwiedził Afganistan i poznał dowódcę Sojuszu Północnego, Ahmada Szaha Masuda. Była to wprawdzie podróż biznesowa, jednak kontakty, jakie wówczas nawiązał, okazały się bardzo cenne dla polskiego wywiadu. W efekcie zaczął pracować na rzecz Zarządu Wywiadu Urzędu Ochrony Państwa, uczestnicząc w realizowanych na terenie Afganistanu działaniach operacyjnych, częściowo finansowanych przez CIA. Uzyskiwane przez polski wywiad informacje dotyczyły między innymi miejsc pobytu Bin Ladena, jego podróży oraz planowanych ataków terrorystycznych".
Zaczęło się od polowania na Osamę
Zanim pułkownik Makowski wziął udział w operacji "Zen", wspólnie z Amerykanami pracował w latach 1999-2000 przy operacji Jewbraker, której celem było ujęcie Osamy bin Ladena. Jak podkreśla, informacje o przemieszczaniu się przywódcy al-Kaidy i planowanych atakach terrorystycznych pochodziły także z pracy operacyjnej polskiego wywiadu, który na terenie Afganistanu działał o 1997 roku.
Doświadczenia i kontakty pułkownika Makowskiego zostały wykorzystane, gdy po zamachu 11 września 2001 roku Polska stała się członkiem koalicji antyterrorystycznej. To właśnie wtedy polscy żołnierze rozpoczęli misje na terenie Afganistanu. Współpraca polskiego wywiadu z amerykańskimi służbami miała zwiększać poziom ich bezpieczeństwa.
Operacja Zen i prawa ręka Osamy
W 2006 roku UA rozpoczęły operację "Zen". Jej celem było wyeliminowanie Ajmana Al-Zawahiriego, nazywanego wówczas "terrorystą nr 2". Al.-Zawahiri był prawą ręką Osamy, a po jego śmierci w 2011 roku stanął na czele al-Kaidy. Jak mówił sam Makowski, jednocześnie kontynuowano ściganie Obamy i operacja - gdyby zakończyła się sukcesem - miała doprowadzić do jego likwidacji.
Jednak w 2007 roku tajną operację ujawnił Antoni Macierewicz w swoim raporcie z likwidacji WSI. Było to wydarzenie bezprecedensowe - do tej pory nie zdarzały się przypadki ujawniania operacji, które były w toku. Co więcej, w raporcie podano też nazwisko agenta pracującego przy tym zadaniu, czyli właśnie Aleksandra Makowskiego. Oznaczało to konieczność natychmiastowego przerwania działań.
Makowski oskarża Macierewicza
Publikacja raportu pociągnęła za sobą liczne procesy cywilne przeciwko MON wytoczone przez osoby wymienione w raporcie. Jedną z nich był właśnie Aleksander Makowski. W raporcie napisano m.in , że Makowski chciał "wyłudzić od sojuszników" pieniądze i wprowadzał w błąd najwyższe osoby w państwie. "W sprawie 'Zen' służby, działając na zlecenie hochsztaplera, okradały państwo polskie i były gotowe narazić polskich żołnierzy i zwierzchników sił zbrojnych na najwyższe niebezpieczeństwo i międzynarodową kompromitację" - głosił raport.
Wszystkim tym zarzutom pułkownik zaprzeczył w sądzie. - Zdradzono mnie i oszukano. Zdradzono, bo ujawniono fakt współpracy i tożsamość obcym wywiadom, a oszukano, bo we współpracy z agentem każda służba i państwo zobowiązuje się wieczyście strzec jego tożsamości i faktu współpracy. Zdrada i oszustwo zawsze niosą dla zdradzonego i oszukanego wielką dolegliwość psychiczną, moralną i fizyczną - czy to w stosunkach małżeńskich, biznesowych czy międzyludzkich - mówił w sądzie Makowski.
Makowski o Macierewiczu: Zdrajca
Jak podkreślał w swoich zeznaniach Makowski, w 2007 r. Polska i jej siły zbrojne w ramach koalicji NATO były w stanie wojny z reżimem talibów, który działa do dziś, a także ze strukturami Al-Kaidy. - W stanie wojny ujawniono operację Wojska Polskiego, żołnierzy i agentów biorących w niej udział wrogowi - wywiadowi talibów i innym wywiadom. W mojej ocenie to przestępstwo udziału w obcym wywiadzie. Coś takiego robią zdrajcy - powiedział Makowski.
W 2012 r. Sąd Okręgowy w Warszawie nakazał MON przeprosić Makowskiego za bezprawne podanie w raporcie nieprawdziwych informacji o jego nadużyciach oraz za ujawnienie jego nazwiska i szczegółów działań w sytuacji, gdy sprawa nie kwalifikowała się do ujawnienia w raporcie. Sąd częściowo uwzględnił pozew Makowskiego i uznał, że raport naruszył jego dobra osobiste. Według sądu przepraszać za to ma jednak tylko MON, a nie także prezydent i premier - jak wnosił Makowski. W ubiegłym roku prokuratura prawomocnie umorzyła po pięciu latach sprawę operacji "Zen", nie stwierdzając popełnienia żadnego z przestępstw zarzucanych przez Antoniego Macierewicza. Uzasadnienie umorzenia jest tajne.
27.06.2014 14:35
- To, co jest w materiałach prokuratorskich, jest miażdżące. Można zrobić dwuletni cyrk. I niech oni się tłumaczą. Tam są straszne rzeczy. Wiem, bo byłem przy tym - mówi w ujawnionej przez "Wprost" rozmowie Radosław Sikorski. O co chodzi? O Antoniego Macierewicza i tzw. operację Zen, którą Polacy prowadzili wspólnie z Amerykanami.
Radosław Sikorski w rozmowie z Jackiem Rostowskim mówi m.in. o możliwości pogrążenia PiS dzięki uderzeniu w Antoniego Macierewicza, który w 2007 roku w raporcie z likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych ujawnił polsko-amerykańską operację. Był to pierwszy przypadek ujawnienia operacji w czasie jej trwania oraz zidentyfikowania agenta.- Wiesz, na czym polegała operacja "Zen", którą Macierewicz ujawnił? To była operacja, nadzorowałem ją osobiście, zlokalizowania Al-Zawahiriego - opisuje sytuację Sikorski. - I ten skur...n ujawnił operację - dodaje. O co chodziło w operacji "Zen" i jaką rolę odegrali w tym Polacy?
Polski szpieg jedzie do Afganistanu
Po stronie polskiej głównym bohaterem wydarzeń jest pułkownik Aleksander Makowski. Pułkownik Makowski, w Afganistanie działający jako biznesmen, był negatywnie zweryfikowanym oficerem wywiadu PRL, współpracował z UOP i WSI. Z czasów komunistycznych zachował dobre kontakty w kręgach Sojuszu Północnego, a także części byłych mudżahedinów. Obiecał dotrzeć do najważniejszych działaczy Al-Kaidy na terenie północnego Afganistanu, jego zdaniem możliwe byłoby dotarcie nawet do Osamy bin Ladena.
Kulisy tych działań opisał w książce "Tropiąc bin Ladena. W afgańskiej matni". Jak można przeczytać w materiałach wydawcy, "opowiada, jak w 1997 roku po raz pierwszy odwiedził Afganistan i poznał dowódcę Sojuszu Północnego, Ahmada Szaha Masuda. Była to wprawdzie podróż biznesowa, jednak kontakty, jakie wówczas nawiązał, okazały się bardzo cenne dla polskiego wywiadu. W efekcie zaczął pracować na rzecz Zarządu Wywiadu Urzędu Ochrony Państwa, uczestnicząc w realizowanych na terenie Afganistanu działaniach operacyjnych, częściowo finansowanych przez CIA. Uzyskiwane przez polski wywiad informacje dotyczyły między innymi miejsc pobytu Bin Ladena, jego podróży oraz planowanych ataków terrorystycznych".
Zaczęło się od polowania na Osamę
Zanim pułkownik Makowski wziął udział w operacji "Zen", wspólnie z Amerykanami pracował w latach 1999-2000 przy operacji Jewbraker, której celem było ujęcie Osamy bin Ladena. Jak podkreśla, informacje o przemieszczaniu się przywódcy al-Kaidy i planowanych atakach terrorystycznych pochodziły także z pracy operacyjnej polskiego wywiadu, który na terenie Afganistanu działał o 1997 roku.
Doświadczenia i kontakty pułkownika Makowskiego zostały wykorzystane, gdy po zamachu 11 września 2001 roku Polska stała się członkiem koalicji antyterrorystycznej. To właśnie wtedy polscy żołnierze rozpoczęli misje na terenie Afganistanu. Współpraca polskiego wywiadu z amerykańskimi służbami miała zwiększać poziom ich bezpieczeństwa.
Operacja Zen i prawa ręka Osamy
W 2006 roku UA rozpoczęły operację "Zen". Jej celem było wyeliminowanie Ajmana Al-Zawahiriego, nazywanego wówczas "terrorystą nr 2". Al.-Zawahiri był prawą ręką Osamy, a po jego śmierci w 2011 roku stanął na czele al-Kaidy. Jak mówił sam Makowski, jednocześnie kontynuowano ściganie Obamy i operacja - gdyby zakończyła się sukcesem - miała doprowadzić do jego likwidacji.
Jednak w 2007 roku tajną operację ujawnił Antoni Macierewicz w swoim raporcie z likwidacji WSI. Było to wydarzenie bezprecedensowe - do tej pory nie zdarzały się przypadki ujawniania operacji, które były w toku. Co więcej, w raporcie podano też nazwisko agenta pracującego przy tym zadaniu, czyli właśnie Aleksandra Makowskiego. Oznaczało to konieczność natychmiastowego przerwania działań.
Makowski oskarża Macierewicza
Publikacja raportu pociągnęła za sobą liczne procesy cywilne przeciwko MON wytoczone przez osoby wymienione w raporcie. Jedną z nich był właśnie Aleksander Makowski. W raporcie napisano m.in , że Makowski chciał "wyłudzić od sojuszników" pieniądze i wprowadzał w błąd najwyższe osoby w państwie. "W sprawie 'Zen' służby, działając na zlecenie hochsztaplera, okradały państwo polskie i były gotowe narazić polskich żołnierzy i zwierzchników sił zbrojnych na najwyższe niebezpieczeństwo i międzynarodową kompromitację" - głosił raport.
Wszystkim tym zarzutom pułkownik zaprzeczył w sądzie. - Zdradzono mnie i oszukano. Zdradzono, bo ujawniono fakt współpracy i tożsamość obcym wywiadom, a oszukano, bo we współpracy z agentem każda służba i państwo zobowiązuje się wieczyście strzec jego tożsamości i faktu współpracy. Zdrada i oszustwo zawsze niosą dla zdradzonego i oszukanego wielką dolegliwość psychiczną, moralną i fizyczną - czy to w stosunkach małżeńskich, biznesowych czy międzyludzkich - mówił w sądzie Makowski.
Makowski o Macierewiczu: Zdrajca
Jak podkreślał w swoich zeznaniach Makowski, w 2007 r. Polska i jej siły zbrojne w ramach koalicji NATO były w stanie wojny z reżimem talibów, który działa do dziś, a także ze strukturami Al-Kaidy. - W stanie wojny ujawniono operację Wojska Polskiego, żołnierzy i agentów biorących w niej udział wrogowi - wywiadowi talibów i innym wywiadom. W mojej ocenie to przestępstwo udziału w obcym wywiadzie. Coś takiego robią zdrajcy - powiedział Makowski.
W 2012 r. Sąd Okręgowy w Warszawie nakazał MON przeprosić Makowskiego za bezprawne podanie w raporcie nieprawdziwych informacji o jego nadużyciach oraz za ujawnienie jego nazwiska i szczegółów działań w sytuacji, gdy sprawa nie kwalifikowała się do ujawnienia w raporcie. Sąd częściowo uwzględnił pozew Makowskiego i uznał, że raport naruszył jego dobra osobiste. Według sądu przepraszać za to ma jednak tylko MON, a nie także prezydent i premier - jak wnosił Makowski. W ubiegłym roku prokuratura prawomocnie umorzyła po pięciu latach sprawę operacji "Zen", nie stwierdzając popełnienia żadnego z przestępstw zarzucanych przez Antoniego Macierewicza. Uzasadnienie umorzenia jest tajne.