Pokazywanie postów oznaczonych etykietą RZECZNIK. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą RZECZNIK. Pokaż wszystkie posty

piątek, 2 maja 2008

Wojna Rzecznika o stan wojenny

11:21, 02.05.2008 /PAP
ZASKARŻY UCHWAŁĘ WS. STOSOWANIA DEKRETU O STANIE WOJENNYM
Kochanowski: Sędziowie nie rozliczyli się i to wpływa demoralizująco.
TVN24
Rzecznik Praw Obywatelskich Janusz Kochanowski zapowiada, że do Trybunału Konstytucyjnego zaskarży uchwałę Sądu Najwyższego dotyczącą stosowania przez sędziów dekretu o stanie wojennym. W praktyce wyklucza ona rozliczenie sędziów za drakońskie wyroki wydawane w stanie wojennym.
Z przyjętej w zeszłym roku uchwały Sądu Najwyższego wynika, że w latach osiemdziesiątych sędziowie musieli stosować dekret o stanie wojennym z 12 grudnia 1981 r. m.in. dlatego, że nie było wtedy mechanizmu oceny konstytucyjności ustaw.

- Sędziowie nie rozliczyli się i to wpływa demoralizująco. Uchwała z 20 grudnia ubiegłego roku, która jak dotychczas przeszła bez echa, stanowi ukoronowanie tej niedobrej tendencji i będę przeciwko niej występował - zapowiedział Janusz Kochanowski w TVP1.

RPO zapowiedział , że zaskarży uchwałę i dodał, że jego zdaniem istnieje taka możliwość prawna. Nie podał jednak szczegółów.

Immunitetów nie uchylą

Sędziowie nie rozliczyli się i to wpływa demoralizująco. Uchwała z 20 grudnia ubiegłego roku, która jak dotychczas przeszła bez echa, stanowi ukoronowanie tej niedobrej tendencji i będę przeciwko niej występował.
Janusz Kochanowski
Decyzja Sądu Najwyższego oznacza w praktyce, że Instytut Pamięci Narodowej nie będzie mógł stawiać zarzutów sędziom za bezprawne - w ocenie prokuratorów IPN - stosowanie tego dekretu Rady Państwa.

Postawienie im zarzutów wymaga bowiem uchylenia immunitetu - co po uchwale SN praktycznie nie będzie możliwe.

Antydatowany dekret

Dziś wiadomo, że dekret Rady Państwa PRL z 12 grudnia ukazał się w Dzienniku Ustaw dopiero 17 grudnia 1981 r. - i dopiero od tej daty można mówić o jego obowiązywaniu. W Dzienniku widniała jednak data 14 grudnia, a uchwała z mocą wsteczną obowiązywania od 12 grudnia. Takie antydatowanie przez władze PRL wyszło na jaw dopiero w 1991 r.

Umorzą śledztwa

Katowicki IPN chciał postawić zarzuty przekroczenia uprawnień 24 prokuratorom i sędziom (w tym dwóm sędziom SN w stanie spoczynku), którzy w pierwszych miesiącach stanu wojennego oskarżali, skazywali i przedłużali areszty wobec działaczy "Solidarności" między 12 a 16 grudnia, kiedy ten akt prawny - jak dziś wiadomo - jeszcze nie obowiązywał. Po uchwale Sądu Najwyższego pion śledczy IPN zapowiedział, że umorzy część śledztw.

jaś/sk

poniedziałek, 3 marca 2008

Skandale w Biurze Rzecznika Praw Dziecka

(© A. Rybczyński, PAP)
Igor Ryciak, Magdalena Kula
02.03.2008, aktualizacja: 03.03.2008, 08:18
O tym, że w Biurze Rzecznika Praw Dziecka, którym kieruje Ewa Sowińska, panują dziwne porządki, mówiło się od dawna. Jednak zza ścian hermetycznego urzędu do opinii publicznej przenikało dotąd niewiele informacji. Nam udało się porozmawiać z kilkoma byłymi podwładnymi Ewy Sowińskiej, których wstyd skłonił do przerwania milczenia.
Czego się dowiedzieliśmy? M.in. tego, że w listopadzie 2007 r. Sowińska na gali w Bibliotece Narodowej rozdawała ustanowione przez siebie medale. Dostali je m. in. duchowni zaprzyjaźnieni z panią Rzecznik, która potem kazała zataić informacje o tej imprezie. Wiemy także, że Ewa Sowińska, wbrew zaleceniom MSZ, pojechała na Białoruś, gdzie spotykała się z przedstawicielami tamtejszego rządu. Po powrocie zachwalała porządki panujące pod reżimem Aleksandra Łukaszenki.

W Biurze RPD nie liczą się zawodowe kompetencje. Najważniejsza jest lojalność wobec Ewy Sowińskiej. A najlepszą rekomendacją do otrzymania pracy w jej Biurze jest przynależność do LPR lub Młodzieży Wszechpolskiej. W ostatnich miesiącach z BRPD odeszła większość specjalistów. Ewa Sowińska zastąpiła ich swoimi zausznikami.

Ale to jej nie wystarczyło. Żyjąc w ciągłej obawie przed krytyką ze strony dziennikarzy Sowińska wprowadziła kuriozalną zasadę, że jej podwładni nie mogą bez uzasadnienia poruszać się po siedzibie Biura. Ma to podobno ukrócić powstawanie plotek, które potem mogą wydostać się na zewnątrz.
Byli podwładni są zażenowani stylem, w jakim Sowińska rządzi Biurem RPD.

Jedyne media, do których Ewa Sowińska ma zaufanie, to Radio Maryja i Telewizja Trwam. W ostatnich miesiącach wystąpiła w nich kilkanaście razy. Świadkowie opowiadają nam o fanatycznym wręcz uwielbieniu Sowińskiej dla o. Tadeusza Rydzyka.

Dla innych dziennikarzy Sowińska jest niedostępna do tego stopnia, że planowała zbudować na zapleczu gabinetu małą toaletę, gdzie mogłaby się ukryć w razie nagłej ich wizyty.

W Sejmie leży wniosek posłów LiD o odwołanie Sowińskiej z funkcji. W najbliższych tygodniach okaże się, czy poprą go posłowie z innych partii.