poniedziałek, 12 stycznia 2015

Admirał bez floty w kraju bez morza


Krzysztof Varga
 
24.08.2012 12:53
A A A Drukuj
Przez 24 lata był regentem królestwa, w którym nie było następcy tronu, przywódcą narodu uważającego się do dziś za największego przegranego I wojny światowej. Bezskutecznie starał się uratować swój naród przed młotem Hitlera i kowadłem Stalina
Artykuł otwarty

16 listopada 1919 roku, Budapeszt.
Wjazd admirała Horthyego 
po zwycięstwie nad wojskami Béli Kuna


Dziwne to zdjęcie: mężczyzna w admiralskim mundurze na białym koniu, a wokół niego żołnierze, konno i pieszo. Mężczyzna salutuje, lecz jego twarz nie wyraża dumy czy uniesienia, lecz coś między zwątpieniem a niepewnością. Tym bardziej to dziwne, że mężczyzna jest admirałem floty cesarsko-królewskiej. Chociaż c.k. monarchia już nie istnieje, a mężczyzna stoi na czele armii jak najbardziej lądowej.

Rzecz dzieje się przed słynnym budapeszteńskim hotelem Gellert. Jest 16 listopada 1919 roku. Mężczyzna ma 51 lat, nazywa się Miklós Horthy. Właśnie pokonał komunistyczną armię Węgierskiej Republiki Rad pod przywództwem Béli Kuna i na czele Armii Narodowej wkracza do stolicy. Niebawem zostanie pierwszym po zakończeniu I wojny prawicowym dyktatorem w Europie. Umrze za niecałe 40 lat, 9 lutego 1957 roku, na wygnaniu w portugalskim Estoril, korzystając z gościny innego dyktatora - António Salazara.

Przez 24 lata będzie regentem Węgier. Będzie występował w admiralskim mundurze, co wielu wyda się dość groteskowe, skoro kraj utracił dostęp do morza. Port w Fiume, dzisiejszej Rijece, należał do Austro-Węgier, a Horthy był admirałem opromienionym kilkoma zwycięstwami nad flotą włoską w czasie I wojny światowej.

Urodził się 18 czerwca 1868 roku w Kenderes, niedużym mieście na porośniętej trawą puszcie, w komitacie Szolnok. W ogrodzie stały ogromne drzewa, które cieniem chroniły dom - to jedno z pierwszych zdań wspomnień pisanych na uchodźstwie.

Choć pochodził z Niziny Węgierskiej, wybrał szkołę morską w Fiume i marynarkę. W rodzinnym Kenderes jest jego grób - w 1993 roku prochy sprowadzono z Cmentarza Angielskiego w Lizbonie. Dość skromny grobowiec jest miejscem umiarkowanych pielgrzymek, ale na pewno nie kultu.

Przekleństwo Trianon

11 listopada 1918 roku Węgry przegrały I wojnę, ale przede wszystkim wielonarodowe państwo. Miało to ogromne skutki dla polityki Horthyego i całego kraju aż po kres II wojny. Spod dominacji węgierskiej wyrwali się Chorwaci, Słowacy, Rumuni, Serbowie.

W czerwcu 1920 roku w pałacu Grand Trianon w Wersalu Węgrzy musieli podpisać traktat pokojowy, który w dużej mierze sankcjonował stan faktyczny: stracili dwie trzecie terytorium, na czele z Siedmiogrodem (na rzecz Rumunii), tzw. Górnymi Węgrami, czyli Słowacją (na rzecz nowego państwa czechosłowackiego), a także Chorwację i Wojwodinę na rzecz Królestwa Serbów, Chorwatów i Słoweńców. Odebrano im nawet niewielki Burgenland na rzecz Austrii. Z wielonarodowej monarchii Węgry stały się na dobrą sprawę państwem jednolitym etnicznie. Fiume przeszło pod panowanie Włoch.

Węgrzy wciąż czują się pokrzywdzeni: Trauma z Trianon


Podpisanie pokoju w Wersalu, czerwiec 1920 r.

Układ w Trianon był najboleśniejszą węgierską traumą od bitwy pod Mohaczem w 1526 roku, po której Węgrzy wpadli w zależność od imperium osmańskiego.

Rewolucja Béli Kuna

Zanim jednak podpisano ów nieszczęsny układ, przez wynędzniałe, sfrustrowane, wyczerpane wojną Węgry, gdzie szalała zarówno hiperinflacja, jak i bunty rozprzężonego po klęsce wojska, przewaliła się rewolucja bolszewicka pod przywództwem Béli Kuna. Ten były żołnierz znalazł się w rosyjskiej niewoli, a w czasie rewolucji październikowej, w której wziął czynny udział, nasiąkł komunizmem.

Rządy Węgierskiej Republiki Rad trwały 133 dni. Węgierscy bolszewicy rozpętali tzw. czerwony terror, między innymi oszalały antyklerykalizm.

Na Węgrzech doszło do jedynej względnie udanej rewolucji komunistycznej poza Rosją. Jednym z rewolucyjnych komisarzy był przyszły słynny filozof marksistowskiGyörgy Lukács. Rewolucja bolszewicka na Węgrzech przeraziła ententę, ponieważ widmo rozlewającego się po Europie komunizmu stawało się całkiem realne, i w tej sytuacji zachodnie rządy pozwoliły interweniować armiom Czechosłowacji i Rumunii.

Na tej kontrrewolucyjnej fali wypłynął też admirał Horthy, ponoć ulubiony adiutant cesarza Franciszka Józefa i przez jakiś czas dowódca całej c.k. floty.

Horthyemu, który stworzył w okupowanym wtedy przez wojska francuskie Segedynie na południu Węgier Armię Narodową, udało się pokonać Kuna, choć stało się to z pomocą wojsk rumuńskich i czechosłowackich. A właściwie można powiedzieć, że Horthy przyszedł na gotowe - jego nieliczna Armia Narodowa sama raczej nie dałaby rady siłom Kuna.

Dzień przed wykonaniem historycznego zdjęcia, a więc 15 listopada 1919 roku, Budapeszt opuściły oddziały rumuńskie, które zdobyły miasto bez walki kilka miesięcy wcześniej. Béla Kun uciekł do Rosji radzieckiej, gdzie działał w stalinowskim aparacie represji. Według jednej z wersji został z rozkazu Stalina rozstrzelany w czasie czystek w 1938 roku, według innej zmarł rok później w moskiewskim więzieniu.

Jednak w swoich pamiętnikach Horthy, zagorzały antykomunista, z szacunkiem wyraża się o armii Kuna, która stoczyła kilka zwycięskich bitew z Czechami. Pisze, że owe zwycięstwa były możliwe nie dzięki czerwonemu przywództwu, ale dlatego, że żołnierze byli Węgrami i potrafili oraz chcieli się bić za ojczyznę. I rzeczywiście - Węgierska Republika Rad, choć komunistyczna, była jednak węgierska; w obliczu inwazji czechosłowackiej i rumuńskiej wielu Węgrów było gotowych z nimi walczyć bez względu na sympatie polityczne.

Zwycięstwo nad Węgierską Republiką Rad oznaczało zemstę - po "czerwonym terrorze" nastał "biały terror", którego ofiarami padło m.in. kilka tysięcy Żydów. Pretekstem był liczny udział Żydów w rewolucji - znakomita większość komisarzy ludowych rządu Kuna była pochodzenia żydowskiego. Także Kun był węgierskim Żydem.

Królestwo bez króla

Powojenne i porewolucyjne Węgry nie mogły być republiką, bo kojarzyłoby się to z republiką Kuna. Nie mogły być też monarchią, bo monarchia habsburska dopiero co upadła. Obie te idee były skompromitowane.

Film z 16 listopada 1919 r.

Wybrano wyjście salomonowe: Węgry zostały królestwem, ale bez króla, którego zastąpił regent. A któż by lepiej się nadawał na sternika niż zwycięski admirał?

Historia Węgier międzywojennych oraz ich dzieje podczas II wojny pełne są paradoksów. Ich ustrój był czymś na kształt pół demokracji, pół dyktatury. Owszem, był regent, ale istniał też system parlamentarny i legalna opozycja, a sam Horthy miał umiarkowany wpływ na politykę wewnętrzną

- ograniczał się do mianowania i zwalniania premierów. Choć był prawicowym wodzem narodu, to jednak zwalczał wszelkie ekstremizmy. Także skrajnie prawicowe.

W latach 30. musiał z jednej strony uznać rosnące nastroje faszystowskie i popierać poniekąd politykę dążącego do odbudowy "Wielkich Węgier" faszyzującego premieraGyuli Gömbösa. Z drugiej strony przyszłego führera nazistowskich Węgier Ferenca Szálasiego co rusz wsadzał do więzienia.

Wiedział, że Węgry są poniekąd skazane na sojusz z III Rzeszą, ale nie był tym zachwycony i starał się trzymać od wojny z daleka. Szukał zbliżenia z Zachodem.

W końcu stał się sojusznikiem Hitlera, lecz nie chciał, by Węgry uczestniczyły w wojnie, bo nie wierzył, że Niemcy mogą ją wygrać. Z sympatią spoglądał na Polskę, także po wrześniu 1939 roku. Póki trzymał ster władzy, polscy uchodźcy mogli się czuć na Węgrzech bezpiecznie. Istniała słynna polska szkoła w Balatonboglár, a internowani na Węgrzech żołnierze nie mieli problemów z przedostaniem się na Zachód. Działało nawet polskie poselstwo.

I to pół tak, pół siak dobrze ilustruje politykę Horthyego, który podczas II wojny usiłował lawirować, aby zyskać jak najwięcej, płacąc jak najmniejszą cenę.

Grzegorz Łubczyk, b. ambasador RP na Węgrzech: O tym, co zawdzięczamy Węgrom



Nie, nie, nigdy!

Jego politykę determinował ów nieszczęsny traktat z Trianon z 4 czerwca 1920 roku, najczarniejszego dnia w dziejach Węgier.

Poza okrojeniem kraju alianci nałożyli na Węgry obowiązek wypłacenia ogromnych odszkodowań wojennych, nakazali im redukcję armii do 35 tys. żołnierzy i zakazali posiadania ciężkiego sprzętu. Choć minęło ponad 90 lat, Trianon jest bolącą raną w sercu wielu Węgrów. Bez znajomości tej traumy trudno zrozumieć ten kraj.

Do dziś można na Węgrzech znaleźć bądź usłyszeć ukute wtedy hasło: "Nem, nem, soha!" (Nie, nie, nigdy!) będące demonstracją niezgody na historyczną niesprawiedliwość. To nie Austria, Niemcy czy nawet carska Rosja były największymi przegranymi I wojny światowej, ale Węgry.

Węgier, który nie chciałby powrotu Siedmiogrodu, południowej Słowacji i Wojwodiny, nie byłby prawdziwym Węgrem. Utrata dwóch trzecich terytorium i kilku milionów mieszkańców, którzy nagle stali się obywatelami Rumunii, Serbii czy Czechosłowacji, to nie było wszystko. Na utraconych ziemiach pozostała większość przemysłu węgierskiego, co katastrofalnie odbiło się na gospodarce zdruzgotanego kraju.

Horthy nie miał wyjścia - musiał prowadzić politykę rewizjonizmu. Starał się odbudować gospodarkę i po cichu wzmacniać armię.

Nadzieję przywrócił tzw. pierwszy arbitraż wiedeński z 2 listopada 1938 roku - dzięki Niemcom i faszystowskim Włochom Węgry odzyskały południową Słowację, a regent Horthy mógł triumfalnie wkroczyć do Koszyc, czyli węgierskich Kassa.

Na Węgrzech zapanował entuzjazm. Rozpad Czechosłowacji, zajęcie Czech przez Hitlera, powstanie nowego państwa słowackiego dały kolejne możliwości - po zajęciu Rusi Zakarpackiej Węgry zyskały wymarzoną granicę z Polską.

Rachunek zysków i strat: Węgierski rewizjonizm terytorialny
Bitwy lotnicze: Wojna Węgrów i Słowaków w marcu 1939 r.


Polska w planach Horthyego była prawdziwym przyjacielem, o czym pisze zresztą we wspomnieniach. Rzeczywiście Polska mogła być w najbliższym otoczeniu jedynym przyjacielem Węgier - z jednej strony mieli dawną Małą Ententę (Czechosłowacja, Rumunia i Jugosławia), a więc kraje posiadające tereny należące do niedawna do Korony św. Stefana. Z drugiej był niechciany sojusznik - hitlerowskie Niemcy. Z trzeciej - znienawidzony Związek Radziecki.

Budapeszt i Bukareszt niby były sojusznikami, ale zarazem znajdowały się w konflikcie o Siedmiogród. Oprócz Polski Węgry nie miały prawdziwych przyjaciół. Dlatego we wrześniu 1939 roku Budapeszt nie pozwolił, by Wehrmacht zaatakował Polskę z terytorium węgierskiego, o czym zdecydował premier Pál Teleki. Ale także sympatia Horthyego była po polskiej stronie. Regent widział w tragedii Polski tragedię Węgier, kraju, który przyjaźni się z Polską i staje się ofiarą nielubianego sojusznika.

Był też zniesmaczony sojuszem Hitlera ze Stalinem.

We wspomnieniach admirał pisze o tradycyjnej przyjaźni węgiersko-polskiej (kiedy w 1920 roku Polacy odpierali bolszewików pod Warszawą, fabryki zbrojeniowe na budapeszteńskiej wyspie Czepel wysyłały do Polski wagony amunicji). Przywołuje Stefana Batorego czy Jagiellonów na węgierskim tronie. Wspomina spotkanie z Józefem Piłsudskim, a także z prezydentem Ignacym Mościckim.

Zakładnik Hitlera

W 1939 roku Horthy i Teleki nie przepuścili Wehrmachtu idącego na Polskę, ale ponad rok później musieli przepuścić Niemców maszerujących na Jugosławię - alternatywą była okupacja Węgier. Podobno feldmarszałek Wilhelm Keitel pytany, ile czasu potrzebuje na zajęcie Węgier, odparł: "24 godziny". A jeśli Węgrzy stawią opór? "12 godzin, bo wtedy Wehrmacht nie będzie musiał tracić czasu na kurtuazyjne powitania".

Teleki nie chciał się zgodzić na przejście Wehrmachtu, bo wiedział, że oznacza to wojnę z Wielką Brytanią. Horthyemu też nie było to w smak, ale wolał nie wchodzić w konflikt z III Rzeszą. W ramach protestu starający się trzymać Węgry jak najdalej od Hitlera i wojny premier Teleki popełnił samobójstwo.

Niechciany sojusz z Hitlerem miał się stać przekleństwem i Horthyego, i Węgier, a za rewizję Trianon przyszło zapłacić krwawą cenę. Na razie jednak na mocy tzw. drugiego arbitrażu wiedeńskiego z sierpnia 1940 roku Węgrzy dostali południowy Siedmiogród. Nie było to wszystko, czego chciał Budapeszt, ale zawsze coś.

Historia wciąż żyje: Węgrzy kłócą się o admirała Horthyego


Tymczasem oczekiwania społeczeństwa rosły i zdawało się, że pogrzebanie Trianonu jest możliwe.


Horthy wciąż jednak unikał wojny i opowiedzenia się zdecydowanie po stronie Hitlera. Na informację o ataku Niemiec na ZSRR zareagował z umiarkowanym entuzjazmem. Nienawiść do bolszewików nie oznaczała, że chciał iść na wojnę z sowieckim mocarstwem.

Casus belli okazało się tajemnicze zbombardowanie Koszyc 26 czerwca 1941 roku, w którym zginęło ponad 30 osób. Jest wiele hipotez - niemiecka prowokacja, prowokacja węgierskich tajnych służb, prowokacja rumuńska - ale dziś za najbardziej prawdopodobną uznaje się pomyłkowy atak lotnictwa ZSRR. Radzieccy piloci byli przekonani, że atakują w odwecie Słowację, bo nie wiedzieli, że Koszyce były pod władzą Węgier niebędących w stanie wojny z ZSRR.

Horthy był pod coraz większą presją Berlina domagającego się mocniejszego zaangażowania się w wojnę z ZSRR. Miał też prącą do wojny kadrę oficerską wojska i coraz silniejszy węgierski ruch nazistowski - Strzałokrzyżowców Ferenca Szálasiego, który został już uwolniony z więzienia i marzył o dorwaniu się do władzy. Po kilku latach to mu się udało, na własną zgubę i zgubę Węgier.

W tej sytuacji Horthy posłał solidny kontyngent wojska na front wschodni. Zimą 1943 roku 200-tysięczna II Armia Honwedów poniosła klęskę pod Woroneżem - większość żołnierzy zginęła lub poszła do niewoli. Do tego regenta dotknęło osobiste nieszczęście - w 1942 roku jego syn István zginął jako lotnik na froncie wschodnim.

Horthy już wtedy uważał, że Hitler przegra i trzeba się z tej wojny wykręcić, dogadując się z aliantami, a choćby i z samym diabłem, czyli Stalinem. Ale było za późno. Dzięki niemieckiemu wywiadowi Hitler świetnie wiedział o knowaniach admirała. Postanowił obalić chwiejnego regenta i oddać władzę Szálasiemu, który obiecywał zmobilizowanie ponad miliona ludzi i walkę do ostatniego żołnierza.

W marcu 1944 roku Niemcy wkroczyli na Węgry, rozpoczynając coś w rodzaju okupacji sojusznika. Horthy, który wciąż utrzymywał się przy swojej chwiejnej władzy, mianował premierem pronazistowskiego i zbrodniczego Döme Sztójayego. I zaproponował Sowietom rozejm.

Wtedy Hitler postanowił ostatecznie usunąć Horthyego. Nie zabić, ale pozbawić go władzy i utrzymać Węgry jako pomost między Rzeszą a Bałkanami, gdzie znajdowały się wielkie siły niemieckie. I stworzyć na Węgrzech kolejną redutę przed Armią Czerwoną.

Do akcji "Panzerfaust" oddelegowano Otto Skorzeny'ego, komandosa SS, który brawurowo uwolnił Mussoliniego z apenińskiego hotelu Albergo Rifugio.

W październiku 1944 roku Horthy, który wcześniej przez radio zdążył poprosić Sowietów o pokój, poddał się Niemcom bez walki. Ci przekazali władzę Strzałokrzyżowcom Szálasiego, którzy rozpętali terror i Holocaust - do obozów koncentracyjnych wywieziono ponad 400 tys. Żydów.

Horthy nie pozwalał na masowe mordy Żydów. Choć to on firmował przedwojenne ustawy odsuwające Żydów od funkcji w życiu publicznym, to jednak mogli być raczej spokojni o życie. Horthy nie był nazistą, a jak na dyktatora bywał bardzo umiarkowany.

Co więcej, gdy zimą 1942 roku węgierskie wojska okupacyjne dokonały pogromu Serbów i Żydów w Nowym Sadzie, powołał komisję do wyjaśnienia, kto jest sprawcą. Sąd skazał winnych, choć wyroki nie zostały wprowadzone w życie. Kiedy na Węgrzech stacjonowały już wojska niemieckie, Horthy skutecznie przeciwstawił się akcji wywiezienia 200 tys. budapeszteńskich Żydów.

W październiku 1944 roku wraz z nastaniem rządów Strzałokrzyżowców zaczął się najbardziej ponury, kilkumiesięczny okres wojennej historii Węgier. Dopełnił

się los węgierskich Żydów, z których większość - mimo wysiłków szwedzkiego dyplomaty Raoula Wallenberga - nie zdołała uniknąć Zagłady. Oblężenie przez Armię Czerwoną Budapesztu (od grudnia 1944 do lutego 1945 roku), zażarcie bronionego przez Wehrmacht i oddziały węgierskie, okazało się jedną z najkrwawszych bitew miejskich II wojny. Stolica została mocno zniszczona, a mieszkańcy przeszli piekło, którego ukoronowaniem był sowiecki odwet dokonany zaraz po kapitulacji, a następnie wywózki do ZSRR.

Szálasi został pochwycony przez Amerykanów. W marcu 1946 roku zawisł na szubienicy w budapeszteńskim więzieniu.

Horthy natomiast zyskał "azyl" w Niemczech, który nazywał we wspomnieniach "uroczystym więzieniem", a po wojnie znalazł się w Portugalii, gdzie spędził resztę życia, ubolewając, że Węgry i cała Europa Środkowa znalazły się pod panowaniem Sowietów.

Tak skończyło się prawie ćwierćwiecze rządów admirała bez floty w kraju bez morza.