wtorek, 19 czerwca 2012

Trzy samobójstwa, które niektórzy chcą połączyć w nieprzypadkowy ciąg


46 minut temu

Tragiczna śmierć gen. Sławomira Petelickiego, który popełnił samobójstwo, wywołała falę domysłów na temat tego, czy aby na pewno nikt nie pomógł twórcy GROM-u w targnięciu się na własne życie. Śledztwo prokuratury trwa. Część mediów i osób łączy jednak śmierć generała z innymi samobójczymi zgonami, ale wyniki śledztw często nie pozostawiają wątpliwości.

Sławomir Petelicki, fot. PAP/Radek Pietruszka
Sławomir Petelicki, fot. PAP/Radek Pietruszka

W dzień przed Wigilią, 23 XII 2009 r. w swoim domu znaleziono ciało Grzegorza Michniewicza, dyrektora generalnego KPRM. 5 VIII 2011 r. zięć znalazł Andrzeja Leppera, który powiesił się w swoim gabinecie. 16 VI 2012 r. w garażu swojego domu od strzału w skroń zmarł gen. Sławomir Petelicki. Część prawicowych mediów i polityków łączy te zgony w ciąg, bo osoby te były albo krytykami obecnej władzy, albo miały zbyt wiele o niej wiedzieć. Pojawiła się nawet teza o 3-4 osobowym "komando seryjnych samobójców".

Wątpliwości albo wprost wyrażane przekonanie, że te trzy zgony nie są przypadkowe i w istocie nie są efektem targnięcia się na własne życie, znajdują duży posłuch w środowiskach prawicowych i sympatyzujących z nimi mediach. I tak np. Nowy Ekran, piórem swojego szefa Tomasza Parola, stwierdził, że za dziwnymi śmierciami w ostatnich trzech latach stoi "komando samobójców seryjnych".

REKLAMA

Bloger wyjaśnił też, że wszystkie te przypadki wyglądają "jak należy", bo nigdzie nie ma śladów osób trzecich, a jeśli nawet są, to nie zostają znalezione. Dodatkowo zagadkowe mają być terminy zgonów: na dzień przed podpisaniem ważnego kontraktu, na dwa dni przed świętami, w dniu ważnego meczu. - Następna ich cechą jest zawsze jakiś konflikt z salonem Donalda Tuska - stwierdził szef NE.

Niezalezna.pl kolekcjonuje opinie wątpiących w samobójstwo gen. Petelickiego, cytując przy tym np. Witolda Waszczykowskiego (poseł PiS, były wiceszef MSZ). - Zagadkowa śmierć - mówi. Serwis stwierdził też, że "w ocenie jej rozmówców, jeżeli ktoś chciał pozbawić gen. Petelickiego życia, wybrał doskonały moment". I dowód: obecny poseł PiS wytłumaczył, że wtedy (16 VI) "cała Polska, w tym oczywiście media, była zajęta ważnym meczem piłkarskim". Wtedy miał miejsce mecz Polska - Czechy w ramach Euro 2012.

Inny prawicowy polityk, Romuald Szeremietiew, były wiceszef MON, napisał w sieci, że otrzymał z poważnego źródła wiadomość, że w pewnym wpływowym gronie rozważano kwestię "uciszenia" jego samego. - Śmierć gen. Petelickiego zmusiła mnie do zabrania głosu. W związku z tym oświadczam, że jestem zdrowy, nie mam żadnych kłopotów natury osobistej lub finansowej i nie zamierzam popełniać samobójstwa.

Właśnie jego postanowił obszernie zacytować "Nasz Dziennik". A Szeremietiew powiedział: "Trudno przyjąć, że w Polsce ma miejsce wysyp samobójstw znanych osób, ale wygląda na to, że wszystkie te przypadki łączy fakt posiadania przez nie unikalnej wiedzy, która mogła grozić jakimś osobom". Gazeta o. Tadeusza Rydzyka wspomniała, przytaczając stwierdzenia byłego wiceszefa MON, że gen. Petelicki był bardzo krytyczny wobec aktualnych władz, zwłaszcza po katastrofie smoleńskiej.

Swoimi wątpliwościami podzielił się też prezes PiS Jarosław Kaczyński. Powód? Bo przed kilkoma tygodniami ktoś dobrze poinformowany powiedział mu o liście osób, których życie jest zagrożone. - Wśród tych zagrożonych był pan Petelicki. Został wymieniony wśród zagrożonych i już nie żyje. Zresztą niektóre z tych osób już zostały na różne sposoby uderzone. To jest przesłanka do sceptycyzmu wobec koncepcji samobójstwa - powiedział. Ale nazwiska swojego informatora nie zdradził.

Dalej. Często sprzyjający PiS-owi i prezesowi tej partii red. nacz. "Gazety Polskiej" Tomasz Sakiewicz napisał nawet: "W związku z narastającą falą aktów miłości, która towarzyszy nam w czasach rządów Donalda Tuska, pragnę oświadczyć, że nie mam skłonności samobójczych. (...) Gdyby jednak przyszło mi z jakiegoś powodu zakończyć życie przed terminem wyznaczonym przez nową ustawę emerytalną, uprzejmie proszę, by wyjaśnieniem tego wypadku nie zajmowali się ci sami prokuratorzy, którzy odkryli skłonności samobójcze u Andrzeja Leppera czy gen. Sławomira Petelickiego".

Zasugerował więc, że śledztwa prokuratorskie są niewiele warte. Ich wyniki często jednak są jednoznaczne.