środa, 5 listopada 2008

Dziewictwo na sprzedaż

Jacek Pawlicki
2008-09-26, ostatnia aktualizacja 2008-09-26 17:30

Trzy dziewczyny wystawiły na aukcji internetowej swoje dziewictwo na przestrzeni ostatnich trzech lat

Zobacz powiekszenie
Raffaella Fico
Zobacz powiekszenie
Graciela Yataco
Zobacz powiekszenie
Natalie Dylan
Po sprzedaży dzieci, przypadkach wynajmu brzucha do donoszenia należącego do kogoś innego zarodka, zjawisku wymiany małżonków na forach internetowych rodzi się nowy zwyczaj: wystawiania na aukcji dziewictwa.

Raffella - 1 mln dol.

Jako ostatnia kilka dni temu zaoferowała swą cnotę 20-letnia Raffella Fico z Neapolu, włoska modelka pozująca w kostiumach bikini. Znana Włochom z ostatniej edycji "Big Brothera" dziewczyna przyznała na łamach jednego z magazynów, że odda się za co najmniej milion dolarów. A pieniądze przeznaczy na naukę aktorstwa.

Wsparła ją cała rodzina. Brat zapewniał, że Raffella jest żarliwą katoliczką, która modli się co wieczór. I zaręczył, że nigdy nie miała chłopaka. Sama dziewczyna zapewniła, że nie może się doczekać na zainteresowanych.

Natalie - 250 tys. dol.

O tydzień ze swą ofertą wyprzedziła Włoszkę 22-letnia Amerykanka, która ze względów bezpieczeństwa używa przybranego nazwiska Natalie Dylan. - Żyjemy w społeczeństwie kapitalistycznym, więc dlaczego nie miałabym spieniężyć mojego dziewictwa - mówiła w "New York Daily News".

Dziewczyna wystąpiła w kilku amerykańskich telewizjach, gdzie dość bezceremonialnie rozprawiała o swej aukcji. - Zgłosiło się już setki aplikantów - mówiła w CNN.

Natalie podobnie jak Raffaella zbiera pieniądze na edukację.

Aukcja jej dziewictwa odbywa się od połowy września na stronie internetowej znanego domu publicznego z Las Vegas - Moonlite Bunny Ranch - zaoferowano dotąd 250 tys. dol. Tam też ma dojść do skonsumowania oferty przez zwycięzcę.

Graciela - 1,5 mln dol. - nieaktualne

Natali Dylan przyznała, że pomysł wystawienia cnoty na aukcji zaczerpnęła od pewnej Peruwianki Gracieli Yataco z przedmieść Limy. W 2005 r., mając 18 lat, wystawiła dziewictwo na sprzedaż za 20 tys. soli, czyli 5 tys. dol.

Graciela zbierała pieniądze na leczenie matki. Jej anons wywołał prawdziwą burzę w Peru, a "The Guardian" napisał, że przyszłość jej dziewictwa stała się niemal kwestią narodowej dumy Peruwiańczyków. Gdy znalazł się Kanadyjczyk gotowy zaoferować 1,5 mln dol. za seks z Gracielą, ta wycofała się z aukcji, tłumacząc, że zmieniła zdanie. Media oskarżyły ją o manipulację i chęć zyskania rozgłosu.

Źródło: Gazeta Wyborcza


Del Piero królem Madrytu

W najciekawszym środowym spotkaniu 4. kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów Juventus Turyn pokonał w Madrycie tamtejszy Real 2:0 i awansował do fazy pucharowej rozgrywek.
ZOBACZ ZAPIS RELACJI NA ŻYWO!

Bohater meczu w Madrycie: Alessandro Del Piero (Juventus).

Kapitan Starej Damy ostatnimi czasy znajduje się w świetnej formie. Piłkarz był ojcem pierwszego od 46 lat sukcesu Juventusu w wyjazdowej konfrontacji z Realem Madryt. Włoch dwukrotnie zmusił do kapitulacji Ikera Casillasa.

Tak padły bramki:

0:1 - Marchionni zagrał idealną piłkę do Del Piero. Kapitan Starej Damy zmylił zwodem dwóch zawodników Realu i strzałem lewą nogą zza pola karnego posłał piłkę obok bezradnego Casillasa.

0:2 - Po faulu na Sissoko prowadzący to spotkanie arbiter podyktował rzut wolny dla Juventusu. Do piłki podszedł Del Piero i sprytnym strzałem pokonał golkipera Realu. Casillas nawet nie drgnął.

W drugim meczu grupy H, rozegranym na stadionie Dinama w Mińsku, Zenit Sankt Petersburg pokonał BATE Borysow 2:0. Dla podopiecznych Dicka Advocaata było to pierwsze zwycięstwo w fazie grupowej rozgrywek.

Bohater meczu w Mińsku: Paweł Pogrebniak (Zenit)

25-letni napastnik reprezentacji Rosji zdobył swoją pierwszą bramkę w Lidze Mistrzów, ale od razu zwycięską dla swojego zespołu. Sam mecz nie mógł zachwycić, ale brawa należą się Pogrebniakowi za skuteczne wykończenie kontrataku, jak się później okazało, kluczowego dla losów spotkania.

Tak padły bramki:

0:1 - udana kontra Zenitu. Konstantin Żyrianow obsłużył podaniem Pawła Pogrebniaka, który znalazł się sam przed bramkarzem BATE. Reprezentant Rosji z sześciu metrów umieścił futbolówkę w siatce.

0:2 - Danny rozwiał nadzieje gospodarzy na remis. W ostatnich sekundach Portugalczyk otrzymał piłkę od Szirokowa, ograł dwóch defensorów i strzałem w długi róg zdobył gola.

GRUPA H

Real Madryt - Juventus Turyn 0:2 (0:1)

0:1 Del Piero 17. min

0:2 Del Piero 67. min

Real: Casillas, Sergio Ramos, Heinze (82. Saviola), Cannavaro, Marcelo, Diarra, Drenthe, Guti, Sneijder (65. Higuain), Raul, Van Nistelrooy (82. Van der Vaart).

Juventus: Manninger, Mellberg, Legrottaglie, Chiellini, Molinaro, Marchionni, Tiago, Sissoko, Nedved, Amauri (84. Iaquinta), Del Piero (90. De Ceglie).

Sędziował: Vink (Holandia). Żółte kartki: Drenthe, Guti, Van Nistelrooy (Real); Sissoko, Legrottaglie, Mellberg (Juventus)

BATE Borysow - Zenit Sankt Petersburg 0:2 (0:1)

0:1 Pogrebniak 34. min

0:2 Danny 90+4. minu

BATE: Wieremko - Khagusz (79. Siwakow), Rżewski (58. Kazancew), Sosnowski, Jurewicz - Krywiec, Lichtarowicz - Nechajczyk (76. Mirczew), Blizniuk, Stasewicz - Rodionow.

Zenit: Małafiejew - Aniukow, Puygrenier, Krizanać, Sirl - Tymoszczuk - Denisow, Żyrianow - Danny - Arszawin (78. Hubocan), Pogrebniak (90. Szirokow).

Sędziował: Stephane Lannoy (Francja). Żółte kartki: Puygrenier (Zenit). Czerwona kartka: Sebastien Puygrenier (Zenit, 73. min, druga żółta) Widzów: 30 000.

źródło informacji: ASInfo/INTERIA.PL

Boruc nie zatrzymał Diabłów

Celtic Glagow zremisował z Manchasterem United 1:1 w meczu 4. kolejki Ligi Mistrzów grupy E. Wynik ten oznancza, że drużyna Artura Boruca straciła szanse na awans do dalszej fazy tych rozgrywek. W drugim meczu tej grupy Aalborg zremisował z Villareal 2:2.
ZOBACZ ZAPIS RELACJI NA ŻYWO!

Dla mistrzów Szkocji mecz z "Czerwonymi Diabłami" był pojedynkiem ostatniej szansy. Podopieczni Gordona Strachana zagrali więc z ogromnym poświęceniem i determinacją. Biegali, jak szaleni, nie było dla nich straconych piłek.



Trener MU, Alex Ferguson nie wystawił najmocniejszego składu. W bramce szansę otrzymał Ben Foster, a Tomasz Kuszczak obejrzał mecz z ławki rezerwowych. Dopiero w trakcie meczu na boisku pojawili się dwaj kluczowi napastnicy mistrzów Anglii - Dymitar Berbatow i Wayne Rooney.

Dla gospodarzy mecz ułożył się znakomicie. W 13. minucie Rafael sfaulował Shauna Maloney'a. Po dośrodkowaniu Paula Hartley'a goście szybko wyjaśnili sytuację, ale, jak się później okazało, na krótko. Gary Caldwell podał do Scotta McDonalda, a ten popisał się fantastycznym lobem i piłka ugrzęzła w siatce. Trybuny Celtic Park oszalały z radości. Podopieczni Strachana natychmiast wycofali się do obrony, a goście nie potrafili przeprowadzić skutecznej akcji. Artur Boruc pierwszy strzał obronił dopiero w drugiej połowie.

Im bliżej końca, tym coraz częściej kotłowało się na przedpolu Boruca. Ten popisał się między innymi udaną interwencją po strzale z dystansu Rooneya. Wreszcie MU dopiął swego. Z dystansu huknął Ronaldo, piłka dostała tak dziwnej paraboli, że Boruc sparował ją wprost na głowę Rayna Giggsa, a ten z bliska skierował futbolówkę do siatki. Już w doliczonym czasie gry przed znakomitą szansą stanął Bebatrow, lecz z kilku metrów nie trafił do bramki.

Celtikowi pozostaje teraz walka o prawo gry w Pucharze UEFA. Kluczowy dal tej rywalizacji będzie meczy z Aalborgiem w ostatniej kolejce. Mistrzowie Danii spisali się wczoraj dzielnie i wywalczyli remis z Villareal. Marek Sagowski na boisku pojawił się w 72. minucie.

GRUPA E

Celtic Glasgow - Manchester United 1:1 (1:0)

Bramki: 1:0 McDonald (13. ), 1:1 Giggs (84. )

Celtic Glasgow: Boruc - Hinkiel, Caldwell, McManus, Wilson - Hartley - Brown, Robson, Maloney (75. O'Dea) - McDonald (81. Hutchinson), Sheridan (63. Donati).

Manchester United: Foster - Rafael (66. Evra), Ferdinand, Vidić, O'Shea - Ronaldo, Fletcher, Carrick, Nani (ŻK) (46. Berbatow) - Tevez (71. Rooney), Giggs.

Euroliga: Prokom wygrał, Ewing prawdziwym przywódcą

gesi
2008-11-05, ostatnia aktualizacja 2008-11-06 00:22
Zobacz powiększenie
Fot. Mieczysław Michalak / AG

Koszykarze Asseco Prokom Sopot wygrali drugi z rzędu mecz w Eurolidze - z Żalgirisem Kowno. A do wygranej znów poprowadził ich Daniel Ewing

Stevic w Anwilu. Tytuł wróci do Włocławka?»

Prokom, aby myśleć o wyjściu z grupy, obowiązkowo musiał wygrać z Nancy i Żalgirisem. Tydzień temu rozgromił Francuzów, a w środę - choć mecz był dużo trudniejszy - pokonał Litwinów. Zrealizował plan w 100 proc., ale wygrana z Żalgirisem - w kontekście bilansu bezpośrednich spotkań - może być zbyt niska. Najważniejsze jednak, że jest, bo było o nią trudno

Grający bez kontuzjowanych Ratko Vardy i Williego Deane'a rywal był o niebo lepszy od Nancy. Bohaterem Prokomu znów był Ewing, który już w meczu z Nancy rzucił 32 punkty, w tym 28 po przerwie. Także wczoraj Ewing miał słabą pierwszą połowę, nie rzucił nawet punktu, spudłował pięć rzutów. Ale potem się rozkręcił, swoje wszystkie punkty - 19 - rzucił w drugiej połowie.

Końcówka była nerwowa i dopiero kiedy minutę i 39 sekund przed końcem niesamowity Ewing ponownie trafił za trzy punkty (Prokom prowadził wtedy 65:57), kibice w Olivii odetchnęli.

Amerykanin po studiach - lepszy i tańszy od Polaka»

Asseco Prokom Sopot65
Żalgiris Kowno60
Kwarty: 10:12, 15:16, 19:16, 21:16.

Prokom: Ewing 19 (5), Logan 14, Burrell 11, Archibong 0, Hrycaniuk 0 oraz Nesović 9 (1), Burke 8, Dylewicz 4, Szczotka 0.

Żalgiris: Maciulis 15 (4), Janavicius 10 (2), Woods 9, Jankunas 5, Kalnietis 4 oraz Salenga 17 (2), Masiulis 0, Alijevas 0, Żukauskas 0, Klimavicius 0.

Pozostałe wyniki 3. kolejki: SLUC Nancy - Panathinaikos Ateny 70:80. Mecz Montepaschi Siena - Barcelona odbędzie się dziś.

Tabela grupy B Euroligi

1.Prokom35227:202
2.Panathinaikos35224:214
3.Barcelona24172:120
4.Montepaschi24173:138
5.Żalgiris33178:236
6.Nancy33186:253

Jak Kołodko prezydenta do euro przekonywał

Piotr Skwirowski
2008-11-05, ostatnia aktualizacja 2008-11-05 20:25

Przez ponad godzinę były wicepremier i minister finansów Grzegorz Kołodko opowiadał w środę prezydentowi o zaletach wprowadzenia euro w Polsce.

Zobacz powiekszenie
Grzegorz Kołodko
SERWISY

Co o tym sądzisz? Napisz: listydogazety@gazeta.pl



Kołodko był wicepremierem i szefem resortu finansów w rządach Pawlaka, Oleksego i Cimoszewicza. Przez rok kierował też resortem finansów, gdy na czele rządu stał Leszek Miller. Jak to się stało, że teraz zapragnął się z nim spotkać prezydent Kaczyński?

W poniedziałek w telewizyjnej "Kropce nad i" u Moniki Olejnik Kołodko chwalił rządową zapowiedź wprowadzenia euro w Polsce. - Prezydent twierdzi, że Polacy stracą na wprowadzeniu euro - stwierdziła Monika Olejnik. - Prezydent jest człowiekiem światłym i takich głupstw by nie opowiadał. Ktoś musiał wprowadzić prezydenta w błąd - odparł na to były wicepremier. Prowadząca "Kropkę" zapytała więc, czy Kołodko nie chciałby spotkać się z prezydentem, by wyjaśnić mu, jak z euro jest naprawdę, by przedstawić argumenty za i przeciw przyjęciu europejskiej waluty. - Bardzo chętnie bym się spotkał z prezydentem, ale nie zostałem zaproszony - rozłożył ręce Kołodko. Ale już dwa dni później Lech Kaczyński spotkał się z Kołodką. Opinia Kołodki może być szczególnie interesująca dla prezydenta, bo podobnie jak Lech Kaczyński, były minister finansów nie kryje swej niechęci do neoliberalizmu.

- Prezydent zaprosił mnie, by zadać kilka pytań o euro, podzielić się swoimi wątpliwościami, poznać moją opinię w tej sprawie - opowiadał dziennikarzom były szef resortu finansów po spotkaniu z prezydentem. - Zaproszenie przyjąłem, bo gdy głowa państwa pyta, trzeba odpowiedzieć - dodał.

Tłumaczył, że jego zdaniem miejsce Polski jest nie tylko w Unii Europejskiej, ale też w strefie euro. I że jest to racja stanu. - Mam nadzieję, że przekonałem prezydenta, jeśli jeszcze nie był przekonany, że zasadniczym pytaniem jest dziś nie to, czy, ale przy jakim kursie wejść do euro - mówił Kołodko. Jego zdaniem powinien to być kurs, który "zapewni nam długofalowy rozwój, bliżej 4 zł niż 3,5 czy 3,2 zł". Taki kurs miałby być korzystny dla polskich eksporterów. - Sądzę, że prezydent podziela te poglądy - stwierdził Kołodko.

Na spotkaniu z prezydentem mówił też, że jego zdaniem wprowadzenie euro w wyznaczonym przez rząd terminie, czyli w 2012 r., jest realne "przy zgodnej współpracy rządu, NBP, prezydenta i większości parlamentarnej". - Oczywiście także przy odpowiednim kursie - dodał.

To, czy przekonał prezydenta, który swojego sceptycyzmu wobec euro nie kryje, nie jest jednak wcale takie pewne. Na spotkanie z dziennikarzami prezydent z Kołodką nie przyszedł. - Nie dostałem żadnych formalnych propozycji - przyznał Kołodko pytany, czy może zostać doradcą ekonomicznym prezydenta.

Źródło: Gazeta Wyborcza

Kaczyński w depeszy: Stany Zjednoczone Ameryki Północnej

Prezydent Lech Kaczyński popełnił błąd w depeszy, w której gratulował wyborczego zwycięstwa Barackowi Obamie. Skrót USA został w niej rozwinięty jako "Stany Zjednoczone Ameryki Północnej" - podaje TVP Info.

Zobacz powiekszenie
Fot.Tomasz Wiech / AG
Lech Kaczyński
W depeszy naszego prezydenta błąd pojawia się trzykrotnie. TVP Info twierdzi, że pierwszą wersję dokumentu przygotowało MSZ i ta wersja zawierała poprawne rozwinięcie skrótu (Stany Zjednoczone Ameryki - przyp. red.). - Przymiotnik "Północnej" został dodany przez urzędników Kancelarii Prezydenta - podaje.

- Kancelaria przerobiła jednak naszą wersję, dopisując między innymi ten nieszczęśliwy przymiotnik. (...) Problem polega na tym, że nie ma takiego kraju jak "Stany Zjednoczone Ameryki Północnej". Wygląda więc na to, że urzędnicy prezydenta chcieli nas poprawić, a walnęli byka - mówi rozmówca TVP Info z MSZ.

Według amerykanisty prof. Krzysztofa Michałka, błąd popełniony przez urzędników prezydenta jest bardzo powszechny.

Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Lech Kaczyński przesłał depeszę gratulacyjną do Prezydenta-Elekta Stanów Zjednoczonych Ameryki Baracka Obamy w związku ze zwycięstwem w wyborach prezydenckich.


Przekazujemy treść depeszy:

„Szanowny Panie Prezydencie-Elekcie,

Z okazji zwycięstwa w wyborach na urząd Prezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej, chciałbym przekazać Panu - w imieniu Narodu Polskiego oraz własnym - serdeczne gratulacje oraz życzenia wielu sił i sukcesów w sprawowaniu urzędu. Jestem przekonany, iż jako Prezydent będzie Pan zabiegał o utrwalenie ładu i bezpieczeństwa politycznego, ekonomicznego oraz energetycznego na całym świecie. Zapewniając o polskim poparciu dla starań Stanów Zjednoczonych o ochronę wolności, demokracji oraz praw człowieka, mam nadzieję na dalszy rozwój Strategicznego Partnerstwa i Dialogu naszych państw. Rzeczpospolita Polska przywiązuje duże znaczenie do bliskich i przyjaznych stosunków ze Stanami Zjednoczonymi Ameryki oraz współpracy na wielu płaszczyznach pomiędzy naszymi narodami.

Ekscelencjo, jeszcze raz życzę Panu powodzenia w sprawowaniu urzędu Prezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej.”

Kołodko: Obama najlepszy

Rozmawiał Jacek Żakowski
2008-11-05, ostatnia aktualizacja 2008-11-05 10:07

- Owszem, imię jego 44, ale nie mam wątpliwości co do tego, że będzie to najlepszy wśród powojennych prezydentów USA - powiedział w "Poranku Radia TOK FM" prof. Grzegorz Kołodko

Jacek Żakowski: Czy to jest istotny zwrot w dziejach politycznych XXI wieku?

Grzegorz Kołodko: Jeszcze szmat tegoż XXI w. przed nami, wydarzenia, których nawet sobie nie wyobrażamy. Rzec by można - a imię jego jest czterdzieści i cztery. To jest 44.

prezydent Stanów Zjednoczonych natomiast ja nie mam wątpliwości, że to może być najlepszy spośród powojennych amerykańskich prezydentów. Podejrzewam, że już wkrótce może być porównywany z JFK, który też stanowił powiew świeżości i oznaczał odejście od sklerotycznych tendencji w gospodarce. Świat się jednak trochę rozczarował, może poprzez działania na scenie globalnej, ale żyliśmy w innej rzeczywistości.Jeśli pan redaktor pyta o teraz, nie oczekujmy zbyt wiele - rola Stanów Zjednoczonych jest relatywnie słabsza.

Jacek Żakowski: Ale z drugiej strony Ameryka zostaje trendsetterem, jeśli nie hegemonem. I w związku z tym - czy w myśleniu ekonomicznym, o pieniądzach, gospodarce, więziach społecznych będzie zmiana? Jest tam ten potencjał?

Grzegorz Kołodko: Jest. Przy wszystkich pęknięciach i skazach, które było widać podczas nieudanej prezydentury Georga Busha...

Jacek Żakowski: No, niektórzy mówią w tym kontekście wręcz o katastrofie...

Grzegorz Kołodko: Ale niektórzy liczyli na kontynuację - miała nazywać się John Mccain. Naród amerykański zagłosował biorąc pod uwagę swoje długofalowe interesy. To jest przebudowa systemu wartości. Jest taki system wartości amerykańskich, które my powinniśmy naśladować, a których oni nie powinni światu narzucać bo nie jest prawdą, że to, co, dobre dla USA jest dobre dla świata. Prezydentura Obamy nie będzie podporządkowana chęci odbudowy amerykańskiej dominacji - a taka była prezydentura Johna Mccaina. Ma bardzo pragmatyczne podejście do rozwiązywania wewnętrznych problemów i skoncentrowanie na tym, co Amerykanie nazywają main street, przeciwieństwem Wall Street - a to był priorytet konserwatywnej administracji.

Jacek Żakowski: Krugman pisze, że w Ameryce wyrosło nowe pokolenie intelektualistów, zdolne do dokonania do tożsamościowej przemiany. Pan widzi to pokolenie? Choćby w naukach ekonomicznych?

Niedawno rozmawialiśmy z prof. Frydmanem, który uważa, że nurt polemiczny wobec tendencji dominujących w ciągu ostatnich 20 lat jest liczny, ale słaby.

Grzegorz Kołodko: Życie akademickie jest bardzo silne. Jednak mechanizm działa w ten sposób, że znakomita część czołówki jest na dłuższej fali wysysana przez sektor biznesu. To nie jest tak, że najwybitniejsze umysły zostają na uniwersytetach. Wiele z nich przechodzi do biznesu, praktyki gospodarczej, zwłaszcza do sektora finansowego. Paul Krugman, człowiek bardzom światły i słusznie krytyczny wobec polityki Busha i linii republikańskiej jest przedstawicielem tego pokolenia. Można by tu wymienić jeszcze kilkadziesiąt nazwisk. Trzeba wnikliwie słuchać też przyszłych noblistów. Ekipa ekonomiczna, którą zaproponuje Obama to na pewno będzie lepsza grupa niż to, co mieliśmy do tej pory w Waszyngtonie i okolicach i to, co zaproponowałby Mccain.

Jacek Żakowski: Czyli nie jest to tylko wydmuszka?

Grzegorz Kołodko: Nie, ale proszę pamiętać o tym, że to jest proces. To, co już dziś usłyszałem o szybkiej pozytywnej reakcji rynków jest nieprawdą. Ja rozumiem, że pan redaktor pyta czy będziemy się kierować w stronę bardziej racjonalną, odwracając się od emocji, jakie rządzą rynkami. Administracja Obamy z pewnością nie będzie ulegała prawicowemu przekonaniu, że los ludzkości - choćby 300 mln narodu - można oddać w ręce spontanicznych, chaotycznych procesów. Inteligencja ludzka polega też na tym, że jako zbiorowość potrafimy brać swój los w swoje ręce i z tego punktu widzenia Obama będzie skutecznie przebudowywał te wartości, pragnienia mas społecznych, które uruchamiają działania także na gruncie ekonomicznym. Wymaga to pewnego przebudowania, ale oczywiście, że w ramach gospodarki kapitalistycznej. A republikanie już sięgneli po instrumenty, którym jeszcze niadawno odmawiali racji bytu.

Jacek Żakowski: Chciałbym zapytać też o dzisiejsze spotkanie z Lechem Kaczyńskim: co pan chce panu prezydentowi powiedzieć?

Grzegorz Kołodko: Ja nie wiem jeszcze o co pan prezydent zapyta.

Jacek Żakowski: Jeśli zapyta, czy zostanie pan jego doradcą?

Grzegorz Kołodko: Zaproszony zostałem dopiero wczoraj. Cieszę się, że tak się stało, jeśli rozmowa nie będzie się toczyć za zamkniętymi drzwiami to ja wtedy panu na to pytanie o spotkanie odpowiem.

Jacek Żakowski: A jeśli pan prezydent zapyta o euro?

Grzegorz Kołodko: Powtórzę, że z powodów ekonomicznych wejście Polski do strefy euro jest korzystne, że najważniejsze jest nie to kiedy, ale przy jakim kursie.

Jacek Żakowski: A jaki byłby korzystny?

Grzegorz Kołodko: Taki, który będzie zapewniał bardziej konkurencyjną pozycję polskich przedsiębiorców, bo kraj tej wielkości musi się rozwijać i pchać do przodu ekspansję eksportu.

Jacek Żakowski: 3,51 to jest zły kurs?

Grzegorz Kołodko: Widać, że to jest zły kurs, nie ma odpowiedniej dynamiki.

Jacek Żakowski: Trzeba poczekać aż się zmieni, czy powalczyć, żeby się zmienił?

Grzegorz Kołodko: Należy prowadzić taką politykę fiskalną rządu i banku centralnego, aby ten kurs był przewidywalny i stabilny, przy poziomie ułatwiającym eksport i hamującym import. Im bliżej czterech, tym lepiej na dłuższą metę dla polskiej gospodarki. Natomiast rok 2012 jest dobrym momentem i dobrze, że rząd próbuje nakreślić mapę dla tej drogi.

Źródło: TOK FM