37100 złotych — taka po godzinie 15 była na internetowej aukcji cena seledynowego mercedesa, którym przez ćwierć wieku jeździł pisarz Stanisław Lem. Licytacja na Allegro.pl potrwa do 22:37.
— Po raz pierwszy w historii naszej motoryzacji stary samochód znanej osoby uzyskał na aukcji w Polsce tak dużą cenę — mówił „Rz” Zbigniew Nikiciuk, dyrektor Motoryzacji i Techniki w Otrębusach, gdy auto Lema w licytacji przekroczyło 30 tys. zł. Jego zdaniem, gdyby liczący sobie 27 lat mercedes nie miał tak znanego właściciela, wart byłby na rynku około 5 tys. złotych. Na aukcję portalu internetowego Allegro.pl samochód Lema trafił 9 września. Wystawiła go charytatywna Fundacja Mam Marzenie.
— Za uzyskane pieniądze będziemy mogli spełnić marzenia dzieci cierpiących na choroby zagrażające życiu — mówi przedstawiciel fundacji Grzegorz Chajdaś z Fundacji Mam Marzenie. Dotychczas charytatywna fundacja umożliwiała dzieciom m.in. wcielenie się na dzień w rolę policjanta i ratownika medycznego, zobaczenie ciepłego morza, zakup komputera, odwiedzenie grobu Jana Pawła II, czy spotkanie z ulubionym sportowcem lub aktorem.
Na charytatywny cel auto zmarłego dwa lata temu pisarza przekazali jego spadkobiercy: żona Barbara i syn Tomasz. Mercedesa 280 SE w oryginalnym kanarkowym kolorze Stanisław Lem kupił wiosną w 1981 w salonie samochodowym w Berlinie Zachodnim. — To był jego ulubiony samochód. Towarzyszył mu przez ostatnie 25 lat życia — opowiada Wojciech Zemek, były sekretarz Lema.
Wspomina, że gdy za czasów komuny pisarz jeździł na Zachód, przywoził stamtąd ukryte za tylnym siedzeniem mercedesa miniaturowe wydania paryskiej „Kultury” i inną nielegalną „bibułę”.— Aby je wyciągnąć z tej skrytki specjalnie kupił szczypce położnicze, bo ręką tam nie dało się sięgnąć — wspomina szwagierka pisarza Jadwiga Zych. Samochód ten Lem miał też ze sobą w Austrii gdzie mieszkał wraz z rodziną w latach 1983-1988.
Mimo wieku auto ma nieduży przebieg: tylko 109 tysięcy kilometrów. — W ostatnich latach pan Lem jeździł głównie do hotelu Forum by kupić prasę zagraniczną — mówi Wojciech Zemek. Podkreśla, że pisarz pasjonował się motoryzacją, poprzednie swoje samochody sam naprawiał. Gdy miał fiata, prosił przebywającego we Włoszech Sławomira Mrożka o przysłanie części.— W mercedesie nie miał co naprawiać, bo się nie psuł. Były tylko niegroźne wgniecenia karoserii przy drobnych stłuczkach — zapewnia b. sekretarz pisarza.
— Auto prezentuje się znakomicie. Zapala od pierwszego kopnięcia — zachwala Grzegorz Chajdaś. Liczy, że w ostatnich godzinach aukcji cena jeszcze mocno podskoczy
Duże ceny na świecie
Aukcje przedmiotów należących do sławnych ludzi cieszą się powodzeniem na świecie. Sukienka Marylin Monroe ,w której śpiewała Kennedy’emu „Happy Birthday Mr. President” poszła za 1,26 mln dol. Za 467 tys funtów sprzedano sukienkę Audrey Hepburn z filmu „Śniadanie u Tiffany'ego”. Fortepian Elton Johna znalazł nabywcę za 170 tysięcy dolarów, okulary Johna Lennona za 40 tys. funtów, torebka Margaret Thatcher za 63 tys funtów, srebrna peruka Andy’ego Warhola za 10800 dolarów.
Kuloodporny cadillac gangstera Ala Capone z 1928 roku sprzedano za ponad 600 tysięcy dolarów, kostium, w którym Christopher Reeve występował w filmie Superman za 115 tys. dolarów, a „usta” - słynne logo zespołu The Rolling Stones za 92 tys. dolarów. Autograf mazurka op. 6 nr 3 Fryderyka Chopina kupiony został za 119 tysięcy funtów. Wysokie ceny osiągnęły też za granicą samochody należące do papieży. W 2005 roku multimilioner z Houston baptysta John O’Quinn za 30-letni jasnoniebieski ford escort Jana Pawła II zapłacił 680 tys. dolarów. Auto to dziesięć lat wcześnie kupił na aukcji charytatywnej za 102 tys. dolarów amerykański restaurator wystawiał je za szkłem w swojej restauracji.
Na aukcji w eBay.com za prawie 190 tys., euro poszedł volkswagen golf z 1999 roku którym jeździł kardynał Joseph Ratzinger, późniejszy papież Benedykt XVI. Na aukcję samochód wystawił 21-letni Niemiec, który zrobił świetny interes: wcześniej kupił golfa za 10 tys. euro. Nabywcą okazało się jedno z internetowych kasyn z USA.
Na polskim rynku
W Polsce o takich cenach można tylko pomarzyć. — U nas nie ukształtował się jeszcze rynek sprzedaży przedmiotów należących do sławnych ludzi — mówi znany krakowski marszand sztuki Andrzej Starmach. Potwierdzają to antykwariusze. — Proweniencja jakiegoś przedmiotu czy dzieła sztuki jest ważna, ale bez przesady. Gdy należały one do sławnych ludzi mogę ich cenę spokojnie podwyższyć o około 20 procent — mówi Małgarzata Lalowicz prezes spółki Desa. Marek Sosenko z Kolekcjonerskiej Galerii Przedmiotów Dawnych i Nowych w Krakowie mówi, że nabywcy jeszcze za mało doceniają wartość przedmiotów związanych ze znanymi osobami. Na przykład pamiątki po malarzu Piotrze Michałowskim sprzedał za cenę tylko o 30-40 procent większą niż gdyby nie miały takiego pochodzenia. — Ale stoi u mnie stół biedermeier tzw. klapak należący do wybitnego kartografa Eugeniusza Romera i nie znajduje nabywców — mówi Sosensko.
Po kilkaset złotych sprzedawane są listy i karty pocztowe znanych osób. Nieco inaczej jest gdy chodzi o listy i manuskrypty wielkich artystów o wartości historycznej. Cenę 120 tys. zł uzyskał na na aukcji w Krakowie nieznany dotychczas i nigdy nie publikowany list Fryderyka Chopina. Nie trafi on jednak do zwycięzcy licytacji. Z przysługującego jej prawa pierwokupu skorzystała Biblioteka Narodowa.
— Sukces aukcji samochodu Lema wskazuje,że może ruszy się u nas aukcyjny rynek samochodów znanych ludzi — mówi Zbigniew Nikiciuk dyrektor Muzeum Motoryzacji i Techniki w Otrębusach. Opowiada ,że latach 70. i 80. takie rarytasy jak kabriolety Lody Halamy i Stalina kupował po cenach jakie płaciło się wówczas za auta tych roczników. Unikaty na akcjach charytatywnych Przedmioty znanych osób pojawiają się w Polsce głownie na charytatywnych aukcjach i balach. — Uzyskują ceny na miarę naszej polskiej zamożności — podkreśla Andrzej Starmach, który prowadził wiele takich licytacji. Sławni Polacy ofiarowują należące do nich przedmioty na aukcje Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy Jurka Owsiaka. Andrzej Gałczyński, przedstawiciel WOŚP podaje kilka przykładów: koszulka piłkarska Donalda Tuska poszła za 2750 zł, ale srebrna szpatułka lekarska minister Ewy Kopacz tylko za 710 zł, a strażacki hełm wicepremiera Waldemara Pawlaka za 1009 zł.
Przelicytował je wizytownik prezydenta Lecha Kaczyńskiego sprzedany za 3252 zł i statuetka „Dziennikarza Roku 1999” podarowana przez Tomasza Lisa, która uzyskała cenę 3170 zł. Platynowa płyta od Romana Polańskiego sprzedana została za 6100 zł, akwarela namalowana przez Andrzeja Wajdę za 10 400 zł. Rower Marka Perepeczki (podarowany przez jego żonę) znalazł nabywcę za 3550 zł, skórzany pejcz z Parady Równości od Joanny Senyszyn za 1526 zł, trąbka Zbigniewa Wodeckiego za 3500 zł, statuetka zwycięzcy Tańca z Gwiazdami od Krzysztofa Tyńca za 8300 zł.
— Były też i takie ciekawostki: drzwi z zaplecza sklepu Zbigniewa Hołdysa ktoś kupił za 1125 zł, a styropianową czterometrową lalę z programu Szymona Majewskiego za 7400 zł — podaje Andrzej Gałczyński. Na balach charytatywnych w Krakowie krawat premiera Jerzego Buzka kupiony był za 1500 zł, ciupaga księdza Józefa Tischnera za 4600 zł, „złota” koszulka Roberta Korzeniowskiego za 1800 zł, pióro marszałka sejmu Bronisława Komorowskiego za 1500 zł, a przywieziona przez kardynała Macharskiego z Fatimy figurka Matki Boskiej za 5000 zł.
Na aukcji klubu Rotary należący do Jana Pawła II szwajcarski zegarek marki Eberhard sprzedano za 50 tys. zł, Tissot Adama Małysza poszedł za 1,5 tys. zł. Świetną ofertę zegarków sławnych ludzi przygotował w 2001 roku na charytatywnej aukcji znany Salon Zegarmistrzowski T. i W. Strojny w Krakowie. Najwyższą cenę uzyskały wówczas zegarki: Romana Polańskiego ( 20 500 zł ) Nicolasa G. Hayka - 11 000 zł i Aleksandra Kwaśniewskiego -13 000 zł. Czasomierze Lecha Wałęsy i księcia Monaco sprzedano 7000 zł, Helmuta Kohla za 5000 zł.
— Po tej aukcji zwróciliśmy się do Jana Pawła II by podarował na nasza aukcję charytatywną jeden ze swoich zegarków. Jeszcze za życia papieża otrzymaliśmy prawdziwy rarytas. Ale jeszcze nie zdecydowaliśmy się wystawić go na sprzedaż. Wciąż jest u mnie w sejfie. Czekamy z aukcją aż Jan Paweł II będzie wyniesiony na ołtarze — opowiada Wojciech Strojny. Chodzi o zegarek ręcznie wykonany w niemieckiej manufakturze na 80-te urodziny Jana Pawła II. Nie ma on wskazówek, tylko maleńką perłę, która porusza się po tarczy wskazując upływ czasu. Na tarczy zegarka została zamontowana, unikatowa, złota moneta, wybita z okazji urodzin Papieża. Zegarek został wykonany w niewielkiej ilości egzemplarzy na zlecenie Rycerzy Zakonu Maltańskiego. — Na zdjęciu zegarka Papież złożył swój podpis czyniąc ten przedmiot jeszcze bardziej wartościowym — mówi Wojciech Strojny. Na życzenie zmarłego papieża dochód z aukcji zostanie w całości przeznaczony dla dzieci niewidomych ze szkoły Św. Tereski w Rabce.
Na kolekcjonerów czekają też w Krakowie dwie inne pamiątki po Janie Pawle II — Watykan przekazał nam dwa papieskie samochody: lancię i bmw — mówi ks.Jan Kabziński prezes zarządu Centrum Jana Pawła II „Nie lękajcie się”. Dochód z ich sprzedaży ma pójść budowę obiektów tego centrum w krakowskich Łagiewnikach. Centrum nie wyznaczyło jeszcze terminu aukcji.
Aukcja samochodu na Allegro.pl