wtorek, 16 września 2008

"Słodkie piersi" Domachowskiej z Korzeniowskim na Bali

Od dawna jesteśmy fanami Marty Domachowskiej i jej nieprzeciętnie wielkiego, rozwiniętego i jędrnego talentu. Teraz wychodzi na to, że Paweł Korzeniowski, czyli druga połowa najgorętszego polskiego olimpijskiego romansu, wielbi talent(y) Marty nie mniej niż my. Nie mogąc wytrzymać rozłąki wyruszył dla niej (nich) na Bali, gdzie nasza tenisistka grała w turnieju Commonwealth Bank Tennis Classic.

Na szczęście do Indonezji poleciał też ''Super Express'', a my polecieliśmy do supermarketu po ''Super Express'', dzięki czemu wiemy teraz jak dzielny pływak czcił boje Marty.

''Oto dwa wielkie cudowne powody, dla których bez wahania poleciał do Indonezji(...) Hojnie obdarzona przez naturę tenisistka przyciąga mężczyzn jak magnes, a właściwie dwa wielkie magnesy'' - pisze ''Super Express''. I choć zgadzamy się z tą gazetą mniej więcej z taką częstotliwością, z jaką punkty zdobywa piłkarska reprezentacja San Marino, tym razem musimy to zrobić. Bo niestety udało im się po raz pierwszy od 1887 napisać się coś sensownego. Swoją drogą to ciekawe, że chyba wyrósł nam tu pod bokiem nawet większy wielbiciel biustu Marty niż cała redakcja PoBandzie razem wzięta. Co jak co, ale myśleliśmy, że akurat w tej konkurencji będziemy niepokonani przez wieki.

W Commonwealth Bank Tennis Classic Marta doszła do ćwierćfinału turnieju singlowego i finału debla, gdzie razem z Rosjanką Nadią Pietrową przegrały z Tajwanką Su-Wei Hsieh oraz Chinką Shuai Peng 7:6(4), 6:7(3), 10-7.

miszeffsky

Zobacz wycofaną reklamę z parodią Tuska

Bank zrezygnował z orędzia premiera

Klip parodiujący wystąpienia premiera miał promować internetowe lokaty. Bank wycofał się jednak z emisji reklamówki. "Rzeczpospolita" dotarła do reklamy telewizyjnej wyprodukowanej na zamówienie Banku Pocztowego. Zdaniem gazety, klip został pomyślany jako kontrpropozycja dla ING, które reklamuje się pastiszem orędzi prezydenckich w wykonaniu Marka Kondrata.

Aktor w spocie Banku Pocztowego parodiuje wadę wymowy Donalda Tuska, polegającą na charakterystycznym artykułowaniu głoski "r". Odwołuje się do sloganów Platformy Obywatelskiej oraz wystąpień premiera. "Oszczędzajcie, by żyło się lepiej" - przekonuje. Pada też aluzja do wypowiedzi premiera o podróży życia, bo Tusk tak nazwał swój wyjazd do Peru, za co został skrytykowany przez media - odnotowuje dziennik.

W innym fragmencie spotu można usłyszeć sformułowanie użyte przez Tuska w czasie kampanii wyborczej do parlamentu: "Polacy zasługują na cud gospodarczy". W dodatku aktor wymienia produkty, które można będzie kupić dzięki oszczędzaniu: ziemniaki, jabłka, kurczaki, gaz ziemny i benzynę. O wzrost cen tych właśnie produktów pytał Donald Tusk Jarosława Kaczyńskiego podczas debaty telewizyjnej poprzedzającej wybory parlamentarne.

Jak ustaliła gazeta, reklama początkowo spodobała się bankowi, jednak ostatecznie nie zdecydowano się na jej emisję. Dlaczego?

"Zrealizowany materiał nie odpowiadał wstępnej koncepcji banku ze względów merytorycznych i jakościowych" - poinformował gazetę Robert Skrzypek, rzecznik prasowy Banku Pocztowego.

Z informacji "Rzeczpospolitej" wynika też, że gotowy materiał miał oglądać sekretarz stanu w kancelarii premiera Zbigniew Derdziuk. Nie zaprzecza, ale nie chce o sprawie rozmawiać.

Podobne reklamy nazywane są wiralami. Celowo odrzucone przez zamawiającą je firmę, prędzej czy później trafiają do sieci - gdzie robią furorę w atmosferze skandalu. Wiadomo przecież, że to, co zakazane, jest bardziej atrakcyjne. Efekt jest podwójny - nie dość, że to człowiek szuka w sieci reklamy (z reguły jest na odwrót), to jeszcze ją uważnie ogląda, a potem pokazuje znajomym.

>>>Posłowie PiS oburzeni reklamą z Kondratem

PA