Pokazywanie postów oznaczonych etykietą UROCZYSTOŚCI. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą UROCZYSTOŚCI. Pokaż wszystkie posty

środa, 27 stycznia 2010

Władysław Bartoszewski: Ziemio, nie kryj mojej krwi, iżby mój krzyk nie ustawał

jagor, IAR, PAP
2010-01-27, ostatnia aktualizacja 2010-01-27 18:24
Obchody ścigają gości z całego świata
Obchody ścigają gości z całego świata
Fot. Czarek Sokolowski AP

- Dziś jeszcze tu obecni - więźniowie mają prawo wierzyć, że ich cierpienie i śmierć ich bliskich miały sens dla lepszej przyszłości wszystkich ludzi (...), bez względu na ich pochodzenie etniczne czy wyznanie religijne - mówił podczas uroczystości 65. rocznicy wyzwolenia Auschwitz-Birkenau były więzień, Władysław Bartoszewski.

Przemówienie Władysława Bartoszewskiego
Fot.Krzysztof Karolczyk / AG
Przemówienie Władysława Bartoszewskiego
Ocaleni z obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau
Fot. REUTERS/PETER ANDREWS
Ocaleni z obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau
Lech Kaczyński, Benjamin Netanyahu, Donald Tusk i Jerzy Buzek podczas uroczystości w Auschwitz
Fot. REUTERS/PETER ANDREWS
Lech Kaczyński, Benjamin Netanyahu, Donald Tusk i Jerzy Buzek podczas...
Co się dziś działo w obozie w Auschwitz? >>>

Dziś mija 65 lat od wyzwolenia jednego z największych miejsc męczeństwa i zagłady drugiej wojny światowej. Zginęło tam milion sto tysięcy osób, głównie Żydów, ale także przedstawicieli kilkudziesięciu innych narodów.

27 stycznia 1945. Groza Auschwitz>>>

W rocznicę wyzwolenia do obozu przyjechało ponad 150 byłych więźniów. Nie zwracają na to uwagi, bo - jak mówią - być tu 27 stycznia to obowiązek wobec siebie i kolegów, którzy nie przeżyli oraz wobec świata.

Przyjechali pierwszą klasą do piekła. Wspomnienia z Auschwitz


Byli więźniowie wspominali, że 65 lat temu mróz był silniejszy. Mówili, że w tamtego stycznia temperatury spadały w Oświęcimiu znacznie poniżej 20 stopni, dochodziły do -30 stopni.

"Ziemio, nie kryj mojej krwi, iżby mój krzyk nie ustawał"

- Nikt nie mógł wyobrazić sobie, że po raz pierwszy użycie cyklonu B na więźniach we wrześnie 1941 roku było tylko testem do masowego ludobójstwa - powiedział Władysław Bartoszewski, minister w Kancelarii Premiera, a przed laty więzień Auschwitz numer 4427.

- Ostatni tu obecni byli więźniowie mają prawo wierzyć, że ich cierpienie i śmierci i ich bliskim miały sens dla lepszej przyszłości dla wszystkich ludzi w Europie i nawet na świecie bez względu na ich pochodzenie etniczne czy wyznanie religijne - mówił Bartoszewski.

- Ile prawdy udało nam się przekazać młodszym pokoleniem? Myślę, że dużo, ale nie dość - stwierdził były więzień.

- Zakończę cytatem z księgi Hioba jednakowo ważnej dla żydów i chrześcijan - mówił Bartoszewski. - Ziemio, nie kryj mojej krwi, iżby mój krzyk nie ustawał.

Prezydent Kaczyński: Trzeba uczyć prawdy o zbrodniach

Prezydent Kaczyński: To ludzie ludziom...


Pamięć o Auschwitz jest potrzebna po to, by zbrodnie tam dokonane nie miały więcej miejsca - powiedział Lech Kaczyński. Prezydent podkreślił, że czas odejścia świadków tamtych wydarzeń nie jest odległy, ale - jak mówił - "pozostaje pamięć zapisana, nauczona, mówiona".

- Ta pamięć jest potrzebna po to, by uczynić wszystko, by zbrodnie takie jak w Birkenau, Auschwitz, ale nie tylko tu przecież (...), nie powtórzyły się więcej - podkreślił.

Jak mówił, trzeba uczyć prawdy. - Prawdy, która może niektórym silnym i wpływowym w dzisiejszym świecie się nie podobać, ale była to prawda - mówił prezydent.

Podkreślił, że to co stało się w Auschwitz, nie było łańcuchem kryminalnych czynów, ale czymś, co zostało zorganizowane przez ówczesne państwo niemieckie.

Premier Tusk: Musimy wracać i dawać świadectwo prawdzie

- Nikomu z nas znalezienie właściwych słów łatwo nie przychodzi. Być może trzeba się posłużyć słowami innych np. słowami Jana Karskiego, kuriera Polskiego Państwa Podziemnego: "Zagłada była czasem kiedy rozpadł się obraz człowieka stworzonego na podobieństwo Boga" - powiedział Donald Tusk. Premier zapytał, dlaczego świat, skoro wiedział o zbrodni, na nią pozwolił.

- Dla nas wszystkich to najtrudniejsze zadanie to tu w Auschwitz szukać śladów nadziei, żeby nikt z nas nie odszedł w poczuciu nieodwracalnej zapaści człowieczeństwa, zapaści kultury europejskiej. Dlatego musimy tu wracać - przekonywał premier. - Wracać, by dawać świadectwo prawdzie - mówił.

Tusk mówił, że zadaniem dla jego rządu jest zachowanie tego miejsca w całości z budynkami, ogrodzeniem i pamiątkami po więźniach. - Trzeba też zachować pamięć o tych, którzy przyszli tutaj wyzwolić obóz, o Armii Czerwonej. Dla nielicznych ocalonych, byli symbolem końca tej gehenny - powiedział Tusk.

Premier Izraela: Nie dopuśćmy do odrodzenia się antysemityzmu

Beniamin Netanjahu podkreślił, że Izrael nigdy nie zapomni tamtych wydarzeń i nie pozwoli o nich zapomnieć. I nigdy nie pozwoli, by znów doszło do ludobójstwa na jego obywatelach. Jego zdaniem, antysemityzm może się odradzać i nie należy do tego dopuścić.

Netanjahu wspominał Auschwitz jako największą tragedię w dziejach Żydów i największe ludobójstwo na świecie. Podziękował polskiemu rządowi za wysiłek upamiętnienia tej tragedii. Przypomniał też, że co trzecia osoba ratująca Żydów była Polakiem ryzykującym przez to życie swoje i swojej rodziny.

Buzek: Pamięć o Holokauście to nasz obowiązek

- Unia Europejska powstała po to, by koszmar wojny nigdy się nie powtórzył. A nazistowski obóz zagłady Auschwitz to także symbol dla Unii - mówił wcześniej szef Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek podczas III Międzynarodowego Forum Holokaustu w Krakowie.

- Stanie na straży pamięci Holokaustu, aby nikt nigdy nie próbował umniejszyć zbrodni Auschwitz, jest naszym wspólnym obowiązkiem. Dlatego jesteśmy tutaj, dlatego spotykamy się w Auschwitz - podkreślił przewodniczący PE.

Prezydent Izraela: wymierzcie im sprawiedliwość

- W państwie Izrael i na całym świecie ocalali z Holokaustu stopniowo odchodzą ze świata żywych - zaapelował prezydent Izraela Szimon Peres w niemieckim Bundestagu podczas uroczystości z okazji Międzynarodowego Dnia Pamięci o Holokauście.

- Jednocześnie mężczyźni i kobiety, którzy brali udział w najbardziej ohydnej zbrodni - ludobójstwie - nadal żyją na niemieckiej i europejskiej ziemi oraz w innych częściach świata. Proszę was: uczyńcie wszystko, by wymierzyć im sprawiedliwość - mówił.

Blisko 90 procent ofiar Auschwitz to Żydzi

Żydzi stanowili blisko 90 procent ofiar Auschwitz. Obóz był także miejscem zagłady Polaków - inteligencji, działaczy społecznych i politycznych, członków konspiracji oraz jeńców sowieckich, a także Cyganów.

27 stycznia 1945 roku Armia Czerwona uwolniła niespełna 8 tysięcy więźniów, w tym ponad 500 dzieci. Pozostałych więźniów, ponad 56 tysięcy, hitlerowcy ewakuowali wcześniej w głąb Niemiec w tak zwanym "marszu śmierci", w którym zginęło co najmniej 9 tysięcy osób.

W czerwcu 2007 roku Komitet Światowego Dziedzictwa UNESCO podjął decyzję o zmianie nazwy obiektów byłego obozu koncentracyjnego na: "Auschwitz-Birkenau. Niemiecki nazistowski obóz koncentracyjny i zagłady (1940-1945)".

Początki obozu: 14 czerwca 1940 roku

Za początek funkcjonowania Auschwitz-Birkenau uważa się 14 czerwca 1940 roku, dzień przywiezienia do obozu pierwszego transportu polskich więźniów politycznych. Początkowo w obozie byli więzieni i ginęli głównie Polacy. Później osadzano w nim również radzieckich jeńców wojennych, Cyganów oraz więźniów innych narodowości.

Od 1942 roku obóz stał się miejscem największego masowego mordu w dziejach ludzkości, dokonanego na europejskich Żydach w ramach hitlerowskiego planu całkowitej zagłady tego narodu. Większość z deportowanych do obozu Żydów - mężczyzn, kobiet i dzieci bezpośrednio po przywiezieniu kierowano na śmierć w komorach gazowych. Pozostali więźniowie ginęli wskutek niewolniczej pracy, głodu, tortur, egzekucji i pseudomedycznych eksperymentów.

Działające po II wojnie światowej komisje radzieckie i polskie, ustaliły, że w Auschwitz-Birkenau zginęły 4 miliony ludzi. Takie dane trafiły do podręczników historii. Dopiero po latach zrewidowano liczbę śmiertelnych ofiar i oszacowano na około milion sto tysięcy osób. Liczbę deportowanych do obozu szacuje się na milion 300 tysięcy osób.

Na terenie obozu zagłady znajduje się Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau. W 1979 roku zostało wpisane na Listę Dziedzictwa Światowego UNESCO.

Nazwy Auschwitz i Birkenau są zniemczonymi przez hitlerowskich okupantów, odpowiednikami polskich nazw: Oświęcim i Brzezinka.

Tak wyglądały obchody 60. rocznicy wyzwolenia obozu:

Przestroga dla całego wolnego świata

Ewa Łosińska 27-01-2010, ostatnia aktualizacja 27-01-2010 17:33

Świadectwo o tym, co stało się w Auschwitz, dotrze także do kolejnych pokoleń – obiecali politycy w Oświęcimiu

O zbrodniach popełnianych w nazistowskim obozie świat zachodni długo nie chciał wiedzieć, ale podczas obchodów 65. rocznicy jego wyzwolenia politycy zapewniali, że wyciągnęli lekcję z czasów klęski kultury europejskiej, do jakiej tu doszło.

- Ludzie ludziom zgotowali ten los - mówił prezydent Lech Kaczyński. - I nawet jeśli wydaje się, że takie tendencje udało się przezwyciężyć Europie, nie przezwyciężył ich cały świat. Dlatego, jego zdaniem, zbrodnie, które już popełniono, mogą się powtórzyć.

Zobacz "Popołudniówkę" Agencji Fotograficznej Fotorzepa

- Co zrobić z wiedzą o człowieku, którą dał nam Auschwitz? – pytał premier Donald Tusk. - To w czasie zagłady rozpadł się obraz człowieka, stworzonego na podobieństwo Boga.

Mimo to i politycy, i przemawiający podczas uroczystości byli więźniowie wyrazili nadzieję, że pamięć o tym, co się tu wydarzyło, będzie wystarczającym memento na przyszłość. - I tu, w byłym obozie, da się szukać śladów nadziei – stwierdził szef rządu. Nie utraciliśmy wiary w człowieka – zapewniał Donald Tusk.

„Żadna ideologia, żaden totalizm nie potrafi wykorzenić pozytywnych cech ludzkości” – napisał prezydent Francji Nicolas Sarkozy do uczestników III międzynarodowego Forum Holokaustu „Let My People Live”, odbywającego się w Krakowie.

- Nawet kamienie stały się tu relikwiami pamięci narodów – przypomniał były więzień Auschwitz aktor August Kowalczyk, prowadzący uroczystości. Inny były więzień, Władysław Bartoszewski, dziś doradca premiera, pytał, ile prawdy o doświadczeniach totalitaryzmu udało się przekazać młodym pokoleniom? Dużo, ale nie dość – odpowiadał.

Poprawie tych „statystyk” służyć ma wczorajsza konferencja przedstawicieli resortów edukacji 35 krajów, którą zorganizowano w ramach obchodów wyzwolenia obozu. Dyskutowano na niej o konieczności mądrej edukacji o holokauście, by uwrażliwić młodych ludzi na poszanowanie praw człowieka. Jerzy Buzek, przewodniczący Parlamentu Europejskiego także mówił o trosce o prawa człowieka. Dlatego taka edukacja to w Europie sprawa najważniejsza - uznał.

„Jeśli jedno miejsce na świecie miałoby budzić nasze sumienia, to jest nim Auschwitz-Birkenau” - głosi przesłanie ministrów edukacji, które odczytano w trakcie uroczystości. „Pamięć ma stanowić impuls do odważnego wzięcia odpowiedzialności za losy świata szczególnie przez młode pokolenia”.

Premier Izraela Beniamin Netanyahu także dostrzegł w dbałości o pamięć o tym, co wydarzyło się w Auschwitz i edukacji kolejnych pokoleń nadzieję na „prawdę i przywoitość” dla całej ludzkości. Przypomniał też, że aż 1/3 wszystkich Sprawiedliwych wśród Narodów Świata, uhonoroanych przez Izrael stanowią Polacy. - Pamiętamy – zapewnił.

Byli więźniowie i dziennikarze byli tylko nieco rozczarowani skromną reprezentacją przywódców państw na uroczystościach. Wielu polityków nie dorosło do postawy więźniów Auschwitz, którzy mimo siarczystego mrozu stawili się na obchody – komentowali ich uczestnicy.

Zobacz też: "W Auschwitz czują dumę i triumf"

Co się zmieniło przez pięć lat, że tym razem nie ma Putina czy wiceprezydenta USA, jak to było w 2005 roku? - dociekała dziennikarka czeskiej agencji prasowej. Czy to wina polskich polityków, czy ignorowania rangi obchodów? - pytała.

Nieobecność prezydenta Miedwiediewa w Oświęcimiu to błąd – komentowali nawet niektórzy dziennikarze rosyjscy. Jakie spotkania z zagranicznymi goścmi mogą być ważniejsze dla prezydenta Rosji niż rocznica wyzwolenia Auschwitz – pytała też w artykule „Niezawisimaja Gazieta”.

Gdyby prezydent Rosji na obchody dotarł, usłyszałby szczere oklaski uczestników uroczystości, które rozległy się, gdy szef polskiego rządu przypomniał, że to żołnierze sowieccy wyzwolili obóz.

- Zaufanie i wzajemna pomoc pozwalają zaś przeciwstawić się zagrożeniom najbardziej niebezpiecznym - napisał tylko prezydent Rosji w orędziu adresowanym do uczestników obchodów.

Orędzie odczytał minister edukacji Federacji Rosyjskiej Andrej Fursenko.

To głównie byli więźniowie nie wyobrażają sobie jednak, by w rocznicę wyzwolenia nie było ich pod Pomnikiem Ofiar. Jak Maciej Niewiadomski, który już przed południem oddawał hołd ofiarom pod ścianą śmierci na dziedzińcu bloku 11. Jak mówił dziennikarzom, urodził się w obozie. Jego matkę wywieziono tu w transporcie z Warszawy podczas powstania.

W uroczystościach zabrakło głosu Romów. Były więzień polski Rom Edward Paczkowski miał wypadek - złamał nogę, a nie przewidziano zastępstwa. Nawet odczytanie jego przesłania okazało się niemożliwe – poinformował oburzony szef Stowarzyszenia Romów w Polsce Roman Kwiatkowski.

Rzeczpospolita

wtorek, 1 września 2009

O prawdzie na Westerplatte

Karol Manys 01-09-2009, ostatnia aktualizacja 02-09-2009 07:17

Podczas obchodów Polska i Rosja pozostały przy swoich wersjach historii – oceniają analitycy

Od lewej w pierwszym rzędzie: premier Donald Tusk, kanclerz Niemiec Angela Merkel, premier Rosji Władimir Putin, premier Szwecji Fredrik Reinfeldt  i premier Finlandii Matti Vanhanen. W drugim rzędzie: premier Łotwy Valdis Dombrovskis i premier Chorwacji Jadranka Kosor. Z prawej idzie prezydent Lech Kaczyński
autor zdjęcia: Beata Kitowska
źródło: Rzeczpospolita
Od lewej w pierwszym rzędzie: premier Donald Tusk, kanclerz Niemiec Angela Merkel, premier Rosji Władimir Putin, premier Szwecji Fredrik Reinfeldt i premier Finlandii Matti Vanhanen. W drugim rzędzie: premier Łotwy Valdis Dombrovskis i premier Chorwacji Jadranka Kosor. Z prawej idzie prezydent Lech Kaczyński

Przemówienia Lecha Kaczyńskiego i Władimira Putina były najbardziej oczekiwanymi wydarzeniami wczorajszych obchodów 70. rocznicy wybuchu drugiej wojny światowej.

– Nie wolno ustępować imperializmowi ani nawet skłonnościom neoimperialnym – mówił na Westerplatte prezydent Kaczyński, wspominając o genezie wojny. Przypomniał, że jej wybuch poprzedził pakt Ribbentrop-Mołotow.

Dużą część przemówienia Lech Kaczyński poświęcił zbrodni w Katyniu. Wyrok na polskich oficerów uznał za sowiecką zemstę za odparcie agresji z 1920 r. – Ich zabicia nie można porównywać z epidemią tyfusu. To nie jest droga do pojednania – zastrzegł, nawiązując do porównywania przez Rosjan zbrodni katyńskiej ze śmiercią radzieckich żołnierzy w polskich obozach jenieckich po wojnie 1920 r.

Premier Putin przekonywał, że do wojny doprowadziło paktowanie z nazistami w latach 30. Przyznał, że taki błąd popełnił Związek Sowiecki, ale zaznaczył: – Chcemy, by inne kraje również uznawały swoje błędy.

– Historia nie ma jednego koloru. Jeżeli ktoś stawia sobie za cel wyszukać w zapleśniałej bułce jakieś swoje rodzyneczki, a całą pleśń pozostawić komuś innemu, nic dobrego z tego nie wyjdzie – mówił wcześniej podczas konferencji prasowej po spotkaniu z Donaldem Tuskiem.

Polski premier z miejsca ripostował: – Tylko wielkie narody, a takimi są polski i rosyjski, nie muszą się bać prawdy.

Według historyka prof. Andrzeja Paczkowskiego oba kraje pozostały przy swojej wersji historii.

– Tylko wystąpienie prezydenta Kaczyńskiego było znaczące politycznie. Wszystkie inne były miałkie – uważa socjolog prof. Zdzisław Krasnodębski. Przemówienie Lecha Kaczyńskiego wysoko ocenił również Aleksander Kwaśniewski: – Zgrabnie sformułowane i dobitnie powiedziane – ocenił w TVN 24.

– Lech Kaczyński zwrócił uwagę na być może najważniejszy problem kampanii poprzedzającej przyjazd Władimira Putina. To relatywizowanie historii – przekonuje Włodzimierz Marciniak, politolog i znawca Rosji.

Przed wystąpieniami na Westerplatte Tusk rozmawiał z Putinem w cztery oczy – m.in. o otwarciu archiwów i kontrakcie na gaz z Rosją. – Powiedzieliśmy sobie, że relacje polsko-rosyjskie nie mogą być gorsze od polsko-niemieckich – podsumował Tusk, który wcześniej zaprosił Putina na nieplanowany spacer po sopockim molo.

Buzek: Koniec wojny nie był końcem prześladowań

tm, PAP
2009-09-01, ostatnia aktualizacja 2009-09-01 17:48

- Tylko połowa kontynentu odzyskała swobodny oddech - mówił o końcu II wojny światowej Jerzy Buzek, przewodniczący Parlamentu Europejskiego. Polityk podkreślił, że wraz z tym wydarzeniem na Europę Wschodnią spadła Żelazna Kurtyna.

Donald Tusk wita Jerzego Buzka
Fot. Damian Kramski / Agencja Gazeta
Donald Tusk wita Jerzego Buzka
Jerzy Buzek, przewodniczący Parlamentu Europejskiego, składając podczas wystąpienia na Westerplatte hołd tym, "którzy walczyli za wolność naszą i waszą" powiedział, że Europejczycy "będą pamiętać, będą budować wspólnotę godną waszej wielkiej ofiary".

"Nie damy zapomnieć"

Polityk przypomniał, że 1 września 1939 roku od ataku na Polskę rozpoczęła się tragedia II wojny światowej. - Tu, na Westerplatte, garstka żołnierzy bohatersko stawiła opór faszyzmowi, stanęła w obronie wolności i honoru Europy. To tutaj po raz pierwszy faszyzm napotkał na zbrojny opór - mówił.

- Dziś, jako przewodniczący Parlamentu Europejskiego, chcę mocno powiedzieć: nie zapomnimy i nie pozwolimy zapomnieć. Pamięci historycznej nie można schować do szuflady w zakurzonym muzeum, bo to pamięć ważna i tragiczna, pamięć o 50 milionach ofiar wojny. Ta pamięć to fundamenty, na których budujemy przyszłość - powiedział Buzek.

Początek czy koniec?

Zdaniem przewodniczącego parlamentu UE, mimo że II wojna światowa zakończyła się w maju 1945 roku, nie był to koniec wielkich prześladowań narodów europejskich. - Trzeba było odwagi mieszkańców Berlina w 1953 roku, bohaterstwa mieszkańców Budapesztu i Poznania w roku '56, wielkiego zrywu Pragi i Bratysławy w '68 i wreszcie powstania Solidarności, której nie udało się już zdławić, aby nasz kontynent mógł znów odetchnąć głęboko" - stwierdził Buzek.

Przypominał, że w ubiegłym roku Parlament Europejski uczcił pamięć ofiar dwóch największych totalitaryzmów XX wieku ustalając dzień 23 sierpnia, rocznicę podpisania paktu Ribbentrop-Mołotow, Europejskim Dniem Pamięci Ofiar Stalinizmu i Nazizmu.

Solidarność położy kres wojnom

Buzek podkreślił, że w trakcie tworzenia zjednoczonej Europy jako pierwszą powołano do życia Europejską Wspólnotę Węgla i Stali. - Solidarność produkcji spowoduje, że wojna będzie niemożliwa, nieopłacalna"- przypomniał wypowiedź jednego z ojców założycieli UE, Roberta Schumana.

- Przez wiele lat od powstania tamtej pierwszej wspólnoty obalaliśmy mury pozostałe po II wojnie światowej. Nie możemy teraz dopuścić aby powstały one znowu, czy to przez monopolizowanie surowców energetycznych czy też przez manipulację historycznymi faktami" - powiedział przewodniczący europarlamentu.

Tymoszenko: Jedność wspiera wolność

tm, PAP
2009-09-01, ostatnia aktualizacja 2009-09-01 18:28

- To jedność utrzymuje naszą wolność, więc trzeba porzucić marzenia o zemście i resentymentach - mówiła premier Julia Tymoszenko podczas międzynarodowej części obchodów 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej.

W uroczystościach wzięła udział premier Ukrainy Julia Timoszenko
Fot. Damian Kramski / Agencja Gazeta
W uroczystościach wzięła udział premier Ukrainy Julia Timoszenko
GALERIA ZDJĘĆ
Jak przekonywała ukraińska premier, na świecie niezbędne jest współczucie, wielkoduszność i zrozumienie dla cierpienia.

Tymoszenko zwróciła uwagę, że w II wojnie wzięło udział 7 mln żołnierzy narodowości ukraińskiej. - Co drugi z nich nie wrócił, a co drugi z tych, którzy przeżyli, odniósł trwałe rany - powiedziała i podkreśliła, że w sumie podczas II wojny światowej zginęło ok. 10 mln Ukraińców.

- Zapłaciliśmy ogromną cenę, ale przetrwaliśmy, nie tylko przetrwaliśmy, ale także zwyciężyliśmy - dodała.

W Gdańsku zaczęła się niewola Europy

Tymoszenko zaznaczyła, że Gdańsk jest bardzo dobrym miejscem obchodów 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej. - To, że spotykamy się właśnie tutaj jest właściwe, to tutaj zaczęła się niewola Europy, a 20 lat temu rozpoczęło się wyzwalanie Europy - mówiła premier Ukrainy. Dodała, że pamięć o obrońcach Westerplatte i robotnikach Solidarności żyje nadal.

Jak podkreśliła, zarówno Gdańsk jak i Polska należą do zjednoczonej Europy. - To jest wasz, Polaków, wybór; to jest to, co udało wam się uczynić - mówiła Tymoszenko.

- Pamiętajcie jednak, że wolność, którą się dziś cieszycie, mogłaby być również dana wielu innym narodom - zaznaczyła.

Putin: Potępiliśmy pakt Ribbentrop-Mołotow. Inni też paktowali z Hitlerem

rik, PAP
2009-09-01, ostatnia aktualizacja 2009-09-01 19:01

- Należy uznać błędy i nasz kraj to zrobił, przyznaliśmy niemoralny charakter paktu Ribbentrop-Mołotow - powiedział premier Rosji Władimir Putin podczas uroczystości na Westerplatte, związanych z 70. rocznicą wybuchu II wojny światowej. Według Putina inne kraje też zawierały pakty z Niemcami i powinny to przyznać.

Władimir Putin przemawiający na Westerplatte (1.09 g. 16)
Fot. PETER ANDREWS REUTERS
Władimir Putin przemawiający na Westerplatte (1.09 g. 16)
Premier Donald Tusk, kanclerz Niemiec Angela Merkel, premier Rosji Władimir Putin
Fot. PETER ANDREWS REUTERS
Premier Donald Tusk, kanclerz Niemiec Angela Merkel, premier Rosji Władimir...
W uroczystościach wzięła udział premier Ukrainy Julia Timoszenko
Fot. Damian Kramski / Agencja Gazeta
W uroczystościach wzięła udział premier Ukrainy Julia Timoszenko

Wszystkie przemówienia: Lech Kaczyński | Donald Tusk | Angela Merkel | Władimir Putin | Julia Tymoszenko | Jerzy Buzek



Putin powiedział na Westerplatte, że musimy zastanowić się nad tym, co doprowadziło do II wojny światowej, jakie polityczne idee doprowadziły do takiej agresji. Jak mówił, były to intrygi i spiski, a II wojna światowa nie zaczęła się z dnia na dzień - jej korzenie leżały w niedoskonałościach Traktatu Wersalskiego.
Putin: Mój kraj przyznaje się do pomyłek przeszłości | wideo


Nie tylko Rosja dogadywała się z Hitlerem

Podkreślił też, że od 1934 do 1939 r. trwały wysiłki, by "uspokoić nazistów", którzy przejęli władzę w Niemczech. Robiono to - mówił Putin - poprzez porozumienia i pakty, które były nie do zaakceptowania z moralnego punktu widzenia, a z perspektywy politycznej "były niebezpieczne i złe".

- Kombinacja tych aktów doprowadziły do tragicznego początku II wojny światowej i musimy przyznać, że takie błędy zostały popełnione. Nasz kraj, Duma Federacji Rosyjskiej, nasz parlament, potępiła pakt Ribbentrop-Mołotow. Mamy prawo oczekiwać, że w innych państwach również zostaną potępione akty zawarte z reżimem faszystowskim i zostanie to uczynione nie tylko na poziomie oświadczeń politycznych liderów, ale także zostaną podjęte decyzje polityczne - powiedział Putin.

Ponieśliśmy ogromne ofiary na polskiej ziemi

- Zebraliśmy się w miejscu, gdzie padły pierwsze strzały najbardziej krwawej wojny w historii, by oddać hołd dziesiątkom milionów jej ofiar: żołnierzy i osób cywilnych, ludzi różnych narodowości, wyznań i poglądów - powiedział.

- Zwycięstwo w walce przeciwko nazizmowi - powiedział Putin - zostało osiągnięte za ogromną cenę. Jak mówił, samo wyzwolenie Gdańska pochłonęło życie ponad 53 tysięcy żołnierzy i oficerów Armii Czerwonej, 600 tysięcy jego współobywateli spoczywa w polskiej ziemi, a z 50 mln osób, które zginęły w czasie II wojny światowej, ponad połowa to obywatele ZSSR. Szef rosyjskiego rządu powiedział, że wszystkie narody mają moralny obowiązek oddania hołdu pamięci ofiar.

Merkel: Zadaniem Niemców jest przyjęcie odpowiedzialności

tm, PAP
2009-09-01, ostatnia aktualizacja 2009-09-01 17:10

- Pochylam głowę przed ofiarami, naszym zadaniem jest przyjęcie odpowiedzialności za to co się stało - powiedziała kanclerz Angela Merkel na Westerplatte podczas uroczystości związanych z 70. rocznicą wybuchu II wojny światowej.

Kanclerz Niemiec Angela Merkel przy kwaterze obrońców Westerplatte
Fot. KACPER PEMPEL REUTERS
Kanclerz Niemiec Angela Merkel przy kwaterze obrońców Westerplatte
GALERIA ZDJĘĆ
Kanclerz zaznaczyła, że nie można odwrócić dokonanego podczas wojny zła, a "blizny będą widoczne zawsze". - Tu na Westerplatte wspominam los Polaków, którzy cierpieli zbrodniczą okupację niemiecką, wspominam zagładę Żydów europejskich, wszystkich, którzy zginęli straszną śmiercią w niemieckich obozach zagłady, miliony, które zginęły w walce przeciw okupacji niemieckiej - mówiła Merkel.

Jak powiedziała kanclerz, "słowa nie są w stanie opisać tego, co cierpieli ludzie w czasie Zagłady".

Kanclerz przypomniała, że 70 lat temu od ataku Niemiec na Polskę rozpoczął się najtragiczniejszy rozdział historii europejskiej. - Przez lata trwała destrukcja, upokorzenie i zaprzeczanie prawom ludzkim, żaden kraj nie cierpiał tak długo niemieckiej okupacji jak Polska - zaznaczyła.

Polityk dodała, że niemal każda polska rodzina poniosła straty w wyniku wojny.

Tusk: Gdańsk jest miejscem nadziei

tm, PAP
2009-09-01, ostatnia aktualizacja 2009-09-01 17:38

- Jesteśmy głęboko przekonani o tym, że pamięć (...) o zagładzie ludzi i całych narodów jest być może najważniejszą, najskuteczniejszą tarczą przeciw niebezpieczeństwu kolejnej wojny - powiedział premier Donald Tusk na Westerplatte podczas uroczystości związanych z 70. rocznicą wybuchu II wojny światowej.


Tusk: By historia stała się fundamentem pokoju | wideo


Premier podkreślił, że to w Gdańsku 1 września 1939 r. zaczęła się "największa tragedia w dziejach ludzkości". Jak mówił, jej ślady są w zasięgu wzroku. Tusk przypomniał m.in. obóz koncentracyjny w Stutthofie, w którym "w pogardzie i bez sensu ginęli Polacy, Rosjanie, Żydzi i Niemcy". Wspomniał także o rozstrzelanych w lesie koło kaszubskiej wioski Piaśnicy.

"Rosjanie wolności nam nie przynieśli"

- Z wiosek i miast Pomorza w pierwszych tygodniach wojny wypędzono dziesiątki, setki tysięcy Polaków z ich domów. Ale jeśli sięgniemy wzrokiem, też niedaleko, tuż koło mojego rodzinnego domu, to zobaczymy cmentarz żołnierzy radzieckich - podkreślił Tusk. - Tysiące, dziesiątki tysięcy młodych ludzi zostawiło tutaj wczesną wiosną roku 1945 swoje życie. Jak już wspominałem, oddali życie za wyzwolenie, chociaż wolności nam nie przynieśli, ale składamy im także hołd i dbamy o ich groby - dodał.

Nadzieja w Gdańsku

Według Tuska, dopóki ludzie będą pamiętali o koszmarze wojny, szanse na wybuch kolejnej będą mniejsze. - Nikt wśród nas, powiem więcej: nikt na świecie, kto będzie pamiętał o zdarzeniach tu z Gdańska z roku 1939 i straszliwych zdarzeniach na całym świecie w tych latach i kto jest elementarnie odpowiedzialny, nie zrobi niczego, aby ten koszmar powrócił - stwierdził.

Gdańsk ma być jednym z przykładów na pozytywne zmiany, jakie nastąpiły po II wojnie światowej. - To przecież także miejsce nadziei - uważa premier. - Widzę tu wśród wielu wybitnych Polaków Lecha Wałęsę, który jest żywym świadectwem tej nadziei - dodał.


Kaczyński: Przepraszam za Czechosłowację

tm, PAP
2009-09-01, ostatnia aktualizacja 2009-09-01 17:31

- Przyłączenie się Polski do ograniczenia terytorialnego Czechosłowacji, było nie tylko błędem, było grzechem, do którego Polska potrafi się przyznać - powiedział w swoim przemówieniu Lech Kaczyński.

Lech Kaczyński
Fot. TVP Info
Lech Kaczyński
GALERIA ZDJĘĆ
"Potrafimy w Polsce przyznać się do grzechu" | wideo


- Minęły dwa pokolenia, ale II wojna światowa w dalszym ciągu wymaga refleksji; - od tych słów rozpoczął swoje przemówienie Lech Kaczyński, który jako pierwszy jako przemawiał na Westerplatte podczas uroczystości związanych z 70. rocznicą wybuchu II wojny światowej. Prezydent podkreślił, że przyczyną II wojny światowej był totalitaryzm i nacjonalizm, "a właściwie szowinizm". - To stwierdzenie tak pewne, jak to, że porządek wersalski, był pierwszą, choć jak się okazuje, nietrwałą próbą zbudowania pokoju w Europie i na świecie - dodał L. Kaczyński.

- Podpisany po I wojnie światowej Traktat Wersalski - potwierdził niepodległość Polski, a także m.in. Finlandii, Estonii, Litwy, Łotwy, Węgier i Czechosłowacji, uznał niezależność narodów i prawa mniejszości - mówił prezydent.

Paktowanie ze złem

Porządek wersalski "okazał się nietrwały z wielu skomplikowanych powodów". - Pierwszym z nich były powstające w tym okresie systemy totalitarne, zaś przełomowe znaczenie miało powstanie III Rzeszy, która głosiła ideologię agresywną, odwetową, która w swej nazistowskiej ideologii zaprzeczała całemu dorobkowi europejskiej cywilizacji - stwierdził.

Prezydent zauważył, że w latach 1933-1938 usiłowano z tym totalitaryzmem paktować - robiły to zachodnie potęgi Francja i Wielka Brytanii. - Polska - mówił Kaczyński - już jesienią 1933 proponowała wojnę prewencyjną, nie dało to rezultatu i w tych warunkach zawarliśmy pakt o nieagresji, z Niemcami, taki pakt zawarty został również z ZSRR.

Według prezydenta, w ówczesnej sytuacji pakt o nieagresji z Niemcami był konieczny i nie można go w żadnym wypadku porównywać do niemiecko-radzieckiego paktu Ribbentrop-Mołotow z 23 sierpnia 1939 r.

Westerplatte i Gruzja

Prezydent dodał, że "słusznie powiedział Winston Churchill, że w Monachium mając do wyboru między honorem a hańbą, wybrano hańbę, a i tak nie uniknięto wojny". - Powstaje pytanie o rolę naszego kraju. Nie byliśmy w Monachium, ale jego efektem był naruszenie integralności terytorialnej Czechosłowacji, które zawsze jest złem, było wtedy, jest i dzisiaj - podkreślił Kaczyński.

Zdaniem prezydenta, jest to problem "nie tylko totalitaryzmu, to problem wszelkich imperialnych czy neoimperialnych skłonności". - Przekonaliśmy się o tym w zeszłym roku - zakończył wyraźną aluzją do konfliktu w Gruzji.

"Popełniliśmy grzech"

Lech Kaczyński jednoznacznie skrytykował zaanektowanie czechosłowackiego Zaolzia. - Przyłączenie się Polski do rozbioru, w każdym razie do terytorialnego ograniczenia ówczesnej Czechosłowacji było nie tylko błędem, było grzechem i my potrafimy się w Polsce do tego grzechu przyznać i nie szukać usprawiedliwień, nawet gdyby się ich szukać dało - stwierdził.