środa, 19 grudnia 2007

Li Miung Bak wygrał wybory prezydenckie

cheko, PAP
2007-12-19, ostatnia aktualizacja 2007-12-19 18:06

Wybory prezydenckie w Korei Południowej wygrał w środę Li Miung Bak. Zdobył 47,9 procent głosów - podała Centralna Komisja Wyborcza po przeliczeniu ok. 83,15 proc. głosów. Jego rywale w wyborach zostali daleko w tyle.

Li Miung Bak, były mer Seulu i szef koncernu Hyundai, ogłosił swoje wyborcze zwycięstwo podczas transmitowanej na żywo konferencji prasowej.

"Naród udzielił mi dziś absolutnego poparcia. Dobrze zdaję sobie sprawę z jego pragnień - powiedział. - Będę pokornie służyć narodowi. Zgodnie z życzeniem ludu, uratuję gospodarkę, która stoi w obliczu kryzysu".

Centralna Komisja Wyborcza podała, że po sprawdzeniu 83,15 procent głosów Li Miung Bak ma 47,9 procent, liberał Czung Dong Jung znalazł się daleko za nim na drugiej pozycji z 26,9 procent głosów, a były działacz opozycji Li Hoj Czang na trzecim z zaledwie 15,2 proc. głosów.

Czung Dong Jung w przemówieniu uznał swoją porażkę. "Pokornie przyjmuję wybór dokonany przez naród. Chcę, by prezydent-elekt dobrze wypełniał swoją misję" - powiedział.

Wynik wyborów oznacza zakończenie trwających dekadę rządów liberałów. Prezydent-elekt obejmie urząd 25 lutego przyszłego roku, kiedy upływa kadencja obecnego szefa państwa Ro Mu Hiuna. Zgodnie z konstytucją, nie mógł on ubiegać się o reelekcję.

Rekord poparcia PO - można mieć jeszcze więcej?

wbs
2007-12-19, ostatnia aktualizacja 2007-12-19 09:00

Zobacz powiększenie
Donald Tusk
Fot. Sławomir Kamiński / AG

PO - 59 proc., PiS - 21 proc. - to wyniki grudniowego sondażu PBS dla "Gazety". Platforma pobiła tym samym rekord sprzed miesiąca - wtedy miała 58 proc. Tak dobrych notowań nie miała jeszcze żadna partia w III RP.

Sondaż poparcia dla partii
Sondaż poparcia dla partii
Wynik PiS też jest wyjątkowy - najniższy od maja 2005 r. Powyżej progu wyborczego są jeszcze LiD i PSL. Samoobrona i LPR wciąż na dnie (po 1 proc.). Od wyborów żadna z tych partii nie miała nawet 2 proc. poparcia.

Przemysław Saleta opuścił szpital

awe, strem
2007-12-19, ostatnia aktualizacja 2007-12-19 10:08
Zobacz powiększenie
Przemysław Saleta z córką Nicole
Fot. mraclawski EAST NEWS

- Przemysław Saleta wyszedł ze szpitala i wrócił do domu. - Został już wypisany, jego stan zdrowia nie budzi zastrzeżeń - powiedział dr Andrzej Chmura, który opiekował się spo rtowcem. Dwa tygodnie temu Saleta przeszedł w szpitalu operację usunięcia nerki, którą oddał swojej 13-letniej córce.

ZOBACZ TAKŻE
- Najgorsze już za Przemysławem Saletą. Rekonwalescencję przejdzie w domu, a my będziemy go tylko zapraszać na wizyty - powiedział dr Chmura w TVN 24. - Dojście do normalnej formy zajmie mu około miesiąca - dodał.

Zdaniem lekarza kolejne komplikacje sa już raczej wykluczone, ale Saleta przejdzie jeszcze badania, które mają odpowiedzieć dlaczego wystąpiły u niego komplikacje po pierwszej operacji.

Lekarze pobrali nerkę Salety piątego grudnia, ale po zabiegu, wystąpiły u niego komplikacje. Bokser musiał wrócić do szpitala/ Przywieziono go ciężkim stanie. Miał niewydolność oddechową. Lekarze wprowadzili go w stan śpiączki farmakologicznej.

Kempa: Jestem poddawana naciskom jak Blida

strem
2007-12-19, ostatnia aktualizacja 25 minut temu

- Jestem poddawana takim samym atakom jak nieżyjąca Barbara Blida - powiedziała posłanka PiS Beata Kempa przed głosowaniem nad powołaniem komisji śledczej do zbadania okoliczności śmierci Barbary Blidy.

Zobacz powiekszenie
Beata Kempa (PiS)
- Mam takie poczucie i mam prawo mieć takie poczucie. Z tą różnicą - Lewico i Demokraci - że ja się nie poddam i nie złamię - mówiła do posłów lewicy b. wiceminister sprawiedliwości z mównicy sejmowej.

Wizerunek Kempy ucierpiał w ostatnich dniach po publikacji "Newsweeka" opisującej postępowanie CBA w sprawie kardiochirurga Mirosława G. Według tygodnika CBA nagrało rozmowę, w której Kempa mówi do ówczesnego dyrektora szpitala MSWiA w Warszawie Marka Durlika: "ustawimy prokuratorów i sprawę się umorzy". Miało to być na miesiąc przed zatrzymaniem przez Biuro Mirosława G.

Kempa nazwała te doniesienia pomówieniami i insynuacjami. Domaga się też publikacji treści jej rozmów z b. dyrektorem szpitala MSWiA w Warszawie.

Dzisiejsze wystąpienie Kempy było jej kolejnym głośnym przemówieniem w tej sprawie. Przedwczoraj podczas sejmowej debaty mówiła: - To społeczeństwo, Polacy, a szczególnie Ślązacy chcą szerszego zakresu prac komisji. Na aferę węglową nałożył się spór w śląskim SLD o wpływy i przywileje. Zeznania Barbary Kmiecik [śląska bizneswoman, która zeznała w prokuraturze, że Blida w jej imieniu przekazała łapówkę] dawały szansę na ujawnienie tych wątków. Blida zabrała tę wiedzę do grobu - mówiła Kempa. Przekonywała, że szeroki zakres prac komisji pozwoliłyby "oczyścić dobre imię Blidy.

Wywołało to szmery w ławach lewicy, bo Kempa należy do tych, którzy najchętniej ostatnio oskarżali Barbarę Blidę. Tydzień temu sugerowała w Sejmie, że Blida popełniła samobójstwo, bo "miała coś na sumieniu".

Rydzyk wbrew naturze

Piotr Głuchowski, Marcin Kowalski
2007-12-19, ostatnia aktualizacja 2007-12-18 20:28

Fundacja ojca Rydzyka nie dostanie dotacji 27 mln zł na odwierty geotermalne w Toruniu, bo ma nieprawnie wydaną koncesję.

Zobacz powiekszenie
Ojciec Tadeusz Rydzyk
Rada Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska przyznała dotację na inwestycję geotermalną w Toruniu fundacji Lux Veritatis, która jest prywatnym przedsięwzięciem o. Tadeusza Rydzyka i jego zastępcy - o. Jana Króla.

Warunkiem otrzymania dotacji było posiadanie koncesji na prace geologiczne, które fundacja chce prowadzić wokół toruńskiego Portu Drzewnego. Koncesję wydał - dziewięć dni po wyborach - sam minister środowiska PiS Jan Szyszko, częsty gość na antenie Radia Maryja.

Zgodnie z prawem do wniosku o przyznanie koncesji o. Rydzyk powinien był dołączyć tzw. ocenę oddziaływania na środowisko sporządzoną przez wojewódzkiego konserwatora przyrody. A to dlatego, że rejon planowanych badań geologicznych przecina się z ostoją ptaków Dolina Dolnej Wisły należącą do obszaru Natura 2000.

Minister Szyszko miał tego świadomość, bo w uzasadnieniu pozytywnej decyzji koncesyjnej napisał o redemptoryście: "Przedsiębiorca zaplanował wykonywanie robót poszukiwawczych bez użycia materiałów wybuchowych (...). Projektowane prace nie będą znacząco oddziaływać na obszar ochronny Natura 2000 w związku z ich prowadzeniem poza okresem lęgowym".

Od tygodnia w Ministerstwie Środowiska i NFOŚ trwa kontrola ekologicznych inwestycji o. Rydzyka. Jak się wczoraj dowiedzieliśmy, kontrolerzy orzekli, że Szyszko się mylił. Lux Veritatis powinna była pisemnie spytać konserwatora o oddziaływanie odwiertów na ostoję ptactwa. Pismo winno być dołączone do wniosku o zgodę na wiercenia.

- Brak oceny jest podstawą do anulowania przyznanej już koncesji - usłyszeliśmy wczoraj w ministerstwie. - To oznacza, że prace geologiczne nie mogą otrzymać dofinansowania.

Decyzja ministerstwa ma być ogłoszona dzisiaj lub jutro. Ale to nie koniec kontroli u księdza Rydzyka.

Dzierżawa w porcie też unieważniona?

W poniedziałek inspekcja została rozszerzona na Krajowy Zarząd Gospodarki Wodnej. Kontrolerzy sprawdzają, czy w tym urzędzie - i podległym mu gdańskim Regionalnym ZGW - nie złamano prawa przy wydzierżawianiu zgromadzeniu redemptorystów działki w centrum Portu Drzewnego.

1,3-hektarowy grunt sąsiadujący z plażą oraz - z drugiej strony - z Wyższą Szkołą Kultury Społecznej i Medialnej leży częściowo w terenie zalewowym Wisły, przez co od lat był objęty zakazem zabudowy. Trzy dni po wyborach zgromadzenie zakonne dostało tę ziemię w dzierżawę (po bardzo atrakcyjnej cenie), do tego uzyskało zgodę na postawienie tam kolejnych budynków uczelnianych.

Działka ma fundamentalne znaczenie dla potężnej inwestycji o. Rydzyka w porcie. Łączy trzy jego główne posiadłości: • 20-hektarową łąkę nad wiślaną zatoką, • kilkakrotnie mniejszy teren, na którym stoi szkoła, • 4-hektarowy ugór z dostępem do linii kolejowej i drogi Bydgoszcz - Warszawa.

Na tych ziemiach redemptorysta planował budowę kompleksu rekreacyjno-sportowego złożonego m.in. z domu opieki dla starszych Polonusów, basenu termalnego, przystani jachtowej i multipleksu.

Jak się wczoraj dowiedzieliśmy w ministerstwie, kontrolerzy już natrafili na "szereg błędów" w dzierżawie kluczowej działki. - Widać, że urzędnicy ZGW działali w nadzwyczajnym pośpiechu - mówi nasz informator.

Współpraca Jacek Hołub



Dolina Dolnej Wisły

Rozciągająca się po obu stronach rzeki w okolicach Torunia ostoja jest siedliskiem co najmniej 45 gatunków ptaków chronionych, m.in. rybitwy białoczelnej, rzecznej, derkacza i zimorodka. Objęta jest ochroną w ramach sieci Natura 2000.