sobota, 17 listopada 2007

Polska - Belgia 2:0

Bramki:

Smolarek (45.), (49.)

Kartki:

Bąk, Błaszczykowski - żółte

Skład:

Boruc - Wasilewski, Żewłakow, Bąk, Bronowicki - Łobodziński (46. Błaszczykowski), Lewandowski, Sobolewski, Smolarek (84. Kosowski) - Krzynówek - Żurawski (82. Murawski)

Trener: Leo Beenhakker


2 : 0

1
:
0


17 listopada 2007 godz. 20:30
Stadion Śląski, Chorzów
Sędzia: Bo Larsen

Bramki:

-

Kartki:

-

Skład:

Stijnen - Gillet, Kompany, Van Buyten, Vertonghen - Defour (60. Pieroni), Haroun (84. Geraerts), Goor - Fellaini - Dembele, Mirallas (77. Huysegems)

Trener: Rene Vandereycken



Euro nasze!!! Super Smolarek!!!
Robert Błoński, Chorzów
Ebi raz! Ebi dwa!! Belgia pokonana w Chorzowie!!! Polska po raz pierwszy w historii awansowała do finałów mistrzostw Europy!!!!
KONKURS: po belgijskiej Victorii wymyśl tytuł dla portalu!

Z Czuba: Najdłuższa w internecie relacja z meczu Polska - Belgia



Tabela po meczu:


1Polska132722-10
2Portugalia122323-10
3Finlandia132313-7
4Serbia122019-9
5Belgia131513-16
6Armenia1094-11
7Kazachstan12710-20
8Azerbejdżan1156-27


17 listopada 2007 roku, punktualnie o 22.28, sędzia gwizdnął po raz ostatni. Polska w finałach ME!!!!! "Dziękujemy! Dziękujemy!" - krzyczeli rozentuzjazmowani i wzruszeni fani. Na boisku rozpoczęła się fiesta! Najpierw zatańczyli w kole środkowym, a potem sprintem pobiegli do trenera i podrzucili go do góry. Udało im się nie upuścić Holendra. I to kolejny sukces tego spotkania...

Sportowe emocje skończyły się po drugim golu Smolarka - Belgowie nie byli już w stanie zepsuć Polakom święta, a ci czekali na to, by podzielić się radością z przemarzniętymi do szpiku kości kibicami.

W sobotę po Stadionie Śląskim niosło się - na przemian: "Ebi, Ebi" i przeciągłe "Leeeeeooooo, Leeeeoooo!". Kiedy w sierpniu ubiegłego roku holenderski trener przyjechał do Polski, na pierwszej konferencji obiecał awans do finałów ME. Słowa dotrzymał!

Po raz czwarty w historii reprezentacja Polski zapewniła sobie awans do wielkiej imprezy w Chorzowie. W 1975 roku remis z Portugalią dał zespołowi Jacka Gmocha udział MŚ, podobnie było po remisie 0:0 z Belgią w 1985 (drużyna Antoniego Piechniczka pojechała do Meksyku). W 2001 roku wygrana 3:0 z Norwegami oznaczała wyjazd na mundial w Korei.

Mecz Smolarka


Tuż przed przerwą z tysięcy polskich gardeł na Stadionie Śląskim wyrwało się ogromne westchnienie ulgi połączone z niesamowitą radością. Jan Vertonghen kopnął piłkę w kierunku swojej bramki. Za lekko, by zdążył do niej bramkarz Stijn Stijnen, w sam raz, by pojedynek biegowy wygrał z interweniującym za polem karnym bramkarzem Ebi Smolarek. Minął go i kopnął do pustej bramki. Stadion oszalał, Ebi zasalutował w kierunku trybun i za chwilę utonął w ramionach kolegów. Kiedy chwilę później schodził do szatni na przerwę, krzyknął do kamery: "Cześć, babcia". Babcia Ebiego oglądała ukochanego wnuka w Aleksandrowie Łódzkim.

Nie minęło pięć minut drugiej połowie i na stadionie nie było już nikogo, kto by w cokolwiek wątpił. Drużynę odmienił Jakub Błaszczykowski, który zmienił Wojciecha Łobodzińskiego na prawym skrzydle. Zrobił dwie bardzo groźne akcje, ośmieszył Belgów jak Portugalczyków ponad rok temu. Po jego dośrodkowaniu zza pola karnego strzelał Jacek Krzynówek. Stijnen wypuścił piłkę z rąk, a tam czyhał Smolarek. Podciął piłkę nad bramkarzem i stadion oszalał. Ebi pobiegł w kierunku kibiców.

- Chcę być ważną postacią tego zespołu, strzelać gole w najważniejszych meczach, brać na siebie odpowiedzialność - mówił "Gazecie" Ebi rok temu, kiedy na tym samym stadionie też strzelił dwa kapitalne gole, a Polska wygrała z Portugalią.

Młody Smolarek strzelił dla Polski już 13 goli w 27 występach, tyle co ojciec - Włodzimierz w 60.

Po chorzowskim meczu można powiedzieć, że Smolarek jest postacią w tej drużynie najważniejszą. Strzelił dziewięć z 22 bramek Polaków w tych eliminacjach. "Złoty szlak" rozpoczął właśnie z Portugalią na Stadionie Śląskim, potem strzelał bramki w Kazachstanie, w Azerbejdżanie i miesiąc temu trzy Kazachom w Warszawie. Kiedy w 85. min schodził z boiska, dostał owację na stojąco, a szczęśliwy Beenhakker serdecznie uścisnął go i podniósł do góry.

Nie tylko Ebi


Drugim bohaterem sobotniego meczu był Błaszczykowski, który na prawym skrzydle pokazał grę bez żadnych kompleksów, wygrywał akcje jeden na jednego, grał w piłkę. Bo dla polskiego zespołu pojedynek z Belgami był drogą przez mękę. Wyżsi, silniejsi fizycznie radzili sobie ze schematycznymi Polakami, którzy mieli problemy ze stwarzaniem okazji. Bardzo dobrze grali Michał Żewłakow i Artur Boruc - fenomenalnie obronił strzał Vertonghena z wolnego przy stanie 0:0. Boruc pofrunął wysoko i wybił piłkę, która - gdyby nie jego palce - zatrzymałaby się pewnie w okienku polskiej bramki.

Fotografie

Fot. KACPER PEMPEL REUTERS
Ebi Smolarek stzrelił dwie bramki, które dały awans na Mistrzostw aEuropy
SERWISY
Piłka nożna>>Grupa 1, elim. Euro 2008>>Grupa 1
DataDrużynyWynik
16.08.06 18:00BEL - KAZ0:0
02.09.06 20:15SER - AZR1:0
02.09.06 20:30POL - FIN1:3
06.09.06 16:00AZR - KAZ1:1
06.09.06 18:00ARM - BEL0:1
06.09.06 19:00FIN - POR1:1
06.09.06 20:30POL - SER1:1
07.10.06 17:00KAZ - POL0:1
07.10.06 18:00ARM - FIN0:0
07.10.06 20:15SER - BEL1:0
07.10.06 22:00POR - AZR3:0
11.10.06 18:00KAZ - FIN0:2
11.10.06 20:15BEL - AZR3:0
11.10.06 20:15SER - ARM3:0
11.10.06 20:30POL - POR2:1
15.11.06 18:00FIN - ARM1:0
15.11.06 20:30BEL - POL0:1
15.11.06 22:00POR - KAZ3:0
24.03.07 14:00KAZ - SER2:1
24.03.07 18:00POL - AZR5:0
24.03.07 22:00POR - BEL4:0
28.03.07 17:00AZR - FIN1:0
28.03.07 20:30POL - ARM1:0
28.03.07 20:30SER - POR1:1
02.06.07 14:00KAZ - ARM1:2
02.06.07 18:00AZR - POL1:3
02.06.07 18:15FIN - SER0:2
02.06.07 20:45BEL - POR1:2
06.06.07 15:00KAZ - AZR1:1
06.06.07 17:30ARM - POL1:0
06.06.07 19:15FIN - BEL2:0
22.08.07 18:00ARM - POR1:1
22.08.07 18:00FIN - KAZ2:1
22.08.07 20:45BEL - SER3:2
07.09.07 00:00Azerbejdżan - Armenia
08.09.07 20:15Serbia - Finlandia0:0
08.09.07 22:00Portugalia - Polska2:2
12.09.07 00:00ARM - AZR
12.09.07 17:00KAZ - BEL2:2
12.09.07 18:00FIN - POL0:0
12.09.07 22:00POR - SER1:1
13.10.07 17:00ARM - SER0:0
13.10.07 18:00AZR - POR0:2
13.10.07 20:30POL - KAZ3:1
13.10.07 20:45BEL - FIN0:0
17.10.07 16:00KAZ - POR1:2
17.10.07 18:00AZR - SER1:6
17.10.07 20:45BEL - ARM3:0
17.11.07 15:00FIN - AZR2:1
17.11.07 20:30POL - BEL2:0
17.11.07 20:45SER - KAZ
17.11.07 22:00POR - ARM1:0
21.11.07 00:00ARM - KAZ
21.11.07 00:00AZR - BEL
21.11.07 00:00POR - FIN
21.11.07 00:00SER - POL
Grupa 1
lp. Drużyna Mecze Pkt Br Z R P
1 Polska 13 27 22-10 8 3 2
2 Portugalia 13 26 24-10 7 5 1
3 Finlandia 13 23 13-7 6 5 2
4 Serbia 12 20 19-9 5 5 2
5 Belgia 13 15 13-16 4 3 6
6 Armenia 11 9 4-12 2 3 6
7 Kazachstan 12 7 10-20 1 4 7
8 Azerbejdżan 11 5 6-27 1 2 8

Takiej sensacji nie było od Wembley

Rafał Stec
2007-11-18, ostatnia aktualizacja 2007-11-18 01:18
Zobacz powiększenie
Fot. PETER ANDREWS REUTERS

Polscy piłkarze przebijali się do wielu imprez rangi mistrzowskiej, ale ten awans jest najbardziej sensacyjny od czasów Wembley.

Blog autora

34 lata temu narodził się mit założycielski naszej futbolowej potęgi i potem już nigdy - w żadnych eliminacjach - reprezentacja nie wyprzedziła absolutnego faworyta, bo albo w grupie go nie miała, albo była słabsza. Zazwyczaj bezsprzecznie słabsza.

Za mocna dla wielkiego faworyta - wicemistrza Europy Portugalii - kadra okazała się dopiero teraz. W czasach, gdy teoretycznie miała na to szanse mniejsze niż kiedykolwiek wcześniej. Co w Chorzowie widać było już w chwili, gdy witali się kapitanowie. Daniel van Buyten, czyli piłkarz Bayernu Monachium, ściskał dłoń Macieja Żurawskiego, czyli piłkarza, dla którego brakuje miejsca na ławce rezerwowych Celticu Glasgow. A przecież przy Belgach Polacy wcale nie muszą mieć kompleksów - ich pozycja na piłkarskim rynku rzeczywiście blado wygląda dopiero na tle Portugalczyków, a nawet Serbów, których aż 24 biega po boiskach Ligi Mistrzów.

Później, w trakcie gry, pierwsze wrażenie - o przewadze rywali - długo się utrzymywało. Pamiętacie moment, w którym Belgowie niespodziewanie pomogli Smolarkowi strzelić ósmego gola w eliminacjach? Nasza drużyna ledwie żyła. W ataku bawiła się w futbol amerykański - po każdym strzale piłka frunęła wysoko ponad poprzeczką, a każde dośrodkowanie przypominało próbę wykopania jej poza koronę Stadionu Śląskiego. Fatalnie wykonywała rzuty wolne, choć do każdego kolejnego podchodził kto inny. Partaczyli wszyscy. Jacek Bąk tylko dzięki pobłażliwości sędziego nie zobaczył czerwonej kartki, za to Belgowie, jak już kropnęli z dystansu, to Artur Boruc musiał błysnąć klasą godną nie eliminacji, lecz finału mistrzostw Europy.

Cierpieli piłkarze, cierpieliśmy my - na trybunie prasowej. Euforyczne wyczekiwanie nieuchronnego triumfu minęło, drżeliśmy o wynik już po kwadransie. Nadzieję pokładaliśmy głównie w tym, że przez całe eliminacje dzieją się cuda, więc choć jeden powinien zdarzyć się i w Chorzowie. Zdarzył się. Gdyby nie kardynalny błąd Belgów, Polakom byłoby potwornie ciężko. Jak opanować piłkę, jeśli nie sposób opanować nerwów? Beenhakker opisał swoje wrażenia z tamtych chwil krótko: to było okropne.

Znów się jednak udało, a reprezentacja Polski ery Beenhakkera pozostała krzyczącym paradoksem. Kiedy uchodzi za faworyta, z trudem człapie po zwycięstwo, więc od miesięcy nie przytrafił się jej mecz, w którym dominowałaby przez 90 minut. Kiedy jednak trzeba cudów, potrafi je sprowokować w fascynującym stylu. I zatrzymać nawet futbolowe supermocarstwo z Portugalii.

Nic, tylko szaleć ze szczęścia. Przecież na Euro nielubianej roli faworytów Polacy nie będą musieli dźwigać prawdopodobnie w żadnym meczu.

Dariusz Wołowski: Ebi i ojcowski ucisk

Sport.pl ocenia polskich piłkarzy w eliminacjach Euro

Boniek dla Sport.pl: Jestem wściekły na Beenhakkera

Kamiński: Kancelaria użyczyła pomieszczeń z powodu trudności lokalowych

ulast, PAP
2007-11-17, ostatnia aktualizacja 2007-11-17 13:03

Minister w Kancelarii Prezydenta Michał Kamiński stwierdził w sobotę, że nie było nielegalnego przenoszenia dokumentów b. Wojskowych Służb Informacyjnych do Kancelarii Prezydenta.

Zobacz powiekszenie
Fot. Wojciech Olkuonik / AG
SONDAŻ
Czy przeniesienie akt b. WSI do Kancelarii Prezydenta wydaje się dziwne?

Tak
Nie
Trudno powiedzieć

W oświadczeniu Kamiński napisał, że Kancelaria jedynie użyczyła pomieszczeń Biura Bezpieczeństwa Narodowego na prośbę Komisji Weryfikacyjnej.

"Nie miało miejsca żadne nielegalne przenoszenie dokumentów byłych Wojskowych Służb Informacyjnych do Kancelarii Prezydenta RP" - napisał w oświadczeniu prezydencki minister. Jak dodał, Komisja Weryfikacyjna b. WSI zwróciła się do Kancelarii Prezydenta, z "prośbą o użyczenie pomieszczeń z uwagi na trudności lokalowe w bieżącej działalności".

Kamiński poinformował, że Kancelaria przychyliła się do tej prośby i - "na podstawie umowy użyczenia" - zgodziła się udostępnić Komisji "dodatkowe pomieszczenia" w budynku BBN.

Tajne archiwum ukryte w Kancelarri Prezydenta?

Sobotni "Dziennik" napisał, że tajne archiwum zlikwidowanych WSI wywieziono do Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Według gazety, nieoznakowane furgonetki miały krążyć między siedzibą służb wojskowych a Biurem Bezpieczeństwa Narodowego do ostatnich godzin rządów PiS.

W sobotę rzeczniczka BBN Patrycja Hryniewicz potwierdziła, że do budynku należącego do Kancelarii Prezydenta, w którym są pomieszczenia udostępnione Komisji Weryfikacyjnej b. WSI, w nocy przywieziono "jakieś worki", ale nie wie co w nich było.

Klich: Jest postępowanie sprawdzające w tej sprawie

Natomiast nowy szef MON Bogdan Klich poinformował w sobotę, że już w piątek na jego polecenie, postępowanie sprawdzające w tej sprawie zostało wszczęte przez szefa kontrwywiadu wojskowego.

Szef MON powiedział w TVN24, że w piątek dotarły do niego informacje, że "nie tylko są wywożone dokumenty, ale też, że są kopiowane twarde dyski z komputerów znajdujących się w siedzibie Komisji Weryfikacyjnej".

Klich nie chciał ujawnić skąd pochodzą informacje o wywożeniu dokumentów b. WSI.

Pisząc o sprawie "Dziennik" powołuje się na informacje, które uzyskał z "trzech niezależnych źródeł ulokowanych w służbach wojskowych". Wynika z nich, że z dawnej siedziby WSI przy ul. Oczki w Warszawie wywieziono materiały zebrane przez komisję weryfikującą żołnierzy WSI.

Jak powiedział gazecie jeden z oficerów, w wywiezionych dokumentach "jest wszystko - od teczek personalnych oficerów po akta najtajniejszych międzynarodowych operacji służb i dane agentów w Polsce i za granicą".

Prof. Bartoszewski będzie sekretarzem stanu

met, PAP
2007-11-16, ostatnia aktualizacja 2007-11-16 20:54

Prof. Władysław Bartoszewski zostanie "pełnomocnikiem rządu ds. odbudowywania dobrych relacji Polski z zagranicą" - poinformował w piątek szef gabinetu premiera Sławomir Nowak. Prof. Bartoszewski będzie sekretarzem stanu w Kancelarii Premiera.

Zobacz powiekszenie
Fot. Sergiusz Pęczek / AG
Władysław Bartoszewski
Wcześniej RMF informowało, że były szef polskiej dyplomacji zostanie "pełnomocnikiem premiera rządu RP do specjalnych poruczeń". Według informacji radia, Bartoszewski będzie się zajmował głównie relacjami z Niemcami i diasporą żydowską.

Prof. Bartoszewski wspierał PO podczas kampanii wyborczej. W trakcie negocjacji koalicyjnych szef Platformy Donald Tusk przyznawał, że radził się Bartoszewskiego w sprawie obsady stanowiska szefa MSZ.

Tusk jeszcze jako kandydat na premiera zapowiadał, że planuje przygotować projekt dotyczący tego, jak w najlepszy sposób wykorzystać w polityce międzynarodowej takie autorytety, jak np. Lech Wałęsa i Władysław Bartoszewski.

Materiały WSI schowane u prezydenta?

met
2007-11-17, ostatnia aktualizacja 2007-11-17 07:43

Pod osłoną nocy tajne archiwum zlikwidowanych Wojskowych Służb Informacyjnych wywieziono do Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego - donosi "Dziennik". Nieoznakowane furgonetki jeździły między siedzibą służb a Biurem Bezpieczeństwa Narodowego do ostatnich godzin rządów PiS - twierdzi dziennik.

Zobacz powiekszenie
Fot. Paweł Słomczyński / AG
Widok z okna Hotelu Bristol na Pałac Prezydencki
"Czy komisja weryfikacyjna będzie teraz miała u was swoją siedzibę?" - zapytała gazeta w piątek oficjalnie rzeczniczkę BBN Beatę Perkowską. "Nic nie wiem. Sprawdzę, ale na razie mamy wprowadzenie nowego ministra" - odparła.

Pół godziny później odpowiedziała już nowa rzeczniczka biura Patrycja Hryniewicz, która właśnie przeszła do BBN z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji wraz z Władysławem Stasiakiem. "Siedziba komisji nie została do nas przeniesiona, ale Kancelaria Prezydenta, do której należy ten budynek, od czwartku użycza jej tu kilku pomieszczeń" - wytłumaczyła.

Zapytana, czy komisja przywiozła już tam swoje archiwum, Patrycja Hryniewicz odparła: "Coś tam wożą, jakieś worki".

"Dziennik" twierdzi, że informację o wywożeniu tajnych dokumentów z dawnej siedziby WSI przy ul. Oczki w Warszawie dostał z trzech niezależnych źródeł ulokowanych w służbach wojskowych. Co wywieziono? Materiały zebrane przez komisję weryfikującą żołnierzy WSI.

"Tam jest wszystko. Od teczek personalnych oficerów po akta najtajniejszych międzynarodowych operacji służb i dane agentów w Polsce i za granicą" - opowiada jeden z oficerów. Komisja zgromadziła także protokoły wysłuchań żołnierzy WSI mówiących o nadużyciach tych służb, ale także przekazujących wszelkie zasłyszane plotki. Dysponuje też tajnymi aktami z innych służb oraz IPN, które ściągnęła, szukając dowodów na podejrzane działania na styku służb oraz biznesu i polityki. "Trzeba wprost powiedzieć, to jeden wielki zbiór haków" - mówi ekspert ds. służb.

Już wcześniej Polacy zabijali cywilów

Marcin Górka
2007-11-17, ostatnia aktualizacja 2007-11-16 16:44

Masakra w Afganistanie, o którą zostali oskarżeni polscy żołnierze, to nie pierwszy wypadek, gdy w akcji Polaków zginęli cywile. Polski MON wolał jednak o tym nie informować

Zobacz powiekszenie
Fot. Damian Kramski / AG
Afganistan. Żołnierze z bazy Sharana w czasie patrolu
Dopiero teraz dowiedzieliśmy się o tym, co zdarzyło się w 2003 roku pod al Hillą w Iraku. Od kuli polskiego żołnierza zginął tam wówczas iracki cywil. Ówczesny wiceminister obrony Janusz Zemke twierdzi, że nic nie pamięta. - To było cztery lata temu, nie przypominam sobie, żeby była taka sprawa - mówi.

- Nasz patrol został zaatakowany i odpowiedział ogniem. Zginął Irakijczyk, który nie miał chyba broni - powiedział nam jednak wysokiej rangi oficer, który pracował wtedy w sztabie irackiej operacji. - Znam ten fakt tylko z meldunków, ale dobrze pamiętam.

Szczegóły przypominają sobie niżsi rangą żołnierze. Z ich relacji wynika, że patrol, przejeżdżając wieczorem przez małą osadę położoną w palmowym gaju, dostał się pod ogień karabinów maszynowych. Strzelało kilku ludzi, Polacy zaczęli się ostrzeliwać. Tamci wycofali się, ale potem okazało się, że koło jednej palmy leży mężczyzna. Był ciężko ranny, zmarł w szpitalu.

Żołnierze nie są zgodni, czy Irakijczyk miał broń. Słów "zabity cywil" unikają jak ognia. Potwierdzają jednak, że dowództwo wojsk lądowych zapłaciło potem rodzinie zabitego odszkodowanie: - Nie pamiętam sumy, ale sporo - mówi jeden z nich. A rodzinom terrorystów odszkodowania nikt nie płaci.

Sprawą zajął się w 2003 r. prokurator. - Śledztwo umorzono, uznając, że był to wypadek - mówi jeden z żołnierzy z tego patrolu.

Wojsko w 2003 r. nie poinformowało o zdarzeniu, choć informowało o różnych innych nadzwyczajnych wydarzeniach, np. o rannych czy zabitych polskich żołnierzach. Do praktyki stosowanej dziś przez siły NATO w Afganistanie należy także informowanie o zabitych cywilach, nawet jeśli śmierć nastąpiła w wyniku nieszczęśliwego wypadku. Ale o wydarzeniach pod al Hillą MON nie doniósł.

- Są sytuacje, kiedy podoficer po prostu musi podjąć decyzję. Mam ogień na trzeciej lub na dziewiątej [chodzi o ogień z lewej lub prawej strony], więc decyduję o otwarciu ognia do przeciwnika, żeby nie zginęli moi żołnierze. I podejmuję decyzję - mówi st. chor. sztab. Jarosław Krysiński z 12. Brygady Zmechanizowanej, który zna incydent z al Hilli. - W wojsku mówi się, że obojętnie, jaka by była, dobrze, że decyzja została podjęta. Najgorzej, gdy jej nie ma.

Wydarzenia spod al Hilli z 2003 r. potwierdziła nam Naczelna Prokuratura Wojskowa. "Zdarzenie (...) było przedmiotem śledztwa zainicjowanego przez prokuratora PKW w Iraku, a następnie prowadzonego w kraju w Wojskowej Prokuraturze Okręgowej w Poznaniu" - poinformował nas rzecznik NPW ppłk Jerzy Artymiak. - "Śledztwo zakończone zostało wydaniem postanowienia o umorzeniu wobec stwierdzenia braku znamion czynu zabronionego".

Żołnierze twierdzą, że brak informacji o tym zdarzeniu nie był przypadkiem. - Szczególnie na pierwszej zmianie celowo nie mówi się o zdarzeniach, które mogłyby rzucić cień na polską misję wśród społeczeństwa - mówi jeden z polskich oficerów. Zemke tym praktykom zaprzecza: - Przecież to nie miałoby sensu, w końcu i tak ktoś by się dowiedział, ludzie mają telefony komórkowe, nie było takiej polityki informacyjnej - mówi.

Ale żołnierze dodają następne fakty, o których nie ma mowy w komunikatach MON. - Tylko w czasie tej pierwszej zmiany w Iraku było jeszcze kilka wypadków, gdy cywile wpadali pod rozpędzone samochody polskich patroli - przypomina oficer pracujący wtedy w sztabie w Karbali.

To, że śledztw w sprawie śmierci cywilów było więcej, potwierdza też Naczelna Prokuratura Wojskowa. "Z ustaleń dokonanych w oparciu o ogólną ewidencję spraw wynika, iż w okresie lat 2003-07 zarejestrowanych zostało kilka spraw, które z uwagi na swój przedmiot mogły dotyczyć spraw będących w Pana zainteresowaniu" - napisał ppłk Artymiak.

Celtics odpierają Heat i zwyciężają po raz ósmy

ACM, Reuters
2007-11-17, ostatnia aktualizacja 2007-11-17 13:22
Zobacz powiększenie
Kevin Garnett kontra Shaq
Fot. Charles Krupa AP

Niepokonani Boston Celtics wygrali ósmy mecz z rzędu - tym razem z Miami Heat 92:91. Zwycięstwo nie przyszło jednak "Celtom" łatwo - zadecydował o nim rzut Paula Pierce'a na 25 sekund przed syreną

SERWISY
Kevin Garnett rzucił 26 punktów i miał 11 zbiórek. Celtics po raz pierwszy od 1972 roku rozpoczęli sezon od ośmiu zwycięstw.

Zwycięstwu Celtics mógł zapobiec gwiazdor Miami Dwyane Wade, gdyby w ostatniej chwili trafił, rzucając z wyskoku. Jednak na miejscu był James Posey - były kolega z drużyny "D-Wade'a", który w odpowiednim momencie wywarł presję na graczu Heat. - Pose znalazł się dokładnie tam, gdzie powinien być - chwalił swojego podopiecznego szkoleniowiec Celtics Doc Rivers. - Myślę, że sporo pomogło to, że grał kiedyś z Wade'm. Jednak widok Wade'a z piłką nie jest przyjemną rzeczą dla trenera drużyny przeciwnej. Bądźmy szczerzy - wpada mu całe mnóstwo rzutów - dodał.

Miami w czwartej kwarcie odrobiło 15 punktów straty do gospodarzy i po rzucie osobistym Udonisa Haslema na 33 sekundy przed syreną prowadzili 91:90. Jednak Pierce, który zdobył 12 punktów w meczu, przebił się przez defensywę Heat i "kelnerskim" rzutem zdobył zwycięskie punkty. - Tak naprawdę byłem zdziwiony, że trener kazał grać w tej akcji na mnie. Zmagałem się z naciągnięciem mięśnia pleców, ale trener ma do mnie i do nas wszystkich ogromne zaufanie, a ja chciałem wspomóc kolegów przed końcem - mówił po meczu uradowany Pierce.

19 punktów dla Celtów dodał Ray Allen, 13 Posey, a Rajon Rondo zbliżył się do double-double, zaliczając 9 punktów i 10 asyst. W drużynie Heat najlepszym strzelcem był Wade, który wybiegł na parkiet w pierwszej piątce po raz pierwszy po przebytych przed sezonem operacjach kolana i ramienia. "D-Wade" zaliczył 23 punkty, trafiając 8 na 15 rzutów. 20 punktów dodał Ricky Davis, a 17 Shaquille O' Neal. Miami tkwi w impasie - wygrało tylko jeden mecz z dziewięciu i wciąż jest na dnie Southeast Division.

"Król James" znów rządzi

40 punktów LeBrona Jamesa - w tym 34 w drugiej połowie - zadecydowało o zwycięstwie Cavs 99:94 nad Utah Jazz. Tym samym "Kawalerzyści" przerwali zwycięską passę pięciu meczów z rzędu ekipy ze stanu Mormonów.

James, który zanotował również 10 zbiórek i 9 asyst, zablokował kluczowy rzut Carlosa Boozera na 12 sekund przed końcem meczu, gdy Cavs prowadzili dwoma punktami. Boozer zakończył mecz z dorobkiem 26 punktów i 11 zbiórek.

Odom prowadzi Lakers do zwycięstwa

Świetna czwarta kwarta w wykonaniu Lakers (41 punktów) pozwoliła wyprzedzić i ostatecznie pokonać Detroit Pistons 103:91.

Gwiazdą wieczoru był Lamar Odom, który zdobył 25 punktów i 15 zbiórek. Kobe Bryant znów nie zachwycił, trafiając tylko 19 punktów i zaliczając siedem asyst. Najlepszymi strzelcami w drużynie gości byli Richard Hamilton i Tayshaun Prince, którzy zdobyli po 16 punktów.

Duncan ratuje zwycięstwo dla Spurs

Tim Duncan zablokował kluczowy rzut Yao Minga na dziewięć sekund przed końcem meczu, tym samym zapewniając San Antonio Spurs zwycięstwo 90:84 nad Houston Rockets. Duncan zakończył mecz z dorobkiem 25 punktów i 13 zbiórek.

Najlepszym strzelcem Rockets pod nieobecność kontuzjowanego Tracy'ego McGrady'ego był z 20 punktami Luis Scola. Yao zaliczył 14 punktów i 9 zbiórek.

Triple-double Kidda nie pomogło Nets

Orlando Magic - wciąż bez Marcina Gortata - wygrało szósty mecz z rzędu na wyjeździe, gromiąc pozbawionych Vince'a Cartera New Jersey Nets 95:70. Ekipę z Florydy poprowadził do wygranej Dwight Howard, który zanotował 21 punktów i 19 zbiórek.

W drużynie "Siatek" najlepszy był Jason Kidd, który z wynikiem 19 zbiórek, 11 punktów i 10 asyst zanotował kolejne triple-double. Nets zanotowali jednak żenująco słabą skuteczność rzutów 29,8 procent, przegrywając czwarty mecz z rzędu.

Sixers kontratakują

Philadelphia 76ers odrobili stratę 25 punktów po pierwszej połowie i pokonali Portland Trail Blazers 92:88.

Iskrę do zwycięstwa "Szóstkom" dał Louis Williams, który w drugiej połowie zdobył 19 punktów. Liderzy Portland, Brandon Roy i LaMarcus Aldridge zanotowali po 25 "oczek".

Wyniki piątkowych spotkań NBA:

Toronto Raptors - Indiana Pacers 110:101
Philadelphia 76ers - Portland Trail Blazers 92:88
Boston Celtics - Miami Heat 92:91
New Jersey Nets - Orlando Magic 70:95
Atlanta Hawks - Seattle SuperSonics 123:126 (po dogrywce)
Cleveland Cavaliers - Utah Jazz 99:94
Memphis Grizzlies - New Orleans Hornets 118:120 (po dogrywce)
San Antonio Spurs - Houston Rockets 90:84
Minnesota Timberwolves - Washington Wizards 89:105
Sacramento Kings - New York Knicks 123:118 (po dogrywce)
Los Angeles Lakers - Detroit Pistons 103:91
Golden State Warriors - Los Angeles Clippers 122:105

Jokinen razy cztery!

ACM, PAP
2007-11-17, ostatnia aktualizacja 2007-11-17 12:38
Zobacz powiększenie
Niklas Hagman i Antti Miettinen ściskają Jussiego Jokkinena (w śroku). Kibice Stars szaleją
Fot. JESSICA RINALDI REUTERS

Jussi Jokinen zdobył cztery gole, z czego trzy w drugiej tercji, przyczyniając się do wygranej Dallas Stars 6:1 z Colorado Avalanche. Hokeiści z Dallas odnieśli ósme zwycięstwo w 15 występach w tym sezonie ligi NHL. Przy wszystkich jego trafieniach asystował Siergiej Zubow

SERWISY
Ostatnim zawodnikiem "Gwiazd", jaki odnotował cztery trafienia w meczu, był Brett Hull - w marcu 2000 roku. Od czwartku pełni on tymczasowo funkcję generalnego menedżera, po tym jak klub zwolnił z tego stanowiska Douga Armstronga.

Jokinen po raz pierwszy wpisał się na listę strzelców w piątej minucie meczu, a w drugiej tercji - w odstępie siedmiu minut i pięciu sekund - trzykrotnie (w 24., 28. i 31. minucie) pokonał bramkarza Jose Theodore'a, który przy stanie 5:0 został zastąpiony przez Petera Budaja.

Wcześniej, gola na 3:0, uzyskał Jeff Halpern (26.), a prowadzenie 6:0 zapewnił Mike Ribeiro (55.). Natomiast jedyny gol dla Avalanche padł po strzale Jaroslava Hlinki (57.).

O pechu może mówić Martin Brodeur z New Jersey Devils, który wciąż nie może się doczekać 500. zwycięstwa na lodowiskach NHL. Przed nim wynik taki uzyskał w tej lidze tylko jeden bramkarz, a był nim Patrick Roy - 551 wygranych.

Brodeur powstrzymał 25 ataków rywali, a zdołał go pokonać tylko Josef Vasicek (26. min), który wykorzystując okres gry w liczebnej przewadze dał wyjazdowe zwycięstwo hokeistom New York Islanders.

W Raleigh zespół Carolina Hurricanes, prowadzący w Southeast Division, przegrał nieoczekiwanie przed własną publicznością 0:3 z Atlanta Thrashers. Johan Hedberg udanie interweniował 31 razy i odnotował 11. w karierze występ bez straty gola. Autorem dwóch trafień dla Thrashers w pierwszej tercji był Marian Hossa (6. i 15.), któremu dwukrotnie asystował Todd White, a wynik meczu ustalił Ilia Kowalczuk, kierując krążek do pustej bramki rywali na 59 sekund przed końcem.

Wyniki piątkowych spotkań NHL:

New Jersey Devils - New York Islanders 0:1
Carolina Hurricanes - Atlanta Thrashers 0:3
Buffalo Sabres - Montreal Canadiens 4:1
Tampa Bay Lightning - Washington Capitals
Dallas Stars - Colorado Avalanche 6:1
St. Louis Blues - Columbus Blue Jackets 3:2
Vancouver Canucks - Minnesota Wild 6:2

Dodatkowe F-16 lecą na pomoc Ministerstwu Finansów

Piotr Anuszczyk, Joanna Blewąska, Łódź
2007-11-16, ostatnia aktualizacja 2007-11-16 18:35

Do Polski przyleci w tym roku więcej samolotów F-16 niż planowano. Dzięki temu, łatwiej nam będzie wejść do strefy euro.

Zobacz powiekszenie
Fot. Iwona Burdzanowska / AG
Myśliwiec F-16
SERWISY
W tym roku do Polski miały przylecieć 23 samoloty. W Krzesinach jest już 19, a ostatnie cztery oczekiwane były jeszcze w listopadzie. Ostatnia dostawa będzie jednak o dwie maszyny większa niż planowano - W tym roku spodziewamy się sześciu sztuk - przyznaje podpułkownik Wiesław Grzegorzewski, rzecznik prasowy dowódcy sił powietrznych.

Okazuje się jednak, że myśliwce potrzebne są nie tyle wojsku co...Ministerstwu Finansów.

To właśnie ten resort poprosił Amerykanów o przyśpieszenie dostaw. Co na tym zyskamy? Jeden F-16 kosztuje ok. 45 mln dolarów, więc takie posunięcie odciąży przyszłoroczny budżet o jakieś 90 mln dolarów. - To może spowodować, że w przyszłym roku deficyt sektora finansów publicznych ukształtuje się na poziomie 3 procent, a w 2009 spadnie poniżej - mówi Jakub Lutyk, rzecznik Ministerstwa Finansów. - A to oznacza, że Polska spełni wymagane kryteria i będzie mogła negocjować warunki wejścia do strefy euro.

Nasz kraj musi pilnować m.in. inflacji, stóp procentowych czy kursu walutowego. Jednym z warunków jest też deficyt sektora finansów publicznych. Nie może być on wyższy niż 3 proc. produktu krajowego brutto.

O ile tegoroczny budżet ma się dobrze, to przyszłoroczny zapowiada się jako bardzo napięty. Dlatego Polska chce skorzystać z trwającego wzrostu gospodarczego i zapłacić za samoloty jeszcze w tym roku. - Zależało nam na tym, by odciążyć przyszłoroczny budżet - mówi Lutyk.

Ale szybsze pojawienie się F-16 to także konkretne oszczędności - To dlatego, że mamy obecnie bardzo niski kurs dolara, a za każdą maszynę Polska płaci przy odbiorze - zauważa płk pil. dr Władysław Leśnikowski, dowódca 32 Bazy Lotniczej w Łasku. Za samolot zapłacimy więc relatywnie mniej złotówek. Jakie dokładnie będą to oszczędności, trudno dziś oszacować. - To dlatego, że płatności są odroczone i rozłożone na raty do 2015 roku - mówi Lutyk.

Z sześciu samolotów, które mają przylecieć do Polski pięć trafi do Krzesin. Szósty poleci tam tylko na sprawdzenie, a docelowo będzie stacjonował w Łasku.

Myśliwce F-16, które trafią do bazy pod Łodzią będą niezwykłe w skali Polski. Głównym zadaniem stacjonującej w Łasku 10 eskadry będzie bowiem prowadzenie rozpoznania. A to oznacza, że myśliwce zostaną dosłownie "nafaszerowane" najnowocześniejszą elektroniką. Wszystkie systemy będą zamontowane w zasobnikach pod kadłubem. Urządzenia te pozwolą np. na żywo przekazywać do dowództwa zakodowany obraz z pola walki.