Freeman ma wiele złamań, ale...
wtorek 5 sierpnia 2008 01:10

Ma wiele złamań i jego stan jest poważny. Ale 71-letni zdobywca Oscara Morgan Freeman jest w dobrym nastroju. Aktor trafił do szpitala w Memphis po groźnym wypadku. Jego auto wypadło z drogi i wielokrotnie dachowało. Freeman wiózł pasażerkę - ona również trafiła do szpitala. By wydobyć ich z wraku, strażacy musieli ciąć karoserię.
Dramat wydarzył się w północnej części stanu Mississippi wczoraj przed północą, niedaleko miasteczka, w którym Morgan Freeman mieszka. Aktor wraz z pasażerką jechał jedenastoletnim nissanem maximą. Po wielokrotnym dachowaniu auto zamieniło się w wrak-pułapkę.
Niewykluczone, że aktor zasnął za kierownicą. Policjanci wykluczają, by przed wypadkiem pił alkohol. Freeman był przytomny, rozmawiał z ratownikami w śmigłowcu, którym transportowali go do szpitala.
"Mogę tylko powiedzieć, że jego stan jest bardzo poważny" - informuje rzeczniczka placówki, do której trafił gwiazdor. Na razie wiadomo tylko tyle, że Freeman ma połamane ramię, łokieć, żebra i uszkodzone kolano. Jego pasażerka jest lekko ranna i jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Morgan Freeman, właściciel charakterystycznego niskiego i ciepłego głosu, dostał Oscara w roku 2004 za rolę w filmie "Za wszelką cenę". Zagrał w dziesiątkach filmów, między innymi w "Siedem", "Skazani na Shawshank" czy "Bruce Wszechmogący". W piątek na ekrany polskich kin wejdzie kolejny film z jego udziałem - "Mroczny rycerz", czyli siódma część przygód Batmana.
W Memphis jest klub bluesowy Ground Zero Blues, którego aktor jest współwłaścicielem.