niedziela, 18 stycznia 2009

MŚ w piłce ręcznej: Polacy pokonują Rosję


qm
2009-01-18, ostatnia aktualizacja 2009-01-18 22:36
Zobacz powiększenie
Karol Bielecki rzuca na rosyjską bramkę
Fot. Axel Heimken AP

Dramatyczne spotkanie i wygrana z Rosją! Piłkarze Bogdana Wenty wygrali 24:22 dzięki niesamowitym obronom, w tym czterech rzutów karnych, Sławomira Szmala. Biało-czerwoni są liderami grupy. W sobotę Polacy pewnie pokonali Algierię.

MŚ: Polska - Rosja Z czuba i na żywo »

W ostatnich latach w ważnych turniejach Polacy grali z Rosjanami dwa razy: podczas mistrzostw świata w 2007 roku i na igrzyskach olimpijskich w Pekinie. W obu lepsi byli piłkarze Bogdana Wenty. Także i tym razem górą byli biało-czerwoni, choć początek spotkania nie zapowiadał szczęśliwego końca.

W pierwszych minutach Polacy popełniali błędy, które wykorzystywali rywale. Efekt? Już na początku spotkania Rosjanie prowadzili 6:1. Nie do zatrzymania był niezwykle szybki w kontrataku Timur Dibirow, a zza dziewiątego metra raz za razem trafiał Konstantin Igropulo. Gra Polaków wyglądała źle, choć wszyscy zawodnicy zdawali sobie sprawę, czym kończy się pozostawienie miejsca potężnym rozgrywającym Czechowskich Niedźwiedzi - w tym klubie grają niemal wszyscy zawodnicy sbornej.

Nie wytrzymał Bogdan Wenta, poprosił o czas. Polacy ochłonęli i z minuty na minutę zaczęli grać coraz lepiej. Najpierw trafił Tłuczyński, chwilę później Jurasik i w końcu potężnym rzutem (piłka leciała z prędkością 114 km/godz.) bramkarza Rosjan pokonał Karol Bielecki, który wcześnie dwukrotnie trafił w poprzeczkę.

- Karol dla tej reprezentacji jest ciągle ważny - podkreślał przed turniejem Wenta i zapewniał, że o Bieleckim jeszcze będzie głośno. - Jego forma naprawdę idzie w górę.

Było to widać już w wygranym przez Polaków meczu z Algierią i potwierdziło się w meczu z Rosją.

W drugiej połowie Polacy odrabiali straty, mimo że doskonale w bramce Rosjan spisywał się Aleksiej Kostygow, który bronił zarówno potężne rzuty Jurasika i Krzysztofa Lijewskiego, jak i także techniczne Tomasza Tłuczyńskiego i Damiana Wleklaka. Gdyby Rosjanie wygrali ten mecz, to przede wszystkim dzięki swemu bramkarzowi, bo w ataku z minuty na minutę grali coraz gorzej.

Decydującym momentem spotkania była czerwona kartka dla Aleksandra Czernoiwanowa, który był najmocniejszym punktem obrony rywali. Dopiero po 50 minutach gry Polacy objęli prowadzenie.

Od tego momentu Sławomir Szmal zaczął odgrywać rolę bohatera. Obronił cztery rzuty karne Rosjan, wygrywał pojedynki sam na sam z Dibirowem i Rastworcewem. W całym meczu polski bramkarz obronił 18 z 40 rzutów oddanych przez Rosjan i został wybrany na najlepszego zawodnika spotkania.

To było drugie zwycięstwo Polaków w mistrzostwach. W sobotnim meczu piłkarze Bogdana Wenty bez najmniejszych problemów uporali się z Algierią.

Pozostałe wyniki grupy C:

Macedonia - Algieria 32:19 (16:8)

Niemcy - Tunezja 26:24 (12:12)

Tabela:





DMZRPbramkipkt
1. Polska220063-444
2. Niemcy211052-503
3. Macedonia210156-442
4. Tunezja210149-502
5. Rosja201148-501
6. Algieria200241-710
Program poniedziałkowych meczów:

Polska - Macedonia (godz. 15.30)

Niemcy - Algieria (17.30)

Rosja - Tunezja (19.30)

MŚ: Niemcy w opałach


DB (inf. własna) /18.01.2009 19:02
Martin Strobel
AFP
W meczu grupy C rozgrywanych w Chorwacji mistrzostw świata w piłce ręcznej obrońcy tytułu, Niemcy, pokonali po bardzo zaciętym meczu Tunezję, 26:24 (12:12).
W sobotę Tunezyjczycy jedną bramką wygrali z Macedonią, zaś Niemcy zremisowali z Rosją.

Faworytem byli oczywiście mistrzowie świata. Mecz lepiej rozpoczęli jednak Tunezyjczycy, którzy prowadzili 2-3 golami. Do przerwy Niemcom udało się doprowadzić do remisu 12:12. Świetnie bronił golkiper reprezentacji Tunezji, Maroaune Magaiez.
Gdy wydawało się, że doświadczeni mistrzowie świata "odjadą" w końcu Tunezyjczykom, ci zaczęli grać lepiej. Dotrzymywali kroku Niemcom, a wynik oscylował w okolicach remisu.

Niemcy po raz pierwszy dwubramkowe prowadzenie (22:20) objęli w tym meczu w 50. minucie. Trzy minuty później był jednak ponownie remis.

Końcówka to jednak skuteczna gra doświadczonych mistrzów świata. Niemcy na półtorej minuty przed końcem meczu prowadzili 26:23 i spokojnie "dograli" ten mecz.

Spotkanie z Tunezją kosztowało mistrzów świata wiele nerwów. Niemiecka ławka rezerwowych odetchnęła dopiero w samej końcówce.

W pierwszym niedzielnym meczu Macedonia pokonała Algierię 32:19. W wieczornym meczu (początek o godz. 19:30) w hali w Varazdinie Polska zmierzy się z Rosją.

Tunezja - Niemcy 24:26 (12:12)

Izrael wycofuje się ze Strefy Gazy


Jerusalem Post , amk , bbc , guu , man , nat , pap , tvn 24 17-01-2009, ostatnia aktualizacja 18-01-2009 23:02

Radykalne ugrupowanie palestyńskie Hamas i związane z nim organizacje ogłosiły natychmiastowe zawieszenie broni. Armia izraelska stopniowo wycofuje się ze Strefy Gazy.

Wojska izraelskie wycofały się już z kluczowych pozycji w Gazie i wokół miasta.

- Mogę potwierdzić, że jest w toku stopniowe wycofywanie się naszych sił - podały izraelskie źródła wojskowe. Brak jednak informacji, kiedy zakończy się całkowite wycofywanie sił izraelskich ze Strefy.

Kolumny izraelskich pojazdów wojskowych ruszyły w kierunku granicy między Strefą Gazy a Izraelem wkrótce po ogłoszeniu przez Hamas przerwania ognia.

Wstrzymanie ognia przez Palestyńczyków nastąpiło po tym, jak Hamas ogłosił w meczetach jako swe "wielkie zwycięstwo" jednostronne przerwanie ognia przez Izrael. Premier Ehud Olmert po wczorajszym posiedzeniu gabinetu bezpieczeństwa oznajmił, że od godz. 2.00 czasu izraelskiego (godz. 1.00 czasu polskiego) Izrael przerywa działania zbrojne.

Odblokować Strefę

W swym komunikacie Hamas zapowiedział, że przerwanie ognia palestyńskie ugrupowania zbrojne wykorzystają na wysłanie do Kairu delegacji celem wyjaśnienia warunków trwałego rozejmu.

Hamas dał Izraelowi tydzień na wycofanie swych sił wojskowych ze Strefy Gazy. Domaga się również, by Izrael otworzył wszystkie prowadzące do Strefy Gazy przejścia graniczne, co pozwoli zaopatrzyć jej mieszkańców w żywność i inne podstawowe artykuły. Rozjem potwierdziło kierownictwo Hamasu.

Izrael mówił wcześniej, że nie będzie rozważał planu wycofania wszystkich swoich sił wojskowych dopóki Hamas i inni bojownicy nie wstrzymają ognia.

- Jeśli istnieje niebezpieczeństwo, że Hamas bezpośrednio storpeduje zawieszenie broni i będziemy musieli na nowo wszcząć ofensywę przeciwko niemu, musimy być wstrzemięźliwi odnośnie do wycofania naszych wojsk - mówił Mark Regev, rzecznik izraelskiego premiera Ehuda Olmerta.

Unia Europejska wezwała dziś Hamas do "natychmiastowego i bezwarunkowego przyłączenia się" do ogłoszonego wcześniej przez Izrael jednostronnego zawieszenia broni. Do Izraela zaś czeskie przewodnictwo UE zaapelowało o "całkowite i natychmiastowe otwarcie przejść granicznych ze Strefą Gazy".

Walki po zawieszeniu ognia

Po ogłoszeniu przerwania ognia przez Izrael i zanim uczynił to Hamas dochodziło jeszcze do starć między żołnierzami izraelskimi a bojownikami palestyńskimi.

Według izraelskich źródeł wojskowych, na terytorium Izraela eksplodowało czternaście palestyńskich rakiet, które nie spowodowały jednak ofiar w ludziach. Izraelskie lotnictwo zaatakowało palestyńskie wyrzutnie w Strefie Gazy po tym, jak bojownicy Hamasu dokonali ataku rakietowego.

Wcześniej, zarówno źródła w izraelskiej armii jak i w Hamasie, informowały o starciach na północy Strefy Gazy. Jak podaje agencja AFP, powołując się na świadków, do wymiany ognia doszło jeszcze w Rafah na południu Strefy. Armia izraelska tego jednak nie potwierdziła.

- Ogłoszone przez Izrael jednostronne zawieszenie broni jest oznaką porażki państwa żydowskiego - ocenił dziś minister spraw zagranicznych Iranu Manuszehr Mottaki. Dodał, że zawieszenie broni bez wycofania się izraelskich sił z Gazy nie może zagwarantować zakończenia starć z palestyńskim Hamasem. - Jedynie ponowne otwarcie przejść granicznych może przywrócić spokój - dodał.

Iran nie uznaje państwa Izrael. Wspiera za to bojowników Hamasu.

"Rz" Online

Rosja - Polska: 22-24 dreszczowiec z happy endem!


MM /18.01.2009 21:00
Rosja - Polska
AFP
Polscy szczypiorniści wygrali z Rosjanami 24:22 (11:14) w meczu grupy C mistrzostw świata piłkarzy ręcznych rozgrywanych w Chorwacji. Bohaterem spotkania był bramkarz reprezentacji Polski Sławomir Szmal.
Początek spotkania nie był udany dla Polaków. Nie dość, że Rosjanie szybko objęli prowadzenie, to jeszcze w 2. minucie na ławkę kar powędrował Krzysztof Lijewski. Kiedy Rosjanie prowadzili 3:0 pierwsza bramkę dla Polaków w tym meczu zdobył Bartosz Jurecki.

Niestety Polacy grali dość nerwowo w pierwszej fazie meczu, notując sporo strat, które Rosjanie skrzętnie wykorzystywali wyprowadzając szybkie kontry.
Kiedy Rosjanie prowadzili juz 5:1 Bogdan Wenta zdjął z boiska Bartłomieja Jaszkę i wprowadził Damiana Wleklaka. Po chwili polski szkoleniowiec poprosił o czas.

Po przerwie Polacy grali w przewadze i zaczęli stopniowo odrabiać straty (3:7). W końcu "obudził się" Karol Bielecki posyłając potężne bomby w stronę rosyjskiej bramki.

Kiedy strata Polaków zmalała do dwóch punktów (6:8) trener Rosjan poprosił o przerwę.

NIestety, kiedy Polacy byli juz blisko wyrównania Rosjanie ponownie zdobyli kilka punktów z rzędu i odskoczyli na 5 punktów (7:12).

I tym razem Polacy zdołali zmniejszyć stratę, ale utrzymywała się trzypunktowa przewaga "Sbornej". Polski zespół nie wykorzystywał znakomitych okazji do kontr - nasi szczypiorniści często przegrywali w sytuacjach sam - na sam z rosyjskim bramkarzem.

Świetnie w naszej bramce spisywał się Sławomir Szmal.

W początkach drugiej połowy Rosjanie grali w osłabieniu, bowiem w krótkim okresie czasu dwóch zawodników zostało odesłanych na ławkę kar. Niestety Polacy nie zdołali zdobyć nawet jednego punktu w tak korzystnej sytuacji. Rosyjska bramka była jak zaczarowana - znakomicie bronił Aleksiej Kostigow. Przez osiem minut drugiej połowy nie padła ani jedna bramka. Przełamał się dopiero Wleklak - Polacy przegrywali "tylko" 12:14. Chwilę później trafił Krzysztof Lijewski, ale i Rosjanie odpowiedzieli bramką.

Polakom w końcu udało się wyrównać - bramkę na 15:15 zdobył Bartosz Jurecki. Niestety i tym razem Rosjanie zdołali odskoczyć - dwie szybkie akcje i znów Polacy mieli do odrobienia dwie bramki (15:17).

Na dodatek na ławkę kar powędrował Bartosz Jurecki. Na nasze szczęście Rosjanie nie wykorzystali gry w przewadze.

W dalszej części gry utrzymywała się jednopunktowa przewaga Rosjan. Jednak na dziesięć minut przed końcem meczu Polacy wyrównali po rzucie Bieleckiego, a chwilę później świetnym strzałem Bartosz Jurecki dał "Biało-czerwonym" prowadzenie (21:20) po raz pierwszy w tym meczu. Rosjanie mogli natychmiast wyrównać, ale Szmal obronił rzut karny.

W końcówce meczu Polacy utrzymywali skromną przewagę - po raz kolejny Szmal obronił karnego na cztery minuty przed końcem meczu.

Na niespełna trzy minuty przed końcem meczu wyrównał Igropulo - 22:22, ale chwilę później Jurasik ponownie wyprowadził Polskę na prowadzenie. Głównie dzięki fenomenalnej formie Szmala nadal prowadziliśmy. Na minutę przed końcem prowadziliśmy 24:22 po bramce Tłuczyńskiego i taki wynik utrzymał się już do końca.

Rosjanom nie udał się rewanż za igrzyska olimpijskie, w których przegrali z ekipą Wenty w meczu o piąte miejsce. Podczas MŚ 2007 w ćwierćfinale także górą byli Polacy. Jak mówili przed tymi mistrzostwami polscy trenerzy i zawodnicy - do takich spotkań jak z Rosją, czy Niemcami nie trzeba ich dodatkowo motywować.

Rosja - Polska 22:24 (14:11)
Rosja: Aleksiej Kostigow, Oleg Grams - Wasilij Filipow 1, Dmitrij Kowaliew 3, Aleksander Czernoiwanow, Aleksiej Rastworcew 3, Aleksiej Kamanin, Roman Iwanow 1, Michaił Czipurin 2, Timur Dżibirow 5, Konstantin Igropulo 6, Witalij Iwanow 1.
Polska: Sławomir Szmal - Tomasz Tłuczyński 2, Karol Bielecki 4, Bartłomiej Jaszka, Bartosz Jurecki 4, Krzysztof Lijewski 4, Mariusz Jurasik 4, Damian Wleklak 2, Michał Jurecki 1, Marcin Lijewski 3, Daniel Żółtak, Patryk Kuchczyński, Rafał Gliński.
Kary: Polska - 14; Rosja - 20 min (czerwone kartki Czernoiwanow w 38. min i Kamanin w 59. za trzy kary dwuminutowe).
Sędziowali: Krstic i Ljubic (obaj Słowenia).
Widzów: 3 000.