Pokazywanie postów oznaczonych etykietą LEKKOATLETYKA. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą LEKKOATLETYKA. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 20 sierpnia 2009

Berlin 2009: Płciowy skandal na mistrzostwach świata

qm, sport.pl
2009-08-20, ostatnia aktualizacja 2009-08-20 12:58
Fot. Michael Probst AP

Potwierdziły się wczorajsze pogłoski o tym, że IAAF postanowił sprawdzić płeć Caster Semenyi, która w środę w wielkim stylu zdobyła złoto na 800 metrów, ale zwróciła na siebie uwagę męską posturą, sposobem biegania i zarostem. Na wyniki badań możemy czekać do kilku tygodni, ale jak twierdzi trener Caster, wystarczy zapytać jej berlińskich współlokatorów.


Fot. DOMINIC EBENBICHLER REUTERS
Fot. TOBIAS SCHWARZ REUTERS


IS SHE a he - to jedno z najczęściej zadawanych dziś pytań przez dziennikarzy relacjonujących mistrzostwa świata w lekkiej atletyce. Sprawę płci rewelacyjnej, acz wyglądającej dość atletycznie, biegaczki postanowiła nawet sprawdzić IAAF. A sprawa jest delikatna, bo dotyczy świetnej niespełna dziewiętnastoletniej biegaczki, która zdeklasowała w środowy wieczór rywalki, mimo że jeszcze rok wcześniej nikt o niej nie słyszał. -

Normalne w takich przypadkach są podejrzenia o doping, ze względu jednak na, ekhm, oryginalną urodę Afrykanki, dochodzenia IAAF skupiło się na jej płci, o czym możesz przeczytać również Na Z czuba.pl »

Decyzja lekkoatletycznych władz wywołała burzę i to nie tylko w jej rodzinnej Republice Południowej Afryki. Jak się okazuje, bowiem wystarczy odbiegać urodą od ogólnie przyjętych standardów (wyznaczyła je lalka Barbie), by być podejrzanym o "męskość".

Cytowany przez Z czuba.pl rzecznik IAAF Nick Davies, który przed finałem 800 metrów powiedział, że nie ma żadnych powodów, żeby zabronić startu Caster, teraz dyplomatycznie wyjaśnia, że nie chodzi tu o wygląd a o... zdrowie. - Ona nic złego nie zrobiła - przekonuje Davis. - Po prostu musimy pilnować aby przestrzegane były przepisy. Podchodzimy do niej z troską, nie chcemy żeby było to coś upokarzającego.

Co innego twierdzą eksperci, zawodnicy i kibice. Pierwszy głos w obronie płci Sameny zabrał Michael Same, jej trener. - Ludzie mają prawo zadawać takie pytania kiedy mają wątpliwości. Ale mogę wam dać numery telefonów do jej współlokatorek w Berlinie. Były z nią pod prysznicem i widziały, że nie ma nic do ukrycia - przekonuje.

O jej "kobiecości" zapewnia też matka mistrzyni. Dorcus Semenya - Nie martwię się o rezultaty badania - powiedziała brytyjskiemu Telegraph - Wiem kim jest moja córka i nikt tego nie zmieni.

Ona też relacjonuje South Africa's Times rozmowę z córką, która załamana mówiła o upokarzających zarzutach i o tym jak trudne chwile przeżywa młoda mistrzyni. - Ludzie muszą przestać ją upokarzać I nazywać mężczyzną. My jesteśmy z niej dumni - dodaje dla Telegraph siostra złotej medalistki z Berlina, Nkele.

Mistrzostwa też na twitterze Leniarskiego »

Jak skończy się ten spektakl? Nikt nie chce przesądzać. Komentatorzy są jednak zgodni. Gdyby okazało się, że Semenya jest, jedynie "męskiej urody", kobietą znów rozgorzeje dyskusja nad tym gdzie są granice prywatności sportowców. A jeśli podejrzenia okażą się prawdą wybuchnie skandal. Zresztą nie pierwszy i nie ostatni.

Pierwszy miał miejsce już w 1932 podczas Igrzysk Olimpijski w Los Angeles i to z udziałem Polaka. Wówczas to Stella Walsh (ur. Stanisław Walasiewicz) zdobyła złoto na 100 m. Prawda wyszła na jaw po tym jak "zawodniczka" została zabita w

w centrum handlowym w Cleveland. Kolejne w 1936 roku w Berlinie, gdy to Niemiec Hermann Ratjen przebrany za kobietę, Dorę Ratjen, startował w skoku wzwyż.

Możliwość sprawdzania płci została wprowadzona w 1968 r. Dzięki temu ujawniono kilka przypadków "zmiany płci". W 2003 roku komisja zezwoliła na start zawodnikom i zawodniczkom, którzy dokonali operacji "przeistoczenia" przed osiągnięciem dojrzałości.

O zarzutach wobec zawodniczki - czytaj tutaj »

sobota, 13 września 2008

Majewski pokonał amerykańską koalicję

Majewski pokonał amerykańską koalicję

To, co w sporcie najtrudniejsze to potwierdzenie swojej klasy. Jak na razie nie ma z tym problemów Tomasz Majewski. Nasz mistrz olimpijski z Pekinu w rzucie kulą, w sobotę okazał się bezkonkurencyjny w Światowym Finale Lekkoatletycznym w Stuttgarcie.

czytaj dalej...
REKLAMA

"Skoro mam już medal, to pora zacząć wierzyć, że jestem mistrzem olimpijskim. A mistrzowi nie wypada przegrywać" - mówił przed wyjazdem do Stuttgartu Majewski.

Za słowami poszły czyny. Polak znów poradził sobie z "siłą złego" na jednego, w pokonanym polu pozostawiając między innymi wicemistrza pekińskich igrzysk Christiana Cantwella, mistrza świata Reese Hoffa.

W środę w Szczecinie Amerykanie ponownie "zaatakują" polskiego olbrzyma (2,04 m i 134 kg) w mityngu Pedro's Cup. Cantwell i Hoffa już zapowiedzieli, że tym razem nie dadzą wygrać Majewskiemu. Podobnie mówili jednak przed Stuttgartem...

Wyniki pchnięcia kulą:

1. Tomasz Majewski (Polska) 20,88
2. Christian Cantwell (USA) 20,73
3. Daniel Taylor (USA) 20,38
4. Reese Hoffa (USA) 20,37
5. Dorian Scott (Jamajka) 20,04
6. Peter Sack (Niemcy) 19,91
7. Dylan Armstrong (Kanada) 19,30
8. Garrett Johnson (USA) 19,24

wtorek, 2 września 2008

Mityng lekkoatletyczny w Lozannie - Asafa Powell 9,72

PAP, kd
2008-09-02, ostatnia aktualizacja 2008-09-02 22:44
Zobacz powiększenie
Fot. Mark J. Terrill AP

Jamajczyk Asafa Powell przebiegł w czasie wtorkowego mityngu Super Grand Prix w Lozannie 100 m czasie 9,72. To drugi wynik w historii. Szybciej ten dystans pokonał tylko jego rodak Usain Bolt wygrywając wyścig igrzysk olimpijskich w Pekinie w czasie rekordu świata - 9,69.

ZOBACZ TAKŻE
Drugim wydarzeniem w Lozannie była porażka mistrza olimpijskiego w biegu na 110 m ppł Dayrona Roblesa. Kubańczyk prowadził w biegu, ale potknął się na ostatnim płotku i metę minął z czasem 13,17 za triumfującym Amerykaninem Davidem Oliverem (13,02). Trzeci był Jamajczyk Richard Phillips (13,45).

Na 200 m pobiegł zwycięsca 100 i 200 m w Pekinie Jamajczyk Usain Bolt. Sprinter wygrał z czasem 19,63, który jest czwartym czasem w historii. szybciej biegał tylko Amerykanin Michael Johnson i... sam Usain Bolt, który na igrzyskach pobił na tym dystansie rekord świata (19,30).

poniedziałek, 10 marca 2008

12. Halowe Mistrzostwa Świata w Walencji w lekkoatletzce 2008

Niemcy wracają z MŚ bez medalu

PAP, pk
2008-03-10, ostatnia aktualizacja 2008-03-10 13:56
Zobacz powiększenie
Fot. Thomas Kienzle AP

Po raz pierwszy od 1985 roku niemieccy lekkoatleci wrócili z imprezy rangi mistrzowskiej bez medalu. Mimo to jeden z trenerów Juergen Mallow nie zalicza startu szesnastu reprezentantów kraju w 12. Halowych Mistrzostwach Świata w Walencji do nieudanych.

- Nikt nie zawiódł, widzę w tym wszystkim wiele pozytywnego. Oczywiście muszę przyznać, że lekkoatletyka w naszym kraju w ostatnich latach raczej przeżywa regres, niż rozkwit, ale pamiętajmy o tym, że nie wystawiliśmy najsilniejszej ekipy - skomentował Mallow.

Najwyżej wśród Niemców, na piątym miejscu sklasyfikowano tyczkarza Tima Lobingera i płotkarza Thomasa Blascheka.

- Wiem, że kibice spodziewali się, że będzie znacznie lepiej i że zdobędę medal. Sam też o tym marzyłem. Na mityngach przed mistrzostwami świata regularnie skakałem 5.80, a to dałoby mi w Walencji brązowy medal. Okazało się jednak, że rywale w niedzielę byli ode mnie o klasę lepsi - powiedział 36-letni Lobinger.

Na znacznie więcej liczyła również skacząca wzwyż Ariane Friedrich, która w tegorocznym sezonie halowym regularnie pokonywała wysokość dwóch metrów.

- Ósme miejsce mnie nie zadowala. Nie jest to wszystko na co mnie stać, 1,93 to nie jest imponujący wynik. Przekonałam się jednak, że start na mityngach to całkiem co innego, niż rywalizacja w mistrzostwach świata - wyznała 24-letnia lekkoatletka.

Polacy wystartowali także w mocno okrojonym składzie, ale przywieźli ze sobą dwa brązowe medale, które wywalczyli Monika Pyrek w skoku o tyczce i Tomasz Majewski w pchnięciu kulą.

Po lekkoatletycznych MŚ w hali: Prognostyk przed Pekinem

Wojciech Borakiewicz
2008-03-09, ostatnia aktualizacja 2008-03-09 22:04

W piątek kulomiot Majewski, w sobotę tyczkarka Pyrek - dwa brązowe medale to osiągnięcia Polski w Walencji

Jak nie Monika Pyrek, to Anna Rogowska, jedną z tych zawodniczek zawsze stać na skok po medal w mistrzowskiej imprezie. W sezonie halowym to Pyrek jest liderką. Tak samo było w sobotę w Walencji.

Pyrek zaliczała w sobotnim finale za pierwszym razem 4,40 m, 4,60 i potem 4,70. To najlepszy jej wynik w sezonie - tyle samo skoczyła dwa tygodnie temu podczas mistrzostw Polski w Spale. Wystarczyło, żeby zdobyć brązowy medal - drugi dla Polski w halowych mistrzostwach świata i osiemnasty w historii tych zawodów. Rogowska była szósta (4,55).

- To bardzo dobre uwieńczenie sezonu halowego i dobry prognostyk przed igrzyskami w Pekinie - powiedziała Pyrek, która na trzecim stopniu podium stanęła razem z Brazylijką Fabianą Murer.

Czołówka w skoku o tyczce kobiet jest stabilna jak w rzadko której konkurencji. Czołowa szóstka to te same, znane od lat, zawodniczki. Może do nich dołączyć kolejna Rosjanka Julia Gołubczikowa, która do Walencji nie przyjechała.

Tak samo stała, jak czołówka, jest też zwyciężczyni. Jelena Isinbajewa wygrywa wszystkie najważniejsze imprezy od czterech lat. W Walencji trzeci raz z rzędu została mistrzynią. Kiedy przed zawodami zapytano ją, której z konkurentek obawia się najbardziej, odpowiedziała: - Najgroźniejszą moją rywalką jestem ja sama.

Po sobotnim konkursie niezachwiana wiara w siebie jest jednak na pewno nadwątlona. Isinbajewa wygrała z drugą Amerykanką Jennifer Stuczynski tylko dlatego, że wysokość 4,75 pokonała w pierwszej próbie. Stuczynski zrobiła to za drugim razem. Kolejnej wysokości, 4,85, nie udało się już przeskoczyć ani jednej, ani drugiej tyczkarce.

- Czułam, że mogę skoczyć lepiej, ale nie wiem, co się stało - tłumaczyła Isinbajewa, która zaczęła od rekordu świata w lutym (4,95 w Doniecku), ale potem skakała już znacznie słabiej i rywalki coraz bardziej ją naciskały. Wśród tych, które marzą o tym, żeby latem zdetronizować carycę tyczki, są obie Polki, to jednak może się udać, pod warunkiem że podopieczna Witalija Pietrowa nie będzie w stanie skakać na poziomie pięciu metrów, na razie dla rywalek nieosiągalnym.

Bariery ludzkich możliwości dotknął w Walencji złoty medalista biegu na 60 m przez płotki, Chińczyk Liu Xiang. W eliminacjach zmierzono, że jego reakcja na strzał startera wynosiła tylko 0,105 s. To tylko 0,005 s więcej niż dopuszczalne przez regulamin minimum, mniej niż mrugnięcie okiem. Liu Xiang był tak błyskawiczny na starcie, że zmylił tym najszybszego w tym roku na 60 m ppł Kubańczyka Dayrona Roblesa (miał już 7,33 s i osiem z dziesięciu najlepszych czasów w tym sezonie halowym). Stanął w blokach obok Liu Xianga i kiedy padł strzał startera, był pewny, że jego rywal popełnił falstart, więc zwolnił. Kiedy się zorientował, że trzeba biec, było za późno.

Bohaterem Walencji był jednak szwedzki skoczek wzwyż Stefan Holm, który wywalczył tytuł po raz czwarty, wyrównując osiągnięcie sławnego Kubańczyka Javiera Sotomayora.

W niedzielnych finałach startowały tylko obie nasze sztafety 4x400 m. Panie były ostatnie, mężczyźni ulegli USA, Jamajce i Dominikanie.

12.HMŚ w lekkiej atletyce - 400 m mężczyzn

PAP, pn
2008-03-09, ostatnia aktualizacja 2008-03-09 17:10
Zobacz powiększenie
Fot. Thomas Kienzle AP

Brązowy medalista lekkoatletycznych mistrzostw świata w Helsinkach (2005) Kanadyjczyk Tyler Christopher zdobył w Walencji w biegu na 400 m złoty medal 12. halowych mistrzostw świata (45,67).

25-letni zawodnik, który uzyskał najlepszy w tym roku wynik na świecie, wyprzedził Szweda Johana Wissmana (46,04) i reprezentanta Bahamów Chrisa Browna (46,26).

Męska sztefeta w finale HMŚ w lekkiej atletyce

kris, PAP
2008-03-09, ostatnia aktualizacja 2008-03-09 12:48
Zobacz powiększenie
Piotr Klimczak próbuje przepchnąć się między Francuzem Panelem Brice'em i Hiszpanem Luisem Floresem. Za ten atak polska sztafeta została zdyskwalifikowana.
Fot. Israel Lopez / AP

Polska sztafeta 4x400 m mężczyzn awansowała w Walencji do finału 12. halowych mistrzostw świata w lekkiej atletyce. W walce o medale rywalami podopiecznych trenera Józefa Lisowskiego będą zespoły: USA, Rosji, Wielkiej Brytanii, Dominikany i Jamajki.

SERWISY
W eliminacjach Polacy zajęli drugie miejsce (3.09,81) za Dominikaną (3.09,77) biegnąc w składzie: Piotr Kędzia (AZS Łódź), Piotr Klimczak (Kraków), Grzegorz Zajączkowski (AZS AWF Kraków) i Wojciech Chybiński (AZS UWM Olsztyn).

Australijczycy, którzy byli w czołówce przed trzecią zmianą, zgubili pałeczkę, a po jej podniesieniu z bieżni Dylan Grant nie miał już szans, aby dogonić rywali.

Finałowy bieg o 19.05 będzie ostatnią konkurencją mistrzostw świata. Godzinę wcześniej wystartują Polki w sztafecie 4x400 m (eliminacje nie odbyły się) mając za przeciwniczki zespoły USA, Rosji, Białorusi, Czech i Rumunii.

W niedzielę odbędą się finały w czternastu konkurencjach. Polscy lekkoatleci wystąpią tylko w sztafetach. Dotychczas zdobyli w Walencji dwa brązowe medale: w piątek Tomasz Majewski (AZS AWF Warszawa) w pchnięciu kulą, a w sobotę Monika Pyrek (MKL Szczecin) w skoku o tyczce.

Złoto LoLo Jones w biegu na 60 m ppł

PAP
2008-03-08, ostatnia aktualizacja 2008-03-08 21:27

Amerykanka LoLo Jones wywalczyła w Walencji tytuł halowej mistrzyni świata w biegu na 60 m przez płotki (7,80). Drugie miejsce zajęła jej rodaczka Candice Davis (7,93), a trzecie Kubanka Anay Tejeda (7,98).

To pierwszy medal Lolo Jones na arenie międzynarodowej. Niespełna 26-letnia zawodniczka, grająca chętnie na wiolonczeli, w mistrzostw świata w Osace 2007 zajęła szóste miejsce na 100 m ppł i to był jej największy do tej pory sukces.

Halowa rekordzistka świata Susanna Kallur (7,68) nie pojawiła się na starcie biegu półfinałowego. 27-letnia Szwedka podczas rozgrzewki doznała kontuzji podudzia.

Faworytka gospodarzy, Hiszpanka nigeryjskiego pochodzenia Josephine Onyia zahaczyła nogą atakującą o ostatni płotek i wywróciła się.

Holm halowym mistrzem świata w skoku wzwyż

mk, pap
2008-03-08, ostatnia aktualizacja 2008-03-08 21:29
Zobacz powiększenie
Stefan Holm podczas skoku
Fot. Fernando Bustamante AP

Szwed Stefan Holm wywalczył w Walencji w skoku wzwyż tytuł halowego mistrza świata (2,36). Drugie miejsce zajął obrońca tytułu sprzed dwóch lat z Moskwy Rosjanin Jarosław Rybakow (2,34), a trzecie reprezentant Cypru Kyriakos Ioannou (2,30).

ZOBACZ TAKŻE
Holm - najniższy skoczek wśród liczących się zawodników w tej konkurencji (181 cm) - po raz czwarty (Lizbona 2001, Birmingham 2003

i Budapeszt 2004) zdobył złoty medal mistrzostw świata w hali. Wyrównał w ten sposób osiągnięcie słynnego Kubańczyka Javiera Sotomayora, który zwyciężał w latach 1989, 1993, 1995 i 1999.

32-letni Holm zapowiedział, że po igrzyskach w Pekinie, gdzie będzie bronił tytułu z Aten (2004), zakończy karierę. Trenerem jest jego ojciec, ślusarz i spawacz z zawodu.

Dopingowicz zdobył medal

misza
2008-03-07, ostatnia aktualizacja 2008-03-07 20:57
Zobacz powiększenie
Fot. Michael Probst AP

Dwain Chambers z czasem 6,54 zdobył srebrny medal w biegu na 60 m na halowych mistrzostwach świata w Valencii. Anglik wrócił do sportu po dwuletniej dyskwalifikacji za doping.

Złoty medal wywalczył Nigeryjczyk Olusoji Fasuba z czasem (6,51). Trzeci był Kim Collins, który uzyskal taki sam czas jak Chambers.

Wynik srebrnego medalisty to jego rekord życiowy. - Fajnie jest znów być na bieżni i biegać szybko - powiedział 30-letni spinter. Występ w finale był dla niego najważniejszym w sezonie. Brytyjski Komitet Olimpijski trzy lata temu zdyskwalifikował go dożywotnio za stosowanie sterydów THG. Mimo odwołań Chambers nie pojedzie na Igrzyska Olimpijskie do Pekinu. - Valencia to mój Pekin. Dałem z siebie wszystko - mówił w Hiszpanii.

Mało brakowało, a zabrakło by go nawet na MŚ. Mimo wywalczenia halowego mistrzostwa Wielkiej Brytanii w biegu na 60 m z wynikiem 6,55 s. i minimum na imprezę w Valencii Brytyjska federacja lekkoatletyczna nie chciała włączyć go do składu. Zgodziła się dopiero gdy zawodnik zagroził procesem.

Chambersa nie lubią też organizatorzy mityngów. - Nie będziemy zapraszać takich zawodników. Ci ludzie uczynili zbyt wiele złego dla sportu - mówił kilka tygodni temu Rajne Soderberg, prezes grupy Euromeetings, która skupia 51 mityngów, w tym zawody Złotej Ligi.

- Chcę aby wszyscy wiedzieli, że narkotyki i doping to zło. Większą satysfakcję sprawia wygrywanie bez środków wspomagających - powiedział Chambers w Valencii.

sobota, 8 marca 2008

Brązowy medal Moniki Pyrek!

mk, pap
2008-03-08, ostatnia aktualizacja 2008-03-08 22:14

Monika Pyrek (MKL Szczecin) wynikiem 4,70 zdobyła w Walencji, ex aequo ze swoją serdeczną koleżanką z Brazylii Fabianą Murer, brązowy medal 12. halowych mistrzostw świata w konkursie skoku o tyczce.

Zobacz powiekszenie
Fot. Fernando Bustamante AP
Monika Pyrek podczas mistrzostw w Walencji
ZOBACZ TAKŻE
SERWISY
Zwyciężyła Rosjanka Jelena Isinbajewa, srebro przypadło Amerykance Jennifer Stuczynski (obie po 4,75).

Przed konkursem Isinbajewa zapowiadała atak na należący do niej rekord świata. 16 lutego w donieckiej hali 26-letnia zawodniczka skoczyła 4,95. Tym razem pod okiem siedzącego na trybunach mentora i tyczkarza wszech czasów Siergieja Bubki oraz jego i obecnie jej trenera Witalija Pietrowa nie udało się Isinbajewej pokonać wyższej wysokości niż 4,75.

W drugiej próbie 4,75 skoczyła Amerykanka, której dziadkowie pochodzili z Polski. Stuczynski jeszcze nie tak dawno grała w koszykówkę. W sobotę o cztery centymetry poprawiła halowy rekord życiowy.

Pyrek za pierwszym razem zaliczała próby na 4,40, 4,60 i 4,70. Kłopoty zaczęły się, gdy poprzeczka powędrowała na 4,75. Tej wysokości nie pokonała zarówno Polka jak i Brazylijka, a że wcześniej nie miały zrzutek, obie odebrały na podium brązowe medale. Murer poprawiła należący do niej rekord Ameryki Południowej.

Rogowska nie miała problemów tylko przy ataku wysokości 4,40. Następną - 4,55 zaliczyła za drugim razem. Natomiast gdy za pierwszym podejściem nie udało jej się pokonać 4,65 zdecydowała się na przeniesienie dwóch pozostałych prób na 4,70. Dla brązowej medalistki ateńskich igrzysk (2004) było to za wysoko i ostatecznie sklasyfikowana została na szóstym miejscu.



Wyniki skoku o tyczce kobiet:



1.Jelena Isinbajewa (Rosja)4,75
2.Jennifer Stuczynski (USA)4,75
3.Monika Pyrek (MKL Szczecin)4,70
3.Fabiana Murer (Brazylia)4,70
5.Swietłana Fieofanowa (Rosja)4,60
6.Anna Rogowska (SKLA Sopot)4,55
7.Pavla Rybowva (Czechy)4,50
8.Anna Battke (Niemcy)4,45
9.Naroa Agirre (Hiszpania)4,40

piątek, 7 marca 2008

Halowe MŚ: Brązowy medal polskiego kulomiota

Wojciech Borakiewicz
2008-03-07, ostatnia aktualizacja 2008-03-07 21:36
Zobacz powiększenie
Tomasz Majewski
Fot. ERIC GAILLARD REUTERS

Tomasz Majewski pierwszym polskim medalistą halowych mistrzostw świata Walencji. Nasz kulomiot pobił rekord Polski w hali, zgarnął brązowy medal i 10 tys. dolarów nagrody

To wielka niespodzianka, bo konkurenci byli szalenie mocni. Do finału Polak awansował z wynikiem 20,23 m (minimum kwalifikacyjne wynosiło 20,20.) . Poza zasięgiem naszego lekkoatlety byli obaj Amerykanie Reese Hoffa i Christian Cantwell, którzy jako jedyni pchali ponad 21 metrów. Majewski w trzeciej próbie uzyskał 20,93 i pobił halowy rekord Polski.

To siedemnasty medal biało-czerwonych w historii mistrzostw świata w hali

Międzynarodowa Federacja Lekkoatletyczna (IAAF) ratuje się przed omijaniem halowych mistrzostw świata przez największe gwiazdy, co jest szczególnie nagminne w roku olimpijskim, pieniędzmi. Przeznaczyła na nie w Walencji aż 2 miliony 490 tysięcy dolarów Nagrody są więc rekordowo wysokie. Złoty medalista otrzyma 40 tys. dolarów, a 20 i 10 tys. trafi do drugiego i trzeciego lekkoatlety w każdej z 26 konkurencji (wypłaty otrzymają także 4., 5., i 6. zawodnik). 50 tys. dolarów to natomiast nagroda za pobicie rekordu świata.

Kasa pomogła, bo do Hiszpanii przyjechała np. Jelena Isinbajewa (ona za rekord świata w skoku o tyczce bierze też w każdym mityngu 50 tys. dolarów). I tak jednak mimo rekordowych wypłat, wiele gwiazd nie wystartowało w Hiszpanii m.in. mistrzowie świata Bernard Lagat (USA), Donald Thomas (Bahama) czy najlepsza wieloboistka, Szwedka Carolina Kluft.

W Moskwie w 2006 roku Polacy zdobyli trzy medale: dwa srebrne - Anna Rogowska (tyczka) i męska sztafeta 4x400 m (Dąbrowski, Marciniszyn, Wieruszewski, Klimczak) oraz brązowy - Lidia Chojecka (3000 m) . Krążek Majewskiego był siedemnasty. O kolejne będzie w Walencji bardzo trudno.

Przekonała się o tym nasza kandydatka do miejsca na podium pięcioboistka Karolina Tymińska, która miała najlepszy w tym roku wynik na świecie. Okazało się, że rywalki były bardzo silne i po czterech konkurencjach Tymińska była ostatnia.

Prawo startu w finale skoku o tyczce wywalczyły też wczoraj dwie nasze największe medalowe nadzieje; Monika Pyrek i Anna Rogowska (obie skoczyły po 4.50 m). Finał odbędzie się w sobotę, a ich najgroźniejszymi konkurentkami będą Rosjanki Isinbajewa i Swietłana Fieofanowa oraz Amerykanka Jennifer Stuczynski.

Liczby mistrzostw

159
reprezentacji wystartowało w Walencji - to rekord frekwencji w halowych MŚ

sobota, 16 lutego 2008

Isinbajewa poprawiła rekord świata

hana, PAP
2008-02-16, ostatnia aktualizacja 2008-02-16 19:37
Zobacz powiększenie
Jelena Isinbajewa
Fot. Jasper Juinen / AP

Wynikiem 4,95, uzyskanym w Doniecku, Rosjanka Jelena Isinbajewa o 2 cm poprawiła należący do niej halowy rekord świata w skoku o tyczce, który ustanowiła rok temu właśnie w tym mieście.

SERWISY
Halowym rekordem świata - 4,95 m - dziewiętnasty mityng skoku o tyczce w Doniecku - najdłuższy w historii - wygrała Rosjanka Jelena Isinbajewa. Trzecie miejsce zajęła Monika Pyrek (MKL Szczecin), a czwarte Anna Rogowska (SKLA Sopot).

Jelena Isinbajewa rozpoczęła tegoroczny sezon z wysokiego pułapu. W przededniu zawodów, podczas konferencji prasowej, nie ukrywała, że zamierza poprawić swój halowy rekord świata, który wynikiem 4,93 ustanowiła rok temu w mieście Sergieja Bubki - inicjatora i organizatora imprezy. W sobotę poprawiła swój rekord o dwa centymetry.

Isinbajewa, która w nagrodę otrzymała 50 tys. dolarów, wyprzedziła rodaczkę Julię Gołubczykową (4,72), Monikę Pyrek (4,67), Annę Rogowską (4,62) i Brazylijkę Fabianę Murer (4,52). Te wszystkie zawodniczki już w środę (20 lutego) wystąpią w mityngu Pedro's Cup w bydgoskiej hali Łuczniczka. Jak poinformował PAP dyrektor imprezy Sebastian Chmara, - Jelena także dostanie 50 tys. dolarów jeśli poprawi halowy rekord świata, a 50 tys. euro za absolutny.

Co na to Isinbajewa? - Mam nadzieję - powiedziała, - że nie jest to mój pierwszy i ostatni halowy rekord w tym sezonie. Nie wykluczam takiej ewentualności, że dwudziesty drugi w karierze ustanowię w Bydgoszczy. Bardzo bym chciała. W tym bowiem mieście zaczęła się na dobre moja kariera.

Monika Pyrek przyznała, że w tak długo trwającym konkursie, w którym startowało 13 zawodniczek, jeszcze nie brała udziału. Według ekspertów i statystyków były to najdłuższe zawody w historii tej konkurencji.

- Od próby pierwszej uczestniczki, do ostatniej w wykonaniu Isinbajewej, upłynęło pięć godzin. Jeśli doliczę rozgrzewkę, to w hali spędziłam ponad siedem godzin- powiedziała wicemistrzyni świata z Helsinek (2005).

Pokerowa zagrywka Anny Rogowskiej, by zająć drugie miejsce, nie powiodła się. Po pierwszym strąceniu poprzeczki na wysokości 4,67, brązowa medalistka olimpijska ateńskich igrzysk dwie pozostałe próby przeniosła na 4,72.

25-letnia Isinbajewa, mistrzyni olimpijska z Aten, świata i Europy, trenowana przez Witalija Pietrowa, jest absolutną rekordzistką świata. 12 sierpnia 2005 roku pokonała na stadionie w stolicy Finlandii 5,01. Natomiast w Doniecku dwukrotnie poprawiała rekord świata w hali - w 2006 roku skoczyła 4,91 i 4,93 w 2007.

Organizatorem tego mityngu jest od samego początku 35-krotny rekordzista świata, 45-letni Sergiej Bubka. W 1978 roku, mając 15 lat, przeniósł się z Witalijem Pietrowem do Doniecka. W tym blisko dwumilionowym mieście trzykrotnie poprawiał rekord świata w skoku o tyczce: 17 marca 1990 roku - 6,05; 19 marca 1991 - 6,11 i 21 lutego 1993 - 6,15.

Tak wysoko nikt - jak dotychczas - nie skacze, ale konkurs mężczyzn stał na dobrym poziomie. Zwyciężył Ukrainiec Maksim Mazurik przed Rosjanami - Igorem Pawłowem i Jewgienijem Łukianienką - wszyscy z wynikami 5,81. Wyniki 19. mityngu w Doniecku:

tyczka kobiet

1. Jelena Isinbajewa (Rosja) 4,95 halowy rekord świata

2. Julia Gołubczykowa (Rosja) 4,72

3. Monika Pyrek (Polska) 4,67

4. Anna Rogowska (Polska) 4,62

5. Fabiana Murer (Brazylia) 4,52

tyczka mężczyzn

1. Maksim Mazurik (Ukraina) 5,81

2. Igor Pawłow (Rosja) 5,81

3. Jewgieni Łukianienko (Rosja) 5,81