poniedziałek, 21 września 2009

Korrida na parkiecie

Złoto dla Hiszpanii. Mistrzowie świata okazali się najlepsi także w mistrzostwach Europy. W finale pokonali 85:63 Serbię

Hiszpanie pokazali koszykówkę na najwyższym poziomie. Wygrali w porywającym stylu. Bezdyskusyjnie.

– Europejska koszykówka bardzo zbliżyła się do tej z NBA. Różnice się zacierają – mówił w Katowicach przed finałowym meczem Bill Russell, jedenastokrotny mistrz NBA z Boston Celtics, legenda światowej koszykówki. – Najlepszy europejski gracz w NBA to moim zdaniem Tony Parker – odpowiedział na pytanie „Rz”. Chyba się mylił. Gwiazdor San Antonio Spurs wraz z reprezentacją Francji zajął w turnieju piąte miejsce i wczesnym popołudniem – wraz ze słynną małżonką Evą Longorią – szybko wsiadł do autokaru ekipy.

Wieczór w Spodku miał innych bohaterów. Głodny sukcesu i pierwszego w historii złota mistrzostw Europy zespół hiszpański i rewelację turnieju, niemającą nic do stracenia młodą reprezentację Serbii. Szybko okazało się, że tylko Hiszpanie udźwignęli tę rolę. Dla nich to był rewanż za nieoczekiwaną porażkę 57:66 w inauguracyjnym meczu w Warszawie na Torwarze. Wówczas Serbowie powstrzymali najlepszy w turnieju hiszpański atak, który do finału w Katowicach zdobywał średnio 79,1 pkt. W tamtym meczu nie grał jednak Rudy Fernandez, a drużyna włoskiego trenera Sergio Scariolo dopiero się rozkręcała. Całe swoje mistrzostwo pokazała w najważniejszym meczu.

Zaczęło się od mocnego uderzenia. W pierwszej kwarcie Hiszpanie trafili cztery z siedmiu rzutów za trzy punkty, prowadzili 24:14, a Fernandez miał trzy asysty. W drugiej na parkiecie trwała hiszpańska korrida, a na trybunach fiesta. W 20. minucie było 50:26. Pau „E. T.” Gasol, koszykarz z innej planety, wsadzał piłkę z góry do kosza po efektownych podaniach kolegów, zbierał pod obiema tablicami, blokował i... biegał do kontry. Już do przerwy miał 14 punktów, osiem zbiórek, dwa bloki. Nie było wątpliwości, kto zostanie MVP turnieju. Publiczność skandowała ten skrót po każdej jego akcji.

Rytm wygrywania

Po przerwie gra stała się bardziej wyrównana. Hiszpanie pewnie prowadzili i nie musieli się już wysilać. Nadal dominowali pod obiema tablicami, zbiórki wygrali 42:24. Znakomicie bronili. Młody gwiazdor Serbii, 22-letni rozgrywający Milos Teodosić, który w półfinale przeciwko Słowenii ustanowił rekord turnieju, zdobywając 32 punkty, został teraz zatrzymany na pięciu punktach i dwóch asystach. W połowie ostatniej kwarty, grając rezerwową piątką, Hiszpanie uzyskali najwyższe prowadzenie (77:48). Nikt nie mógł im odebrać upragnionego złota.

Od pierwszych mistrzostw Europy w 1935 roku do tych przed dwoma laty w Madrycie Hiszpania sześć razy występowała w finale i zawsze przegrywała. W 1973 roku, gdy doznała porażki z Jugosławią, jednym z rezerwowych w zespole rywali był Dusan Ivković, obecny trener reprezentacji Serbii. Utytułowany szkoleniowiec nie mógł jednak wczoraj nic zaradzić na grającą w stylu NBA drużynę Scariolo.

Rytm wygrywania Hiszpania uchwyciła jeszcze w Łodzi w ostatnim spotkaniu grupy F z Polską (90:68). W ćwierćfinale rozbiła niepokonaną do tego meczu Francję (86:66), a w półfinale nie miała żadnego problemu z Grecją (82:64). – Trzeba było tych kilku spotkań, by utwierdzić się w przekonaniu, że możemy wygrać cały turniej – mówił skrzydłowy Jorge Garbajosa.

W zaciętym do ostatniej sekundy meczu o trzecie miejsce Grecja pokonała 57:56 waleczną, ale osłabioną kontuzjami czołowych graczy Słowenię. Cztery lata po złotym medalu zdobytym w Belgradzie Grecy wrócili na podium. Słowenia zajęła najwyższą lokatę w historii swoich występów w międzynarodowej rywalizacji. Każdy ma powody do satysfakcji. Sześć czołowych zespołów zapewniło sobie awans do MŚ 2010.

Nagrody i wyróżnienia

Do pierwszej piątki turnieju akredytowani dziennikarze wybrali Pau Gasola (Hiszpania), Erazema Lorbeka (Słowenia), Rudy’ego Fernandeza (Hiszpania), Vasileiosa Spanoulisa (Grecja) i Milosa Teodosicia (Serbia).

Najlepszy zawodnik turnieju Pau Gasol odebrał nagrodę z rąk prezesa PZKosz Romana Ludwiczuka. Aktualny mistrz NBA z Los Angeles był też najlepszym strzelcem (18,7 pkt), blokującym (2,2) oraz drugim zbierającym (8,3). Tę ostatnią klasyfikację wygrał Marcin Gortat (10,8), drugi wśród najlepiej blokujących (2,0). Liderem klasyfikacji asyst pozostał Teodosić (5,2), trzeci był David Logan (4,5).

Organizatorem mistrzostw Europy 2011 będzie Litwa.

Finał: • Hiszpania – Serbia 85:63 (24:14, 28:15, 15:15, 18:19).Hiszpania: P. Gasol 18, 11 zb., 3 bl., R. Fernandez 13, 5 zb., J.C. Navarro 12, R. Rubio 10, J. Garbajosa 3 oraz F. Reyes 7, C. Cabezas 7, M. Gasol 6, A. Mumbru, R. Lopez 2, S. Llull 5, V. Claver 2.Serbia: U. Tripković 15, N. Velicković 15, 5 zb., N. Krstić 12, M.Teodosić 5, M. Tepić 2 oraz M. Raduljica 6, K. Perović 4, S. Marković 2, I. Paunić 1, M. Macvan, N. Bjelica.O 3. miejsce: • Grecja - Słowenia 57:56 (16:13, 15:11, 11:13, 15:19)

Półfinały: • Hiszpania – Grecja 82:64 (26:21, 23:19, 15:11, 18:13).

Serbia – Słowenia 96:92 po dogrywce (11:19, 24:26, 21:12, 23:22, 17:13). O miejsca 5 – 8: • Francja – Turcja 80:68 (12:26, 20:17, 29:16, 19:9) • Chorwacja – Rosja 76:69 (18:14, 15:27, 25:15, 18:13).

O 5. miejsce: • Francja – Chorwacja 69:62 (21:12, 13:12, 12:17, 23:21). O 7. miejsce: • Rosja – Turcja 89:66 (26:18, 25:22, 17:19, 21:7).

Dalsza kolejność: 9 – 10. Polska, Macedonia; 11 – 12. Niemcy, Litwa; 13 – 16. Łotwa, W. Brytania, Izrael, Bułgaria.

Sergio Scariolo, trener reprezentacji Hiszpanii

O takim dniu marzyliśmy. Najważniejsze dla mnie nie jest to, że wreszcie mamy złoty medal mistrzostw Europy, ale styl, w jakim go wywalczyliśmy, bezwzględnie dominując w każdym z ostatnich, najważniejszych dla nas spotkań. Moi zawodnicy pokazali w tym turnieju wielki profesjonalizm, poświęcenie i wiarę w sukces. Chciałbym podziękować zarówno całemu sztabowi trenerskiemu za cenne rady, jak i hiszpańskiej federacji, że pozwoliła mi prowadzić to ferrari.

Dusan Ivković, trener reprezentacji Serbii

Hiszpania była dziś lepsza i absolutnie zasłużyła na zwycięstwo. Ci zawodnicy grają razem wiele lat, co daje im wielką przewagę.

Jestem zadowolony z naszego występu w mistrzostwach. Mogę powiedzieć, że zdobyliśmy medal wcześniej, niż tego oczekiwaliśmy.

Pau Gasol, MVP mistrzostw

Jesteśmy najszczęśliwszymi sportowcami na świecie.

W ostatnich pięciu i pół spotkania graliśmy znakomicie. Pracowaliśmy bardzo ciężko, by zdobyć ten upragniony tytuł. Jestem dumny z kolegów z drużyny i zespołu trenerskiego. Mecz finałowy rozegraliśmy dokładnie tak, jak zaplanowaliśmy: zaczęliśmy z ogromną intensywnością, wiarą w swoje umiejętności.

Potem już tylko byliśmy szczęśliwi, że gramy w koszykówkę.

O zakończonych mistrzostwach Europy i nowym trenerze kadry

impreza się udała i wszyscy są zadowoleni, również członkowie władz FIBA mówią, że tak dobrego pod każdym względem turnieju do tej pory nie było

ze sportowego punktu widzenia osiągnęliśmy maksimum tego, na co nas dzisiaj stać

naszą rolą jest wykorzystanie popularności, jaką koszykówka zyskała dzięki mistrzostwom i dzięki takim zawodnikom jak Marcin Gortat

nasza umowa z trenerem Mulim Katzurinem dobiegła końca, będziemy analizowali dokonania reprezentacji

będziemy szukali odpowiedniego człowieka do przyszłych wyzwań

Puchar Davisa. Polska pokonała Wielką Brytanię

tka
2009-09-20, ostatnia aktualizacja 2009-09-20 19:05
Daniel Evans
Daniel Evans

Michał Przysiężny pokonał znacznie wyżej notowanego Daniela Evansa 6:2, 6:1, 7:5 w ostatnim meczu spotkania Pucharu Davisa z Wielką Brytanią. Oznacza to, że Polacy wygrali cały mecz 3:2 i utrzymali się w I grupie euroafrykańskiej, a Brytyjczycy z Andy Murray'em w składzie spadli do drugiej.

Michał Przysiężny
fot.Damian Kramski / Agencja Gazeta
Michał Przysiężny
Andy Murray
Fot. Kirsty Wigglesworth AP
Andy Murray
Jerzy Janiowicz
Jerzy Janiowicz
SERWISY
Dla Wielkiej Brytanii rywalizacja w Pucharze Davisa ma tak duże znaczenie, że do składu powołany został Andy Murray. Polacy liczyli jednak, że uda się wygrać dwa pozostałe mecze singlowe i debla, i wygrać spotkanie 3:2. Właśnie tak się stało.

W pierwszy dniu Brytyjczycy objęli prowadzenie 1:0 po tym jak Murray wygrał z Michałem Przysiężnym 6:4, 6:2, 6:4. Do wyrównania doprowadził Jerzy Janowicz, pokonując 6:3, 6:3, 7:6 (7-5) Daniela Evansa.

Prowadzenie przywrócili Polakom w sobotę Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski po zwycięstwie 7:5, 3:6, 6:3, 6:2, z Andy Murrayem i Rossem Hutchinsem. Relacja z wczorajszego debla na blogu Fyrstenberga i Matkowskiego »

W czwartym spotkaniu Andy Murray pokonał Jerzego Janowicza 6:3, 6:4, 6:3 wyrównując stan pojedynku na 2:2. O wszystkim zadecydował więc mecz Przysiężny - Evans. W aktualnym rankingu ATP Brytyjczyk jest 303, a Polak 678. 25- letni Przysiężny spadł w rankingu przez liczne kontuzje. Na korcie pokazał, że ranking często myli.

- Ostatnio nie miałem świetnych wyników, ale na Puchar Davisa koncentruję się szczególnie - zapewniał przed zawodami » Michał Przysiężny.

Mocny serwis kluczem do sukcesu

Pierwszego seta Przysiężny zaczął od piorunujących serwisów. W żadnym z jego gemów serwisowych Brytyjczyk nie miał szansy na przełamanie. Tymczasem Polak przełamał rywala w czwartym i ósmym gemie wygrywając pierwszego seta 6:2.

W drugiej partii dominacja Polaka nie ulegała wątpliwości. Przysięzny bombardował rywala serwisami, po czym udanie kończył wymiany przy siatce. Drugiego seta wygrał 6:1.

W trzeciej, jak się później okazało ostatniej części meczu zaczęły się emocje. Evans przyciśnięty do ściany zdołał dwukrotnie przełamać serwis Polaka. Przy stanie 4:2 był o krok od wygrania kolejnego gema.

Przysiężny dopingowany przez Janowicza i resztę polskiej ekipy pokonał nerwy, a wkrótce potem rywala. Konsekwentna gra i niesłabnący serwis pomogły mu doprowadzić do stanu 5:5, i po kolejnych dwóch gemach zakończyć mecz.

Wygrana z Wielką Brytanią oznacza, że Polacy zostaną w pierwszej grupie euroafrykanskiej na kolejny rok. Rywale spadają do drugiej, gdzie w przyszłym roku zmierzy się z Egiptem, Irlandią i Litwą. Dla Brytyjczyków to prawdziwe upokorzenie »

Rozpoczęła się dwudniowa żałoba narodowa

dżek, PAP
2009-09-21, ostatnia aktualizacja 2009-09-21 06:01

Dziś o godz. 6 rano w całym kraju rozpoczęła się dwudniowa żałoba narodowa, którą ogłosił prezydent Lech Kaczyński w związku z piątkową katastrofą w kopalni "Wujek-Śląsk".

Rodziny poległych w Śląsku górników muszą ułożyć sobie życie zupełnie od nowa
Fot. Grzegorz Celejewski / Agencja Gazeta
Rodziny poległych w Śląsku górników muszą ułożyć sobie życie zupełnie od nowa
W czasie żałoby narodowej flagi państwowe na gmachach publicznych zostają opuszczone do połowy masztu i przepasane kirem. Na czas trwania żałoby odwoływane są imprezy masowe, rozrywkowe, koncerty i imprezy sportowe. Do uczczenia pamięci zobowiązane są też media, poprzez ograniczenie nadawania programów rozrywkowych.

W piątkowej katastrofie w rudzkiej części kopalni "Wujek" zginęło 13 górników. Katastrofę spowodował - według wstępnych ocen - zapłon metanu w wyrobisku. Na razie nie wiadomo co było jego przyczyną. Do zapłonu metanu doszło ok. godz. 10.10 w ścianie V w pokładzie 409 na poziomie 1050 ruchu "Śląsk" połączonej kopalni "Wujek-Śląsk", należącej do Katowickiego Holdingu Węglowego. To dawna kopalnia "Śląsk" w Rudzie Śląskiej Kochłowicach.

Ostatnio żałoba była ogłoszona po pożarze domu socjalnego w Kamieniu Pomorskim w poniedziałek wielkanocny.