sobota, 25 kwietnia 2009

Manchester United od 0:2 do 5:2


kris
Po 45 minutach na Old Trafford zanosiło się na sensację, bo Manchester United przegrywał z Tottenhamem 0:2. Druga połowa wyglądała jednak tak, jakby grały ze sobą dwie zupełnie inne drużyny. Mistrzowie Anglii strzelali zgaszonym rywalom pięć bramek i wykonali kolejny krok w kierunku obrony tytułu.
Po wygranej Liverpoolu z Hull (3:1), "Czerwone Diabły" spadły na drugie miejsce w tabeli. Po pierwszej połowie meczu na Old Trafford wydawało się, że nie wrócą na pozycję lidera. Tottenham grał bardzo dobrze, a Edwina Van der Sara pokonali Darren Bent i Luka Modrić.

W przerwie Sir Alex Ferguson wprowadził na boisko Carlosa Teveza, co według Cristiano Ronaldo miało decydujący wpływ na przemianę United. - On zmienił ten mecz. Zaczął wywierać presję na obrońcach - chwalił kolegę Portugalczyk. Tevez, którego przyszłość w Manchesterze jest niepewna pokazał Fergusonowi, że może być przydatny drużynie.

Gole strzelali jednak inni piłkarze. W 57. minucie pod nogi szarżującego Carricka rzucił się bramkarz Tottenhamu Heurelho Gomes. Wybił piłkę, ale przy okazji powalił pomocnika MU, a sędzia Howard Webb podyktował rzut karny. Na bramkę zamienił go Ronaldo. Dziesięć minut później wyrównał Rooney, który między nogami interweniującego obrońcy strzelił w krótki róg. Piłka po rękach Gomesa wpadła do siatki.

Nie minęło 60 sekund, a Manchester już prowadził, kiedy dośrodkowanie z lewej strony wykorzystał Ronaldo. W 71. minucie na 4:2 strzelił Rooney, a rywali dobił Dymitar Berbatow.

- To był fantastyczny comeback - powiedział po meczu Rooney. - W pierwszej połowie graliśmy zbyt wolno i Tottenham sprawiał nam dużo problemów z prawej strony. Teraz jesteśmy w doskonałej sytuacji.

Manchester ma trzy punkty przewagi nad Liverpoolem i zagrał o jeden mecz mniej. Do końca sezonu pozostały cztery kolejki.

Man Utd: Mistrza już mamy, na Ligę Mistrzów czekamy?

Manuel Almunia wraca - Fabiański wraca na ławkę? >

Cimoszewicz dla Rosji najgorszy

25.04.2009 /PAP, IAR

PRZED WYBORAMI SZEFA RADY EUROPY

Cimoszewicz dla Rosji najgorszy
Cimoszewicz nie przypadł do gustu Rosji
Archiwum TVN24
Rosja nie jest zadowolona z dwójki kandydatów, którzy starają się o fotel sekretarza generalnego Rady Europy. - Bez względu na to, który z nich zwycięży, nie będzie wygodnym dla Moskwy sekretarzem generalnym - tak o byłym polskim premierze Włodzimierzu Cimoszewiczu i jego rywalu, byłym premierze Norwegii Thorbjornie Jaglandzie pisze rosyjski dziennik "Kommiersant".
W środę Komitet Ministrów (KM) Rady Europy, w którego skład wchodzą przedstawiciele szefów dyplomacji 47 krajów członkowskich, w tajnym głosowaniu podjął decyzję o rekomendowaniu dwóch kandydatów na stanowisko sekretarza generalnego Rady Europy - są to właśnie byli premierzy Norwegii i Polski, Thorbjorn Jagland i Włodzimierz Cimoszewicz. 

Włodzimierz Cimoszewicz pokonał dwóch kandydatów i znalazł się w drugiej... czytaj więcej »


Tym samym Komitet Ministrów odrzucił kandydatury pozostałej dwójki tj. posłów działających w Zgromadzeniu Parlamentarnym - belgijskiego chadeka Luca van den Brandego i węgierskiego liberała Matyasa Eoersi.

Moskwa niezadowolona

Moskwie taki stan rzeczy zdecydowanie się nie podoba. Wycofanie kandydatury van den Brandego "Kommiersant" nazywa "bezprecedensowym skandalem" i "nieprzyjemną niespodzianką". Gazeta podkreśla, że chadek uważany był za bezspornego faworyta i cieszył się poparciem Moskwy.

- Dotychczas uważano, że skoro Jagland i Cimoszewicz nie zasiadają w ZPRE, to w głosowaniu w Zgromadzeniu nie mają na co liczyć. 
      Jeśli nie dojdzie do kompromisu, ZPRE może odstąpić w czerwcu od głosowania nad kandydatami na sekretarza generalnego      
Konstantin Kosaczow
Zwycięstwo miał zagwarantowane Luc van den Brande - wskazuje dziennik i wyjaśnia że przewodzi on największej frakcji w Zgromadzeniu parlamentarnym Rady Europy (ZPRE).

Oburzenie w zgromadzeniu

"Kommiersant" przywołuje słowa przewodniczącego Komisji Spraw Zagranicznych Dumy Państwowej - izby wyższej parlamentu Rosji Konstantina Kosaczowa. Ten rosyjski polityk oświadczył, że ten "wstępny odsiew" kandydatów jest "bezprecedensowy" i "wywołał oburzenie wśród grup politycznych ZPRE".

Kosaczow zapowiedział, że sytuacja ta będzie tematem nadzwyczajnej debaty podczas rozpoczynającej się w poniedziałek sesji ZPRE. 

Ponad godzinę Komitet Ministrów Rady Europy przesłuchiwał polskiego... czytaj więcej »
- Jeśli nie dojdzie do kompromisu, ZPRE może odstąpić w czerwcu od głosowania nad kandydatami na sekretarza generalnego - cytuje "Kommiersant" Kosaczowa.

Kto faworytem?

W ocenie "Kommiersanta", "spośród pary Jagland-Cimoszewicz za faworyta można uważać byłego premiera Norwegii, który do niedawna był przewodniczącym norweskiego Senatu, a obecnie stoi na czele Komitetu Noblowskiego".

"Niewykluczone, że właśnie na niego w przyszłości może postawić Rosja" - pisze gazeta.

kj