2008-05-21, ostatnia aktualizacja 2008-05-20 16:29
Przynajmniej 60 tys. Rosjan przeczytało obraźliwy dla nich komentarz "Kulturnyj narod" publicysty "Rzeczpospolitej" Rafała Ziemkiewicza o paradzie 9 maja w Moskwie. Żaden inny tekst w rosyjskim necie nie wywołał tak wielkiej fali antypolskich reakcji. I prawdopodobnie na tym się nie skończy
Tekst ukazał się 12 maja w papierowym wydaniu gazety. Przedrukował go rosyjski portal z tłumaczeniami prasy zagranicznej Inosmi.ru oraz inne rosyjskie portale. Tekst wywołał żywą dyskusję. Do poniedziałku tylko na forum Inosmi.ru zabrało w niej głos 60 tys. ludzi. Niektórzy Rosjanie byli rozżaleni, inni ironizowali na temat Polski i autora, jeszcze inni kipieli agresją. Kilku przyznało Ziemkiewiczowi rację.
Drage: „Nie chciałabym znaleźć się z panem, panie Ziemkiewicz, na bezludnej wyspie. Pan nawet ziemianki by nie wykopał (z budowaniem szałasu też byłyby problemy). Rosjanie o takich mówią: »Z takim człowiekiem na zwiad bym nie poszedł «. Wrzucił pan wszystkich Rosjan do jednego worka, oblał ich błotem. Jest mi wstyd za pana".
Evgeny: „Rosjanie, nie obrażajcie się na naszych młodszych braci! Słaby naród... Nas nawet Mongołowie nie odwrócili od prawosławia, a ich szybko Krzyżacy przechrzcili na katolicyzm! (...) Żal biednego narodu. Usiłują być Europejczykami, a naprawdę są kartą przetargową USA i drugorzędnym członkiem UE. Dorzucę jeszcze, że do upadku ZSRR całym sercem lubiłem Polskę. Szanowałem ich, a teraz to bardzo nieszczęśliwy naród. Z własnej bezradności szczeka na nas, żeby zarobić na dywidendy od Busha albo jego następcy".
Medvedev: „Piszę ze swojego lampowego kalkulatora »Ruś MK64 « z kolejki do jedynej toalety w Moskwie. Przede mną prości rosyjscy faceci [tu nazwiska kilku miliarderów] piją wodę kolońską, a Czernomyrdin [były premier] gra im na bałałajce. A to znaczy, że obsram się jeszcze w kolejce. Przepraszam, że piszę po rosyjsku. Agent FSB, który czyta moje SMS-y, zabrania mi używać języków obcych. Polacy - jacy jesteście szczęśliwi, że staliście się stanem USA. Jest u was demokracja, wolność i wzrost gospodarczy. Możecie nawet pracować jako hydraulicy na całym świecie. Tak wam zazdroszczę!".
Doktor: „Wspaniały artykuł. Wspaniałe połączenie zawiści i zwierzęcego strachu! Moskiewska defilada trafiła w samo serce polskich kompleksów".
Sibiryak: „Brawo, autor! Piszcie jeszcze, takiego wesołego deliriuma więcej nigdzie nie znajdziesz oprócz u Polaków. Wasz artykuł skopiuję i obeślę wszystkim swoim przyjaciołom - niechaj też się zabawią. I synowi z córką do Nowego Jorku, niechaj powspółczują rodzicom".
Wspaniala Rosja: Coś mi się przypomina, że prezydent Kaczyński też zorganizował pokaz broni w Warszawie. Oh, Polacy nie mieli takiej dobrej broni. Zawiść to potężna siła, Panie Rafale. Zawiść".
Mniejsza o wypowiedzi internautów. Agresja, obelgi, czasem bluzgi należą do specyfiki tego medium w każdym kraju.
Ale tekst Ziemkiewicza ukazał się w gazecie uważającej się za poważną i opiniotwórczą. W dodatku w połowie będącej własnością skarbu państwa, o czym doskonale wiedzą w Rosji. Dla rosyjskiej dyplomacji to wspaniały pretekst, by uznać tekst za antyrosyjską prowokację i przygotować podobną reakcję w podległych Kremlowi mediach. Ziemkiewicz może o tym nie wiedzieć, bo się na Rosji nie zna. Dziwię się jednak, że w "Rzeczpospolitej" nie ma przytomnych ludzi.
Mniejsza o Rosję i "Rzeczpospolitą". Gazeta - nawet należąca w części do państwa - nie musi kierować się dobrem stosunków polsko-rosyjskich ani żadnych innych, jeśli ma ku temu poważny powód. Broni wolności, praw człowieka, ujmuje się za ofiarami represji np. w Czeczenii, na moskiewskich ulicach, gdzie opozycja nie może legalnie protestować, w Iraku czy Tybecie. Każdy z nas, dziennikarzy, robi to codziennie zgodnie z własnym przekonaniem. W nasz zawód wpisany jest brak pokory.
Ale w tekście Ziemkiewicza nie widać troski o jakiekolwiek wartości. To zwykły bluzg. Autor czerpie radość z wylania na Rosjan kubła pomyj. Wrzuca ich do jednego worka, nie niuansuje, nie widzi w Rosji nic dobrego. Wot, żurnalistika...