niedziela, 28 października 2007

Polska zdobyła Superpuchar!

Adam Gołąb
2007-10-28, ostatnia aktualizacja 2007-10-28 22:21

Znów głośno o biało-czerwonych. Pierwszy zespół znakomicie radził sobie w świetnie obsadzonym QS Supercup, a drugi wygrał w Wielkopolsce trzecią edycję Grundfos Cup

Zobacz powiekszenie
Fot. Andrzej Monczak / AG


QS Supercup to najbardziej prestiżowa towarzyska impreza w tej dyscyplinie. Rangą biją ją jedynie mundial i mistrzostwa kontynentu. Polska wygrała go pierwszy raz w historii.

W świat poszedł przede wszystkim udany rewanż za mistrzostwa świata na gospodarzach Superpucharu - Niemcach. Z tym zespołem po eliminacyjnych wygranych nad Czechami i Szwecją Polacy zagrali w półfinale. I wypadli znakomicie. 9300 widzów w Gerry Weber Stadion w Halle mogło tylko patrzeć jak wiele atutów mają wicemistrzowie świata.

Koncertowo grał Karol Bielecki - nie tylko słał firmowe bomby, ale też znakomicie współpracował z nie dającym się zatrzymać kołowym Bartoszem Jureckim. Sporą rolę odegrał też lewoskrzydłowy Vive Mateusz Jachlewski. Rzadko mylił się w ataku (Johannes Bitter obronił jego jeden rzut karny), radził sobie w kontrze, miał też kilka przechwytów. Podobnie jak on w podstawowym składzie pojawił się drugi kielecki skrzydłowy Patryk Kuchczyński. On miał jednak mniej szczęścia - choć był aktywny, miał swoje pozycje to jednak Henninga Fritza nie udało mu się pokonać i jeszcze przed przerwą zastąpił go Mariusz Jurasik. Popularny "Józek" pociągnął polski zespół - Niemcy po 20. minutach prowadzili 11:8, ale na przerwę schodzili z trzybramkową stratą (11:14).

Po przerwie dobra gra w obronie pomogła Polakom utrzymywać prowadzenie - Niemcy go już nie odzyskali, choć w 50. minucie po bramce Markusa Baura przegrywali tylko 24:25. Ostateczna różnica to cztery trafienia - 32:28.

W niedzielnym finale w Dortmundzie doszło do powtórki z fazy grupowej. Biało-czerwoni znów zmierzyli się ze Szwedami (w eliminacjach wygrali 30:24), którzy w drugim półfinale poradzili sobie z Rosjanami (33:28). Powtórka jednak długo Polakom nie wychodziła - Szwedzi tak jak podopieczni Wenty z Niemcami grali dobrze w obronie, a nasz zespół mocno przeciętnie w ataku pozycjnym. Dlatego jeszcze w 41. minucie było 22:18 dla Szwedów, ale w 52. już 23:22 dla Polski. Rywale znów odskoczyli (26:23 w 56.), ale finisz należał do podopiecznych Wenty. Bramkę na wagę zwycięstwa zdobył nie kto inny jak Mariusz Jurasik - z 11 m pięć sekund przed końcem!

Znów w pierwszej siódemce wyszli i Jachlewski i Kuchczyński. Ten drugi szybko został zastąpiony przez Jurasika, ale wrócił jeszcze w II połowie i to za jego sprawą Polacy doprowadziili do remisu 26:26 w 58 min. Jachlewski znów spisywał się dobrze (pomylił się tylko raz - z karnego), a jedna z wkrętek, którą znalazł sposób na Svennssona wprost filmowa.

Egzamin zdali

Równie dobrze Polacy (i kielczanie) wypadli na własnych obiektach. Kadra B pod wodzą asystenta Wenty Daniela Waszkiewicza z kompletem zwycięstw zwyciężyła w trzeciej edycji rozgrywanego w Kaliszu, Lesznie i Poznaniu Grundfos Cup. Po pokonaniu na otwarcie Estonii Polacy rozprawili się także z drugim zespołem Węgier 25:19 (20:7), a w decydującym o pierwszym miejscu pojedynku ograli także Duńczyków 34:30 (18:11). W tym drugim pojedynku Waszkiewicz skorzystał z całej czwórki z Vive, a najskuteczniejszym w jego ekipie był - wspólnie z Arkadiuszem Miszką - Mateusz Zaremba. - Wszyscy zawodnicy zdali egzamin. Każdy się bardzo starał i bez wyjątku wypadli pozytywnie. Zaremba? Może trzeba mu dać trochę czasu, żeby zaczął rzucać i w Vive. Wiem jednak, że w Kielcach wszyscy są bardzo niecierpliwi - podkreślał trener Daniel Waszkiewicz.

Wyniki

QS Supercup

Mecz o 1. miejsce: Polska - Szwecja 27:26 (14:15)

Mecz o 3. miejsce: Niemcy - Rosja 36:27 (18:11).

Mecz o 5. miejsce: Czechy - Serbia 38:31 (17:17).

Końcowa kolejność: 1. Polska, 2. Szwecja, 3. Niemcy, 4, Rosja, 5. Czechy, 6. Serbia

Polska A: Szmal, Weiner - Bielecki 9 bramek z Niemcami i 6 ze Szwecją, Jachlewski 6 (2) i 4 (1) , B. Jurecki 5 i 3, Tkaczyk 4 i 5, Jurasik 4 (1) i 4, M. Lijewski 2 i 1, Kuptel 1 i 0, Tłuczyński 1 (1) i 0, Siodmiak 0 i 1, Orzłowski 0 i 0, Kuchczyński 0 i 2, Jaszka 0 i 0, Wleklak 0 i 1, M. Jurecki 0 i 0.

Grundfos Cup



1. Polska B3695:72
2. Dania B3290:90
3. Węgry B3275:91
4. Estonia3276:83
Polska B: Świrkula, Wichary, Kubiszewski - Kubisztal 5 bramek z Węgrami i 4 z Danią, Zaremba 3 i 6, Miszka 2 i 6, Piwko 5 i 2, Niedośpiał 4 i 2, Waszkiewicz 2 i 4, Chodara 4 i 1, Stankiewicz 1 i 3, Jurkiewicz 4 i -, Kwiatkowski 0 i 4, Piotrowski 1 i 2, Kriegier 2 i 0, Różańśki 1 i -, Piórkowski 1 i 0, Żółtak 0 i 0.

"Lady Botox" zostanie prezydentem Argentyny?

mig, PAP, BBC
2007-10-27, ostatnia aktualizacja 2007-10-28 12:28
Zobacz powiększenie
Cristina Fernandez de Kirchner - kandydatka na prezydenta Argentyny, żona obecnego prezydenta Nestora Kirchnera
Fot. Jorge Saenz AP

Dziś Argentyńczycy decydują, kto przez następne cztery lata będzie głową ich państwa i jednocześnie szefem rządu. Jak wskazują sondaże przedwyborcze, największe szanse na wygraną ma Cristina Elizabeth Fernandez de Kirchner, żona obecnego prezydenta Nestora Kirchnera, przez przeciwników nazywana "Lady Botox". Wybory rozpoczęły się o godz. 12 czasu warszawskiego.

Zobacz powiekszenie
Fot. Jorge Saenz AP
Cristina Fernandez de Kirchner - kandydatka na prezydenta Argentyny z mężem - obecnym prezydentem Nestorem Kirchnerem
Jak wynika z sondaży przedwyborczych, Cristina Kirchner, podobnie jak jej mąż, należąca do neoperonistowskiego Frontu Zwycięstwa, może uzyskać od 39,8 do 47 proc. głosów. Jeśli poparcie dla niej przekroczy 50 proc. lub uzyska ona 40 proc. i ponad 10-procentową przewagę nad pozostałymi kandydatami, wygra już w pierwszej turze.

Jej głównym przeciwnikiem jest również kobieta, szefowa partii Umocnienie Republiki Równości (ARI), deputowana tego centrolewicowego ruchu do Kongresu i była miss Elisa Carrio. Jej zwycięstwo jest jednak mało prawdopodobne; w sondażach cieszy się poparciem około 15-16 proc. Argentyńczyków.

Trzecim liczącym się w wyborach prezydenckich kandydatem jest były minister gospodarki Roberto Lavagna, który może uzyskać ok. 11 proc. Poparcie dla pozostałych 12 startujących ledwo przekracza 5 proc.

Taktyka Kirchnerów

Prezydent Nestor Kirchner zaskoczył swych zwolenników rezygnacją ze startu w wyborach i ubiegania się o reelekcję, tym bardziej, że cieszył się ogromnym poparciem. Krytycy twierdzą, że posunięcie to jest częścią taktyki obranej przez Kirchnerów: dzięki niej mogliby pozostać u władzy dożywotnio. Konstytucja argentyńska nie pozwala bowiem na pełnienie urzędu przez więcej niż dwie kadencje z rzędu. Tymczasem nic nie mówi o powrocie na fotel prezydencki co drugą kadencję. Nestor Kirchner mógłby więc ponownie ubiegać się o stanowisko głowy państwa w 2011 roku.

Tymczasem Cristina Kirchner zobowiązała się do kontynuowania rozpoczętych przez męża reform. Podkreśliła, że Argentyna musi przełamać trwający od 2001 roku kryzys i zapewnić swym obywatelom poczucie bezpieczeństwa.

Przeciwnicy pani Kirchner wyrzucają jej, że w swojej kampanii prezydenckiej korzystała z państwowych środków - tygodnik "Noticias" ocenił, że rząd przeznaczył na ten cel około 40 mln dolarów.

Z kolei zwolennicy Kirchner, twierdzą, że jest ona jedyną kandydatką na prezydenta gwarantującą rozwój gospodarki i utrzymanie niskich cen.

Dla jednych "Królowa Cristina", dla drugich - "Lady Botox"

Przez sympatyków 54-letnia Cristina Kirchner nazywana jest "Panią Ka" lub "Królową Cristiną", przez przeciwników - "Lady Botox" - ze względu na poprawiony botoxem wygląd. Kirchner określana jest także mianem "argentyńskiej Hillary Clinton". Sama jednak woli porównywać się do Evity Peron, żony dyktatora Argentyny Juana Perona. Z charyzmatyczną Evitą łączy ją nie tylko słabość do modnych kreacji, ale również aktywna działalność w ruchu peronistowskim.

Kirchner studiowała nauki prawne i społeczne na uniwersytecie w La Placie. Już podczas studiów udzielała się politycznie w peronistowskiej Partii Sprawiedliwości. Od 1989 do 1995 roku zasiadała we władzach lokalnych prowincji Santa Cruz. W 1995 roku po raz pierwszy weszła do argentyńskiego Kongresu, najpierw jako członkini Izby Deputowanych, a od 1997 - Senatu. W 2003 roku Cristina aktywnie wspierała męża podczas kampanii prezydenckiej. Nieoficjalnie pełniła także funkcję jego ambasadora i rzecznika.

Jeśli Cristina Kirchner wygra wybory będzie drugą kobietą-prezydentem w Argentynie (w latach 1974-1976 stanowisko to piastowała Isabel Peron, trzecia żona Juana Perona). Będzie też kolejną panią prezydent w Ameryce Łacińskiej, jako że w sąsiadującym Chile od marca 2006 roku na fotelu prezydenckim zasiada Michelle Bachelet.