wtorek, 13 września 2011

Matkowski: "Mogłeś zachować się jak mężczyzna"

Tagi: tenis
17:28, 13.09.2011 /PAP


POLSKI DEBLISTA POWIEDZIAŁ NIEMCOWI, CO O NIM SĄDZI

Matkowski: "Mogłeś zachować się jak mężczyzna"
Fot. EPAMatkowski (z lewej) i Fyrstenberg (z prawej) z tarczą, ale i na tarczy na niedzielnym finale US Open
Moja szatnia była obok Petzschnera i po meczu w niecenzuralnych słowach powiedziałem mu, co myślę o jego zachowaniu. Na drugi dzień podszedł do mnie i przeprosił, ale powiedziałem mu, że dzień wcześniej miał okazję zachować się jak mężczyzna - opisał kulisy niedzielnego finału debla US Open Marcin Matkowski, który w parze z Mariuszem Fyrstenbergiem uległ austiacko-niemieckiemu duetowi Juergen Melzer-Philipp Petzschner 2:6, 2:6. Przełomowy miał być punkt zdobyty przez Niemca... łydką, który wytrącił Polaków z równowagi.
Polscy tenisiści po raz pierwszy walczyli o tytuł w Wielkim Szlemie. W niedzielnym finale w Nowym Jorku przegrali z Melzerem i Petzschnerem po niespełna godzinie gry.

Debel Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski przegrał z Austriakiem... czytaj więcej »
Oszustwo widziane, lecz przemilczane

A może było by zupełnie inaczej, gdyby nie kuriozalny punkt zdobyty przez niemieckiego tenisistę łydką, do czego nie przyznał się przed sędzią spotkania. Był pierwszy set przy stanie 2:2 i 30:30. Polacy uderzyli w kort, a piłka zamiast w rakietę, trafiła w łydkę rywala i wróciła na stronę Fyrstenberga i Matkowskiego.

Zaczęły się protesty, rozmowa z sędzią, który nie dał się przekonać do zmiany decyzji, a do tego milczenie Niemca, który wiedział, co się stało i mimo to wybrał oszustwo. Tylko powtórki telewizyjne pokazały prawdę, ale dla Polaków było za późno. Zupełnie stracili rytm, przegrali gema, potem seta i w drugim nie umieli się już podnieść.

      Moja szatnia było obok Petzschnera i po meczu w niecenzuralnych słowach powiedziałem mu, co myślę o jego zachowaniu. Na drugi dzień wracaliśmy tym samym samolotem. Philipp podszedł do mnie i przeprosił za swoje zachowanie. Oczywiście przyjąłem te przeprosiny, ale powiedziałem mu, że dzień wcześniej miał okazję zachować się jak mężczyzna. Większość tenisistów wolałaby oddać ten punkt niż kłamać.      
Marcin Matkowski o rywalu-oszuście
"Większość wolałaby oddać ten punkt, niż kłamać"

"Matka" wcale jednak nie zakończył tematu pojedynku po ceremonii wręczenia nagród i zjawił się w szatni Philippa Petzschnera.

- Moja szatnia była obok Petzschnera i po meczu w niecenzuralnych słowach powiedziałem mu, co myślę o jego zachowaniu. Na drugi dzień wracaliśmy tym samym samolotem. Philipp podszedł do mnie i przeprosił za swoje zachowanie. Oczywiście przyjąłem te przeprosiny, ale powiedziałem mu, że dzień wcześniej miał okazję zachować się jak mężczyzna. Większość tenisistów wolałaby oddać ten punkt niż kłamać - relacjonował Matkowski.

Pod jego słowami podpisał się też "Frytka": - Często spotykamy tę parę i dla mnie było bardzo dziwne, że tak dobrzy znajomi zrobili nam taki numer. Większość zawodników trzyma fason - uznał.

"Przegraliśmy jak Adamek"

Kilka godzin przed ich najważniejszym meczem w karierze Polacy oglądali galę we Wrocławiu i przeżywali porażkę "Górala". - Przegraliśmy podobnie jak Adamek - przyznał półżartem Matkowski i znów uzupełnił go Fyrstenberg: - Do tego doszła jeszcze porażka Legii z Podbeskidziem Bielsko-Biała (1:2 - red.), więc to był bardzo smutny dzień - dodał.

Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski po raz pierwszy w karierze wystąpią... czytaj więcej »
"Nie czujemy się spełnieni"

Nie wiadomo, kiedy następna taka okazja się nadarzy, ale polski debel nie spocznie na laurach, bo finał US Open spowodował jeszcze większy "apetyt" na sukces.

- Dojrzeliśmy już mentalnie do wygrania Wielkiego Szlema. Po US Open nie było euforii, ponieważ oczekiwaliśmy czegoś więcej. Teraz najważniejsze będzie dla nas ustabilizowanie formy, bo ta wygląda ostatnio jak sinusoida - zauważył Mariusz Fyrstenberg.

Marcin Matkowski podzielił jego zdanie. - Wcześniej udział w finale wzięlibyśmy w ciemno. To dla nas wielki sukces, ale nie czujemy się spełnieni. Przed nami jednak jeszcze wiele turniejów wielkoszlemowych i wierzymy, że wkrótce któryś z nich wygramy - zakończył.

W środę tenisiści lecą do Finlandii na mecz z gospodarzami w Pucharze Davisa (16-18 września). Będzie to baraż o utrzymanie w Grupie I Strefy Euroafrykańskiej.

adso/tr