gesi
2007-11-21, ostatnia aktualizacja 2007-11-21 23:15
Grę koszykarzy Prokomu Trefl Sopot w wyjazdowym meczu z Olympiakosem Pireus w 5. kolejce Euroligi można określić jako grecką tragedię, choć czasem popisy mistrzów Polski były komiczne. Ale najprościej powiedzieć o tym meczu: kompromitacja.
ZOBACZ TAKŻE
- Prokom wygrał w Bolonii! (14-11-07, 22:47)
- Siedem grzechów Prokomu (12-11-07, 10:43)
SERWISY
SONDAŻ
Prokom został znokautowany, choć Olympiakos zagrał bez najlepszego gracza - kontuzjowanego Lynna Greera. W drużynie z Sopotu do składu wrócił za to lider i najlepszy strzelec Milan Gurović, który z powodu choroby opuścił dwa poprzednie mecze. Powrót Serba nie był jednak udany, a jego gra - zero punktów w 15 minut (0/6 z gry) - była doskonałym odzwierciedleniem postawy całej drużyny z Sopotu.
Prokom wygrał przed tygodniem w Bolonii i wydawało się, że w Pireusie - biorąc pod uwagę nieobecność Greera i powrót Gurovicia - może powalczyć. Zamiast walki była jednak masakra. Każda kwarta i niemal każda minuta to egzekucja na drużynie z Sopotu.
Prokom rozpoczął w składzie Christos Harissis, Dajuan Wagner, Gurovic, Tomas Masiulis i Thomas ven den Spiegel. Po trzech minutach sopocianie przegrywali 1:7, ale w kolejnych odrobili straty i prowadzili nawet 8:7. Gospodarze momentalnie wzmocnili obronę i Prokom był zupełnie bezradny. Harissis, który przed rokiem występował w Olympiakosie, nie radził sobie wobec twardej defensywy byłych kolegów.
Po 10 minutach Olympiakos wygrywał 31:14, a w kolejnych kwartach przewaga zespołu z Grecji była coraz bardziej druzgocąca. Koszykarze z Sopotu nie potrafili zatrzymać litewskiego skrzydłowego Arvydasa Macijauskasa, niemniej kłopotów sprawiał im Amerykanin Qyntel Woods. Macijauskas trafił 6 z 7 rzutów za dwa punkty, miał 100 proc. rzutów wolnych i jeszcze pięć asyst.
Gracze Olympiakosu byli lepsi od mistrzów Polski w każdym elemencie gry - trafili 12 rzutów zza linii 6,25 m, mieli 19 asyst czyli o 12 więcej podań otwierających do drogę do kosza od Prokomu i o połowę mniej strat - 10, przy 20 zgubionych piłkach zawodników mistrza Polski.
Przewaga Olympiakosu w 26. minucie wynosiła 31 punktów (70:39), w 29. już 41 (80:39), aż w końcu doszła do - uwaga! - 52 punktów w 37. minucie (109:57)! Wtedy na boisku były już głębokie rezerwy zespołu z Pireusu, które i tak nie miały litości. Prokom stracił w Grecji 109 punktów, a mogło być jeszcze gorzej, bo granicę 100 punktów rywale przekroczyli już w 35. minucie!
Grę koszykarzy z Sopotu najlepiej pominąć milczeniem. Najlepszy w Prokomie był nowy rozgrywający Mustafa Shakur, który zagrał dopiero trzeci mecz w drużynie z Sopotu.
To najwyższa przegrana Prokomu w czteroletniej historii występów w Eurolidze. Do środowego meczu w Pireusie najdotkliwszej porażki Prokom doznał w pierwszym sezonie, w fazie Top 16, w Treviso w marcu 2005 roku, gdy przegrał Benettonem różnicą 34 punktów (51:85). Przed rokiem Prokom uległ Olympiakosowi w Pireusie 74:97.
Olympiakos Pireus - Prokom Trefl Sopot 109:65. Kwarty: 31:14, 21:16, 34:14, 23:21.
Olympiakos: Macijauskas 27 (2), Woods 22 (5), Jackson 9, Blakney 7 (1), Printezis 2 oraz Vasiliadis 14 (2), Bourousis 11 (1), Vasilopoulos 8, Teodosić 5 (1), Papamakarios 2, Kafkis 2. Prokom: Wagner 13 (2), Van den Spiegel 7, Masiulis 4, Gurović 0, Harissis 0 oraz Shakur 16 (1), Slanina 10 (2), Stanojević 9, Dylewicz 4, Roszyk 2.
Pozostałe wyniki 5. kolejki grupy A:
CSKA Moskwa - Żalgiris Kowno 78:70
MDP Siena- Virtus VidiVici Bolonia 80:69
Olimpija Lublana - TAU Ceramica Vitoria 78:92
zespół | bilans | punkty | kosze |
1. CSKA | 4-1 | 9 | 400:262 |
2. Vitoria | 4-1 | 9 | 438:371 |
3. Olympiakos | 3-2 | 8 | 465:406 |
4. Siena | 3-2 | 8 | 380:335 |
5. Żalgiris | 2-3 | 7 | 382:392 |
6. Olimpija | 2-3 | 7 | 363:411 |
7. Virtus | 1-4 | 6 | 372:444 |
8. Prokom | 1-4 | 6 | 359:436 |
Lietuvos Rytas Wilno - Efes Pilsen Stambuł 70:77
Grupa C:
Partizan IGOKEA Belgrad - Lottomatica Rzym 91:86
Chorale Roanne - Panathinaikos Ateny 83:123