wtorek, 15 września 2009

Przepis na Ekstraklasę?

30.08.2009
Z małej chmury – duży deszcz? Dla Ekstraklasy S.A. właśnie tak może się skończyć. Bo może się okazać, że przez małą wojenkę o wielkie pieniądze biznes kręcący się wokół ekstra-ligi przeżyje trzęsienie ziemi. A wszystko przez spór Ekstraklasy S.A. z firmami bukmacherskimi.
Od jakiegoś czasu w zakładach bukmacherskich nie można obstawiać wyników meczów Ekstraklasy
Od jakiegoś czasu w zakładach bukmacherskich nie można obstawiać wyników meczów Ekstraklasy
Dotarliśmy do dokumentu, który kancelaria prawnicza, reprezentująca firmy bukmacherskie, wystosowała do zarządu Ekstraklasy S.A. Reprezentujący bukmacherów prawnicy podważają w nim legalność działania „organizatora” w najwyższej klasie rozgrywkowej zawodowej ligi piłkarskiej w Polsce. Oto jego fragment:

„(…) Ekstraklasa S.A. – w świetle powołanych przepisów [ustawy o grach i zakładach wzajemnych – przyp. red.] oraz przepisów ustawy z dnia 29 lipca 2005r. o sporcie kwalifikowanym – nie może być uważana za „krajowego organizatora” omawianego współzawodnictwa”.

Oznacza to tym samym, wg przedstawicieli bukmacherów, że Ekstraklasa nie miała i nie ma prawa do wydawania zgody na wykorzystywanie przez firmy bukmacherskie wyników ligi Ekstraklasy S.A. na podstawie art. 15 ustawy o grach i zakładach wzajemnych oraz żądania z tego tytułu opłat.

W Ekstraklasie wielkie zaskoczenie. Tym bardziej, że do tej pory, od początku działania tej spółki, nikt takich wątpliwości nie miał.

-„Strony - firmy bukmacherskie - podnoszące ten problem przez trzy i pół roku nie kwestionowały tego. Ja nie rozumiem, dlaczego teraz jest to kwestionowane.” – mówi Bogdan Basałaj, dyrektor zarządzający Ekstraklasa S.A.

O co chodzi?

Od jakiegoś czasu w zakładach bukmacherskich nie można obstawiać wyników meczów Ekstraklasy. Dlatego, bo bukmacherzy nie podpisali umowy z Ekstraklasą SA na wykorzystywanie wyników rozgrywek tej ligi. Powód? Oczywiście poszło o pieniądze i to niemałe. Z roku na rok Ekstraklasa żądała coraz więcej. Na sezon 2009/2010 Ekstraklasa zażądała wielokrotnie większych opłat, niż za poprzedni sezon. Opłaty żądane przez tą prywatną spółkę za rok/sezon 2009/2010 są wyższe, niż wszystkie opłaty za zezwolenia na działalność, płacone Ministrowi Finansów, przez ostatnie 6 lat.

Dla przykładu, firma bukmacherska, która posiada 300 punktów prowadzenia zakładów uiści Ministerstwu Finansów (Skarbowi Państwa) opłatę w wysokości ok. 23.500 zł za jeden rok. Za ten sam rok/sezon Ekstraklasa chce 1.200.000 plus podatek VAT. Firmy bukmacherskie powiedziały dość.

-„Ekstraklasa SA zaproponowała nam "kosmetyczną", w ich pojęciu podwyżkę, za korzystanie z wyników spotkań ekstraklasy”. – mówi Andrzej Zakrzewski, dyrektor generalny Betako, zakładów bukmacherskich. -„W tym roku Ekstraklasa SA za wykorzystywanie wyników swojej ligi zażądała ośmiokrotnie więcej pieniędzy. Doszliśmy do wniosku, ze dość bezhołowia i bezkrytycznego przyjmowania jakichś ofert, które ktoś sobie wymyślił.” – podsumował Zakrzewski.

Do wniosku o braku legalnych podstaw działalności Ekstraklasy S.A. w ramach żądań tej spółki, doszli wynajęci przez bukmacherów prawnicy. Art. 12 ust. 1 oraz art. 16 ust. 1 ustawy o sporcie kwalifikowanym określa prawo do organizowania rozgrywek ligowych wyłącznie dla polskiego związku sportowego, działającego w formie stowarzyszenia (związku stowarzyszeń). Z kolei, inny artykuł tej ustawy określa obowiązek dla polskiego związku sportowego zawarcia umowy z podmiotem zarządzającym ligą zawodową i takim podmiotem może być Ekstraklasa S.A. Tyle tylko, że Ekstraklasa, także w umowach z poprzednich sezonów oraz w ofercie na sezon 2009/2010, podaje się za „organizatora” ligi, a tym samym, zdaniem niektórych prawników „zapomina”, że nie jest polskim związkiem sportowym.
Sporne przepisy

Art. 12 ust. 1 pkt 1 ustawy o sporcie kwalifikowanym: „Do zadań polskiego związku sportowego należy organizacja lub prowadzenie współzawodnictwa sportowego, z zastrzeżeniem art. 16 ust. 1”. Z kolei, art. 16 ust. 1 tej ustawy wskazuje, iż „W dyscyplinach sportu, w których współzawodnictwo sportowe nie jest organizowane w formie rozgrywek ligowych, polski związek sportowy [w tym przypadku PZPN – przyp.red.] może przekazać organizowanie lub prowadzenie współzawodnictwa sportowego w całości lub w części osobie prawnej lub osobie fizycznej będącej przedsiębiorcą…”.

Zdaniem kancelarii Stolarek & Grabalski, przepis ustawy nie pozwala zatem na organizowanie ligi w najwyższej klasie rozgrywkowej piłki nożnej mężczyzn jakiemukolwiek podmiotowi poza PZPN.

-„Ekstraklasa jako spółka akcyjna nie może być organizatorem ligi zawodowej. Organizatorem może być tylko związek sportowy, w tym przypadku Polski Związek Piłki Nożnej, jako jedyny uprawniony podmiot z ustawy o sporcie kwalifikowanym.” – argumentuje radca prawny, mec. Michał Stolarek, reprezentujący stronę bukmacherów. -„Bo to, że Ekstraklasa ma prawo zarządzać to jedno, a to, czy może być organizatorem, co stanowi zupełnie inny zakres pojęciowy (funkcjonalny), to drugie. Inaczej mówiąc, żeby czymś „zarządzać” to to coś musi być wcześniej przez kogoś „zorganizowane” - dodaje.

Zakłady bukmacherskie, wg ustawy o grach i zakładach wzajemnych, zgodę powinny uzyskiwać tylko od „organizatora krajowego” rozgrywek. A do tej pory zawierały umowy nie tylko z PZPN, ale i z Ekstraklasą. Trudno powiedzieć ile innych firm powinno zawierać umowy z „organizatorem ligowego współzawodnictwa w piłce nożnej mężczyzn” i których umowy przez ten spór mogą zostać poddane w wątpliwość.

Ministerstwo Sportu i Turystyki, nadzorujące PZPN, o racji bukmacherów nie jest przekonane. Na pytanie o to, czy Ekstraklasa S.A. może być niesłusznie uznawana za organizatora tej ligi, odpowiedź jest krótka: -„Nie zgadzam się z takim poglądem. Jasno artykuł piętnasty o sporcie kwalifikowanym reguluje sprawę powoływania lig zawodowych w polskim sporcie.” – mówi Adam Giersz, sekretarz stanu w randze ministra w MSiT i dodaje: -„Jak zwykle przy sporach chodzi o pieniądze. W sporcie zawodowym tak jest, ale polskie prawo tak stanowi i w Polsce trzeba przestrzegać polskiego prawa”.

Problem w tym, że takiej pewności, co do takiego wskazania w polskim prawie, nie mają niezwiązani ze sprawą prawnicy.

-„Ustawa o sporcie kwalifikowanym wyraźnie określa, że organizowanie ligi zostaje przekazane do kompetencji polskiego związku sportowego [PZPN – przyp. Red.].” - mówi Janusz Fiszer, doktor nauk prawnych, partner w kancelarii White&Case. – „Można rozgraniczać samo utworzenie ligi, a zarządzanie ligą, na podstawie umowy. Samo organizowanie powinno zostać wykonane przez związek sportowy, a więc spółka prywatna może mieć kompetencje w zakresie zarządzania. Stąd zagadnienie nie jest jednoznaczne.” -

I z tego też powodu, rozstrzygnięcie, czym jest „organizowanie” , a czym „zarządzanie” już zorganizowaną ligą może mieć wielkie znaczenie.
Kto i za co odpowiada/

-„Ustawa o sporcie kwalifikowanym nie wskazuje jednoznacznie, kto jest organizatorem współzawodnictwa sportowego i należy uznać, że przepisy ustawy nie są jasne w tym względzie.” – mówi Daniel Motyczko, aplikant radcowski z kancelarii Chałas i Wspólnicy i dodaje: -„…w świetle art. 12 ust.1 pkt 4 można uznać, iż jest to PZPN, ale możliwa jest też argumentacja przeciwna”.

Sama Ekstraklasa S.A. nie widzi problemu -„Ustawa o sporcie kwalifikowanym daje prawo do prowadzenia rozgrywek przez Ekstraklasę miedzy innymi też na podstawie umowy z Polskim Związkiem Piłki Nożnej.” Argumentuje dyr. Basałaj z Ekstraklasa S.A. –„ Ekstraklasa SA razem z Polskim Związkiem piłki nożnej podpisała umowę, o przekazaniu zarządzania rozgrywek i w kompetencjach Ekstraklasa SA leży udzielanie zgody na zawieranie umów handlowych na wiele innych rzeczy, które są potrzebne do prowadzenia rozgrywek”.

Ale dla prawnika reprezentującego bukmacherów, to żaden argument, bo umowa nie ma tej samej rangi, co ustawa.

-„Umową między Polskim Związkiem Piłki Nożnej, a Ekstraklasa SA nie sposób zmienić bezwzględnie obowiązujących przepisów ustawowych” – mówi mec. Stolarek. - Z równym powodzeniem, umową z naczelnikiem urzędu skarbowego można próbować przejąć prawo do egzekwowania podatków jako spółka prawa handlowego”.

Jeśli okaże się, że Ekstraklasa S.A. może ligą zawodową tylko „zarządzać”, a „organizatorem krajowym” ma prawo nazywać się tylko PZPN, to zgodnie z ustawą o grach i zakładach wzajemnych Ekstraklasa S.A. nie miała prawa żądać od bukmacherów jakichkolwiek opłat. Może okazać się też, że ruszy efekt domina, bo w innych przypadkach umowy biznesowe w ekstraklasie zawierać można było tylko z PZPN.

-„Rzeczywiście zagadnienie jest niejasne i mogą z niego wynikać określone ryzyka prawne” –mówi dr Fiszer z White & Case. –„Takie na przykład, że będzie można podważyć skuteczność zawartych umów w tym zakresie i funkcjonowania ale oczywiście ale jest to… oczywiście bym powiedział… taki scenariusz katastroficzny”.

Czy to początek końca Ekstraklasy? Za wcześnie na taką ocenę. Polska piłka przeżyła już wiele afer i nielegalnych interesów. Ale dopiero, gdy sprawę rozstrzygnie sąd, będzie wiadomo, czy jedyne co dało radę wykończyć światek piłki nożnej… to polskie prawo.

Maksymilian Wysocki, Wiadomości TVP1

US Open: Sensacja w Nowym Jorku! Roger Federer pokonany!

misza
Rozstawiony z numerem szóstym Juan Martin del Potro pokonał najwyżej rozstawionego Rogera Federera w finale US Open (pula nagród 21,6 mln dol.) 3:6. 7:6 (7-5), 4:6, 7:6 (7-4), 6:2. Mecz trwał 246 minut
Zobacz powiekszenie
Fot. DAVID GRAY REUTERS
Juan Martin del Potro i Roger Federer
Zobacz powiekszenie
Fot. Elise Amendola AP Zobacz powiekszenie
Fot. Darron Cummings AP Zobacz powiekszenie
Fot. Charles Krupa AP Zobacz powiekszenie
Fot. Elise Amendola AP Zobacz powiekszenie
Fot. Charles Krupa AP
SERWISY
Szwajcar miał szanse na szósty triumf z rzędu w Nowym Jorku i 16 w karierze. Szwajcar bardzo dobrze zaczął mecz z del Potro, łatwo wygrał pierwszego seta, ale w drugim lepszy okazał się jego rywal. Im później tym Federer grał gorzej, aż w końcu przegrał z 21-letnim Argentyńczykiem.

Del Potro wywalczył pierwszy wielkoszlemowy tytuł w karierze. Wcześniej jego największym sukcesem był półfinał French Open.

Argentyńczyk jest pierwszym od 32 lat tenisistą z Ameryki Południowej, który triumfował w US Open. W 1977 r. wygrał Guillermo Vilas.

Relacja set po secie


V set


2:6 Koniec

2:5 del Potro brakuje jednego gema do pierwszego wielkoszlemowego triumfu w karierze.

2:4 Federer wygrywa własne podanie.

1:4 del Potro o krok od wygranej.

1:3 Federer zdobywa pierwszy punkt w piątym secie, ale do nadal musi zrobić wiele, by wydostać się z kłopotów.

0:3 Federer nie daje rady. del Potro prowadzi już 3:0. W tym sezonie Szwajcar popełnił już sześć niewymuszonych błędów, a jego rywal ledwie dwa.

0:2 Przełamanie. Prowadzi del Potro.

0:1 del Potro prowadzi. W poprzednim secie Argentyńczyk zaliczył tylko jednego asa. Federer cztery.

IV set


6:7 del Potro wygrywa 7:4 i doprowadza do piątego seta.

6:6 4:2 dla del Potro, za chwilę może się zacząć piąty set.

6:6 del Potro prowadzi w tie breaku 3:0.

6:6 O zwycięstwie w czwartym secie zadecyduje tie break.

6:5 Mecz trwa już 3 godziny i 18 minut. W tej chwili w lepszej sytuacji jest Federer, ale by wygrać spotkanie musi teraz zdobyć punkt, przy serwisie Argentyńczyka.

5:5 Miał kłopoty del Potro, ale wybronił się i znów mamy remis.

5:4 Federer wychodzi na prowadzenie i lada chwila może być po meczu.

4:4 Szwajcar odrabia straty i znowu mamy remis.

3:4 Federer walczy. Serwuje i bez problemu zdobywa punkt.

2:4 Gdy wydawało się, że Federer potrzebuje niewiele do zwycięstwa, Argentyńczyk zabrał się do roboty. Wygrał dwa gemy z rzędu i to on jest bliżej zwycięstwa w meczu.

2:3 Przy własnym serwisie Federer nie wygrał ani jednej piłki. del Potro przełamuje i prowadzi.

2:2 del Potro jeszcze raz wybronił się przed przełamaniem. Federer zaliczył w meczu już 10 asów. Argentyńczyk tylko 7. Serwuje Szwajcar.

2:1 Tylko jedną piłkę przegrał Szwajcar w tym gemie.

1:1 Było już 40:15 dla Federera, ale del Potro się obronił i jest remis.

1:0 Federer bez problemu wygrywa swoje podanie, a w drugim gemie, przy serwisie Argentyńczyka jest remis 15:15.

III set


6:4 del Potro kończy seta dwoma podwójnymi błędami serwisowymi. Federer prowadzi 2:1 i do 16. tytułu wielkoszlemowego potrzebuje jednego seta.

5:4 Federer wygrywa. Ale, żeby zwyciężyć w drugim secie będzie musiał zdobyć punkt przy serwisie Argentyńczyka.

4:4 Przełamanie! del Potro serwował i przegrywał już 0:40. Doprowadził do równowagi, ale nie dał rady zrobić nic więcej.

3:4 Jest pierwsze przełamanie! Federer prowadził już 40:30, ale kolejne piłki przegrał i Argentyńczyk wychodzi na prowadzenie.

3:3 W tym secie grają bez przełamań. Co więcej, żaden z nich nie miał jeszcze na nie szansy.

3:2 Federer zdobywa punkt. W meczu zaliczył już osiem asów. Argentyńczyk ma jednego mniej.

2:2 W tym secie tenisiści wygrywają własne podania. Za chwilę kolej na Federera.

2:1 del Potro miał szansę na punkt, ale Federer się wybronił i to on prowadzi. Szwajcar popełnił już w tym meczu siedem podwójnych błędów serwisowych. Argentyńczyk tylko cztery.

1:1 del Potro zdobywa pierwszy punkt równie łatwo jak Federer.

1:0 Federer serwuje i bez straty piłki zdobywa pierwszy punkt w trzecim secie.

II set


6:7 del Potro wygrywa i w setach jest remis 1:1.

6:6 6:3 dla del Potro i ma trzy piłki setowe.

6:6 W tie breaku remis 2:2.

6:6 Będzie tie break. Długo wydawało się, że del Potro może nawet wygrać, ale w końcówce lepszy Federer.

5:6 Pierwszy raz del Potro prowadzi. Przełamanie dodało mu nowych sił, bez problemu zdobył punkt przy własnym serwisie.

5:5 Pierwszy punkt del Potro przy serwisie Federera. Argentyńczyk zdobył gol dwoma trafieniami w linię.

5:4 Jeden z najkrótszych gemów w tym meczu. Ale zaraz serwował będzie Federer. I ma wielką szansę, by wygrać drugiego seta.

5:3 Długa wymiana, ale del Potro znowu nie udaje się przełamać Federera.

4:3 del Porto wygrywa własne podanie. Argentyńczyk zaliczył już siedem asów. Federer ma tylko cztery.

4:2 Żeby mieć szansę na zwycięstwo del Potro musi wygrywać piłki przy serwisie Federera. W meczu jeszcze mu się to nie udało.

3:2 Kolejny długi gem, Federer walczył, ale nie dał rady. Argentyńczyk zdobywa drugi punkt w secie.

3:1 Zanosiło się na pierwszy punkt del Potro wywalczony przy serwisie Federera. Argentyńczyk prowadził już 40:15, ale Szwajcar stratę odrobił. Długo trwała walka na przewagi, ale w końcu wygrał Federer.

2:1 W końcu coś się del Potro udało. Przy własnym serwisie wygrywa gema. Na razie Argentyńczyk zaliczył więcej asów (5:2), a mniej podwójnych błędów (3:4)

2:0 Federer nie zwalnia tempa, choć cały czas ma problemy z serwisem. W tym gemie zaliczył piąty podwójny błąd serwisowy.

1:0 Drugi set zaczyna się od przełamania. del Potro wygrał ledwie jedną piłkę.

I set


6:3 Gdy Szwajcar serwuje, del Potro nie ma już nic do powiedzenia. Federer wygrywa pierwszego seta i brakuje mu dwóch do zwycięstwa w turnieju.

5:3 Federer prowadził już 40:0, ale del Potro wygrał cztery piłki z rzędu i jest 5:3.

5:2 Federer przegrywał już tego gema 0:30, ale wygrał cztery piłki z rzędu i jest bliski zwycięstwa w secie.

4:2 Argentyńczyk zalicza podwójny błąd serwisowy, ale następne dwie piłki wygrywa i jest 4:2.

4:1 Na razie del Potro nie ma żadnego pomysłu na serwis Szwajcara. Lekko, łatwo i przyjemnie Federer mknie po 16. zwycięstwo w Wielkim Szlemie.

3:1 Jest pierwszy punkt del Potro. Co ciekawe Argentyńczyk na razie serwuje mocnej. Piłka po pierwszym serwisie leci nawet z prędkością 140 mil na godzinę. Federer z trudem dochodzi do 120.

3:0 Nie minął kwadrans, a Federer prowadzi już 3:0. Argentyńczyk ma bodaj ostatnią szansę na uratowanie tego seta.

2:0 Niesamowita wymiana! Del Potro robił co mógł, ale Szwajcarowi udało się zmieścić piłkę w korcie. Przełamanie!

2:0 Serwuje del Potro. Każda piłka kosztuje go mnóstwo wysiłku. Federer był już blisko przełamania, ale Argentyńczykowi udało się wybronić. Równowaga.

1:0 Zaczęli. Serwuje Federer. Potężnie. Jest nie do powstrzymania. Szybko zdobywa pierwszy punkt

Przed meczem


22.14 Przedostatnia piłka półfinału Federer - Djoković na blogu Kuby Ciastonia . Federer twierdzi, że to najlepsze zagranie w jego życiu

22.07 Tenisiści rozgrzewają się. Kilkanaście minut temu zakończył się finał debla kobiet. Serena i Venus Williams pokonały Cara Black i Liezel Huber (Zimbabwe/USA, 1) 6:2, 6:2.

Jeśli Szwajcar wygra odniesie rekordowe 16. zwycięstwo w Wielkim Szlemie, a szóste z rzędu w Nowym Jorku. Federer wystąpi w finale turnieju wielkoszlemowego 21. raz. Wygrał 15 z nich, przegrał pięć, wszystkie z Hiszpanem Rafaelem Nadalem.

W półfinałach Federer wygrał pokonał 7:6 (7-3), 7:5, 7:5 Serba Novaka Djokovica, a Argentyńczyk łatwo wyeliminował w niedzielę Rafaela Nadala (nr 3.) 6:2, 6:2, 6:2.

Patrick Swayze dies of cancer at 57

LOS ANGELES, California (CNN) -- Patrick Swayze, whose good looks and sympathetic performances in films such as "Dirty Dancing" and "Ghost" made him a romantic idol to millions, died Monday. He was 57.

Patrick Swayze's doctor said in March 2008 that Swayze was suffering from pancreatic cancer.

Patrick Swayze's doctor said in March 2008 that Swayze was suffering from pancreatic cancer.

Swayze died of pancreatic cancer, his publicist, Annett Wolf, told CNN.

Swayze's doctor, Dr. George Fisher, revealed in early March 2008 that Swayze was suffering from the disease.

"Patrick Swayze passed away peacefully today with family at his side after facing the challenges of his illness for the last 20 months," Wolf said in a statement Monday.

Most recently, Swayze starred in A&E Network's "The Beast," which debuted in January. He agreed to take the starring role of an undercover FBI agent before his diagnosis.

The network agreed to shoot an entire season of the show after Swayze responded well to his cancer treatment. iReport.com: Send us your memories of Swayze

In an interview with ABC's Barbara Walters in January, Swayze said his work on that show was exhausting, requiring 12-hour workdays in Chicago, Illinois, doing his own stunts. But he said the show's character "just felt right for my soul."

"If I leave this Earth, I want to leave this Earth just knowing I've tried to give something back and tried to do something worthwhile with myself," Swayze told Walters, when asked why he decided to do the show. "And that keeps me going, that gets me up in the morning. My work ... is my legacy."

"The Beast" was canceled in June because of Swayze's illness, after doctors told him the cancer had spread to his liver.

"We are saddened by the loss of one of our generation's greatest talents and a member of the A&E family," a statement from the network said. "Patrick's work on 'The Beast' was an inspiration to us all. He will be greatly missed and our thoughts are with his wife, Lisa, and his entire family during this difficult time."

Swayze was mostly known for a handful of supporting roles when he broke through with his performance as dance instructor Johnny Castle in 1987's "Dirty Dancing." Co-star Jennifer Grey, who played his young lover, Baby Houseman, in the film, described Swayze as "gorgeous and strong." Video Watch a look back on Swayze's career »

"Patrick was a rare and beautiful combination of raw masculinity and amazing grace. ... He was a real cowboy with a tender heart. He was fearless and insisted on always doing his own stunts, so it was not surprising to me that the war he waged on his cancer was so courageous and dignified," Grey said in a statement Monday.

"When I think of him, I think of being in his arms when we were kids, dancing, practicing the lift in the freezing lake, having a blast doing this tiny little movie we thought no one would ever see. My heart goes out to his wife and childhood sweetheart, Lisa Niemi, to his mom, Patsy, and to the rest of their family."

Three years after "Dirty Dancing," he became an even bigger star with "Ghost," in which he played an investment banker who dies and learns to tap into his unspoken feelings for his partner (Demi Moore). The film won Whoopi Goldberg an Oscar and helped make him People magazine's "Sexiest Man Alive" in 1991.

"Patrick was a really good man, a funny man and one to whom I owe much that I can't ever repay," Goldberg said in a statement. "I believe in 'Ghost's' message, so he'll always be near."

Swayze told Entertainment Weekly in 1990 that "the movies that have had the most powerful effects on my life have been about romantic characters."

He expanded on the effort he put into love scenes for People in 1991.

"It's possibly the scariest thing I do," he said, "doing something so personal and giving people out there the opportunity to see if you're a good kisser or not."

Patrick Wayne Swayze was born on August 18, 1952, in Houston, Texas. His father was an engineering draftsman; his mother was a ballet dancer and later the director of the Houston Ballet Dance Company.

She led her son into the dancing world, which wasn't always easy for a Texas male. Indeed, the young Swayze played football, practiced martial arts and was an accomplished diver and track star while growing up, though he was good enough at dance to earn a college scholarship.

After an early professional job playing Prince Charming in an early '70s version of "Disney on Ice," Swayze returned to Houston, where he met Lisa Niemi, a student of his mother's. The two were married in 1975 and moved to New York to pursue their careers. See timeline of Swayze's life »

Swayze seemed set on a dance career: He studied with the prestigious Joffrey Ballet and joined another company, the Eliot Feld Ballet Company. But surgery for an old football injury ended his ballet career and he turned to acting, nabbing the lead role of Danny Zuko in the long-running Broadway production of "Grease" in 1978, around the time the movie starring John Travolta was hitting theaters. "Grease" earned him some Hollywood attention, and he and Niemi moved West.

After a couple of bit parts, including one in a 1981 episode of "M*A*S*H," Swayze picked up the role of Darrel Curtis in Francis Ford Coppola's 1983 film of "The Outsiders," which also included future stars Matt Dillon, Rob Lowe, Ralph Macchio, Emilio Estevez and Tom Cruise. Swayze was also one of the leads in 1984's "Red Dawn," about teenagers defending their town from a Soviet attack on America.

"Not only did we lose a fine actor today, I lost my older 'Outsiders' brother," said actor C. Thomas Howell, who also starred with Swayze in "Red Dawn" and "Grandview, U.S.A."

But it was with "Dirty Dancing" that Swayze hit it big. The film about a girl's coming of age at a Catskills resort in the early '60s was intended for a limited release but became one of the decade's biggest sleeper hits and made Swayze and Grey household names.

The film gave birth to a catchphrase -- "Nobody puts Baby in a corner," spoken by Swayze's character to Grey's domineering father (Jerry Orbach) -- and eventually led to a follow-up, 2004's "Dirty Dancing: Havana Nights." Swayze even sang a Top 10 hit, "She's Like the Wind," on the film's soundtrack.

Swayze, known as a down-to-earth, nice-guy actor, was determined not to follow a predictable career path.

He followed "Dirty Dancing" with "Road House" (1989) in which he played a manager at a rough-and-tumble bar (the film was particularly popular on late-night cable). He succeeded "Ghost" with "Point Break" (1991), about a group of thieves; "City of Joy" (1992), in which he played a doctor in a poverty-stricken Indian village; and "To Wong Foo, Thanks for Everything, Julie Newmar" (1995), in which he starred as a drag queen.

''I don't want to be Mr. Romantic Leading Man. I don't want to be the Dance Dude. I don't want to be the Action Guy. If I had to do any one of those all my life, it'd drive me crazy,'' he told Entertainment Weekly in the 1990 interview.

Swayze's career diminished in the late '90s. He broke both legs in 1997 while making a film, "Letters From a Killer," and went into rehab to overcome an admitted drinking problem. In 2000, he was flying in his own twin-engine plane when the plane depressurized; Swayze landed in a housing development in Arizona. Though some witnesses say he appeared intoxicated, he was later revealed to have been suffering from hypoxia, related to the depressurization and his three-pack-a-day cigarette habit.

Swayze re-established his knack for picking sleepers with "Donnie Darko" (2001), the dark film about a troubled student that became a sensation on video. Swayze played a creepy motivational speaker and won raves for his performance.

Swayze's more recent films included a TV version of "King Solomon's Mines" and 2007's "Christmas in Wonderland."

Though he still had the power to make women's hearts flutter -- 22-year-old Scarlett Johansson, upon receiving Harvard's Hasty Pudding Award in February 2007, said her dream date was "probably Patrick Swayze, my dream come true" -- Swayze wasn't too impressed with himself.

"Good-looking people turn me off," he once said. "Myself included."
Swayze is survived by his wife, Lisa, of over 30 years and his mother, Patsy.