piątek, 12 października 2007

Kaczyński-Tusk: debata minuta po minucie

mar
2007-10-12, ostatnia aktualizacja 7 minut temu
Zobacz powiększenie
Donald Tusk i Jarosław Kaczyński podczas debaty przedwyborczej, 12.10.2007

Najważniejsza debata tej kampanii - Jarosław Kaczyński w starciu z Donaldem Tuskiem. Czytaj relację na minuta po minucie.

Zobacz powiekszenie
Początek debaty - uścisk dłoni Donalda Tuska i Jarosława Kaczyńskiego
Zobacz powiekszenie
Zobacz powiekszenie
SERWISY
SONDAŻ
Kto wygrał debatę Kaczyński Tusk?

Jarosław Kaczyński
Donald Tusk
Jest remis

22.34 Komentarz Bartosza Węglarczyka z "GW", który na blogu "Kampania w mediach"pisał własną relację: - Jestem totalnie zaskoczony. Ale moim zdaniem zdecydowanie wygrał Tusk. Sam nie wierzę w to, co piszę.

21.53 Komentarz Romana Giertycha: - Poglądami było mi bliżej do premiera, ale w tej debacie Jarosław Kaczyński wypadł jak dziadziuś Jaruś. Takiej ogromnej przewagi nie widziałem jeszcze w żadnej debacie.

21.45 Konferencja premiera. Szef rządu jest wyraźnie poruszony. Narzeka na publiczność. - Czuję się zwycięzcą. Donald Tusk się przygotował, ale tylko do powtarzania formułek - mówił. - Donald Tusk jest nastawiony wyraźnie na sojusz z LiD-em - dodał.

21.40 Według sondaży przeprowadzonych przez największe polskie portale, Donald Tusk odniósł w debacie miażdżące zwycięstwo nad Jarosławem Kaczyńskim. Pytanie brzmiało: Kto zwyciężył w debacie? Wyniki dwadzieścia minut po zakończeniu debaty:

Onet.pl - głosy oddało 14,5 tys. osób

Donald Tusk - 83 proc.

Jarosław Kaczyński - 15 proc.

remis - 1 proc.

nie wiem - 3 proc.

Gazeta.pl - 13168 głosów

Tusk - 89 proc.

Kaczyński - 8 proc.

nie wiem - 4 proc.

Interia.pl - 9236 głosów:

Tusk - 78 proc

Kaczyński - 22 proc

WP.pl - 6115 głosów

Tusk - 79 proc.

Kaczyński - 16 proc.

remis - 1 proc.

nie wiem - 1 proc.

Z internautami zgadza się Marek Beylin z "Gazety": - To był dobry dzień dla Tuska - komentuje.



21.40 Komentarz Mirosława Czecha z "GW": Tusk zapędził Kaczyńskiego do defensywy



21.30 Tusk tuż po: - Cieszę się, że mogłem powiedzieć o tym, na czym nam zależy. Mam nadzieję, że młodzi ludzie zrozumieli to - mówi. - Ja uważam, że moje argumenty były jak najbardziej serio, bo mi zależy, żeby Polska wygrała. A pan premier chyba nie za bardzo się przygotował.

21.29 Gorący komentarz Aleksandra Kwaśniewskiego w studiu TVN24: - Usłyszeliśmy niewiele o programie. Usłyszeliśmy tez o tym, jak niewarto robić koalicji z LiD

21.05 Podsumowanie. (Czech: - Tusk ciągle biega oczami, premier mówi do kamery, to skuteczne). Tusk: - Jak ma się zaufanie do własnej rodziny, do dzieci, to można zrobić wiele wspaniałych rzeczy. Rozumiemy i kochamy Polaków, oni nie muszą wyjeżdżać. (Sierakowski: - Zaraz się wzruszę, weźmy się za ręce) - Publiczność: - Donald Tusk! - Premier: - My chcemy rządu spokojnego, realnego. chcemy budować Polskę patriotyczną, w której nasze wartości będą szanowane. Chcemy, by w szkołach był spokój, by dzieci nie były terroryzowane (Sierakowski: - Przez Układ!). Nie wierzymy w cuda! - Tusk - Niech pan uwierzy!

21.04 Do akcji wkracza publiczność i zaczyna spierać się z premierem.

21.02 Pada pytanie o koalicję. Tusk: - Gdybym chciał ja tworzyć z LiD-em, przeciw PiSowi, to zrobiłbym ją zamiast wyborów. Tymczasem to pan zaprosił do koalicji Leppera i Giertycha. (Sierakowski: - niby tak, ale samochwała w kącie stała)

20.59 - Pan opisuje kraj, który nie istnieje. Pan kłamie, mówiąc o kraju, który odnosi porażki, podczas gdy odnosi sukcesy! - odpowiedź Tuska słaba i wymijająca.

20.55 - Ws. korupcji pan zachowuje się trochę jak ten strażak, który lubi podpalać. Pan sam wyniósł do władzy ludzi o złej reputacji, np.. Kornatowskiego, a potem ich aresztował - mówi Tusk. (Nasi komentatorzy: - Dobre zagranie). Kaczyński: - Ale to pan nie chciał koalicji z nami. - Tusk: - To leży mi ciągle na sercu. Ale to pan kłamie. To my chcieliśmy koalicji. Gdyby pan jej chciał, to zrobiłby pan ja jeszcze przed wyborami. (U nas: - Celna odpowiedź Tuska.)

20.53 - My aresztujemy wszystkich, którzy łamią prawo: i naszych ministrów, i pana koleżankę, która brała łapówki. A pana chciałem spytać o pański stosunek do korupcji i pana zachowanie ws. pani Ostrowskiej - to premier.

20.50 Premier do Tuska: - Czy Ziobro i Kamiński z CBA mają zostać na swoich stanowiskach? - Tusk: - A co oni zrobili? CBA - wg tego, co naliczyłem - rozwiązało 2 razy mniej spraw, niż minister Ziobro miał konferencji w tym roku. Nikt nie lubi dawać łapówek, dlatego zamiast ścigać powinniśmy się skoncentrować na uwalnianiu energii ludzi i ułatwianiu im działalności gospodarczej.

20.47 Tusk do premiera: - Dlaczego wydamy na dwie kancelarie 300 mln zł w przyszłym roku. - Premier: - Chcemy wprowadzić reformy taniego państwa, ale przez Platformę nie możemy.

20.44 Część III, polityka wewnętrzna, prowadzi Skowroński: - Panie premierze, czy pan kocha Polskę? Następuje długi wywód premiera, z mrugnięciem do elektoratu z Radia Maryja i wspomnieniem idei IV RP. Tusk: - Kocham Polskę, bo kocham moje dzieci, bo znam ten kraj. Kocham Polskę, bo rozmawiam ze zwykłymi ludźmi, jeżdżę samochodem, bo sam kiedyś pracowałem za granicą.

Sierakowski: Tusk raczej wygra



20.40 Olejnik: - Fotyga po wyborach ministrem? - Premier usiłuje ominąć pytanie: - Porozmawiamy o tym z panem Tuskiem, o ile utrzyma się w swojej partii. - Po czym powtarza, jaki sukces Polska odniosła w Wilnie. - Tusk: - Widzę, że pana propagandyści świetnie pana przygotowali. Czuję tu ręke pana Kurskiego. Wszyscy na Litwie mówią, jak Polska ich źle potraktowała na szczycie. A co do pani Fotygi, na jest najgorszym ministrem. (Czech: - Widać, że Tusk jest słaby w polityce zagr. Premier zresztą też.)

20.39 Sierakowski: - Tam sa takie momenty, jak publiczność popiera Tuska, a on sam się uśmiecha z pogardą. To ciekawy moment i może być na niekorzyść Tuska, bo ludzie nie lubia pogardy. A Kaczyński może wydać się nawet miły w swojej swojskiej nieporadności.

20.36 Premier pyta Tuska o "politykę brzydkiej panny wg prof. Bartoszewskiego. Tusk: - Pan i wszyscy z naszego pokolenia powinni się nisko kłaniać przed profesorem. A ja uważam, że polityka zagraniczna nie polega na robieniu groźnych min. Prof. pokazał, na czym polega dobra dyplomacja, a waszym problemem jest pani Fotyga. (Łysakowski: - To dobre porównanie.)

20.35 Premier broni sojuszu ze Stanami: - To sojusz, który jest nam w tej chwili po prostu niezbędny. Tusk: - A gdzie wizy? (Sierakowski: - Kiepski pomysł, nieadekwatny, do tego, co PO wcześniej mówiła. - Łysakowski - A ja uważam, że dobry.)

20.32 Debata schodzi na sprawy krajowe: premier zarzuca Tuskowi, że PO chce zlikwidować KRUS i uderzyć w tym samym w rolników. (U nas: - Punkt dla Kaczyńskiego). Tusk: - Za te kłamstwa przegrał pan godzinę temu proces z Platformą! - (Sierakowski: Obaj pikuja w dół obrzucając się małymi rzeczami. Czech: - Punkt dla Kwaśniewskiego!)

20.30 - Pan zupełnie nie zna praktyki europejskiej! - premier na to. (Sierakowski: - Dobry strzał. tusk ma kompleks lidera, który nie rządził)

20.27 Premier do Tuska: - Dlaczego jest pan za Kartą Praw Podst., która narzuci nam małżeństwa homoseksualne i eutanazję? I przeciw Joaninie? Tusk: - Pan nie wie, o co chodzi w Karcie. Ona wcale nie narzuci nam eutanazji. - Po czym wraca do sprawy Niemiec i broni wielokulturowości: - Pan nie wie, w ogóle, jacy ludzie mieszkają na Śląsku na Kaszubach.

20.23 Część II, polityka zagraniczna, wchodzi Monika Olejnik. Olejnik pyta obu polityków o politykę wobec Niemiec. Tusk: - Najlepiej zrecenzował ją prof. Bartoszewski. Te bardzo złe stosunki wynikają z niekompetencji waszej dyplomacji. (Sierakowski: - Banały.) Premier: - Na poziomie politycznym i dyplomatycznym stosunki z Niemcami są dobre.

- Dziś z Niemiec wrócił prezydent, mamy wiele rozmów przez telefon z kanclerz Angelą Merkel - podkreśla szef rządu. Po czym mówi, że Tusk przyjmował

Erikę Steinbach.

Medioznawca: Tusk jest lepiej przygotowany

20.19 Wrześniewska: - Kto ma budować autostrady? Tusk: - Obiecaliście trzy mln mieszkań, a mamy mieszkania po trzy mln. Jeśli pan minister Polaczek wstrzymał budowę autostrady A1, bo wykonawca wydał mu się za drogi, a po 2 latach sąd kazał wrócić do wykonawcy, to było jeszcze droższe. Nic nie zbudowaliście od dwóch lat. - Premier: - Remontujemy. Wszędzie, gdzie się jeździ widać, że coś się buduje, remontuje. Uruchamiamy też program budowy autostrad, wszystko jest gotowe. Za parę lat będzie kilka km gotowych. (Czech: - Kaczyński nie może wyjść z defensywy.)

20.15 Tusk: - Trzeba oszczędnie urzędować. Cięcia budżetowe tak, ale przede wszystkim trzeba nam zmniejszenia kosztów władzy, która jest dziś najdroższa w Europie. Premier: - Ale przecież w pańskim programie cięcia mają dotyczyć socjalu. - Tusk: - Teraz płacimy ogromne składki. Gdzie są te pieniądze?! Pan jest chyba nie bardzo przygotowany ws. służby zdrowia. - Tusk pyta dalej: - A co z budownictwem? - Premier: - To wyście przeszkodzili w budowie mieszkań! (U nas: - Premier się wyraźnie denerwuje. Sierakowski: - Tusk dobrze wykorzystuje to, czego Kwaśniewski nie umiał zrobić: pokazuje błędy obecnej władzy ). To wy nie dopuściliście do uchwalenia ustawy. - Tusk: - Jakiej? - Premier: - Takiej, która by pomogła. - Wyszło kiepsko, niekonkretnie, jakby szef rządu nie umiał podać nazwy ustawy, którą sam popierał.

20.11 Premier pyta Tuska o jego stosunek do związków zawodowych i ich żadań. Tusk: - Pan za szybko ulega naciskom tych grup, tylko dlatego, że grupy zawodowe są silne. Trzeba rozmawiać, nie - ulegać tylko. Pan stał się symbolem braku dialogu z ludźmi. (Nasi komentatorzy: - Punkt dla Tuska. - Łysakowski: - Sypie konkretami.) Premier pyta: - Panie Donaldzie... Publiczność się uśmiecha, Tusk: - Mów mi Donek. - Premier kończy pytanie o stosunek Tuska do cięć budżetowych (Nasi komentatorzy: - Nieprecyzyjne pytanie!)



20.08 Tusk pyta Kaczyńskiego: - Ile kosztują podstawowych produktów - chleb, ziemniaki itd.? I o ile wzrosły te ceny od początku waszych rządów? Ile zarabiają pielęgniarki? (Czech: - Dobry pomysł na pytanie.) Premier mówi o tym, o ile wzrosły poszczególne kwoty, nie odpowiadając, ile dokładnie wynoszą. Atakuje Tuska: - Zadając to pytanie, pan wkłada kostium . - Publiczność buczy. - Zła odpowiedź - mówi Tusk, po czym wymienia, o ile wzrosły poszczególne ceny. (U nas: - Punkt dla Tuska. Przygotował się)



20.05 Tusk: - Odkąd rządzicie, 2 mln ludzi wybrało liberalną gospodarkę. Nie tu, ale w Anglii. Prawdziwą sztuka jest mieć liberalną gospodarkę i solidarną pomoc społeczną. Polacy uciekają od socjalizmu do liberalizmu. (Sierakowski: - Powtarzają to, co na konwencjach. - Czech i Łysakowski: - Punkt dla Tuska)

20.03 Część I, gospodarka. Pytanie red. Wrześniewskiej: - Jak sprawić, by ludzie się wzbogacili? - Odpowiada premier, powtarzając to, co mówił w czasie niezliczonych konwencji: - Metoda jest jedna: szybki wzrost połączony z rozwojem i zwróceniem się państwa ku tej część społeczeństwa, która dotąd z rozwoju nie korzystała. Trzeba odejść od liberalizmu!

20.03 - Donald Tusk! Donald Tusk! - krzyczy publiczność. Jest zdecydowanie po stronie Tuska.

20.00 Startujemy. - Dziś najważniejsze starcie tej kampanii - mówi prezes TVP Urbański, witając widzów i gości.

19.59 Kto wygra? Łysakowski: - Kaczyński. Sierakowski: - Tusk może nas zaskoczyć.

19.58 Oficjalny "shake hand". - Tak ciągle to nie można - to premier na uwagę, że Tusk powinien dłużej trzymać jego rękę.

19.57 Andrzej Urbański wprowadza premiera. Mamy tzw. shake hand. Premier wygląda na bardziej pewnego siebie niż Tusk.

19.56 Ciągle czekamy na premiera.

19.53 Widzimy prowadzących: Krzysztof Skowroński poważny i skupiony. Monika Olejnik zniecierpliwiona, bawi się długopisem.

19.51 - Elektorat PO jest bardziej zdemotywowany, a to źle, bo na tym etapie ludzie nie głosują na programy, a raczej na wiarę w zwycięstwo - mówi w TVN 24 Tomasz Lis.

19.48 Tusk przed wejściem do studia: - Przystępuję do tej debaty bez żadnych obaw.

19.43 Publiczność w studiu się nudzi. Premier i szef Platformy już są pod budynkiem TVP.

19.41 Czekamy na wejście polityków do studia. Piotr Pacewicz w studiu TVN24: - Kaczyński to mistrz demagogii.

---

Przed debatą:

Wraz z nami debatę obejrzą i będą na bieżąco komentować Sławomir Sierakowski z "Krytyki politycznej", Mirosław Czech z "Gazety Wyborczej" oraz medioznawca Tomasz Łysakowski.

Komentatorzy są zgodni: debatę wygrał Tusk

kt, PAP
2007-10-12, ostatnia aktualizacja 2007-10-13 08:40
Zobacz powiększenie
''Panie Donaldku'' - mówił Kaczyński do Tuska, ''Panie Jareczku'' mówił Tusk do Kaczyńskiego

- Debatę wygrał Donald Tusk - mówią jednym głosem wszyscy komentatorzy. - To nie było zwycięstwo, to był nokaut - ocenia prof. Kik. Ich zdaniem, Tusk był lepiej przygotowany, otwarty, skoncentrowany. O Jarosławie Kaczyńskim mówią, że był "skulony", "tłumaczył się" i "uciekał w demagogię".

SONDAŻ
Kto wygrał debatę Kaczyński Tusk?

Jarosław Kaczyński
Donald Tusk
Jest remis

Gorący komentarz Tomasza Lisa na www.cozpolska.pl

- Zdecydowanie wygrał Tusk - powiedział portalowi Gazeta.pl medioznawca prof. Wiesław Godzic. - Wyglądało to tak, jakby panowie zamienili się rolami. Tusk wszedł w rolę dawnego Kaczyńskiego, był skoncentrowany, precyzyjny. Kaczyński kilkakrotnie wypadł z roli, tłumaczył się, niechcący odsłonił kulisy działania swojego rządu. Chodzi na przykład o fragment, gdy powiedział, że za Samoobroną non stop chodzili ludzie z CBA. To dość skandaliczne.



Wołek: niektóre chwyty Kaczyńskiego poniżej pasa

- Tusk był do debaty przygotowany lepiej, operował konkretami, znał fakty, o których mówił - uważa publicysta Tomasz Wołek. - Kaczyński nie wiedział nawet tego, że Tusk nigdy nie był członkiem żadnego rządu.

Zdaniem Wołka, przeciwnicy nie żałowali sobie razów, ale niektóre chwyty Kaczyńskiego były poniżej pasa, nie mówiąc już o tym, że poniżej godności polskiego premiera. Chodzi np. o sugerowanie, że Donalda Tuska podgryzają jego wewnętrzni konkurenci i nie wytrwa on jako szef PO czy też skandaliczne wypowiedzi o tym, czy Gdańsk jest polski czy niemiecki - powiedział Wołek.

Prof. Kik: 9:0 dla Tuska

Zdaniem politologa, profesora Kazimierza Kika z Akademii Świętokrzyskiej, lider PO znokautował premiera. - Praktycznie rzecz biorąc to była gra do jednej bramki. To nie było zwycięstwo, to był nokaut. Kaczyński został znokautowany, zwłaszcza w kontekście zapowiedzi, jaki to Tusk jest marny - powiedział profesor Kik.

Politolog dodał, że podczas każdej z trzech części debaty punktował polityków. Według niego pierwszą część lider PO wygrał 9:0, a drugą 8:0. Trzecia zakończyła się sukcesem Tuska 9:0.

Politolog, pytany, w jaki sposób debata może się przełożyć na poparcie dla PiS i PO w wyborach, powiedział, że "nikt rozumny i pełen dobrej woli nawet nie pomyśli by głosować na PiS".



Dr Flis: Tusk mocniejszym przeciwnikiem niż Kwaśniewski

- Jarosław Kaczyński wypadł słabiej, niż w debacie z Aleksandrem Kwaśniewskim i wygląda na to, choć mało kto się tego spodziewał, że trafił na zdecydowanie lepiej przygotowanego i mocniejszego przeciwnika, który - w większości przypadków - miał konkretne przemyślane wypowiedzi skomentował debatę socjolog Uniwersytetu Jagiellońskiego dr. Jarosław Flis.

Jego zdaniem, Donald Tusk zdecydowanie lepiej wypadł w pierwszej i trzeciej rundzie, natomiast w środkowej części spotkania poświęconej polityce zagranicznej - zdaniem Jarosława Flisa - był remis.

Dr Migalski: Tusk pięknie "wypuścił" Kaczyńskiego z Irakiem i Afganistanem

- To, co było "leitmotivem" Tuska, to pokazanie, że on stoi po stronie zwyczajnych Polaków. Wepchniecie Kaczyńskiego w bycie establishmentem: że premier, nie wie, co to są autostrady, sam ich nie budował, pytanie "gdzie są mieszkania?", że kurczaki są drogie - to wszystko ma świadczyć, że Kaczyński jest nie z tego świata, że jeździ w kolumnach pełnych BOR-owców - powiedział politolog dr Marek Migalski z Uniwersytetu Śląskiego.

- Było to jakby odebranie Kaczyńskiemu tej idei, którą on miał - że PiS jest partią zwykłych ludzi. Tusk przez trzy tercje prezentował się jako polityk znający problemy zwykłych ludzi, będący zwyczajnym facetem - co podkreślał - zaznaczył Migalski.

Migalski zwrócił uwagę na kilka "poważnych wpadek" premiera. - Tusk pięknie "wypuścił" Kaczyńskiego z Irakiem i Afganistanem. Sam nie zabierając zdania kazał się Kaczyńskiemu tłumaczyć z czegoś, co jest niepopularne w Polsce; przeciwstawił Bartoszewskiego Fotydze - wiadomo, jakie Fotyga ma notowania - mówił polotolog.

Czy Kaczyński mierzył do Tuska z "malutkiego pistoleciku"?

red
2007-10-12, ostatnia aktualizacja 2007-10-13 01:19

Zdumiewające wydarzenie przytoczył podczas debaty Donald Tusk. Według jego relacji Jarosław Kaczyński pokazał mu kiedyś w Sejmie pistolet mówiąc "Dla mnie zabić ciebie, to jak splunąć". - Nigdy niczego takiego nie było. Donald Tusk ma wyraźne kłopoty z pamięcią, takie - można powiedzieć - radykalne kłopoty z pamięcią - mówił po debacie premier. Przyznał jednak, że w tamtych czasach nosił broń.

Zobacz powiekszenie
Fot. Wojciech Olkuśnik / AG
Jarosław Kaczyński opuszcza budynek telewizji
Zobacz powiekszenie
Fot. Wojciech Olkuśnik / AG
Donald Tusk w chwilę po debacie
ZOBACZ TAKŻE
Gorący komentarz Tomasza Lisa na www.cozpolska.pl

Szef PO Donald Tusk podczas debaty opowiedział zdarzenie sprzed lat : - Spotkaliśmy się kiedyś w windzie, w Sejmie w 1991 roku. Nosił pan wtedy przy sobie krótką broń. Dlaczego? Nie wiem do dziś. Wtedy wyjął pan broń, popatrzył się na mnie i powiedział: "Dla mnie zabić ciebie, to jak splunąć."

- Nie było takiego wydarzenia - odparł Jarosław Kaczyński. I dowodził, że ma bardzo dobrą pamięć

Tusk wyjaśnił, że przypomniał tę historię, bo Jarosław Kaczyński "przed kamerą czasami umiejętnie odgrywa człowieka gołębiego serca". Lider PO twierdził też, że wydarzenie to krążyło przez jakiś czas jako anegdota.

Kilka minut później, podczas konferencji prasowej premier powiedział, że to wydarzenie wyglądało nieco inaczej i nieuprzejmością ze strony Tuska jest przytaczanie dawnych rozmów. Pytany, czy nosił broń, Kaczyński odpowiedział jednak: - Tak, w tych czasach miałem taki malutki pistolecik, miałem, rzeczywiście miałem.

Analitycy o debacie Kaczyński - Tusk


(PAP, pr/12.10.2007, godz. 22:01)
Część gospodarcza piątkowej debaty premiera Jarosława Kaczyńskiego z szefem PO Donaldem Tuskiem była mało konkretna, nie sposób doszukać się w niej rzeczowych elementów dyskusji gospodarczej - powiedział wiceprezes Business Centre Club Arkadiusz Protas.
Dodał, że obaj liderzy nie zaskoczyli swoim podejściem do tematyki gospodarczej. Premier - jak podkreślił ekspert - położył nacisk na działania socjalne i wyrównywanie poziomu życia w społeczeństwie. Natomiast Tusk - według Protasa - mówił o uwolnieniu potencjału gospodarczego Polaków i likwidacji ograniczeń w prawie.

"Taka debata przedwyborcza nie daje żadnej szansy na rzeczową dyskusję o gospodarce. Gospodarka wymaga operowania bardzo konkretnymi danymi i bardzo precyzyjnymi programami. Nie spodziewałem się bardzo istotnych programów czy wizji gospodarczych" - powiedział ekspert.

Jego zdaniem, "w tej debacie użyto zagadnienia gospodarki jako narzędzia politycznego. Dopasowano elementy programu gospodarczego do bieżącej polityki".

Protas zgadza się ze stwierdzeniem Tuska, który powiedział, że "sztuką jest połączenie liberalnej polityki gospodarczej z solidarną polityką społeczną". "To jest bliskie sedna - żeby móc prowadzić coś, co premier Kaczyński nazywa solidarną polityką społeczną (...); do tego potrzeba elementów wzrostu gospodarczego, które zapewniają liberalne mechanizmy - mniej udziału państwa, a więcej swobody gospodarczej" - podkreślił ekspert.

Petru: część gospodarczą wygrał lider PO

Zdaniem głównego ekonomisty banku BPH Ryszarda Petru, część gospodarczą piątkowej debaty premiera Jarosława Kaczyńskiego z Donaldem Tuskiem, wygrał lider PO. W opinii eksperta, Tusk był lepiej przygotowany, lepiej też "wskazywał mechanizmy, które funkcjonują w gospodarce".

"W części gospodarczej ewidentnie lider PO Donald Tusk zaskoczył, tzn. wygrał tę część debaty, był bardzo dobrze do niej przygotowany" - powiedział w piątek wieczorem PAP Petru.

Podkreślił, że w kwestiach statystyki premier nie był w stanie odpowiedzieć na pytania Tuska. "Co więcej, pojawiła się kwestia finansowania ochrony zdrowia - tutaj mieliśmy sytuację, w której Donald Tusk był dużo lepiej do tej części debaty przygotowany niż premier Kaczyński" - podkreślił ekspert.

Petru przyznał, że premier ma rację, mówiąc, że wzrost gospodarczy jest kluczowy. "Pytanie, czy jest to zasługa obecnego rządu, czy wcześniejszej transformacji" - podkreślił.

"Pamiętajmy, że debata gospodarcza trwała 20 minut i była pojedynkiem politycznym. Nie pokazała ona, jakie są programy gospodarcze obu partii, nakreśliła tylko ich zarysy" - uważa Petru.

Wyżnikiewicz: nie błysnęli fajerwerkami gospodarczymi

Premier Jarosław Kaczyński i lider PO Donald Tusk "nie błysnęli fajerwerkami gospodarczymi" - uważa szef Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową (IBnGR) Bohdan Wyżnikiewicz.

"Liderzy mówili o gospodarce na bardzo dużym poziomie abstrakcji. Właściwie nie było rzeczywistej debaty. Z ich wypowiedzi trudno było się zorientować, o co chodzi w gospodarce" - powiedział PAP Wyżnikiewicz. "Trzeba jednak pamiętać, że to są politycy, a nie eksperci" - dodał.

Zdaniem Wyżnikiewicza, J.Kaczyński zaprezentował wizję gospodarki etatystyczną, w której jest większa rola państwa niż siły rynkowej; z kolei lider PO przedstawił wizję gospodarki rynkowej.

Według eksperta, część gospodarcza debaty była "bardzo niemerytoryczna" i "skupiała się na wzajemnych pretensjach polityków".

Wyżnikiewicz uważa, że Tusk był ofensywną stroną debaty. "Premier Kaczyński raczej się okopywał i bronił, nie atakował. Ataki premiera były słabe" - podkreślił. Jego zdaniem, premier był mało przekonujący, gdy mówił, że drogi i mieszkania zostaną wybudowane, ale na to trzeba czasu.

Pokojowa Nagroda Nobla dla Ala Gore'a; Wałęsa: To trafna decyzja

ulast, PAP
2007-10-12, ostatnia aktualizacja 2007-10-12 13:49
Zobacz powiększenie
Al Gore - laureat Pokojowej Nagrody Nobla
Fot. KIYOSHI OTA REUTERS

Decyzję o przyznaniu Pokojowej Nagrody Nobla byłemu wiceprezydentowi USA Lech Wałęsa nazwał wyjątkowo trafną. Przyznał jednak, że był zaskoczony werdyktem. Pokojowego Nobla otrzymał Al Gore i oenzetowski Międzyrządowy Panel ds. Zmian Klimatu.

Zobacz powiekszenie
Fot. GARY HERSHORN REUTERS
Były wiceprezydent USA Al Gore gratuluje Davisowi Guggenheimowi Oscara za film dokumentalny ''Niewygodna prawda''
Zobacz powiekszenie
Fot. TORSTEN BLACKWOOD AFP
Laureatem tegorocznej Pokojowej Nagrody Nobla został były wiceprezydent USA Al Gore
GALERIA ZDJĘĆ
Wałęsa o Alu Gore: Bardzo przyzwoity człowiek

- Świat jest alarmowo zagrożony - wycinamy lasy, wprowadzamy chemię. Podkreślenie Ala Gore'a, który się tym para, który stara się coś z tym zrobić, podkreślenie jego działalności jest wyjątkowo trafne. Brawo dla przyznających - powiedział w piątek polski laureat Pokojowej Nagrody Nobla.

Wałęsa przyznał jednak, że decyzja Komitetu Noblowskiego była dla niego zaskoczeniem. Wyjaśnił, że stawiał na Irenę Sendlerową, która w czasie okupacji hitlerowskiej uratowała od zagłady ok. 2500 żydowskich dzieci z getta warszawskiego oraz białoruskiego opozycjonistę Stanisława Szuszkiewicza. Jego kandydaturę do Pokojowej Nagrody Nobla zgłosił osobiście w sierpniu sam Wałęsa.

Wałęsa, który przyjmował Gore'a w Belwederze za swojej prezydentury, pamięta go jako "bardzo przyzwoitego człowieka o dużym intelekcie".

"Przyjął nawet wtedy, za zgodą księdza Cybuli, komunię świętą, choć jest innego wyznania, bo chciał się solidaryzować ze mną w mojej wierze" - wspominał Wałęsa.

Nobel za "wysiłki na rzecz upowszechniania wiedzy nt. zmian klimatu"

W uzasadnieniu norweski Komitet Noblowski podał, że tegoroczną pokojową Nagrodę Nobla były wiceprezydent USA Al Gore i oenzetowski Międzyrządowy Panel ds. Zmian Klimatu otrzymali "za ich wysiłki na rzecz budowy i upowszechniania wiedzy na temat zmian klimatu wynikających z działań człowieka i za stworzenie podstaw dla środków, które są niezbędne do walki z takimi zmianami".

Nagrodą jest medal, dyplom i czek na 10 milionów koron szwedzkich (równowartość ok. 1,1 mln euro). Wręczenie nagrody nastąpi 10 grudnia w Oslo.



Kłopoty z wyborem?

Obserwatorzy twierdzili wcześniej, że pięcioosobowy komitet miał poważne problemy z wyborem, czego dowodem miało być, że ostateczna decyzja jest podejmowana tak późno. W poprzednich latach zapadała we wcześniejszych terminach.

Zwycięstwo Gore'a przewidywał piątkowy "Financial Times". Londyński dziennik zwracał uwagę, że Amerykanin odwołał swój udział w czwartkowym spotkaniu w San Francisco i grudniowej konferencji w Delhi, zbiegającej się w czasie z ceremonią wręczenia nagród Nobla. Ponadto - zdaniem gazety - biuro byłego wiceprezydenta USA nie odpowiadało na telefony.

Wcześniej kandydatura Gore'a znalazła się w pierwszej trójce ewentualnych zwycięzców. Zakłady bukmacherskie obliczały jego szanse na 19:2.

Współlaureat tegorocznej nagrody - Międzyrządowy Zespół do Spraw Zmian Klimatu (ang. Intergovernmental Panel on Climate Change, IPCC) - to międzynarodowa organizacja naukowa, badająca stan wiedzy na temat zmian klimatu i sposób przekazywania tej wiedzy władzom różnych krajów i osobom lub instytucjom zainteresowanym tą tematyką.

Analizy IPCC stanowią podstawę do negocjacji międzynarodowych porozumień klimatycznych, m.in Ramowej Konwencji ONZ w sprawie Zmian Klimatu i Protokołu z Kioto.



Al Gore - polityk pechowy

45. wiceprezydent USA pozostanie w historii głównie jako polityk pechowy - ten, który zdobył najwięcej głosów w wyborach do Białego Domu, ale jednak je przegrał.

Niemal całe swe życie 54-letni Al Gore był szykowany na wysokie stanowisko publiczne. Jego ojciec był niezwykle wpływowym kongresmanem, Al wychował się w świecie wielkiej polityki, przyjaźnił się z dziećmi prezydentów, polityków i dyplomatów.

Gore uczęszczał do elitarnych szkół - począwszy od przedszkola po Uniwersytet Harvarda, gdzie jego kolegą w pokoju był przyszły gwiazdor filmowy Tommy Lee Jones. Pracę magisterską napisał na temat roli telewizji w wyborach prezydenckich.

Mimo swych liberalnych poglądów Gore podążał w życiu konserwatywną ścieżką tak, by nic nie mogło mu zaszkodzić w karierze politycznej. Jako wojskowy dziennikarz był w Wietnamie, choć sprzeciwiał się tej wojnie stanowczo. Po powrocie pracował w gazecie w rodzinnym Tennessee, gdzie skutecznie tropił afery korupcyjne wśród lokalnych polityków.

Zdążył jeszcze ukończyć studia filozoficzne, zanim trafił do Izby Reprezentantów, a potem do Senatu jako przedstawiciel Tennessee. Angażował się w sprawy ekologiczne i rozbrojeniowe.

W 1992 r. został wiceprezydentem u boku Billa Clintona. W 2000 r. dostał w całym kraju więcej głosów niż George Bush. Skomplikowany system wyborczy służący wyrównaniu szans poszczególnych stanów spowodował jednak, że to Bush po dramatycznym maratonie prawnym i decyzji Sądu Najwyższego wprowadził się do Białego Domu. Od tego czasu Gore zajmuje się przede wszystkim pisaniem książek i odczytami.

O nagrodzie

Pokojowa Nagroda Nobla jest uważana za najważniejsze międzynarodowe wyróżnienie. Przyznawana jest za starania na rzecz pokoju na świecie.

Fundatorem nagrody jest zmarły w 1896 roku wynalazca dynamitu - Szwed Alfred Nobel. W swoim testamencie powierzył norweskiemu parlamentowi coroczny wybór maksymalnie trzech osób lub organizacji za ich zasługi dla ludzkości. Zwycięzca lub zwycięzcy powinni uczynić "największe wysiłki na rzecz braterstwa między państwami, likwidacji lub rozbrojenia armii, a także organizowania lub prowadzenia konferencji pokojowych".

Powoływany przez norweski Storting (parlament) pięcioosobowy Komitet Noblowski spośród zgłoszonych kandydatów wybiera zwycięzcę.

Nagroda, którą jest medal, dyplom i czek na 10 milionów koron szwedzkich (równowartość ok. 1,1 mln euro) jest wręczana 10 grudnia w Oslo.