czwartek, 10 kwietnia 2008

Bayern gra do końca

kris
Po dramatycznym meczu i dwóch bramkach Luki Toniego Bayern Monachium awansował do półfinału Pucharu UEFA. Bawarczycy przegrywali na dwie minuty przed końcem meczu i na minutę przed końcem dogrywki, ale w obu przypadkach zdołali doprowadzić do remisu. W półfinale zagrają też Zenit, Glasgow Rangers i Fiorentina.
Półfinał Pucharu UEFA

Po 90. minutach gry wydawało się, że Bayern, który wydał miliony na transfery, zostanie wyeliminowany przez drużynę ze środka tabeli Primera Division. Bawarczycy potwierdzili jednak słynny niemiecki charakter. Na dwie minuty przed końcem do dogrywki doprowadził Franck Ribery i mecz zaczął się od nowa. W dodatkowej części gry nikt nie dawał szans Getafe, które od 6. minuty grało w dziesiątkę po czerwonej kartce dla De la Reda.

Tymczasem podopieczni Michaela Laudrupa znokautowali faworyta w trzy minuty. Tuż po rozpoczęciu dogrywki pięknym strzałem popisał się Casquero, a zanim zdezorientowani piłkarze Bayernu zdążyli się otrząsnąć, na 3:1 podwyższył Braulio.

Niemieccy faworyci długo nie mogli się pozbierać. Grali chaotycznie i niedokładnie, a jak już zdołali przedrzeć się przed pole karne gospodarzy, zawodziła ich skuteczność. Losy meczu odmienił gol Luki Toniego w 115. minucie. Do awansu potrzeba było jeszcze jednego trafienia. Na chwilę przed ostatnim gwizdkiem pod pole karne Getafe zawędrował Oliver Kahn. Jednak to nie bramkarz Bayernu był bohaterem ostatniej akcji, a Luca Toni, który strzałem głową dał monachijczykom upragniony remis.

W półfinale Bayern zagra z Zenitem St. Petersburg, który w czwartek przegrał z Bayerem Leverkusen 0:1, ale w pierwszym meczu pokonał niemiecki klub 4:1.

Bramki:

Contra (44.), Cascero (2. min. dogrywki), Braulio (3. min. dogrywki)

Kartki:

De la Red - czerwona

Skład:

Pato - Cortes, De la Red, Manuel Tena, Licht - Contra (66. Cotelo), Celestini, Casquero, Gavilan - Manu(62. Braulio), Uche (21. Belenguer)

Trener: Michael Laudrup


3 : 3

1
:
0


10 kwietnia 2008 godz. 20:45
Alfonso Perez
Sędzia: Busacca

Bramki:

Ribery (88.), Toni (16. min. dogrywki), (30. min. dogrywki)

Kartki:

Lell, Lahm, Toni, Podolski - żółte

Skład:

Kahn - Lell (46. Jansen), Lucio, demichelis, Lahm - Schweinsteiger (64. Sosa), Van Bommel, Ze Roberto (75. Podolski), Ribery - Klose, Toni

Trener: Ottmar Hitzfeld


Puchar UEFA: Bayern gra do końca

dsz, kris
2008-04-10, ostatnia aktualizacja 2008-04-10 23:55
Zobacz powiększenie
Fot. SERGIO PEREZ REUTERS

Po dramatycznym meczu Bayern Monachium awansował do półfinału Pucharu UEFA. Bawarczycy przegrywali na dwie minuty przed końcem meczu i na minutę przed końcem dogrywki, ale w obu przypadkach zdołali doprowadzić do remisu. W półfinale zagrają też Zenit, Glasgow Rangers i Fiorentina.

Getafe - Bayern Monachium 3:3 Pierwszy mecz 1:1, awans Bayern

Getafe było blisko sprawienia wielkiej sensacji. Gospodarze grający od 6. minuty w 10 (czerwona kartka dla De la Reda) prowadzili z Bayernem 1:0 po fenomenalnej akcji Cosmina Contry. Dwie minuty przed końcem wyrównującą bramkę zdobył Franck Ribery i doszło do dogrywki. Getafe kapitalnie rozpoczęło dodatkową część gry i po trafieniach Casquero i Braulio prowadziło 3:1. W końcówce dwie bramki Toniego dały awans Bayernowi.

PSV Eindhoven - Fiorentina 0:2 Pierwszy mecz: 1:1, awans Fiorentina

Po remisie 1:1 we Florencji faworytem rewanżu była drużyna PSV. Jednak to Fiorentina zagra w półfinale Pucharu UEFA. Awans drużynie zapewnił Adrian Mutu, który dwukrotnie pokonał bramkarza PSV.

Sporting Lisbona - Glasgow Rangers 0:2 Pierwszy mecz: 0:0, awans Rangers

Glasgow Rangers w półfinale Pucharu UEFA. Sporting przez 180 minut nie był w stanie pokonać bramkarza Rangers. Szkoci byli skuteczniejsi, a awans zapewniły im trafienia Darcheville'a i Whittakera.

Zenit - Bayer 0:1 Pierwszy mecz: 4:1, awans - Zenit

W Petersburgu niespodzianki być nie mogło i nie było. W 18. minucie meczu gola dla przyjezdnych strzelił Bułykin. Jednak na dobrą sprawę na tym emocje się zakończyły. Bayer nie strzelał za często na bramkę rywala, a zawodnicy Zenitu niespecjalnie kwapili się do ataków. W 86 minucie spotkania mogło dojść do wyrównania, jednak rzutu karnego dla gospodarzy nie wykorzystał Anatolij Tymoszczuk. Zenit, który jest bezsprzecznie rewelacją tegorocznej edycji Pucharu UEFA, awansował zasłużenie do półfinału.

Prezydent podpisał ustawę ratyfikacyjną

ulast, alx, PAP
2008-04-10, ostatnia aktualizacja 56 minut temu

Lech Kaczyński podpisał ustawę dotyczącą ratyfikacji Traktatu z Lizbony - poinformowało Biuro Prasowe Kancelarii Prezydenta. Prezydent ma czas do końca roku na podpisanie aktu ratyfikującego Traktat.

Zobacz powiekszenie
Fot. CZAREK SOKOLOWSKI ASSOCIATED PRESS
Prezydent Lech Kaczyński
Podpis pod ustawą, w której parlament wyraził zgodę na ratyfikację Traktatu, nie oznacza jeszcze ratyfikacji. Nastąpi ona, gdy prezydent podpisze akt ratyfikacyjny. Zgodnie z ustaleniami UE, ratyfikacja Traktatu we wszystkich państwach Unii powinna nastąpić do końca roku 2008.

W dniu, w którym Senat wyraził zgodę na ratyfikację prezydent powiedział, że ratyfikuje Traktat Lizboński, kiedy zostanie zrealizowana umowa dotycząca "ustawy zabezpieczającej".

Prace nad nowelizacją

Nowelizacja ustawy o współpracy rządu z parlamentem w sprawach członkostwa Polski w UE jest jednym z punktów uzgodnionego przez premiera i prezydenta na Helu kompromisu w sprawie ratyfikacji Traktatu z Lizbony.

PiS chciał mieć ustawowe gwarancje, że jedynie zgoda prezydenta, rządu i parlamentu może być w przyszłości podstawą do odejścia od kompromisu z Joaniny (zakłada korzystny dla Polski mechanizm blokowania decyzji w UE) lub od protokołu brytyjskiego (ogranicza stosowanie Karty Praw Podstawowych).

Prace nad nowelizacją ustawy trwają w Kancelariach: Premiera i Prezydenta; swój projekt przygotowuje również klub PiS. Własną propozycję przedstawił również były marszałek Sejmu Ludwik Dorn. Ma ona na celu przedłużenie procesu decyzyjnego w wypadku prób odejścia od mechanizmu z Joaniny i protokołu brytyjskiego.

Traktat dzieli PiS

Na tle ratyfikacji Traktatu z Lizbony doszło do różnicy zdań w klubie parlamentarnym PiS. Część członków klubu - 56 posłów i 17 senatorów - opowiedziała się przeciwko zgodzie na ratyfikację Traktatu.

W grupie tej byli eurosceptyczni politycy PiS m.in. związani ze środowiskiem Radia Maryja. Teraz przygotowują oni wniosek do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie Traktatu z Lizbony uważając, że jest on niezgodny z polską konstytucją.

Usprawnianie instytucji

Główne postanowienia Traktatu Lizbońskiego, nowe w stosunku do obecnie obowiązującego Traktatu z Nicei, to usprawnienie unijnych instytucji poprzez przyjęcie nowego systemu podejmowania decyzji w UE, a także nadanie Unii osobowości prawnej oraz wiążącego charakteru Karcie Praw Podstawowych (Polska przyłączyła się do protokołu brytyjskiego, tzw. opt-outu w sprawie Karty).

Traktat Reformujący (Traktat Lizboński) reguluje też sposób wychodzenia z Unii państwa, które zdecydowałoby się na taki krok.

Nowy Traktat ma wejść w życie na początku 2009 roku, kończąc trwające od 2002 roku dyskusje nad reformą instytucjonalną rozszerzonej UE - pod warunkiem jednak, że tym razem nie będzie problemów z jego ratyfikacją. Poprzedni projekt traktatu konstytucyjnego UE przepadł w 2005 roku w referendach we Francji i Holandii.

Prezydent zaprzecza, jakoby łączył kwestię rozszerzenia NATO ze zgodą na umowę UE-Rosja

ulast, PAP
2008-04-10, ostatnia aktualizacja 45 minut temu

Prezydent Lech Kaczyński zaprzeczył, jakoby w środowym wywiadzie dla agencji Reutera połączył kwestię rozszerzenia NATO o Gruzję i Ukrainę ze zgodą Polski na wznowienie rozmów UE z Rosją na temat umowy o partnerstwie i współpracy.

Zobacz powiekszenie
Fot. Sławomir Kamiński / AG
Lech Kaczyński
Łączeniu obu spraw sprzeciwiła się w czwartek Komisja Europejska. Moskwa tymczasem oświadczyła, że Unia powinna się zdecydować, czy jest gotowa prowadzić rozmowy z Rosją o nowej umowie i nie kryła oburzenia wypowiedzią polskiego prezydenta.

"Tam nie było takiego sformułowania"

L. Kaczyński ocenił, że zaszło nieporozumienie. Pytany podczas wizyty w Finlandii o swą wypowiedź dla Reutera, odpowiedział: "Tam nie było tego rodzaju sformułowania. Powiedziałem, że powinniśmy się nad tym zastanowić w tej chwili. Taka była treść mojej wypowiedzi". "Widzę, że mam tutaj do czynienia z jakimś kolejnym nieporozumieniem. Raz jeszcze tylko powtarzam, stwierdziłem, że nie należy się spieszyć z rozpoczęciem rozmów, o których mowa" - zaznaczył.

Zapytany przez Reutera, czy Polska, która zablokowała rozmowy UE- Rosja w 2006 roku z powodu rozwiązanego teraz sporu handlowego, wycofa weto, żeby uspokoić Moskwę i nowego rosyjskiego prezydenta Dmitrija Miedwiediewa, Lech Kaczyński miał według agencji powiedzieć:

"Z pewnością powinniśmy rozmawiać, z pewnością powinniśmy budować atmosferę, w której nieufność jest zredukowana. Ale czy rozmowy strategiczne (UE-Rosja) mogą zostać odblokowane w bliskiej przyszłości, to inna sprawa. Najpierw chciałbym wiedzieć jak ma zostać rozwiązana sprawa MAP (Planu Działań na Rzecz Członkostwa w NATO) dla Ukrainy i Gruzji".

Rosyjskie media: Polska podtrzymuje weto

Rosyjskie media zinterpretowały tę wypowiedź jako podtrzymanie przez Warszawę weta (radio Echo Moskwy), a nawet - ponowienie przez Polskę ultimatum (portal internetowy strana.ru). Natomiast agencja Rosbałt oceniła, że "Kaczyński znów stanął między Rosją a Unią Europejską".

Szef komisji spraw zagranicznych Dumy Państwowej, niższej izby parlamentu Rosji, Konstantin Kosaczow podkreślił, iż nie ma "podstaw prawnych do wiązania kwestii stosunków Rosja-UE ze stosunkami między Rosją i NATO". "Nie powiedzie się próba wykorzystywania przez Polskę swych możliwości w UE jak tarana" - zaznaczył.

Wiceprzewodniczący komisji, Leonid Słucki powiedział natomiast, że "oświadczenie Lecha Kaczyńskiego jest pozbawione perspektyw", a "w UE dobrze rozumieją, że Rosja jest potrzebna Unii nie mniej niż Unia Rosji". Dodał, że Polska nie po raz pierwszy jest gotowa uciekać się do polityki szantażu. "To grubiańskie i krótkowzroczne" - ocenił.

Z kolei według przewodniczącego komisji spraw zagranicznych Rady Federacji, wyższej izby rosyjskiego parlamentu, Michaiła Margiełowa, "taka postawa Polski jest konsekwencją tego, iż cierpi ona z powodu starych fobii".

Jego zastępca, były ambasador Rosji przy UE Wasilij Lichaczow wyraził przekonanie, że wielu członków Unii Europejskiej "odniesie się bardzo krytycznie" do wystąpienia prezydenta Polski. "Taka postawa nie może nie wywołać u nich poważnej alergii" - przewiduje Lichaczow.

KE sprzeciwia się łączeniu współpracy z Rosją i spraw NATO

Łączeniu zgody na otwarcie negocjacji nowego porozumienia o partnerstwie i współpracy z Rosją z przybliżeniem perspektywy członkostwa w NATO Gruzji i Ukrainy sprzeciwiła się Komisja Europejska. "Co do zasady, nie mieszamy członkostwa w NATO ze sprawami Unii Europejskiej. Rozszerzenie Sojuszu to sprawa dla NATO i jego członków" - oświadczył rzecznik KE Amadeu Altafaj Tardio.

KE podkreśliła, że stawiane dotychczas przez Polskę warunki zniesienia weta na rozmowy z Rosją są bliskie spełnienia, więc nie ma przeszkód, by przyjąć mandat na rozmowy UE-Rosja.

"Polska formalnie zobowiązała się do poparcia (mandatu negocjacyjnego), kiedy tylko zniesione zostaną rosyjskie restrykcje na eksport produktów roślinnych. Jesteśmy przekonani, że techniczne szczegóły w tej sprawie mogą być sfinalizowane w najbliższych tygodniach" - powiedział rzecznik na codziennym briefingu dla prasy. A to - przypomniał - oznacza spełnienie stawianych dotąd przez Polskę warunków.

Agencja Reutersa podtrzymuje swoją wersję

Tardio zachęcał dziennikarzy, by sami dociekali, czy wypowiedź prezydenta Lecha Kaczyńskiego oznacza stawianie przez Polskę nowych warunków rozpoczęcia rozmów z Rosją.

"Zachęcam was do wyjaśnienia tego. Dla nas sytuacja jest bardzo jasna: wierzymy, że istniejące jeszcze przeszkody zostaną pokonane bardzo szybko i będziemy mieli zgodę na rozpoczęcie rozmów" - powiedział.

Warszawskie biuro agencji Reutera podtrzymało swoją wersję omówienia wywiadu z prezydentem Kaczyńskim i zaznaczyło, że zarejestrowało rozmowę - podała agencja AFP.

"Dziadek polskiego premiera był Żydem" - zamieszanie w izraelskich mediach

tan, gazeta.pl
2008-04-10, ostatnia aktualizacja 2008-04-10 17:34
Zobacz powiększenie
Donald Tusk pod ścianą płaczu
Fot. Wojciech Olkuonik / AG??????

- Moja kaszubska rodzina, podobnie jak Żydzi, to ludzie którzy urodzili się i żyli w regionach przygranicznych i byli oskarżani przez nazistów i komunistów o brak lojalności - powiedział premier Donald Tusk w wywiadzie z izraelską gazetą "Ha'aretz" podczas swojej wizyty w Izraelu. Tymczasem informacyjna agencja Arutz Sheva wyciągnęła z tego zdania wniosek, że dziadek Donalda Tuska był Żydem, myląc zapewne historię z "dziadkiem z Wehrmachtu".

ZOBACZ TAKŻE
Izraelski "Ha'aretz", czołowa gazeta w Izraelu obok na pół brukowego "Jedijot Achronot", wykorzystała wizytę polskiego premiera, aby przeprowadzić z nim obszerny wywiad. O wszystkim - stosunkach polsko-izraelskich, polsko-żydowskich, o nim samym i historii obu krajów i narodów.

Donald Tusk opowiedział izraelskim czytelnikom historię z wyciągnięciem "dziadka z Wehrmachtu" przez Jacka Kurskiego z PiS w kampanii wyborczej trzy lata temu, mówiąc, że "nie wiedział, iż jego dziadek służył w niemieckiej armii aż do kampanii wyborczej".

Podkreślił też przy okazji podobieństwa w historii polskich Kaszubów i Żydów, mówiąc o prześladowaniach obu grup przez nazistów i komunistów.

Z tych dwóch cytatów z wywiadu dla "Ha'aretz" agencja informacyjna Arutz Sheva, która jest daleko w peletonie głównych izraelskich mediów, w jakiś bardzo dziwny sposób wyciągnęła wniosek, że premier Tusk ogłosił, iż jego dziadek był Żydem. Podczas gdy w samym Izraelu informacja jest raczej przemilczana, rozumiana jako dziennikarski błąd - który nota bene wciąż (od 11 rano w środę) pozostaje do obejrzenia na internetowej stronie agencji - w Polsce poinformowały o niej już wszystkie portale internetowe.

- To zwykły błąd dziennikarza - komentuje sprawę rzeczniczka rządu Agnieszka Liszka.