Ceny ropy naftowej na światowych giełdach pobiły wczoraj nowy rekord. Bać się muszą głównie amerykańscy kierowcy. Polscy - niekoniecznie
ZOBACZ TAKŻE
- Cena ropy w Nowym Jorku w okolicy 87 USD za baryłkę (18-10-07, 08:40)
- Cena ropa bliska rekordu wszech czasów (17-10-07, 21:27)
- Analitycy: dostawy ropy z Iraku mogą być zagrożone (17-10-07, 17:20)
- Woźniak: Bez paniki w sprawie zapasów ropy (17-10-07, 13:49)
- Polska bliżej azerskiej ropy, dalej od Ignaliny (10-10-07, 20:25)
Wczoraj za baryłkę surowca z dostawą w listopadzie trzeba było zapłacić 90,07 dol. - pierwszy raz w historii cena czarnego złota przekroczyła próg 90 dol. Poprzedni próg 80 dol. został pokonany w połowie września, a 70 dol. jeszcze ponad rok wcześniej po huraganach, które zniszczyły rafinerie nad Zatoką Meksykańską.
Analitycy uspokajają, że wzrost cen ropy nie jest groźny dla polskich kierowców. - Ceny paliw na naszych stacjach nie powinny wzrosnąć, a jeśli wzrosną, to nieznacznie. Polacy korzystają z bardzo znacznego wzrost kursu złotego do dolara - uważa Szymon Araszkiewicz, analityk firmy e-petrol.pl.
Ceny ropy i paliw na świecie są ustalane w dolarach, a kurs amerykańskiej waluty wobec złotego jest niski. Wczoraj NBP ustalił go na 2,57 zł za 1 dol.
- Na światowych rynkach drożeją benzyna i olej napędowy, ale z powodu umocnienia złotego do dolara nie powinno dojść do nagłych wzrostów cen na stacjach. Będzie to raczej nieznaczna korekta po spadku cen w tym tygodniu - prognozuje Urszula Cieślak z firmy BM Reflex zajmującej się analizami rynku paliw.
Bliżej 100 dol.?
Chociaż cena ropy jest już rekordowo wysoka, to wciąż tylko nominalnie. Jeśli uwzględnić inflację, to najdrożej za ropę świat płacił w kwietniu 1980 r. Rekord z tamtych czasów po przeliczeniu na obecną wartość amerykańskiej waluty wynosi 101,7 dol. - podaje Międzynarodowa Agencja Energetyki.
Czy w tym roku dojdziemy jeszcze do 100 dol. za baryłkę, jak we wrześniu prognozowały amerykańskie banki? - To możliwe - mówi Urszula Cieślak. Jej zdaniem zależy to w dużej mierze od danych o rezerwach ropy i paliw w USA, które zostaną ogłoszone w najbliższą środę.
Ropa jest droga, bo rośnie zużycie tego surowca na świecie od kilku lat napędzane głównie gwałtownym rozwojem gospodarki Chin. Wszelkie napięcia wokół państw wydobywających ropę wywołują więc obawy przed niedoborem surowca.
W tym tygodniu galopadę cen wyzwolił wzrost napięć na Bliskim Wschodzie, gdzie są ciągle główne zasoby ropy na świecie. Najpierw Turcja zapowiedziała, że nie wyklucza interwencji wojskowej w północnym Iraku przeciw partyzantom kurdyjskim. Potem turecki parlament zezwolił na taką operację.
Zaraz potem napięcia na Bliskim Wschodzie podsyciła wizyta Władimira Putina w Teheranie - pierwsza od czasów Józefa Stalina wizyta przywódcy Rosji w Iranie. Putin zapowiedział tam, że Rosja zamierza ukończyć budowę pierwszej elektrowni atomowej w Iranie.
Stany Zjednoczone sprzeciwiają się tej inwestycji, bo uważają, że elektrownia może posłużyć do produkcji broni jądrowej. Prezydent Bush ostrzegł światowych liderów, że muszą zapobiec przekazaniu broni jądrowej w ręce Iranu, jeśli chcą uniknąć III wojny światowej. Następnego dnia rosyjska telewizja przedstawiła relację z udanego testu nowej rakiety międzykontynentalnej, a Putin zapowiedział modernizację armii.
A może 70-80?
Zdaniem wielu analityków geostrategiczne napięcia dołożyły jednak tylko premię "za ryzyko" do cen ropy, a surowiec drożeje po sierpniowym kryzysie na rynku kredytowym, po którym doszło do gwałtownego osłabienia dolara.
- Nowe pieniądze nie są wykładane na zakup amerykańskich obligacji skarbowych. Inwestorzy chcą działać w obszarach, które są chronione przed problemami związanymi z kursem walutowym i stopami oprocentowania kredytów. Jednym z takich obszarów są surowce - tłumaczył agencji Reuters Michael Metz z funduszu inwestycyjnego Oppenheimer. A osłabienie dolara sprawia, że producenci ropy podnoszą jej cenę, aby utrzymać zyski we własnej walucie.
Szef Międzynarodowego Funduszu Walutowego Rodrigo de Rato zwracał też uwagę, że nie wiadomo, jak swoje gigantyczne państwowe fundusze inwestują Chiny i wielcy arabscy producenci ropy - Arabia Saudyjska i Kuwejt. Nie wiadomo też, jak gigantyczne zasoby petrodolarów inwestuje Rosja. Rezerwy walutowe Chin - największe w świecie - wynoszą już ponad 1,4 bln dol., a Rosji - trzecie w świecie - 434 mld dol.
Apel de Rato, aby te państwa przejrzyściej informowały o działalności swoich funduszy, zabrzmiał jak sugestia, że mogą one inwestować swoje rezerwy walutowe w handel ropą, podbijając w ten sposób jej cenę.
MFW uważa jednak, że drożejąca ropa ma na razie ograniczony wpływ na wzrost gospodarczy świata. Może jednak rodzić problemy z inflacją - zwłaszcza w państwach, których gospodarka szybko się rozwija.
Wzrost dolarowych cen ropy mógłby uderzyć w amerykańskich kierowców, tak że ceny na stacjach benzynowych stałyby się jednym z głównych tematów debat podczas wyborów prezydenckich w USA w przyszłym roku. Ale mimo wzrostu cen surowca ceny paliw w Stanach są na razie niemal najniższe od pół roku, bo koncerny zmniejszyły zyski z przerobu w rafineriach.
- Jeśli sytuacja geopolityczna się uspokoi, to od cen ropy zostanie odjęta obecna premia za ryzyko i baryłka może kosztować 70-80 dol. - uważa Urszula Cieślak.