poniedziałek, 21 stycznia 2008

Rekordowe spadki na giełdach

2008-01-21 21:09
Warszawska Giełda Papierów Wartościowych podążyła w poniedziałek za spadkami na giełdach azjatyckich, europejskich i amerykańskich.

Już na otwarciu sesji WIG 20 spadł o 3,43 proc. i wyniósł 2.897,77 pkt. Na zamknięciu indeks największych spółek tracił 6,73 proc. i zakończył dzień na poziomie 2.798,62 pkt. Natomiast WIG zakończył sesję na poziomie 44.509,36 pkt., co oznaczało dzienną stratę 5,56 proc.

Dyrektor działu zarządzania aktywami IDM SA Robert Nejman powiedział PAP, że na rynku brakuje pieniędzy, by mógł on rosnąć. "Ewidentnie widać, że rynki się zwijają" - podkreślił.

Zwrócił uwagę, że znaczna część inwestycji giełdowych pochodziła z kredytu. "Obecnie banki ograniczają akcję kredytową, zmniejsza się skłonność do ryzyka, a część inwestorów zamyka inwestycje poczynione na kredyt i zwraca pieniądze. Dalsze zmiany na rynku mogą być trudne do przewidzenia" - dodał.

Wskazał na poniedziałkową informację PKO BP, że bank podtrzymuje swoje plany emisji euroobligacji w br., do której może dojść w trzecim kwartale; wcześniej bank zapowiadał ten sposób pozyskania środków na rozwój akcji kredytowej na drugi kwartał. "Ta informacja dużo tłumaczy" - powiedział Nejman. Instytucje finansowe od kilku miesięcy niechętnie pożyczają sobie pieniądze, co również jest skutkiem kryzysu na rynku amerykańskim.

Nejman zwrócił uwagę, że w poniedziałek taniało nawet złoto (1,24 proc.) i srebro (2,29 proc.). Podkreślił natomiast, że rósł kurs dolara do euro i jen.

Zdaniem analityków, po krótkim odreagowaniu rynek wrócił do trendu spadkowego, a silnym poziomem wsparcia mógłby być poziom 2.820-2.830 pkt. na WIG 20.

"Wróciliśmy do spadków po chwilowej korekcie i wydaje się, że jeszcze trochę możemy pospadać" - powiedział analityk CA IB Piotr Bogusz. Jego zdaniem, silna przecena na warszawskim parkiecie spowodowana jest złymi nastrojami na rynkach zachodnich i azjatyckich.

Na giełdach widoczne były obawy związane ze skutkami strat firm finansowych, związanych z ubiegłorocznym kryzysem na rynku amerykańskich kredytów hipotecznych. Nastroje wśród inwestorów są bardzo nerwowe również z powodu obaw, że plan pomocy gospodarce USA, przedstawiony przez prezydenta George'a W.Busha, może nie ustrzec tamtejszej gospodarki przed recesją.

Niemieckie indeksy spadły w poniedziałek najmocniej od prawie 5 lat. Taniały akcje spółek finansowych po obniżeniu rekomendacji dla Commerzbanku przez analityków Deutsche Banku - podawali maklerzy.

Niemiecki DAX zniżkował wczesnym popołudniem o 5,3 proc. (o 390,73 pkt.), co jest największym jego spadkiem od marca 2003. Indeks HDAX, 100 największych firm w Niemczech, spadł o 5,3 proc.

Mocnymi spadkami zakończyła się sesja w Azji. Nikkei 225 zniżkował o 3,86 proc., Hang Seng spadł o 5,49 proc., CSI 300 stracił 5,0 proc.

Najważniejszy indeks londyńskiej giełdy FTSE- 100, będący wypadkową notowań stu największych brytyjskich korporacji, stracił w poniedziałek na wartości 5,5 proc. Jest to największy jednosesyjny spadek od czasu zamachów terrorystycznych w USA z 11 września 2001 r.

Poniedziałkowa strata wyniosła 323,5 pkt., a poziom zamknięcia 5.578,20 pkt. Jest to równoznaczne ze zmniejszeniem bieżącej wyceny indeksu FTSE-100 o 77 mld funtów. Analitycy zwracają uwagę, iż spadki wystąpiły również i na innych rynkach, ale na żadnym z nich nie były równie wysokie.

Wśród powodów wskazuje się na obawy związane z kondycją amerykańskiej gospodarki spowodowane załamaniem w ryzykownym segmencie kredytu hipotecznego i będące jego wynikiem trudności na rynkach finansowych. Próby ustabilizowania rynków podjęte przez prezydenta USA George'a Busha z końca ubiegłego tygodnia nie uspokoiły nastrojów.

Rekordzistą poniedziałkowych spadków na londyńskim parkiecie był koncern budowlany Wolseley, po tym jak ujawnił on, że zysk z obrotów w okresie ostatnich pięciu miesięcy (trading profit) z powodu dekoniunktury w USA zmniejszył się o 25 proc. Inwestorzy wyprzedawali też papiery spółek bankowych, zwłaszcza Royal Bank of Scotland i Barclays.

Miniony tydzień był najgorszym dla Wall Street od pięciu lat.

W USA, ze względu na dzień świąteczny (Martin Luther King day), giełdy były zamknięte. Natomiast w Kanadzie, na giełdzie w Toronto, ok. godz. 10. lokalnego czasu (16. w Warszawie) TSX tracił 4,2 proc. (ponad 488 pkt.); ok. godz. 10.15 spadek był nieco mniejszy i wynosił 3,63 proc.

Sytuacja na giełdach została też wzięta pod uwagę przez polskie spółki, które planowały oferty publiczne. Prezes Cyfrowego Polsatu Dominik Libicki powiedział w poniedziałek PAP, że spółka zamierza zdecydować o terminie oferty publicznej po uspokojeniu się sytuacji na rynkach finansowych. Prospekt emisyjny Cyfrowego Polsatu został zatwierdzony w środę.

Najbliższa rywalka Radwańskiej wygląda tak

 

zczuba
2008-01-21, ostatnia aktualizacja 2008-01-21 14:05
Zobacz powiększenie
Hantuchova w meczu 1/8 finału z Marią Kirilenko
Fot. Rob Griffith AP

Jest taka kategoria tenisistek, które uważane są za ładne, rozbierają się do sesji zdjęciowych, występują w reklamach i wszyscy chcieliby je zobaczyć nago. Daniela Hantuchova ze Słowacji jest jedną z nich.

Tutaj poczytacie o sportowych aspektach rywalizacji Polki ze Słowaczką. My zajmiemy się poważnymi sprawami. Hantuchova jest tenisistką i modelką.












 

Misja specjalna w leśniczówce

2008-01-21, ostatnia aktualizacja 2008-01-21 08:04

Zobacz powiększenie
- To nie ma nic wspólnego ani z prawdą, ani z uczciwością - mówi marszałek Sejmu Bronisław Komorowski o programie "Misja specjalna", którego ma być bohaterem
Fot. Adam Kozak / AG

Telewizja publiczna próbuje powiązać marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego (PO) z Ryszardem Krauzem i WSI. Misję tę powierzono "Misji specjalnej" pod redakcją Anity Gargas.

ZOBACZ TAKŻE
"Misja" w jednym z najbliższych wydań planuje materiał, który pokaże związki Komorowskiego z tym "oligarchą" (jak go PiS ochrzcił przed wyborami). Według autorów programu na związki Krauzego z marszałkiem wskazuje leśniczówka we wsi Władysławów koło Janowa Lubelskiego.

Komorowski przed laty bywał tam z rodziną. A od 1996 r. dzierżawią ją od Lasów Państwowych dwie firmy - Prokom Krauzego i spółka Auto-Hit należąca do dilera Fiata. Rocznie płacą za dzierżawę 13 tys. zł.

TVP pyta

Autor "Misji" Filip Rdesiński (były dziennikarz "Gazety Polskiej", podobnie jak Gargas) przesłał do Prokomu i Auto-Hitu pytania o "relacje łączące Ryszarda Krauzego z Bronisławem Komorowskim" oraz "relacje Komorowskiego z Markiem Nowakowskim".

Nowakowski miałby dowodzić związków Komorowskiego z WSI, bo był pułkownikiem wojskowych służb specjalnych, a w Auto-Hicie zajmuje się kontraktami na dostawy sprzętu m.in dla MON.

Prokom: Krauze nie ma powiązań z Komorowskim

Prokom odpisał redaktorowi "Misji", że Krauze był w leśniczówce jeden raz, że nie spotkał tam Komorowskiego i że nie wiążą go z Komorowskim żadne relacje.

Auto-Hit twierdzi, że Nowakowski w leśniczówce nigdy nie był, a Komorowskiego nie zapraszał tam Auto-Hit, tylko zarządca leśniczówki Jerzy Kostka, przyjaciel marszałka. Bo zgodnie z umową Kostka ma prawo do dysponowania leśniczówką, gdy stoi pusta.

Jak się dowiedzieliśmy, "Misję" interesują przede wszystkim związki Komorowskiego z Krauzem. Biznesmen ma zarzuty za utrudnianie śledztwa w sprawie przecieku z akcji CBA w Ministerstwie Rolnictwa. PiS przedstawiał go jako ojca chrzestnego "układu".

Tygodnik Urbana o leśniczówce

Red. Rdesiński pytał o Krauzego rzecznika marszałka Jerzego Smolińskiego. - Pytał, czy marszałek zna Krauzego, ile razy się spotkali i jak marszałek mógł krytykować prezydenta Lecha Kaczyńskiego za znajomość z Krauzem, skoro sam z nim utrzymuje kontakty - mówi rzecznik marszałka. - Odparłem, że marszałek nie utrzymuje z Krauzem żadnych kontaktów, więc pytanie jest nieadekwatne.

Najczęściej Komorowski jeździł do Władysławowa w latach 1990-97. Potem jego rodzina kupiła dom na Mazurach, więc w leśniczówce bywał rzadziej. Ostatni raz w 2001 r., gdy w rządzie AWS pełnił funkcje ministra obrony.

Właśnie wtedy Komorowskiego zaatakował leśniczówką tygodnik "Nie" Jerzego Urbana. W artykule "Leśna chata ministra" połączył fakt nocowania tam Komorowskiego z przetargiem na dostawy dla Żandarmerii Wojskowej wygranym przez Auto-Hit. Jednak za przetargi odpowiedzialny był w MON wiceminister Romuald Szeremietiew (media zarzucały mu, że kupił w Auto-Hicie auto poniżej ceny rynkowej; zarzuty okazały się nieprawdziwe).

Komorowski: Nagrywali rozmowę z panią Stasią

Komorowski: - O tym, że TVP interesuje się moimi pobytami we Władysławowie, dowiedziałem się od znajomych. Powiedzieli mi, że dziennikarze "Misji" byli tam i nagrywali rozmowę z panią Stasią, od której żona kupowała jajka.

Marszałek tłumaczy, że nigdy nie interesował się, kto dzierżawi leśniczówkę. - Zawsze byłem gościem zarządcy, mojego przyjaciela. Przestałem tam jeździć po artykule "Nie", bo nie chciałem go narażać na kłopoty. Dalej się jednak widujemy, bo jego córka jest moją chrześnicą - mówi Komorowski. - Ze wszystkiego można zrobić aferę, ale to nie ma nic wspólnego ani z prawdą, ani z uczciwością.

Rdesiński odmówił rozmowy, powołał się na zakaz rozmów z prasą. Był oburzony, że "Gazeta" wie, jaki materiał przygotowuje "Misja".

TVP przed wyborami

Przed ostatnimi wyborami parlamentarnymi "Misja specjalna" emitowała programy o "oligarchach", których PiS wziął w kampanii na celownik, m.in. właśnie o Krauzem. Nie było tam nowych faktów, tylko zestaw podejrzeń i niedopowiedzeń.

Propisowskie były też "Wiadomości" TVP - np. ocenzurowały krytyczną dla partii braci Kaczyńskich wypowiedź abp. Michalika, usiłowały nie dopuścić do relacji z wizyty Donalda Tuska w Anglii tuż przed wyborami.

 
Telewizyjna "Jedynka" tuż przed wyborami kilka razy złamała ramówkę, by nadać relacje z konferencji prasowej szefa CBA o schwytaniu na korupcji posłanki PO. Konferencja samej posłanki TVP 1 nie transmitowała.

 
Źródło: Gazeta Wyborcza