Skandal na uroczystościach Sierpnia '80 w Gdańsku. Zwolennicy PiS wygwizdali inicjatora strajku Bogdana Borusewicza. Prezydent Lech Kaczyński ani razu nie wspomniał o Lechu Wałęsie
- Wałęsa? A któż to taki? (01-09-08, 00:00)
- Lech Kaczyński: po 28 latach z drogi polityki solidarnej Rzeczpospolitej nie zejdę (01-09-08, 00:00)
W niedzielę, gdy podczas oficjalnych uroczystości pod pomnikiem Poległych Stoczniowców przewodniczący "Solidarności" Janusz Śniadek przedstawiał zgromadzonych na scenie liderów antykomunistycznej opozycji, z tłumu rozległo się buczenie. Najpierw wygwizdano marszałka Senatu Bogdana Borusewicza, inicjatora sierpniowego strajku z 1980 r.
Skandal na uroczystościach Sierpnia '80 w Gdańsku. Zwolennicy PiS wygwizdali inicjatora strajku Bogdana Borusewicza. Prezydent Lech Kaczyński ani razu nie wspomniał o Lechu Wałęsie
- Wałęsa? A któż to taki? (01-09-08, 00:00)
- Lech Kaczyński: po 28 latach z drogi polityki solidarnej Rzeczpospolitej nie zejdę (01-09-08, 00:00)
W niedzielę, gdy podczas oficjalnych uroczystości pod pomnikiem Poległych Stoczniowców przewodniczący "Solidarności" Janusz Śniadek przedstawiał zgromadzonych na scenie liderów antykomunistycznej opozycji, z tłumu rozległo się buczenie. Najpierw wygwizdano marszałka Senatu Bogdana Borusewicza, inicjatora sierpniowego strajku z 1980 r.
- Cicho, cicho, bez niego nie byłoby tego strajku - uspokajał prezydent Lech Kaczyński, gdy podczas jego wystąpienia tłum znów gwizdał na wzmiankę o Borusewiczu.
Kolejnym wygwizdanym był prezydent Gdańska Paweł Adamowicz (PO), lider strajku na Uniwersytecie Gdańskim w 1988 r. Adamowicz nie wytrzymał i podniesionym głosem odpowiedział tłumowi: - Widzę, że część osób nie odrobiła lekcji Jana Pawła II, widocznie nie słuchaliśmy księdza Tischnera. Wstyd mi za takie zachowania nieodpowiedzialnych obywateli w dniu święta "Solidarności"! Przykro mi, że w takim dniu muszę stawać w obronie tak zasłużonych dla Polski osób jak Bogdan Borusewicz i Lech Wałęsa!
Wczoraj był to jedyny raz, gdy padło nazwisko Wałęsy. Wywołało taką falę gwizdów i okrzyków, że dalszego wystąpienia Adamowicza w ogóle nie było słychać.
O Wałęsie nie wspomniał ani słowem w swoim przemówieniu prezydent Kaczyński. Tłum klaskał za to, gdy padały nazwiska senatora Zbigniewa Romaszewskiego, małżeństwa Joanny i Andrzeja Gwiazdów i księdza Henryka Jankowskiego. Prezydent przypomniał również własną rolę w sierpniowym strajku. Mówił: - Nasze państwo nie działa, niestety, według zasad solidarności, ale według zasad liberalnych i z tym trzeba walczyć. Ja szedłem do prezydentury z hasłem Polski solidarnej, przeciwstawiając ją Polsce liberalnej. I tej zasadzie będę wierny! Z drogi Polski solidarnej nie zejdę!
- Cóż, to była PiS-owska i LPR-owska publiczność. Zachowała się skandalicznie - powiedział "Gazecie" Bogdan Borusewicz. - Ja jestem do różnych sytuacji przyzwyczajony. Dobrze, że prezydent Adamowicz zareagował na te gwizdy. Ta grupa związana z księdzem Jankowskim zawsze przychodzi pod pomnik. W poprzednich latach krzyczeli też w kierunku arcybiskupa Gocłowskiego. Nie można tym ludziom dać zawłaszczyć tej rocznicy.
- Jestem zbolały, to, co się stało, było złe - mówi z kolei o. Maciej Zięba, dyrektor Europejskiego Centrum Solidarności, instytucji, która współorganizowała obchody. - "Solidarność" była wielka właśnie tym, że działaliśmy w jedności, że oznaczała budowanie. A to, co zobaczyliśmy, było małe, ale to trzeba zmieniać i temu służy Centrum.
Podczas uroczystości prezydent odznaczył ponad 70 osób, głównie uczestników strajków sprzed 20 lat, w sierpniu 1988 r. Wśród nich Krzyżem Komandorskim uhonorował m.in. Jana Rokitę, jedynego polityka PO, który wczoraj pod pomnikiem otrzymał brawa.