niedziela, 31 sierpnia 2008

Solidarność - niesolidarne święto

Maciej Sandecki, Gdańsk
2008-09-01, ostatnia aktualizacja 2008-08-31 23:58

Skandal na uroczystościach Sierpnia '80 w Gdańsku. Zwolennicy PiS wygwizdali inicjatora strajku Bogdana Borusewicza. Prezydent Lech Kaczyński ani razu nie wspomniał o Lechu Wałęsie

Zobacz powiekszenie
Fot. Dominik Sadowski / AG
W niedzielę w uroczystościach rocznicowych brali udział m.in. (od lewej): abp Sławoj Leszek Głódź, prezydent Lech Kaczyński, Bogdan Borusewicz i przewodniczący "Solidarności" Janusz Śniadek
- Nie będę uczestniczył w tym święcie z ludźmi, którzy kradną zwycięstwo - mówił Wałęsa w sobotę, gdy składał kwiaty pod pomnikiem Poległych Stoczniowców. - To będą popisy tych, którzy pod ławkami wtedy siedzieli, a teraz grają bohaterów! A ja po swojemu świętuję.

W niedzielę, gdy podczas oficjalnych uroczystości pod pomnikiem Poległych Stoczniowców przewodniczący "Solidarności" Janusz Śniadek przedstawiał zgromadzonych na scenie liderów antykomunistycznej opozycji, z tłumu rozległo się buczenie. Najpierw wygwizdano marszałka Senatu Bogdana Borusewicza, inicjatora sierpniowego strajku z 1980 r.

Niesolidarne święto

Maciej Sandecki, Gdańsk
2008-09-01, ostatnia aktualizacja 2008-08-31 23:58

Skandal na uroczystościach Sierpnia '80 w Gdańsku. Zwolennicy PiS wygwizdali inicjatora strajku Bogdana Borusewicza. Prezydent Lech Kaczyński ani razu nie wspomniał o Lechu Wałęsie

Zobacz powiekszenie
Fot. Dominik Sadowski / AG
W niedzielę w uroczystościach rocznicowych brali udział m.in. (od lewej): abp Sławoj Leszek Głódź, prezydent Lech Kaczyński, Bogdan Borusewicz i przewodniczący "Solidarności" Janusz Śniadek
- Nie będę uczestniczył w tym święcie z ludźmi, którzy kradną zwycięstwo - mówił Wałęsa w sobotę, gdy składał kwiaty pod pomnikiem Poległych Stoczniowców. - To będą popisy tych, którzy pod ławkami wtedy siedzieli, a teraz grają bohaterów! A ja po swojemu świętuję.

W niedzielę, gdy podczas oficjalnych uroczystości pod pomnikiem Poległych Stoczniowców przewodniczący "Solidarności" Janusz Śniadek przedstawiał zgromadzonych na scenie liderów antykomunistycznej opozycji, z tłumu rozległo się buczenie. Najpierw wygwizdano marszałka Senatu Bogdana Borusewicza, inicjatora sierpniowego strajku z 1980 r.

- Cicho, cicho, bez niego nie byłoby tego strajku - uspokajał prezydent Lech Kaczyński, gdy podczas jego wystąpienia tłum znów gwizdał na wzmiankę o Borusewiczu.



Kolejnym wygwizdanym był prezydent Gdańska Paweł Adamowicz (PO), lider strajku na Uniwersytecie Gdańskim w 1988 r. Adamowicz nie wytrzymał i podniesionym głosem odpowiedział tłumowi: - Widzę, że część osób nie odrobiła lekcji Jana Pawła II, widocznie nie słuchaliśmy księdza Tischnera. Wstyd mi za takie zachowania nieodpowiedzialnych obywateli w dniu święta "Solidarności"! Przykro mi, że w takim dniu muszę stawać w obronie tak zasłużonych dla Polski osób jak Bogdan Borusewicz i Lech Wałęsa!



Wczoraj był to jedyny raz, gdy padło nazwisko Wałęsy. Wywołało taką falę gwizdów i okrzyków, że dalszego wystąpienia Adamowicza w ogóle nie było słychać.

O Wałęsie nie wspomniał ani słowem w swoim przemówieniu prezydent Kaczyński. Tłum klaskał za to, gdy padały nazwiska senatora Zbigniewa Romaszewskiego, małżeństwa Joanny i Andrzeja Gwiazdów i księdza Henryka Jankowskiego. Prezydent przypomniał również własną rolę w sierpniowym strajku. Mówił: - Nasze państwo nie działa, niestety, według zasad solidarności, ale według zasad liberalnych i z tym trzeba walczyć. Ja szedłem do prezydentury z hasłem Polski solidarnej, przeciwstawiając ją Polsce liberalnej. I tej zasadzie będę wierny! Z drogi Polski solidarnej nie zejdę!

- Cóż, to była PiS-owska i LPR-owska publiczność. Zachowała się skandalicznie - powiedział "Gazecie" Bogdan Borusewicz. - Ja jestem do różnych sytuacji przyzwyczajony. Dobrze, że prezydent Adamowicz zareagował na te gwizdy. Ta grupa związana z księdzem Jankowskim zawsze przychodzi pod pomnik. W poprzednich latach krzyczeli też w kierunku arcybiskupa Gocłowskiego. Nie można tym ludziom dać zawłaszczyć tej rocznicy.

- Jestem zbolały, to, co się stało, było złe - mówi z kolei o. Maciej Zięba, dyrektor Europejskiego Centrum Solidarności, instytucji, która współorganizowała obchody. - "Solidarność" była wielka właśnie tym, że działaliśmy w jedności, że oznaczała budowanie. A to, co zobaczyliśmy, było małe, ale to trzeba zmieniać i temu służy Centrum.

Podczas uroczystości prezydent odznaczył ponad 70 osób, głównie uczestników strajków sprzed 20 lat, w sierpniu 1988 r. Wśród nich Krzyżem Komandorskim uhonorował m.in. Jana Rokitę, jedynego polityka PO, który wczoraj pod pomnikiem otrzymał brawa.

Nadciąga "sztorm stulecia". Nowy Orlean ewakuowany

tan, mm CNN, Reuters, Gazeta.pl
2008-08-31, ostatnia aktualizacja 2008-09-01 00:35
Zobacz powiększenie
Bourbon Street, Nowy Orlean
Fot. LEE CELANO REUTERS

Nowy Orlean wygląda jak miasto duchów. Ewakuowano tysiące mieszkańców - podaje agencja AP. To największa ewakuacja w historii stanu Luizjana - stwierdził jeden z policjantów. Szacuje się, że 90 procent mieszkańców przybrzeżnych miast i miejscowości Luizjany opuściło domy.

Zobacz powiekszenie
Fot. Ron Heflin AP
Nowy Orlean
Zobacz powiekszenie
Fot. Ron Heflin AP
St. Louis Cathedral. Większość mieszkańców się ewakuuje. Na mszę przyszło niewielu.
Zobacz powiekszenie
Fot. BILL AUTH Reuters
Samochody z uciekającymi przed "Gustavem" mieszkańcami Mississippi i Luizjany.
Zobacz powiekszenie
Fot. Eric Gay AP
Derek Webb i Amber Nightengale w Waszyngtonu skracają swój pobyt w Nowym Orleanie
Zobacz powiekszenie
Fot. Henrietta Wildsmith AP
Rodzina ewakuowana z Nowego Orleanu
Zobacz powiekszenie
Fot. Bill Haber AP
Ewakuacja Nowego Orleanu
Zobacz powiekszenie
Fot. SEAN GARDNER REUTERS
Kolejki do autobusów w Nowym Orleanie
Zobacz powiekszenie
Fot. Haraz N. Ghanbari AP
George W. Bush w Federalnej Agencji Zarządzania Kryzysowego
Zobacz powiekszenie
Fot. AP
Zdjęcie dostarczone przez National Oceanic and Atmospheric Administration (Narodowe Kierownictwo Meteorologiczne).
GALERIA ZDJĘĆ

Najgroźniejsze huragany ostatnich lat - czytaj





Jak się rodzą huragany



Gustav chwilowo osłabł

Gustaw osłabł z czwartego do trzeciego stopnia w skali Saffira-Simpsona. Towarzyszący mu wiatr wieje nieco wolniej - 125 mil na godzinę (201 km/h). Wcześniej, gdy huragan przemierzał Karaiby w kierunku wybrzeża Stanów Zjednoczonych, wiatr osiągał prędkość 240 kilometrów na godzinę i uderzył w Kubę z prędkością 230 km/h.

Ewakuacja Nowego Orleanu

Ewakuacja Nowego Orleanu - zobacz zdjęcia



Nowy Orlean dołączył do długiej listy miast w południowej Luizjanie, które zarządziły przymusową ewakuację.

Policja i wojsko czuwają, by - jak podczas huraganu Katrina - nie dopuścić do rabowania opuszczonych domów. - Złodzieje będą od razu wsadzani do więzienia - ostrzegł burmistrz miasta Ray Nagin. I nazwał nadchodzący huragan "matką wszystkich sztormów".

- Powinniście się bać i musicie natychmiast ruszyć swoje tyłki i wyjechać z miasta, bo to co nadciąga, to jest sztorm stulecia - mówił burmistrz rano. - Ten sztorm już jest bardzo potężny i z każdą chwilą jeszcze silniejszy... nie wydaje mi się, byśmy kiedykolwiek widzieli coś takiego. To matka wszystkich sztormów - dodał.

- Uciekam stąd. Nie przeżyję kolejnego huraganu - powiedziała reporterowi agencji AP mieszkanka Nowego Orleanu Ramona Summers. - Nawet nie jestem pewna dokąd jadę - wyznała Margie Hawkins cytowana przez CNN. Od wczoraj ludzie ustawiali się w kolejkach do autobusów. Niektórzy na wolne miejsce czekali nawet 2 i pół godziny. Na drogach wyjazdowych z miasta tworzyły się korki, długie kolejki samochodów ustawiały się przy sklepach i stacjach benzynowych. W niektórych - brakowało paliwa.

Politycy ostrzegają

Nie tylko burmistrz zniszczonego przed trzema laty przez huragan "Katrina" miasta jest przerażony nadciągającym "Gustavem". - Ten sztorm będzie tak koszmarny, na jaki wygląda - powiedział Bobby Jindal, gubernator stanu Luizjana. - Możemy zobaczyć powodzie i zniszczenia o wiele gorsze niż po "Katrinie".

Przed "bardzo niebezpiecznych sztormem" ostrzegał także na konferencji prasowej prezydent USA George W. Bush. Zarówno Bush, jak i wiceprezydent Dick Cheney nie pojawią się poniedziałkowej konwencji Republikanów w Minnesocie - podał Biały Dom. Będą nadzorować reakcję władz federalnych na uderzenie huraganu. Z kolei John McCain ogłosił, że zawiesza większość punktów poniedziałkowej konwencji.

Gustav gorszy niż Katrina?

Gustav może okazać się groźniejszy niż huragan Katrina, który spustoszył Nowy Orlean trzy lata temu. Specjaliści szacują, że w strefie zagrożenia znajdzie się 4 i pół miliona osób, a huragan zniszczy prawie 60 tysięcy budynków - podaje CNN.

Katrina miała moc kategorii 3, kiedy uderzyła w Nowy Orlean od wschodu, natomiast Gustav, który ma obecnie te samą kategorię, wzmocni się - jak przewidują meteorologowie - do kategorii 4, gdy w poniedziałek uderzy w miasto. Oznacza to, że fale o wysokości 6-7 metrów, mogą znowu przerwać liczące sobie tylko trzy metry wały przeciwpowodziowe w Nowym Orleanie. Miasto jest położone poniżej poziomu morza. Katastrofalna powódź w 2005 r. zatopiła 80 procent powierzchni miasta i spowodowała śmierć ponad 1000 osób.

Zagrożone jest całe wybrzeże Zatoki Meksykańskiej - od stanu Luizjana do Alabamy jest zagrożone uderzeniem huraganu Gustav. Nadejście huraganu będzie tam odczuwalne już w poniedziałek rano - podaje Amerykańskie Centrum Huraganów z siedzibą w Miami.

Zobacz zdjęcia Nowego Orleanu po uderzeniu "Katriny" trzy lata temu

sobota, 30 sierpnia 2008

"Isia" zmiażdżyła Cibulkovą w US Open

Agnieszka Radwańska jest już w czwartej rundzie US Open. Polka łatwo pokonała Dominikę Cibulkovą. "Isia" zmiażdżyła Słowaczkę w pierwszym secie, nie oddając jej nawet jednego gema. Druga część pojedynku była bardziej wyrównana, ale Radwańska od początku do końca kontrolowała grę. Teraz Venus Williams?

A. Radwańska - D. Cibulkova 6:0, 6:3

Pierwszego gema wygrała Radwańska, ale początek meczu był bardzo wyrównany. Przy stanie 40:40 "Isia" uzyskała przewagę. Drugi i trzeci gem też wygrała Polka - tym razem poszło jej już jak z płatka. Radwańska złapała wiatr w żagle i poszła za ciosem - kolejny gem również należał do niej, choć tym razem łatwo nie było. Cibulkova objęła prowadzenie punktowe, ale Agnieszka zdołała wyrównać. To była już demolka - Radwańska wygrała kolejnego, piątego gema, i prowadziła już 5:0, a Cibulkova nie wiedziała co zrobić, by powstrzymać natarcie naszej zawodniczki. Ostatni set i 6:0 dla "Isi".

Cibulkowa nie wiedziała co robić

Drugi set udanie zaczęła Polka. Pierwszy gem dla Agnieszki Radwańskiej. Potem wreszcie pierwszego gema w tym meczu wygrała tenisistka ze Słowacji, ale następny należał znów do "Isi". Cibulkova poczuła jednak, że coś w tym meczu może wygrać. Udało jej się doprowadzić do wyrównania i set stał się emocjonujący. Od tego momentu tenisistki z dużym zaangażowaniem walczyły o każdą piłkę i Polka nie mogła odskoczyć rywalce. Udało się przy stanie 4:3, kiedy "Isia" wygrała kolejnego gema i było już 5:3. Do wygranej brakowało tak niewiele. I udało się. Jeszcze wysiłek, jeszcze kilka piłek i Radwańska zdumiewająco łatwo pokonała Słowaczkę. Polka już w czwartej rundzie US Open.

Nasza zawodniczka jest już w czwartej rundzie

W czwartej rundzie czeka ją trudne zadanie, bowiem na jej drodze może stanąć Amerykanka Venus Williams (nr 7.). Wcześniej dwukrotna triumfatorka US Open (2000-01) musi się jednak uporać z Ukrainką Alioną Bondarenko (27.)

Przed meczem:
Radwańska co prawda według bukmacherów jest faworytką, ale to akurat o niczym nie świadczy. Polka ostatnich tygodni nie może zaliczyć do udanych. Wprawdzie przed miesiącem w Sztokholmie doszła aż do półfinału, ale przez cały czas trwania turnieju - dodajmy, bardzo słabo obsadzonego turnieju - nie zachwycała. W oczy rzucało się przede wszystkim ogromne zmęczenie naszej najlepszej tenisistki.

Właśnie zmęczenie było naszym zdaniem główną przyczyną niepowodzenia w Pekinie. Polka z walki o medal olimpijski odpadła już w drugiej rundzie po meczu ze zdecydowanie niżej notowaną Włoszką Franceską Schiavone.

Szybkie pożegnanie się z turniejem olimpijskim miało jeden plus. Radwańska mogła choć trochę odpocząć przed wielkoszlemowym US Open. Już pierwsze mecze w Nowym Jorku pokazały jednak, że ta sztuka nie do końca jej się nie udała. Polka wprawdzie nie straciła w nich nawet seta, ale jej gra pozostawia wiele do życzenia. Zdaje sobie z tego sprawę sama Radwańska, której co raz częściej na korcie puszczają nerwy. W meczu 2. rundy ze słabiutką Kolumbijką Marianą Duque Marino Polka dostała nawet ostrzeżenie od sędziego za złe zachowanie, co jeszcze jakiś czas temu było nie do pomyślenia.

Teraz na Radwańską czeka pierwsza poważna rywalka - Słowaczka Dominika Cibulkova. Filigranowa 19-latka to objawienie tego sezonu. Cibulkova z mało znanej zawodniczki rośnie na gwiazdę. W tym roku była już między innymi w finale Amelia Island, gdzie przegrała z Marią Szarapową. Doskonale radziła sobie także w Montralu, gdzie w drodze do finału pokonała dwie Jeleny, na początek Dementiewą, a potem Janković, numer 2 na świecie. Jej marzenia o pierwszym sukcesie zniweczyła dopiero Dinara Safina, która rozbiła ją w zaledwie 68 minut 6:2, 6:1.

Jak już pisaliśmy, Radwańska grała z Cibulkovą dwa razy. O ile w Budapeszcie pokonanie Słowaczki nie sprawiło jej najmniejszych problemów, to już zwycięstwo w Dausze było bardzo szczęśliwe. Polka po prawdziwym horrorze wygrała 6:4, 6:7, 6:4. Cibulkova chwilę po zejściu z kortu zapowiedziała, że już wkrótce się zrewanżuje. Okazję będzie miał już dzisiaj. Oczywiście liczymy, że na pierwszy triumf nad naszą rodaczką przyjdzie jej jeszcze poczekać, ale rozum mówi nam co innego.