2008-09-22, ostatnia aktualizacja 27 minut temu
Prezydent i premier Pakistanu mieli w sobotę jeść kolację w hotelu Marriott w Islamabadzie, który w tym dniu został zniszczony w krwawym zamachu terrorystycznym - poinformowały pakistańskie źródła rządowe.
- Zamach w Islamabadzie - relacja świadka (22-09-08, 10:00)
- Krater po zamachu w Islambadzie (22-09-08, 10:00)
- Prezydent Asif Ali Zardari i premier Yousaf Raza Gillani zmienili zdanie i kolacja odbyła się w rezydencji premiera. Wszyscy przedstawiciele władz uniknęli więc zamachu - dodał Malik.
W sobotę zamachowiec-samobójca zdetonował ciężarówkę z materiałami wybuchowymi przed wejściem do hotelu. Władze podejrzewają, że za zamachem stoi Al-Kaida. Hotel Marriott znajduje się niedaleko budynku pakistańskiego parlamentu.
W zamachu zginęły 53 osoby a 266 zostało rannych.
Jednym z zabitych jest czeski ambasador. Pośród ofiar znalazło się jeszcze kilku cudzoziemców w tym dwóch wojskowych pracowników ambasady USA. Zginął także Litwin pakistańskiego pochodzenia. 11 cudzoziemców odwieziono do szpitali.
Będzie odpowiedź
Władze Pakistanu zapowiedziały, iż operacje przeciw talibom prowadzone w kilku rejonach kraju zostaną zintensyfikowane. Sobotni atak na hotel Marriott w Islamabadzie nie doprowadzi do przerwania ofensywy przeciw ekstremistom - zadeklarowali przedstawiciele pakistańskiej armii.
Wzmożenie operacji przeciw talibom oraz zwolennikom Al-Kaidy zapowiadają minister Rehman Malik oraz szef sztabu armii generał Ashfaq Kayani.
Mimo powtarzających się sugestii, iż sobotni zamach był odpowiedzią na akcje zbrojne podejmowane przeciw ekstremistom obaj zwierzchnicy pakistańskich resortów siłowych zapowiedzieli, że liczba żołnierzy walczących z talibami w Północnym i Południowym Waziristanie oraz w dolinie Swat zostanie zwiększona. Wszelkie ustępstwa wobec ekstremistów zostały przez nich wykluczone.
Pakistan poradzi sobie sam
Jednocześnie potwierdzili, iż Pakistan nie dopuści obcych wojsk do prowadzenia działań operacyjnych na swym terytorium.
Dzisiaj w nocy żołnierze pakistańscy otworzyli ogień do dwóch helikopterów amerykańskich, które od strony Afganistanu naruszyły przestrzeń powietrzną kraju. Ostrzał zmusił je do odwrotu. Był to drugi tego typu przypadek w ciągu ostatnich kilku dni.