wtorek, 7 kwietnia 2009

Jak osoby samotnie wychowujące dzieci mogą rozliczyć się z PIT?


Data: 06-04-2009 r.

U kogo są opodatkowane dochody małoletnich dzieci?

Zasadą jest, że dochody małoletnich dzieci własnych i przysposobionych, z wyjątkiem dochodów z ich pracy, stypendiów oraz dochodów z przedmiotów oddanych im do swobodnego użytku, podlegające opodatkowaniu na terytorium Polski, dolicza się do dochodów rodziców, chyba że rodzicom nie przysługuje prawo pobierania pożytków ze źródeł przychodów dzieci.

Jeżeli małżonkowie podlegają odrębnemu opodatkowaniu, dochody małoletnich dzieci dolicza się po połowie do dochodu każdego z małżonków. Nie dotyczy to małżonków, w stosunku do których orzeczono separację w rozumieniu odrębnych przepisów.

Kto może rozliczać się z PIT w sposób przewidziany dla osoby samotnie wychowującej dzieci?

Jeżeli osoba samotnie wychowująca dzieci spełnia określone w ustawie o podatku dochodowym od osób fizycznych warunki, to może - na swój wniosek - określić podatek w podwójnej wysokości podatku obliczonego od połowy swoich dochodów. Taki sposób opodatkowania może przynieść podatnikom korzyści, np. gdy dzięki temu podatnik będzie opodatkowany niższą stawką ze skali podatkowej.

Jakie warunki trzeba spełniać?

Z wnioskiem o obliczenie podatku w sposób przewidziany dla osoby samotnie wychowującej dzieci może wystąpić osoba, która w roku podatkowym łącznie spełniała następujące warunki:

1) ma miejsce zamieszkania na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej (tj. podlega nieograniczonemu obowiązkowi podatkowemu w Polsce);

2) samotnie wychowywała dzieci:

  • małoletnie (które nie ukończyły 18 lat), bez względu na to, czy dzieci te uczą się i czy osiągają jakieś własne dochody,

  • bez względu na ich wiek, które zgodnie z odrębnymi przepisami otrzymywały zasiłek pielęgnacyjny lub rentę socjalną,

  • do ukończenia 25 lat, uczące się w szkołach, o których mowa w przepisach o systemie oświaty, przepisach o szkolnictwie wyższym lub w przepisach regulujących system oświatowy lub szkolnictwo wyższe obowiązujących w innym niż Rzeczpospolita Polska państwie, jeżeli w roku podatkowym nie uzyskały

    • dochodów podlegających opodatkowaniu na zasadach ogólnych według skali podatkowej PIT (określonej w art. 27 ustawy) - nie licząc dochodów zwolnionych od podatku dochodowego (np. alimentów) i renty rodzinnej - lub

    • dochodów uzyskanych z odpłatnego zbycia papierów wartościowych lub pochodnych instrumentów finansowych, i z realizacji praw z nich wynikających oraz z odpłatnego zbycia udziałów w spółkach mających osobowość prawną oraz z tytułu objęcia udziałów (akcji) w spółkach mających osobowość prawną albo wkładów w spółdzielniach w zamian za wkład niepieniężny w postaci innej niż przedsiębiorstwo lub jego zorganizowana część (określonych w art. 30b)

      w łącznej wysokości przekraczającej kwotę stanowiącą iloraz kwoty zmniejszającej podatek oraz stawki podatku, określonych w pierwszym przedziale skali podatkowej;

      3) ani do tej osoby, ani do jej dziecka w roku podatkowym nie miały zastosowania przepisy:

      • art. 30c ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych (tj. opodatkowanie działalności gospodarczej liniową stawką 19%),

      • ani ustawy o zryczałtowanym podatku dochodowym, regulujące między innymi opodatkowanie niektórych przychodów (dochodów) osób fizycznych w formie karty podatkowej, ryczałtu od przychodów ewidencjonowanych, bądź zryczałtowanego podatku dochodowego od przychodów osób duchownych. Zasada ta nie dotyczy podatników nieprowadzących pozarolniczej działalności gospodarczej, osiągających przychody np. z tytułu umowy najmu, podnajmu, dzierżawy, poddzierżawy lub innych umów o podobnym charakterze;

      • ustawy z dnia 24 sierpnia 2006 r. o podatku tonażowym.

      4) wyrażony w zeznaniu podatkowym wniosek o opodatkowanie dochodów w sposób przewidziany dla osób samotnie wychowujących dzieci został przez tę osobę złożony nie później niż w terminie określonym do złożenia zeznania za rok podatkowy, czyli za 2008 r. do 30 kwietnia 2009 r.

      Z tej formy rozliczenia mogą skorzystać wszyscy samotni rodzice (opiekunowie prawni) uzyskujący dochody opodatkowane na zasadach ogólnych według skali podatkowej, a więc zarówno utrzymujący się z pracy na etacie, jak i prowadzący działalność gospodarczą, a także emeryci, renciści, bezrobotni.

      Kogo można uznać za osobę samotnie wychowującą dzieci?

      Za osobę samotnie wychowującą dzieci uważa się jednego z rodziców albo opiekuna prawnego, jeżeli osoba ta jest panną, kawalerem, wdową, wdowcem, rozwódką, rozwodnikiem albo osobą, w stosunku do której sąd orzekł separację w rozumieniu odrębnych przepisów. Za osobę samotnie wychowującą dzieci uważa się również osobę pozostającą w związku małżeńskim, jeżeli jej małżonek został pozbawiony praw rodzicielskich lub odbywa karę pozbawienia wolności. Taka osoba ma prawo do preferencyjnego rozliczenia swoich dochodów osiągniętych w 2008 roku.

      Jeżeli rodzice dzieci są rozwiedzeni, to z preferencyjnego rozliczenia może skorzystać ten rodzic, który faktycznie wychowuje dziecko. Nie ma tu znaczenia, czy dzieci tylko część roku, czy też cały rok przebywają z tym rodzicem. Jeżeli natomiast jedno dziecko faktycznie wychowuje matka, a drugie ojciec, to z preferencyjnego rozliczenia mogą skorzystać oboje rodzice.

    Pamiętaj, że:

    • Dla możliwości preferencyjnego rozliczenia się osoby samotnie wychowującej dziecko nie ma znaczenia, czy była ona osobą samotnie wychowującą dziecko przez cały rok podatkowy, czy tylko przez część roku. Nie ma tu znaczenia, czy dziecko (dzieci) przez cały rok podatkowy było małoletnie i czy rodzic lub opiekun je wychowujący był przez cały rok podatkowy osobą samotną.

    Rozliczenie nierezydentów

    Już w rozliczeniu za 2008 r. z preferencyjnego sposobu razliczenia mogą dodatkowo skorzystać podatnicy wychowujący samotnie pełnoletnie uczące się dzieci - do ukończenia 25. roku życia - jeśli dzieci te uczą się lub studiują poza granicami kraju. Ponadto taki preferencyjny sposób opodatkowania ma zastosowanie do osób, które podlegają ograniczonemu obowiązkowi podatkowemu w Polsce (tj. nie mają na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej miejsca zamieszkania), samotnie wychowujących w roku podatkowym dzieci, jeżeli łącznie spełniają następujące warunki:

    1. mają miejsce zamieszkania dla celów podatkowych w innym niż Rzeczpospolita Polska państwie członkowskim Unii Europejskiej lub w innym państwie należącym do Europejskiego Obszaru Gospodarczego albo w Konfederacji Szwajcarskiej,
    2. osiągnęły podlegające opodatkowaniu na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej przychody w wysokości stanowiącej co najmniej 75 % całkowitego przychodu osiągniętego w danym roku podatkowym,
    3. udokumentowały certyfikatem rezydencji miejsce zamieszkania dla celów podatkowych i
    4. istnieje podstawa prawna wynikająca z umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania lub innych ratyfikowanych umów międzynarodowych, których stroną jest Rzeczpospolita Polska, do uzyskania przez organ podatkowy informacji podatkowych od organu podatkowego państwa, w którym osoba fizyczna ma miejsce zamieszkania dla celów podatkowych.

    Za całkowite przychody uważa się przy tym przychody osiągnięte ze źródeł określonych w art. 10 ust. 1, bez względu na miejsce położenia tych źródeł przychodów. Na żądanie organów podatkowych lub organów kontroli skarbowej podatnicy podlegają ograniczonemu obowiązkowi podatkowemu w Polsce, korzystający z rozliczenia przewidzianego dla osoby samotnie wychowującej dzieci, są obowiązani udokumentować wysokość całkowitych przychodów osiągniętych w danym roku podatkowym, przedstawiając zaświadczenie wydane przez właściwy organ podatkowy innego niż Rzeczpospolita Polska państwa członkowskiego Unii Europejskiej lub innego państwa należącego do Europejskiego Obszaru Gospodarczego albo Konfederacji Szwajcarskiej, w którym osoby te mają miejsce zamieszkania dla celów podatkowych lub inny dokument potwierdzający wysokość całkowitych przychodów osiągniętych w danym roku podatkowym.

Kto nie skorzysta?

Preferencyjne opodatkowanie nie jest możliwe, gdy:

  1. do osoby samotnie wychowującej dzieci lub do jej dziecka mają zastosowanie przepisy dotyczące opodatkowania dochodów z działalności gospodarczej - według 19%-owej stawki podatku;

  2. do osoby samotnie wychowującej dzieci lub do jej dziecka mają zastosowanie przepisy:

    • ustawy o zryczałtowanym podatku dochodowym od niektórych przychodów osiąganych przez osoby fizyczne w zakresie opodatkowania przychodów: ryczałtem ewidencjonowanym, kartą podatkową lub zryczałtowanym podatkiem od przychodów osób duchownych,

  • ustawy z dnia 24 sierpnia 2006 r. o podatku tonażowym.

Nie ma natomiast przeszkód do preferencyjnego rozliczenia się w sytuacji, gdy rodzic lub dziecko opodatkowuje ryczałtem ewidencjonowanym przychody z najmu, dzierżawy lub innych umów o podobnym charakterze, jeżeli umowy te nie są zawierane w ramach prowadzonej działalności gospodarczej (np. wynajem mieszkania), nie korzystając jednocześnie z opodatkowania przychodów z pozarolniczej działalności gospodarczej 19% podatkiem, ani na podstawie ustawy o zryczałtowanym podatku dochodowym.

Warunkiem skorzystania z preferencyjnego rozliczenia się osoby samotnie wychowującej dziecko jest złożenie wniosku poprzez zaznaczenie odpowiedniego kwadratu na formularzu PIT-37 lub PIT-36 oraz podpisanie zeznania podatkowego, które należy złożyć w terminie do 30 kwietnia następnego roku za rok poprzedni. Brak podpisu jest równoznaczny z brakiem złożenia wniosku i uniemożliwia preferencyjne rozliczenie.

W jaki sposób samotnie wychowujący dzieci mogą się rozliczać?

Jeżeli osoba samotnie wychowująca dzieci spełnia ww. warunki, to może - na swój wniosek - określić podatek w podwójnej wysokości podatku obliczonego od połowy swoich dochodów, z tym że do dochodów osoby samotnie wychowującej dzieci nie wlicza się dochodów (przychodów) opodatkowanych w sposób zryczałtowany na zasadach określonych w ustawie (np. od wygranych w grach liczbowych, dywidend, odsetek od lokat bankowych itp.) oraz nie dolicza się dochodów uzyskanych przez pełnoletnie dziecko.

Pamiętaj, że:

  • Pełnoletnie dziecko, które w roku podatkowym uzyskało dochody podlegające opodatkowaniu, jest obowiązane do samodzielnego złożenia zeznania podatkowego o wysokości dochodów osiągniętych od dnia uzyskania pełnoletności (również w sytuacji, gdy dochód uzyskany od tego dnia nie przekroczył w roku podatkowym 2008 kwoty 3.091 zł).


Przy preferencyjnym opodatkowaniu podatek dochodowy oblicza się następująco:

  • od sumy dochodów osoby samotnie wychowującej dzieci odejmuje się wydatki podlegające odliczeniu od dochodu (np.: składki na ubezpieczenie społeczne, wydatki rehabilitacyjne),

  • pozostałą kwotę dzieli się przez dwa,

  • od tak ustalonej połowy dochodu po zaokrągleniu do pełnych złotych (podstawa opodatkowania) oblicza się podatek według skali podatkowej,

  • uzyskaną kwotę mnoży się razy dwa,

  • tak obliczony podatek, w pierwszej kolejności podlega zmniejszeniu o składki na powszechne ubezpieczenie zdrowotne w Narodowym Funduszu Zdrowia, a następnie o poniesione wydatki na cele mieszkaniowe, tj. wydatki podlegające odliczeniu w ramach ulgi budowlanej, remontowej, o ile osoba samotna nabyła prawo do takich odliczeń. Odliczeniu od podatku, w ramach praw nabytych, podlega także ulga z tytułu wyszkolenia uczniów przyznana podatnikowi prowadzącemu działalność gospodarczą.

Tak obliczony podatek, po odliczeniach, jest podatkiem należnym od osoby samotnie wychowującej dziecko.

Pamiętaj, że:

  • Nie jest istotne, ile dzieci ma na utrzymaniu samotny rodzic (opiekun prawny). Podatek w podwójnej wysokości, ale od połowy dochodów, płaci się wychowując samotnie zarówno jedno dziecko jak i dwoje lub więcej dzieci.

Zasadniczo dochody małoletnich dzieci dolicza się do dochodów rodziców lub opiekunów prawnych i należy je wykazać w zeznaniu rocznym i załączniku PIT/M do zeznania. Od tej zasady łącznego opodatkowania dochodów rodziców z dochodami małoletnich dzieci są jednak wyjątki:

  • do dochodów rodziców nie dolicza się dochodów dzieci osiąganych z ich pracy, stypendiów oraz dochodów z przedmiotów oddanych im do swobodnego użytku (np. gdy dziecko otrzymuje dochody za wypożyczenie koledze otrzymanego w prezencie od rodziców roweru),

  • dochodów małoletnich dzieci nie dolicza się do dochodów rodziców także wtedy, gdy rodzicom nie przysługuje prawo pobierania pożytków z tych dochodów.

Małoletnie dziecko może wykonywać pracę na podstawie umowy o pracę, umowy zlecenia, umowy o praktyczną naukę zawodu. Dochody z tego tytułu nie podlegają doliczeniu do dochodów rodziców. Opodatkowanie ich ciąży na małoletnim dziecku. Wówczas rodzic, składając w imieniu małoletniego dziecka odrębne zeznanie, wpisuje imię i nazwisko dziecka oraz podpisuje druk za dziecko w jego imieniu.

Dzieci pełnoletnie

Dzieci pełnoletnie, które nie skończyły 25 lat, muszą spełniać dwa warunki, aby rodzice lub opiekunowie samotnie ich wychowujący, mogli skorzystać z preferencyjnego rozliczenia:

  1. dziecko musi uczyć się w szkole (publicznej lub niepublicznej, krajowej lub zagranicznej) podstawowej, gimnazjum, szkole ponadgimnazjalnej lub uczelni wyższej (państwowej lub niepaństwowej).


  1. Nie ma tu znaczenia, czy dziecko uczy się lub studiuje w dziennie (stacjonarnie), czy też wieczorowo albo zaocznie.

  2. dziecko nie może uzyskiwać w roku podatkowym:

  • dochodów podlegających opodatkowaniu na zasadach ogólnych według skali podatkowej PIT (określonej w art. 27 ustawy) lub
  • dochodów uzyskanych z odpłatnego zbycia papierów wartościowych lub pochodnych instrumentów finansowych, i z realizacji praw z nich wynikających oraz z odpłatnego zbycia udziałów w spółkach mających osobowość prawną oraz z tytułu objęcia udziałów (akcji) w spółkach mających osobowość prawną albo wkładów w spółdzielniach w zamian za wkład niepieniężny w postaci innej niż przedsiębiorstwo lub jego zorganizowana część (określonych w art. 30b)

w łącznej wysokości przekraczającej kwotę stanowiącą iloraz kwoty zmniejszającej podatek oraz stawki podatku, określonych w pierwszym przedziale skali podatkowej (tj. 3.088,68 zł); Przekroczenie tego limitu dochodów powoduje definitywną utratę prawa do preferencyjnego rozliczenia się przez osobę samotnie wychowującą dziecko. Do tego limitu nie wlicza się dochodów zwolnionych od podatku dochodowego (np. alimentów, stypendiów do 2.200 zł) i renty rodzinnej.

Pamiętaj, że:

  • Prawo do preferencyjnego opodatkowania osoby samotnie wychowującej pełnoletnie dziecko za dany rok przysługuje także, gdy dziecko osiągnie 25 rok życia w trakcie roku podatkowego.

W zeznaniu rocznym składanym przez rodzica (opiekuna prawnego) nie uwzględnia się dochodów dziecka pełnoletniego. Dorosłe dziecko, które uzyskało własne dochody jest odrębnym podatnikiem i składa własne zeznanie podatkowe.

Natomiast gdy rodzic (opiekun prawny) samotnie wychowuje uczące się lub studiujące pełnoletnie dziecko, które nie uzyskało żadnych dochodów i korzysta z preferencyjnego opodatkowania, podatnikiem jest tylko rodzic. W związku z tym, tylko on ma prawo do ulg i odliczeń.

Jeśli np. pełnoletnie dziecko pracuje i pracodawca pobierze od wypłacanych mu wynagrodzeń zaliczki na podatek dochodowy, a dochód dziecka ogółem nie przekroczył w 2008 roku kwoty 3.091 zł, to dziecko po złożeniu zeznania rocznego (dziecko pełnoletnie rozlicza się samodzielnie) odzyska całość pobranych wcześniej zaliczek na podatek dochodowy, bo stanowią one w całości nadpłatę. Natomiast rodzic rozliczy się tylko ze swoich dochodów w zeznaniu PIT-36 lub PIT-37 (w zależności od rodzaju uzyskiwanych dochodów) obliczając podatek należny w sposób wyżej opisany.

Podstawa prawna:



piątek, 3 kwietnia 2009

Ratunku, jestem dziewicą!

Maja Stasińska
Dla jednych dziewictwo to kwestia oczekiwania na tę właściwą osobę, dla innych ma związek z religijnością. Często jednak staje się niepotrzebnym brzemieniem, do którego kobiety wstydzą się przyznać.
Alicja ma 39 lat, na jednym z kobiecych forów internetowych napisała: „Jestem dziewicą, a nie dziwadłem. Nie mam powodu do wstydu. Chociaż nigdy, nikomu nie powiedziałabym, że do tej pory nie miałam seksu, bo zostałabym potraktowana jak kosmitka, dewotka albo sekciara. Tyle mówi się o dyskryminacji mniejszości seksualnych, ale to nic w porównaniu z dyskryminacją dziewic. Czy tak trudno zrozumieć, że czasami nie trafia się na swoją drugą połówkę?”.

Alicja skończyła ekonomię, jest główną księgową w jednej z korporacji. Ma własne mieszkanie, samochód, domek nad jeziorem - klasa średnia. I ciągle jest sama. Na studiach miała chłopaka, ale rozstali się, bo jak twierdzi Alicja, poza sympatią nic między mini nie było, a to za mało, żeby zbudować związek. Potem już nigdy nie była z żadnym mężczyzną, a seks to dla niej zbyt ważna sprawa, żeby zrobić to przy pierwszej nadarzającej się okazji.

- Może nie mam szczęścia do facetów. Nigdy nie spotkałam takiego, z którym chciałabym być w związku. Tak wyszło. Faktem jest, że nie lubię zadymionych klubów, wolę pójść do kina albo w domu poczytać książkę. Może nie szukałam. A z drugiej strony, niby jak miałabym szukać, przecież poznawałam wielu chłopaków na studiach i w pracy. Albo spotykasz swoją drugą połówkę, albo nie - mówi Alicja.

O tym, że Alicja jest dziewicą wie tylko jej mama. O coming autcie wśród znajomych nie ma mowy. Po co narażać się na śmieszność. Alicja przekonuje, że nie tyle żałuje, że nigdy nie doświadczyła seksu, ale tego, że nie ma rodziny. Wierzy, że jeszcze nic straconego, że spotka tego właściwego mężczyznę. Jaki ma być?

- Nie mam jakiś ścisłych wytycznych. Na pewno nie może być balangowicz, który codziennie musi zrobić rundę po klubach. To nie mój świat. Chciałabym, żeby dla niego również ważna była rodzina - mówi Alicja.

Cnotę oddam od zaraz

Radosław Jerzy Utnik, seksuolog z Kliniki „Nasze Zdrowie” w Warszawie, zauważa, że kultura masowa wykreowała model zachowania, gdzie seks przedmałżeński z wieloma partnerami jest normą, tak jak wchodzenie w przelotne związki. Dlatego wstydzimy się przyznać, że w wieku 20-kilku czy 30-tu lat inicjację seksualną mamy jeszcze przed sobą.

Karolina (32 lata) postanowiła nie czekać już na swoją drugą połówkę. Dziewictwo nie jest dla niej powodem dumy, ale balastem. Skończyła historię sztuki, pracuje w jednej z galerii. Jej koleżanki opowiadają o kolejnych partnerach i łóżkowych perypetiach, a ona wtedy milczy, albo zmienia temat. Karolina zastanawia się, czy po prostu nie pójść z kimkolwiek do łóżka, żeby mieć to za sobą.

- Moje dziewictwo nie wiąże się z religią czy poglądami. Bardzo długo nie mogłam pozbierać się po rozstaniu z pierwszą miłością. Nie weszłam w nowy związek, bo wydawało mi się, że faceci zawsze w końcu zdradzą i zostawią - mówi Karolina.

Pierwsza miłość Karoliny wybuchła na początku liceum. Chłopak był od niej 5 lat starszy. Skończył już szkołę, pracował i studiował. Podziwiała w nim jego dojrzałość. Karolina nie zamierzała z decyzją o pierwszym razie czekać do ślubu, chciała jedynie lepiej poznać swojego chłopaka. Pamiętała, co jej matka często powtarzała: "Jak dziewczyna sama się nie szanuje, to żaden facet nie będzie jej szanować. Takie, co to zaraz pchają się do łóżka, kończą na bruku z brzuchami”. Tak jak jej starsza koleżanka z klatki obok, która pod koniec liceum zaszła w ciążę. Całe miasteczko wytykało ją palcami. Karolina nie chciała być taką pierwszą lepszą, chciała, żeby jej chłopak ją szanował. On też nie naciskał. Później okazało się, że jednocześnie ma romans z mężatką. Karolinie świat zawalił się na głowę. Nie wiedziała, co ma robić. W głowie kołatała jej inna często powtarzana przez matkę sentencja życiowa: „Faceci myślą tylko o jednym, a na koniec i tak cię zostawią”. Tak jak ojciec zostawił matkę Karoliny, kiedy ta miała 2 latka.

Karolina ma do matki żal, że obarczyła ją swoimi traumami. Pewnie nie przeżyłaby tak bardzo zdrady swojego chłopaka, gdyby wtedy otrzymała wsparcie. Dużo czasu zajęło jej nabranie zaufania do mężczyzn. Zobaczyła, że jej koleżanki są przecież w szczęśliwych związkach, gdzie nikt nikogo nie zdradza. Poza tym ma wielu świetnych kolegów, więc teraz myśli sobie, że może faceci nie są tacy źli.

Radosław Utnik widzi kilka powodów, dla których ludzie z seksem czekają do 30-stki. Bardzo duże znaczenie ma wychowanie i poglądy religijne. Niewielka część społeczeństwa to osoby aseksualne, które nie odczuwają popędu płciowego. Cześć ma lęki przed bliskością, które wiążą się z doświadczeniami w przeszłości, a wtedy warto wybrać się do psychologa lub seksuologa. Samemu bowiem trudno poradzić sobie z taką sytuacją, tym bardziej, że lęki często są nieuświadomione. Wtedy kobiety mają opory przed mężczyznami, ale nie potrafią powiedzieć dlaczego. Usiłują to racjonalizować, mówią: „nie mam czasu na randki, muszę się uczyć”, albo: „nie potrzebuję mężczyzn, dobrze czuję się bez nich”. Terapia daje szansę na poradzenie sobie z przykrymi doświadczeniami i zbudowanie związku czy rodziny.

Cnotliwa i dumna

Kiedy mogłoby się wydawać, że dziewictwo jest już nikomu niepotrzebnym przeżytkiem, zrodziła się moda na wstrzemięźliwość seksualną. Gwiazdy show biznesu publicznie zapewniały: „seks tak, ale dopiero z mężem”. Kilka lat temu prekursorką czystości przedmałżeńskiej była Britney Spears. W jej ślady poszła modelka Miley Cyrus i Adriana Lima. W tyle nie pozostały polskie gwiazdy. Zachowanie dziewictwa do ślubu deklarowała Sasha Strunin, Jola Rutowicz i Gosia Andrzejewicz, które publicznie zwierzały się, że dla niech utrata dziewictwa jest bardzo poważną sprawą i zamierzają z tym poczekać do ślubu. Zapewniały przy tym, że nie czują dyskomfortu z powodu swojego dziewictwa, po prostu czekają na odpowiedniego mężczyznę. Nie wszystkim udało się dotrzymać słowa, ale to dzięki nim, wiele dziewczyn przestało wstydzić się, że z inicjacją seksualną im się nie spieszy.

O ile gwiazdy mogły składać takie deklaracje dla podsycenia zainteresowania sobą mediów, to najczęściej jednak przyczyną wstrzemięźliwości seksualnej są poglądy religijne. Powstają stowarzyszenia, które wspierają dziewczyny w zachowaniu „czystości” - w Stanach Zjednoczonych "Srebrna Obrączka", w Polsce „Ruch Czystych Serc". Patronką ruchu jest błogosławiona Karolina Kózkówna, która zginęła broniąc swojej cnoty. W takich organizacjach ludzie czują, że nie są odmieńcami, mogą się spotkać z osobami o takich poglądach, jak oni, poczuć się dumni ze swojego dziewictwa. Składają śluby czystości, a na znak wkładają na palec pierścień z lilią.

Kasia i Janek swój pierwszy raz mieli w noc poślubną. Dla obojga wiara w Boga jest sprawą fundamentalną. Poznali się na spotkaniu bractwa przy jednym z kościołów w Krakowie. Pobrali się 1,5 roku później. Oboje wiedzieli, że chcą z seksem poczekać do ślubu. Myślą, że gdyby zrobili inaczej, całe życie musieliby nieść na sobie grzech seksu przedmałźenskiego. Przyznają, że czasami było bardzo trudno, szczególnie kiedy byli blisko siebie, a jedyne na co sobie pozwalali to pocałunki i pieszczoty.

- Jestem żoną mężczyzny, któremu ufam bezgranicznie. Po prostu wiem, że on mnie nie zdradzi, bo jest facetem z zasadami, który umie powiedzieć „nie”. Wyszliśmy z tej próby wzmocnieni. I przede wszystkim możemy z podniesionym czołem wejść do kościoła - przekonuje Kasia.

Czy warto czekać z seksem do ślubu? Radosław Utnik twierdzi, że z medycznego punktu widzenia ślub nie ma większego znaczenia. Część seksuologów zaleca nawet seks przedmałżeński, żeby sprawdzić jak funkcjonujemy w tym związku, a seks jest ważnym przecież jego elementem. Zdarza się, że długo wyczekiwany pierwszy raz niesie za sobą rozczarowanie. Ślub, zmiana nazwiska, a bywa, że i miejsca zamieszkania jest dużym stresem adaptacyjnym, a kiedy dochodzi do tego inicjacja seksualna, może okazać się, że już nie jesteśmy w stanie temu wszystkiemu podołać. Zdarza się, że to rodzi frustracje i rzutuje to dalszy związek.

- Religijna osoba nie przeżyje z radością inicjacji seksualnej przed ślubem. To też może się wiązać z wyrzutami sumienia i zahamowaniami w przyszłości. Najważniejszą sprawą jest żebyśmy decydowali się na seks z partnerem, z którym mamy dobry związek emocjonalny, w odpowiednim dla siebie czasie i w zgodzie z samym sobą - mówi Radosław Jerzy Utnik.

================================
Dziewictwo w pewnym wieku to już PATOLOGIA i nawet te,które trzymały dla tego jedynego zaczynają rozumieć,że coś jest nie tak gdy w okolicach 30 budzą się z "reką w nocniku".Oczywiście przegięcia w którąkolwiek stronę to głupota,zarówno tracenie dziewictwa w wieku 13,15lat jak i trzymanie jej do 30 i dalej.Zwykle wynika to z jakichś lęków i strachu przed zbliżeniem,w końcu legendy krążą o tym jaki to ten pierwszy raz jest bolesny i traumatyczny.Jak widać u niektórych skutkuje to tak dużą blokadą,że nie są w stanie się przełamać,a potem dorabiają sobie do tego ideologię o "czekaniu na księcia" i inne śmieszne teoryjki.
A co do facetów,którzy tak pragną dziewicy na żonę,sprawa jest oczywista.To faceci z kompleksami,boją się konfrontacji łózkowej z doświadczoną kobietą,tego że nie podołają,że rozczaruja,boją się porównań do poprzedników.Ot łózkowi nieudaczniecy, którzy chcą się dowartościować popisami przed kompletnie "zieloną" w tych sprawach kobietą.A najśmieszniejsze to,że ta ich "czysta i bez skazy" jak juz zasmakuje seksu,to na bank nie tylko pożałuje,że tak długo zwlekała,ale i zachce spróbować jak to jest z innymi...
============================================
A samotność i frustracja seksualna może przynieść jeszcze więcej złego niż niełatwe związki.W koncu człowiek nie jest stworzony do samotności i łaknie bliskości drugiego człowieka.Zawsze lepiej próbować niż twierdzić,że wszyscy faceci są do niczego i że nie warto.

Student biedy nie klepie

Blady, wiecznie z pustym portfelem, udzielający korepetycji, by zarobić na książki i obiad w barze mlecznym? Taki obraz studenta odchodzi w niebyt. Stypendia, praca na etacie, własne firmy - dzisiejsi żacy umieją się zatroszczyć o pieniądze.

Ewelina kończy polonistykę na Uniwersytecie Warszawskim. Od początku studiów pracuje. Najpierw w sklepie odzieżowym, potem w radiu, przez chwilę "na zmywaku" w Londynie, a teraz - w jednej z codziennych gazet. Za parę miesięcy obroni pracę magisterską. O ile wśród zawodowych obowiązków znajdzie czas, by ją napisać:

- Nie jestem z Warszawy , a rodziców nie było stać, żeby mnie utrzymywać. Od początku wiedziałam, że jeśli chcę się przenieść do stolicy, to muszę zarabiać. W sklepie z ciuchami wytrzymałam prawie rok. Niezły wyczyn, bo harówka koszmarna, a pensja śmieszna (1 tys. miesięcznie), więc po opłaceniu mieszkania i raty za studia nie zostawało prawie nic - opowiada Ewelina. Wtedy jeszcze czasem pożyczała od rodziców na jedzenie czy nowe buty, teraz sama kupuje im prezenty:

- W pracy spędzam całe dnie, ale w końcu przyzwoicie zarabiam. Starcza na opłacenie studiów, zagraniczny wyjazd, nowy obiektyw do aparatu.

Zakasali rękawy

Z badań przeprowadzonych ostatnio przez serwis infoPraca.pl wynika, że zdecydowana większość polskich studentów łączy naukę z pracą. Aż 52 proc. żaków zaczyna zarabiać już na I roku. I to bynajmniej nie przy roznoszeniu ulotek: - Niemal równolegle ze studiami zaczęłam pracę w banku przy obsłudze klienta - opowiada Kasia, studentka romanistyki z UW. - Po kilku latach przeszłam do działu HR, kilka dni temu została kierownikiem projektu. Nie wiem, czy w ogóle skończę studia, bo szczerze mówiąc, nie bardzo mam czas na naukę - mówi Kasia. Czy nie żałuje, że tak wcześnie dała się zaprząc w pracowniczy kierat, a podczas gdy jej znajomi mają 3 miesiące wakacji, ona - dwa tygodnie urlopu?

- Żartujesz? Mam 23 lata i już zarabiam więcej niż moi rodzice (około 4 tys.), a w CV mam kilka ładnych lat doświadczenia zawodowego. Imprezy i wakacje? Ciekawe, z kim, skoro większość ludzi z mojego roku pracuje - wzrusza ramionami Kasia.

Co robią studenci, którzy chcą zarabiać, a nie mają ochoty na użeranie się z szefem? Zakładają własne firmy. W ciągu ostatnich 2 lat sześciokrotnie wzrosła liczba młodych przedsiębiorców, tylko w ciągu minionego roku w Akademickich Inkubatorach Przedsiębiorczości zarejestrowano prawie 700 studenckich firm. Branże? Mniej lub bardziej wyszukane: studentka socjologii z UW założyła pierwszy w Polsce sklep z butami do tanga argentyńskiego (cena za parę nie mniej niż 400 zł), kilka dziewczyn z Uniwersytetu Jagiellońskiego skrzyknęło się i założyło agencję hostess, a Dominika Hofman, Beata Master, Marta Domagalska, Katarzyna Połowniak - studentki Uniwersytetu Śląskiego - zarabiają, prowadząc internetowy portal edukacyjny dla maturzystów. Korzyści? Sami są sobie szefami, nie muszą przesadnie martwić się sprawami urzędowymi (inkubatory dają im NIP, regon itp.). A że pracują w takich godzinach, jakie im pasują - nie cierpi na tym nauka.

Alma Mater da zarobić

Nie wszyscy żacy mają genialne pomysły na biznes albo tyle samozaparcia, by prócz dziennych studiów ciągnąć pracę na etacie. Ale i oni biedy nie klepią. Zarabiają na... wiedzy. Dobre stopnie w indeksie mogą oznaczać całkiem przyzwoite wpływy na konto. Uczelnie wypłacają stypendia naukowe (wysokość każda uczelnia ustala sama) i sportowe, można się też starać o pieniądze z funduszu socjalnego, np.: stypendium mieszkaniowe czy na wyżywienie. Łącząc stypendia, na Uniwersytecie Warszawskim można zgarnąć nawet około 1,5 zł (miesięczna wysokość stypendiów nie może być wyższa niż 90 proc. najniższego wynagrodzenia asystenta):

- Ciężko było tylko na I roku, bo wtedy jeszcze nie przysługuje stypendium - mówi Maciek, absolwent politologii i socjologii UJ. - Potem już co roku dostawałem stypendium Ministra Nauki, około 1 tys. zł miesięcznie. Na krakowskie warunki sprzed kilku lat - góra pieniędzy (dziś stypendium ministra nauki wynosi 1,3 tys., otrzymuje je ponad tysiąc wybitnych studentów), więc nie musiałem pracować.

Opłaciło się, Maciek właśnie otwiera przewód doktorski na Yale. Do Stanów mógł pojechać, bo uczelnia... przyznała mu stypendium. Ile? - Wystarczająco, by się utrzymać i od czasu do czasu poszaleć w klubach Nowego Jorku. Starcza też na egzotyczne wyprawy (ostatnio Chile).

Ale uczelnie dają zarobić nie tylko poprzez stypendia. Żeby zatrzymać odpływ tych studentów, którzy nie dają rady pogodzić nauki z pracą, szkoły - zwłaszcza prywatne - coraz częściej oferują normalną pracę:

- Zatrudniamy naszych studentów na umowę-zlecenie w bibliotece, kawiarence internetowej, do pomocy w sekretariacie. Co roku znajdujemy taką pracę dla kilku osób - mówi Danuta Chojnacka ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej. W Wyższej Szkole Informatyki w Łodzi pracę proponowano początkowo tylko tym studentom, którzy zalegali z opłatami. W ciągu miesiąca zarabiali około 300 zł i odpracowywali dług wobec uczelni, pracując w dziekanacie czy pomagając przy rekrutacji. Teraz zarabiają też ci, których talenty mogą się przydać uczelni:

- Zdarza się, że nasi studenci piszą programy albo robią projekty graficzne dla szkoły - słyszymy w biurze promocji uczelni.

Życie na kredycie

Pieniędzmi nie najgorzej gospodarują też ci, którzy na studia wzięli kredyty (przyznają je PKO BP, Bank Gospodarki Żywnościowej, Bank Pekao, Bank Polskiej Spółdzielczości, Gospodarczy Bank Wielkopolski, mogą się o niego starć studenci dzienni i zaoczni którzy rozpoczęli naukę przed 25 rokiem życia, gdy dochód w rodzinie nie przekracza 2,5 tys. zł):

- Nie miałem problemu, by dostać kredyt, bo w domu pracował tylko tata, a mama była bezrobotna - opowiada Marcin, który jest w trakcie studiów doktoranckich (prosi, by nie pisać, na jakiej uczelni). - Pieniądze od banku - 400 zł miesięcznie - brałem przez całe 5 lat studiów, ale od II roku dostawałem też stypendium socjalne i naukowe (łącznie 500 zł). Od czasu do czasu była jakaś dorywcza praca i dodatkowy zastrzyk gotówki. Spokojnie starczało na przeżycie miesiąca, łącznie z przyjemnościami i wyjazdami. Skutkiem tego pieniądze z kredytu wpłacałem... systematycznie na konto. Po pięciu latach uzbierało się tego ponad 20 tysięcy! - opowiada Marcin. - Kredyt zacząłem spłacać dopiero dwa lata po skończeniu studiów. Teraz pracuję, spłacam go cały czas, malutkimi ratami, a tamta gotówka wciąż mi rośnie na kilku kontach. Trzymam ją na zapas! - mówi Marcin.

Nie brakuje też studentów, którzy nie tylko trzymają, ale też obracają gotówką. Z danych Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych wynika, że co piąty inwestor na Warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych jest studentem.

Marcelina Szumer