sobota, 24 października 2009

Wybrano Miss Polonia 2009!

Inf. wł./PAP, JG/24.10.2009 22:40

Miss Polonia 2009 Maria Nowakowska, fot. PAP/Grzegorz Michałowski
PAP
22-letnia Maria Nowakowska z Legnicy (woj. dolnośląskie) zdobyła tytuł Miss Polonia 2009. Oprócz tytułu najpiękniejszej Polki otrzymała m.in. samochód marki Fiat oraz komplet diamentowej biżuterii. Gala finałowa konkursu Miss Polonia odbyła się w Białej Fabryce w Łodzi.
Zdjęcia z gali Miss Polonia 2009 - zobacz galerię zdjęć!

Tegoroczna Miss Polonia ma 182 cm wzrostu a jej wymiary to: 88 - 68 - 97. Najpiękniejsza Polka pracuje w firmie farmaceutycznej jako przedstawiciel handlowy i studiuje w PWSZ w Legnicy. Interesuje się kinem, muzyką, fotografią i tenisem ziemnym. Jej największe marzenia to szczęśliwa rodzina i domek nad jeziorem.

Nowa miss odebrała koronę z rąk ubiegłorocznej laureatki Angeliki Jakubowskiej. Galę w Białej Fabryce poprowadzili Beata Sadowska i Tomasz Karolak.

Tytuł I. Wicemiss otrzymała Agata Biernat ze Zduńskiej Woli (woj. łódzkie), a II. Wicemiss została Katarzyna Suberska, reprezentująca woj. wielkopolskie.

Uczestniczki konkursu Miss Polonia 2009 zaprezentowały się podczas sobotniego finału m.in. w kreacjach stylizowanych na ubiory regionalne, strojach kąpielowych, strojach dyskotekowych, sukniach ślubnych i strojach wieczorowych.

Konkurs podzielono na kilka etapów. Najpierw z 20 kandydatek do korony najpiękniejszej Polki wyłoniono 15, później 10, a w końcowej fazie konkursu 5 uczestniczek. Jury w składzie: Elżbieta Wierzbicka, Rafał Królikowski i Cezary Żak podczas wyborów ograniczało się praktycznie do zadawania pytań kandydatkom. Jurorzy co prawda przyznawali też punkty uczestniczkom konkursu, jednak ich głosy miały jedynie charakter "doradczy", gdyż ostatecznego wyboru we wszystkich fazach konkursu dokonywali, za pośrednictwem sieci komórkowych, telewidzowie TVP 2. Ich głosami tytuł Miss Polonia 2009 zdobyła Maria Nowakowska.

Do tegorocznej edycji konkursu Miss Polonia zgłosiło się kilka tysięcy kandydatek z całego kraju oraz przedstawicielki Polonii. Do finału zakwalifikowało się 20 dziewcząt.

Pierwsze wybory najpiękniejszej Polki odbyły się w 1929 roku. Organizatorami imprezy były redakcje trzech gazet: "Światowida", "Expressu Porannego" i "Kuriera Czerwonego", do których pretendentki do tytułu miss nadsyłały swoje zdjęcia. Za najpiękniejszą uznano wówczas Władysławę Kostakównę, urzędniczkę Miejskiej Kasy Oszczędnościowej z Warszawy.

Wybrano Miss Polonia 2009! Zobacz zdjęcia z gali:

Angelika Jakubowska o konkursie Miss Universe 2009

Gorące wieści z Bahama, czyli Angelika Jakubowska o konkursie Miss Universe 2009!

1 sierpnia żegnaliśmy ją na warszawskim lotnisku przed podróżą na dalekie Bahama. Za nią prawie 3 tygodnie spędzone w bajkowej scenerii Wysp Bahama oraz wiele wrażeń, których doświadczyła na konkursie Miss Universe 2009. O swoim wystepie na konkursie a także poza konkursowych "plotkach i ciekawostkach" a także o zwyciężczyni konkursu opowiada reprezentantka Polski, Miss Polonia 2008 Angelika Jakubowska!

* * *

Witaj Angeliko!


Na początek przyjmij gratulacje i podziękowania. Godnie reprezentowałaś Polskę na konkursie Miss Universe 2009 na Wyspach Bahama. Fani wyborów Miss w Polsce są z Ciebie dumni. A Ty sama? Czy jesteś zadowolona ze swojego występu? Czy może chciałabyś teraz coś poprawić, zmienić ?
Nie chciałabym nic zmieniać. Dałam z siebie wszystko, a uwierzcie, że codzienne wstawanie o 5.00 rano i robienie makijażu czy układanie fryzury oraz wyglądanie przez cały dzień pięknie i promiennie to bardzo ciężka praca :)
Byłaś bardzo dobrze przygotowana do startu w tej imprezie. W jaki sposób przygotowywałaś się do niej i kto Ci pomagał w tych przygotowaniach?

Moje przygotowania polegały głównie na zadbaniu o garderobę, sylwetkę i dobre samopoczucie. W doborze kreacji pomogło mi głównie Biuro Miss Polonia, które znalazło sponsorów, ale także ja sama postarałam się o to, kupując niezbędne rzeczy.


Tegoroczny konkurs odbywał się na Wyspach Bahama. Czy poznałaś trochę ten kraj? Co Cię w nim zachwyciło, a co przeraziło lub rozczarowało?
Zwiedziłam dwie wyspy archipelagu: Nassau-to wyspa na której mieścił się nasz hotel oraz Exuma - tam byłyśmy na jednodniowej wycieczce. Ten kraj charakteryzuje się dużą skrajnością. Z jednej strony przepiękne hotele, drogie jachty, a z drugiej stare, rozpadające się domy. Na wyspach panuje bieda, która jest bardzo zauważalna. Ale tamtejsi ludzie nadrabiają swoją życzliwością, optymizmem i ogromną gościnnoscią.
Gdy dziś myślisz Miss Universe, to jakie jest Twoje pierwsze skojarzenie? Opowiedz trochę o tym konkursie. Czy jest coś, czego jeszcze o nim nie wiemy, a powinniśmy się dowiedzieć?


Moje pierwsze skojarzenie to na pewno wspaniała organizacja, niezapomniane chwile, cudowne wspomnienia i przyjaźnie.
O konkursie i przeżyciach z nim związanych mogłabym opowiadać godzinami i ciężko będzie mi to wszystko opisać w zaledwie kilku zdaniach. Wybory Miss Universe mnie przede wszystkim bardzo pozytywnie zaskoczyły. Przed wylotem byłam bardzo ciekawa ludzi, atmosfery. Bałam się, że dziewczęta będą zarozumiałe, a panująca tam aura bardzo napięta. Jak się później okazało, bardzo się myliłam.
Tak jak wcześniej wspomniałam, konkurs może się pochwalić wspaniałą organizacją. Wszystko jest "dopięte na ostatni guzik". Niesamowite jest to, że w jednym miejscu, w tym samym czasie spotykają się dziewczyny z całego świata. Każda ma inną urodę i charakter, wyrosła w innej kulturze, a jednak potrafią ze sobą współpracować, a za chwilę świetnie się bawić. Taki konkurs to także taka mała "szkoła przetrwania". Każda dziewczyna lecąc tam musi być przygotowana na bardzo ciężką pracę. Konkurs bardzo dużo uczy. Przede wszystkim samodzielności, cierpliwości i odwagi.


















No to po kolei. Zacznijmy od zgrupowania. Co Ci się najbardziej podobało w czasie zgrupowania MU i co było dla Ciebie najtrudniejsze? A może jest coś, czego żałujesz?


Ogólnie byłam zachwycona wszystkim, co się tam działo. Przez prawie 4 tygodnie mogłyśmy czuć się jak prawdziwe księżniczki. Niczego nam nie brakowało, no może poza czasem wolnym :) Mieszkałyśmy w przepięknym hotelu, zwiedziłyśmy cudowne miejsca, nawiązałyśmy przyjaźnie. Ten konkurs to naprawdę niesamowite przeżycie. A co było najtrudniejsze? Myślę, ze brak snu. Prawie codziennie spałam po 4/5 godzin. W ostatnim tygodniu zgrupowania miałam dwa dni załamania. Powodem była na pewno tęsknota, zmęczenie i stres przed samym finałem. Ale każda z nas miała ciężkie chwile. Ten konkurs to jednak wielki wysiłek nie tylko fizyczny, ale i psychiczny. Jednak teraz, gdy oglądam zdjęcia ze zgrupowania, o wszystkim zapominam:) Te piękne wspomnienia wszystko wynagradzają. Nie żałuję niczego. I tak, jak już mówiłam, myślę, że zrobiłam wszystko, co mogłam, żeby w jakiś sposób zostać zauważoną, czy zapamiętaną.
A jaka panowała atmosfera wśród kandydatek? Sympatyczna, czy też dało się odczuć rywalizację? Z którą dziewczyną najbardziej się lubiłaś w trakcie zgrupowania ?

Nawiązałam wiele znajomości, które, mam nadzieję, będę utrzymywała, ale Holenderka to osoba, z którą bardzo się zaprzyjaźniłam. Świetna dziewczyna, nie tylko piękna, ale inteligentna i zabawna. Praktycznie przez całe zgrupowanie przebywałyśmy razem. W mojej pamięci na pewno także pozostaną Słowaczka, Czeszka, Serbka, Słowenka, a także reprezentantki Tajlandii, Singapuru i Izraela. A jeżeli chodzi o rywalizację, to rzeczywiście była zauważalna, ale na szczęście nie pomiędzy Europejkami czy Azjatkami. Głównie pomiędzy Latynoskami, które moim zdaniem za bardzo poważnie traktowały to, co się tam działo.
Nieodłącznym elementem każdego konkursu piękności są krążące w kuluarach plotki, sensacyjki, skandale. Jak było na konkursie Miss Universe 2009? Z jakimi plotkami na temat konkursu, czy Ciebie osobiście się spotkałaś? Przy okazji możesz je potwierdzić lub zdementować.


Plotki rzeczywiście były. Mówiono np., że dziewczyny z Albanii i Kosowa są parą. To chyba była najgłośniejsza sensacja naszego zgrupowania. Czy to prawda? Do tej pory nie wiem.

Jak oceniasz werdykt jury? Co sądzisz o Stefaníi Fernández Krupij, czy była Twoją faworytką? Jeśli nie, kto nią był? Czy w trakcie zgrupowania dało się odczuć faworyzowanie jakichś kandydatek?
Jeżeli chodzi o werdykt, to nikt się takiego nie spodziewał. Trzy dni przed finałem kilkanaście dziewcząt, w tym ja, zrobiło listę, na której znajdowała się nasza prywatna 15. finałowa. Wenezuela pojawiła się na niej może 5 razy. W trakcie zgrupowania Stefania nie była w jakiś sposób zauważalna. Choć muszę przyznać, że na gali prezentowała się bardzo ładnie. Moją faworytką do korony była Australijka, ale myślałam, że wygra Dominikanka, która była bardzo faworyzowana w trakcie zgrupownia.


Od czego, Twoim zdaniem, zależy sukces na konkursie Miss Universe? Czy o wysokiej lokacie decyduje wyłącznie uroda?

Miałam nadzieję, że na konkursie międzynardodowym tej rangi bardzo ważna jest uroda, ale przede wszystkim charakter. Jak się później okazało, to zaledwie w 50% miało wpływ na sukces. Drugie tyle to polityka. Nie wiem, czy tak też jest na innych konkursach, ale ten, Miss Universe, właśnie tym się charakteryzuje. Z tego powodu jest mi bardzo przykro, bo nie przeszły dziewczyny reprezentujące takie kraje jak Honduras, Meksyk czy Holandię. Przepiękne, inteligentne osoby. Wielka szkoda.


Angeliko, czy zobaczymy Cię jeszcze na jakimś międzynarodowym konkursie piękności?
Jest możliwość, żebym poleciała na konkurs Miss International. Nad tą propozycją jeszcze się zastanawiam, ale wiem, że jak się nie zdecyduję, to będę tego żałowała do końca zycia :)
Na pewno! Czekamy zatem na emocje, których dostarczysz nam na kolejnym zgrupowaniu. Już dziś trzymamy kciuki, a ja bardzo serdecznie dziękuję Ci za rozmowę :)

***

Wywiad przeprowadziła i opracowała wieloletnia fanka konkursów piękności Katarzyna Żebrowska, która w jubileuszowej dla konkursu edycji - pyta Miss Polonie oraz finalistki konkursu o wspomnienia zwiazane z konkursem.

Dziękujemy Angelice Jakubowskiej za wspanialy występ na konkursie Miss Universe 2009 oraz zapraszamy do śledzenia doniesień z kolejnych kilku
miesięcy panowania Miss.












 










źródło: http://www.misspolonia.com.pl/ LINK

piątek, 23 października 2009

Gołota - Adamek 116:97

Radosław Leniarski, Łódź
2009-10-23, ostatnia aktualizacja 2009-10-23 21:20
Andrzej Gołota i Tomasz Adamek podczas oficjalnego ważenia przed Walką Stulecia
Andrzej Gołota i Tomasz Adamek podczas oficjalnego ważenia przed Walką Stulecia
Fot. Malgorzata Kujawka / Agencja Gazeta

Sceneria nocnego klubu idealnie pasuje do boksu. W Elektrowni RP w łódzkiej Manufakturze ważyli się pięściarze przed sobotnią walką stulecia. Andrzej Gołota sam się zaskoczył wagą - ważył o tyle więcej, ile zjadł makaronu, czyli co najmniej o dwa-trzy kilo


Andrzej Gołota i Tomasz Adamek podczas oficjalnego ważenia przed Walką Stulecia

Fot. Malgorzata Kujawka / Agencja Gazeta
Andrzej Gołota i Tomasz Adamek podczas oficjalnego ważenia przed Walką Stulecia
Andrzej Gołota i Tomasz Adamek podczas oficjalnego ważenia przed Walką Stulecia

Fot. Malgorzata Kujawka / Agencja Gazeta
Andrzej Gołota i Tomasz Adamek podczas oficjalnego ważenia przed Walką Stulecia


"Andrzej Gołota - 116,3 kg!" - krzyknął dramatycznym głosem prowadzący ceremonię, kiedy pięściarz stał na wadze elektronicznej. Ceremonię - logiki w tym nie ma. Pięściarze kategorii ciężkiej ważą, ile ważą, nie przekroczą limitu, co najwyżej limit zdrowego rozsądku. Ale w tym przypadku Gołota zrobił zdziwioną minę, zerknął jeszcze raz na wyświetlony wynik i szepnął do siebie z roztargnieniem: "Łał".

Flesze kilkudziesięciu fotoreporterów błyskały jak oszalałe.

Gołota vs Adamek. Kto lepiej przygotowany do walki stulecia?

- Ile to jest w funtach? - dopytywał jego trener Sam Colonna, bo większa waga może oznaczać kłopoty jego boksera w końcowych rundach polskiego pojedynku stulecia, nie mówiąc o utracie szybkości u kolosa i tak występującej u niego w formie szczątkowej. - 256? No, to dużo. Ale godzinę siedzieliśmy i czekaliśmy na ważenie. Nie miał, co robić, to i zjadł i trener pokazał, ile zjadł makaronu Gołota.

Ale mu nie uwierzyłem, bo moim zdaniem tyle człowiek zjeść nie da rady.

- Gdyby nie to włoskie jedzenie, dwa razy już by Andrzej sobie poszedł. Przynajmniej coś się działo, czymś się zajął - stwierdził Przemysław Garczarczyk, prowadzący PR walki w USA.

Adamek czekał jeszcze dłużej, bo przyszedł do Elektrowni RP wcześniej niż Gołota. Ale nie jadł. Przynajmniej tak powiedziała waga. Pięściarz, który przeskoczył przez dwa lata dwie kategorie wagowe, po drodze zdobywając tytuły mistrza świata, ważył w piątek 97,2 kg, czyli mniej, niż zapowiadał, ale niewiele mniej.

Kiedy obaj musieli stanąć naprzeciw siebie zgodnie z kolejnym bezsensownym, ale emocjonującym bokserskim ceremoniałem, Gołota z trudem utrzymywał powagę.

Dla niego Adamek wciąż jest niepoważnym przeciwnikiem, uprzykrzającą się muchą. Mimo to wytrzymał. Pierwszy zrezygnował z patrzenia w oczy przeciwnikowi Adamek, słusznie dochodząc do wniosku, że zaraz obaj otrą się o śmieszność.

Chwilę wcześniej trener Colonna powiedział, że walka ma dla Gołoty wymiar osobisty, bo pięściarz chce udowodnić sobie i innym, że potrafi boksować i że nie chce skończyć kariery kompromitującą porażką z Rayem Austonem w pierwszej rundzie. Ale trener mówił też, że jego pięściarz jest w życiowej formie, więc - patrząc na powolnego i przyciężkiego Gołotę - jego wiarygodność nie jest warta funta kłaków.

Naprawdę osobisty może być jednak stosunek Gołoty do Adamka.

On go nie lubi, od kiedy Adamek powiedział prywatnie, bez wiedzy, że jest nagrywane przez dziennikarza - że jeden z kolegów "dziwki Gołocie woził". Powiedział to w złości, gdyż ów kolega także i Adamkowi narobił kłopotów, pisząc książkę "Adamek, historia prawdziwa" i oskarżając go o doping sterydowy.

Okoliczności poróżnienia się pięściarzy bardzo dobrze pasują do bokserskiego sosu, który z kolei smakuje kibicom.

Widać było, że publiczność wciągnęła się w rywalizację, trzyma stronę Gołoty, i to na pewno nie dlatego, że w Łodzi wygrał swój pierwszy turniej "O srebrną łódkę". Gołota ich kokietował. Kiedy ktoś zapytał go, co zrobi, gdy uda mu się pokonać Adamka, rzucił: "Uda? Oj, uważaj człowieku!", i pogroził palcem. Zaśmiał się, gdy z sali padło pytanie, gdzie Gołota spędził przedpołudnie, a Zbigniew Boniek krzyknął: "W muzeum!".

Zapewne właśnie dla Gołoty wykupił najdroższe 50 biletów (po tysiąc złotych sztuka) jeden z dwóch największych mafiosów w Łodzi, od niedawna na wolności. W piątek w bliskich rzędach przed głównymi bohaterami wieczoru siedzieli ludzie z wyrokami. Ale pod tym akurat względem gala w Łodzi nie będzie różnić się od bokserskich wieczorów w innych krajach z kibicami z Manchesteru kochającymi Ricky'ego Hattona albo czarnoskórymi wielbicielami Mike'a Tysona z Brownsville. Nie wiem, czy nasi nie lepsi...

W piątek potencjalnych pojedynków przed walką mogło być więcej. Niemal czołowo zderzyli się wiecznie skłóceni Jan Tomaszewski i Boniek. Spora różnica w wadze, wyraźną przewagę miał Tomaszewski. Nie doszło do wymiany ciosów. Boniek był czujny. - Jest tu tak dużo pięściarzy, że człowiek musi stale uważać, żeby nie dostać w trąbę - stwierdził.

Promotorzy też mogliby się pobić.

W pojedynku Andrzeja Grajewskiego i Andrzeja Wasilewskiego na złote roleksy (wagowo zupełnie dwa inne światy) wygrał Grajewski, który "wyszarpał" Wasilewskiemu pięściarza Damiana Jonaka, wielce wartościowego, bo stoi za nim kilka tysięcy kibiców ze Śląska. Grajewski witał się z innymi bokserami Wasilewskiego: - Dzień dobry, jestem ten, co kradnie.

Tylko bokser Marcin Najman, też wieczny bohater tabloidów, nie spotkał swojego rywala w tym wieczorze. Mariusz Pudzianowski, z którym się spotka w wydarzeniu z pogranicza boksu i przeciągania sprzętu budowlanego po asfalcie, patrzył na niego z góry. Z reklamy Blachodachówek.

Będą walczyć również

Krzysztof Szot - Łukasz Maciec, 63 kg

Maciej Zegan - Krzysztof Cieślak, 61 kg

Wojciech Bartnik - Artur Szpilka, 91 kg

Mateusz Masternak - Łukasz Janik, 91 kg

Damian Jonak - Mariusz Cendrowski, 72

Grzegorz Soszyński - Dawid Kostecki, 79 kg


Polska walka stulecia - Gołota kontra Adamek »