niedziela, 16 maja 2010

Osiem rund i nokaut. "Diablo" Włodarczyk mistrzem świata WBC

mm, PAP
2010-05-16, ostatnia aktualizacja 2010-05-16 07:39

Krzysztof "Diablo" Włodarczyk zdobył tytuł mistrza świata w kategorii junior ciężkiej federacji WBC, wygrywając przed czasem (w 48 sekundzie 8 rundy) walkę z Włochem Giacccobe Fragomenim na ringu w łódzkiej Atlas Arenie.

Giacobbe  Fragomeni (L) i Krzysztof Włodarczyk
Fot. RICCARDO DE LUCA AP
Giacobbe Fragomeni (L) i Krzysztof Włodarczyk
Przed rozpoczęciem walki odegrano hymny narodowe Włoch i Polski. Dwie zwrotki Mazurka Dąbrowskiego zaśpiewał Marek Torzewski. Później minutą ciszy i dziesięcioma uderzeniami w gong uczczono pamięć ofiar katastrofy lotniczej, do której doszło 10 kwietnia pod Smoleńskiem.

"Diablo" prowadził
Zakontraktowany na dwanaście rund pojedynek w Atlas Arenie obejrzało ok. 7 tys. widzów. Zawodnicy rozpoczęli walkę ostrożnie, z wyraźnym respektem dla rywala. Zgodnie z regulaminem WBC podawano punktację po czterech i ośmiu rundach. Po czterech w ocenie dwóch sędziów prowadził Polak (40:36, 39:37). Trzeci arbiter ocenił te rundy na remis (38:38).

Pod koniec szóstej rundy Włodarczyk posłał rywala na deski. Po liczeniu rozległ się gong i Fragomeni miał dodatkowy czas na ochłonięcie po silnym ciosie Polaka. Po raz drugi Włoch upadł na ring na początku ósmej rundy i był to już koniec walki.

"Miałem dziwny spokój"

- Miałem dziwny spokój, jak nigdy dotąd. Każdy zrobiony ruch i odpuszczenie w pewnym momencie były w pełni przemyślane. To było świadome podpuszczenie zawodnika. Ta taktyka była dokładnie przemyślana i bardzo długo przygotowywana. Wszyscy wiedzą, że potrafię wszystko schrzanić, ale tym razem zrobiłem to co do mnie należało. Nagrodą jest ten pas WBC - powiedział tuż po walce Włodarczyk.

29-letni nowy mistrz świata WBC w wadze junior ciężkiej był już wcześniej czempionem tej kategorii wagowej, ale innej federacji - IBF (w latach 2006-2007). W maju 2009 r. po raz pierwszy stanął przed szansą wywalczenia mistrzowskiego pasa WBC, jednak jego walka z Fragomenim zakończyła się remisem, pozwalającym Włochowi zachować tytuł. Fragomeni stracił go po porażce na punkty z Węgrem Zsoltem Erdeiem. Po walce z Fragomenim Erdei zrezygnował z trofeum i wrócił do kategorii półciężkiej. W sobotę wakujący tytuł wywalczył Włodarczyk.

Pojedynek Włodarczyka z Fragomenim był walką wieczoru gali, którą zorganizowała grupa KnockOut Promotions. Budżet sobotniej gali przekroczył 1 mln dolarów. Włodarczyk i Fragomeni dostaną do podziału 616 tys. dolarów.

W pojedynkach poprzedzających walkę Włodarczyka z Fragomenim Łukasz Janik w czwartej rundzie przez KO pokonał Włocha Michele de Meo (waga junior ciężka), Maciej Miszkin przez KO w piątej rundzie wygrał z Azerem Amirem Hacimuradowem (waga półciężka), Andrzej Wawrzyk jednogłośnie na punkty zwyciężył Anglika Paula Butlina (waga cieżka) a Krzysztof Cieślak przegrał na punkty z Feliksem Lorą z Dominikany (waga lekka).

Ekstraklasa. Jacek Zieliński: Zadanie wykonane!

Not. Radosław Nawrot, Poznań
2010-05-15, ostatnia aktualizacja 2010-05-16 11:21
Radość kibiców Lecha
Radość kibiców Lecha

"Panie prezesie, zadanie wykonane" - takimi słowami zwrócił się do władz Lecha Poznań trener Jacek Zieliński po zdobyciu mistrzostwa Polski. Lech wygrał w ostatnim meczu z Zagłębiem Lubin 2:0 i zdetronizował Wisłę Kraków.

Jacek Zieliński
Fot. Kuba Atys / AG
Jacek Zieliński
Specjalny serwis o Lechu Poznań »

Po przeciętnym meczu Lech pokonał 2:0 Zagłębie Lubin. Poznaniacy przypieczętowali tym samym mistrzostwo Polski, Robert Lewandowski zaś, osiemnastym golem w sezonie, przypieczętował tytuł króla strzelców Ekstraklasy. Wszystkie wyniki sobotnich meczów Ekstraklasy znajdziesz tutaj.

Radość w Poznaniu. Wypowiedzi:

- Klęska w Pucharze Polski w Stalowej Woli to był najważniejszy moment tego sezonu - stwierdził trener Jacek Zieliński na konferencji po mistrzowskim meczu z Zagłębiem Lubin. - To było straszne. Nawet nie wiecie, jak bardzo boli mnie tamta porażka. Żeby to wiedzieć, musielibyście znać relacje między Stalową Wola a Tarnobrzegiem - dodał szkoleniowiec, który właśnie z Tarnobrzega pochodzi i delegacja z tego miasta specjalnie przyjechała w sobotę do Poznania, by mu pogratulować.

- Bolały mnie reakcje kibiców, bolały mnie reakcje prasy. Tam jednak właśnie, w Stalowej Woli coś się w zespole pozytywnego zmieniło - ciągnął Zieliński..- Ważne było wotum zaufania właściciela klubu i dzięki temu przez 8 miesięcy od Stalowej Woli wykonaliśmy prace, której efekty dziś mamy.

Zieliński przyznał, że to jego największy sukces życiowy, który trudno porównać do czegokolwiek w jego życiu. - Trzy razy byliśmy w tym sezonie liderem. Raptem trzy razy na 30 kolejek. Wisła Kraków była liderem przez 24 kolejki, ale piłka jest okrutna.

Trener Lecha przypomniał też dziennikarzom, że w przytłaczającej większości nie wierzyli w sukces Lecha po remisie 0:0 z Wisłą w Krakowie. - A jednak remis okazał się korzystny. Teraz czas uderzyć się w piersi, bo nawet nie zdajecie sobie sprawy, ile z kolei ja mam życzliwości do dziennikarzy - powiedział.

- Przyszedł czas na radość i święto, ale i ono ma swoje granice. O godz. 8 w niedzielę jedziemy bowiem na mistrzowska galę do Warszawy - stwierdził.

Zagłębie gratuluje:

Trener Zagłębia Lubin Marek Bajor, który przez trzy lata pracował w Lechu jako asystent Franciszka Smudy, pogratulował kibicom i piłkarzom Lecha. - Myślę, że i my z trenerem Smudą dołożyliśmy do tego sukcesu jakąś mała cegiełkę - powiedział. Zapytany, dlaczego im się nie udało sięgnąć po tytuł, odrzekł: - Zabrakło nam czasu. Gdybyśmy pracowali tu jeszcze rok, może to my cieszylibyśmy się z mistrzostwa.

- Teraz Lech powinien myśleć o przyszłości, o pucharach. Musi wzmocnić zespół2-3 solidnymi piłkarzami - dodał.

Robert Lewandowski królem strzelców:

Strzelając 18 goli zawodnik Lecha Poznań, Robert Lewandowski został królem strzelców polskiej ekstraklasy w sezonie 2009/10. Młody napastnik Kolejorza zdobywając bramkę w meczu z Zagłębiem Lubin najprawdopodobniej pożegnał się z ligą, bo dużo mówi się o jego transferze do Bundesligi - czytaj tutaj.

Boks. Włodarczyk zniszczył Fragomeniego. Ma pas WBC

łw
2010-05-16, ostatnia aktualizacja 2010-05-16 11:17
Giacobbe  Fragomeni (L) i Krzysztof Włodarczyk
Giacobbe Fragomeni (L) i Krzysztof Włodarczyk
Fot. RICCARDO DE LUCA AP

Osiem rund potrzebował Krzysztof Włodarczyk, żeby złamać obronę Giacobbe Fragomeniego. Polak wygrał walkę o tytuł mistrza świata przez nokaut i zdobył pas federacji WBC.

Krzysztof Włodarczyk
Fot. Filip Klimaszewski / Agencja Gazeta
Krzysztof Włodarczyk
W swojej 46. walce w zawodowej karierze "Diablo" Włodarczyk odniósł 43. zwycięstwo (przegrał do tej pory dwa razy, raz zremisował). Po raz 32. Polak pokonał rywala przed czasem. Tym razem z siłą ciosu Włodarczyka zmierzył się Giacobbe Fragomeni i w walce tej poległ.

Polak zaczął spokojnie, oddawał przeciwnikowi pole, nie atakował huraganowo, a raczej szukał swojej szansy w kontrze. Jak się okazało, była to część taktyki Krzysztofa.

Od piątej rundy Polak zaczął przeważać, uderzał coraz więcej prostych, celował w brzuch Włocha, próbował także ciosów sierpowych. W szóstej rundzie zadał pierwszy potężny w tej walce cios i powalił rywala na deski. Fragomeni wstał, chwiał się na nogach, a od porażki przed czasem uratował go gong.

Siódma runda znów toczyła się pod dyktando Włodarczyka, ale nie było w niej ciosów decydujących. Takie Polak zadał w ósmej rundzie. Przywarł rywala do narożnika i tam okładał niemiłosiernie. W końcu Włoch, zbity na kwaśne jabłko, padł. Polak uniósł ręce w geście zwycięstwa.

Triumf dał Polakowi tytuł mistrza świata federacji WBC w wadze junior ciężkiej.

Włodarczyk po walce:

- Dziękuję za kolejną szansę walki o tytuł, za zaufanie, którego nie spieprzę. Wygrałem walkę dla rodziny, dla kochanej żony, dla was wszystkich, żeby nie było głupich tekstów o Włodarczyku. Były wielkie emocje w czasie walki, myślałem o każdym zrobionym ruchu. Oddanie walki na początku nie było przypadkowe, to było podpuszczenie zawodnika. Wszystko mieliśmy z trenerem dopracowane - powiedział szczęśliwy