rb
2011-02-06, ostatnia aktualizacja 2011-02-06 22:49
Czternastu, i to wcale nie najlepszych, piłkarzy z polskiej ligi wystarczyło, by stworzona na jeden mecz drużyna nazwana reprezentacją Polski pokonała w Portugalii grającą w najsilniejszym składzie Mołdawię 1:0.
- Dawid Plizga: Nie ważne jak, aby w sieci (06-02-11, 23:58)
- Franciszek Smuda: Miałem obawy o kondycję (06-02-11, 23:51)
- Reprezentacja. Bandrowski wraca do Polski, Tytoń kontuzjowany (06-02-11, 17:26)
- Reprezentacja. Rzeźniczak - przyszły finansista z plecakiem książek (06-02-11, 13:26)
- Plizga zastąpi kontuzjowanego Bandrowskiego w meczu z Mołdawią (05-02-11, 21:51)
- Reprezentacja Polski. Kontuzjowany Bandrowski nie zagra z Mołdawią (05-02-11, 20:13)
- Reprezentacja Polski. Borysiuk: Oby selekcjoner zapamiętał mnie na dłużej (05-02-11, 18:36)
- Smuda podał skład na mecz z Mołdawią (05-02-11, 17:06)
W przeciwieństwie do rozegranego także w nieoficjalnym terminie grudniowego meczu z Bośnią tym razem prowadzeni przez Franciszka Smudę ligowcy nie próbowali w niedzielę pokazywać fajerwerków i rajdów jak wtedy Kamil Grosicki czy zaprezentować skuteczności Pawła Brożka, który oddał dwa strzały i zdobył dwa gole. Postawili na grę zespołową, bo mieli świadomość, że wyłącznie kolektyw i suma wszystkich umiejętności może przynieść efekty.
A i tak nie były one oszałamiające. Kilka przyzwoitych akcji, trzy wymiany więcej niż dziesięciu podań bez straty, kilka odbiorów w środku pola i prostopadłych zagrań do Dawida Nowaka - to wszystko, co dobrego pokazała eksperymentalna drużyna Smudy. Napastnik Bełchatowa rozgrywał ósmy mecz w kadrze, miałby ich więcej, ale pięć razy do klubu przychodził faks z powołaniem i pięć razy Nowaka eliminowała kontuzja. W niedzielę nie wykorzystał dwóch sytuacji sam na sam, nie oddawał nawet strzału. Za trzecim - po ładnym podaniu Pawłowskiego - strzelił obok.
Gola strzelił piłkarz, który miał nie grać. Ledwie minął kwadrans meczu, a Plizga z Zagłębia kopnął piłkę z ponad 20 m z wysokości narożnika pola karnego. Mołdawski bramkarz Stanislav Namasco nie dał sobie żadnych szans na obronę - piłka przeleciała między rękawicami, nogami i ledwo wtoczyła się do bramki. Plizga grał od początku, bo dzień przed meczem więzadła w kolanie naciągnął Bandrowski z Lecha. W doliczonym czasie Plizga, w sytuacji sam na sam, kopnął piłkę w nogę bramkarza. Rywale mieli siedem celnych strzałów, ale dobrze bronił Sandomierski. Popełnił jeden błąd, kiedy nie złapał piłki, ale były zawodnik Legii i Korony Anatolie Dorosz nie trafił do pustej bramki z ostrego kąta.
Po tym spotkaniu selekcjonera chyba nie rozboli głowa od tego, ilu i których zawodników włączyć do drużyny na Euro 2012.
Dwóch zostaje
Bramkarz Jagiellonii Grzegorz Sandomierski i pomocnik Bełchatowa Janusz Gol zostają na środowy mecz z Norwegią w Faro, który Polska rozegra w najsilniejszym składzie. Sandomierski zastąpi kontuzjowanego Przemysława Tytonia z Rody, a Gol - bo tak zdecydował trener Smuda "żeby nie było braków kadrowych".