czwartek, 4 października 2012

Pierwsza debata dla Romneya. "To on był w ofensywie"


Foto: PAP/EPA | Video: ReutersTVStarcie w Denver już za nimi

Pierwsze bezpośrednie starcie za Barackiem Obamą i Mittem Romneyem. W Denver debatowano o polityce wewnętrznej. Nie ma wątpliwości, że wygrał kandydat republikanów. - To on był w ofensywie przez 90 minut tego spotkania - ocenił Reuters. Podobnie uważa większość komentatorów i telewidzów w USA. Kolejna debata 16 października.

1,5-godzinną debatę w Denver prowadził nestor amerykańskiego dziennikarstwa Jim Lehrer z telewizji publicznej PBS, który już dwunasty raz moderował potyczkę kandydatów do najwyższego urzędu w USA.

Zanim debata rozgorzała na dobre, Romney pogratulował konkurentowi 20. rocznicy ślubu i błysnął poczuciem humoru. - To najbardziej romantyczne miejsce, w jakim dziś mógłby pan być - rzucił.

Zaskoczony Obama tylko się zaśmiał, a lider republikanów przeszedł do ofensywy.

Romney skrytykował "Obamacare"
Wideo: Reuters TVRomney skrytykował "Obamacare"

Niewłaściwa odpowiedź dla Ameryki

Obawiam się, że jesteśmy na ścieżce, która nie przynosi efektów

Mitt Romney

Zaatakował Obamę, drwiąc z jego polityki ekonomicznej, która - jego zdaniem - poniosła fiasko i doprowadziła do wzrostu bezrobocia (obecnie wynosi ponad 8 proc.).

- Obawiam się, że jesteśmy na ścieżce, która nie przynosi efektów. Prezydent reprezentuje pogląd bardzo podobny do tego, który przedstawiał cztery lata temu ubiegając się o urząd. Że wydając więcej, nakładając wyższe podatki, nakładając więcej regulacji rządowe inwestycje przyniosą skutek. To nie jest właściwa odpowiedź dla Ameryki - podkreślił wyraźnie usatysfakcjonowany.

Republikanin bezustannie atakował dorobek rządów prezydenta, obwiniając go nie tylko za podwojenie deficytu budżetowego, ale również za powolny wzrost ekonomiczny po recesji i niepotrzebne dotowanie firm "zielonej" gospodarki, które zbankrutowały.

Deficyt budżetowy to problem nie tylko ekonomiczny, ale i moralny.

Mitt Romney

Krytykował reformę ochrony zdrowia nakładającą zbyt wielkie ciężary na drobne firmy.

Deficyt: problem moralny

- Deficyt budżetowy to problem nie tylko ekonomiczny, ale i moralny - ocenił kandydat republikanów, podkreślając, że długi dziś zaciągane będą musiały spłacać przyszłe pokolenia.

- Prezydent powiedział, że zmniejszy deficyt, a tymczasem doprowadził do jego podwojenia - oświadczył Romney.

Romney przedstawił przy okazji liczący pięć punktów plan naprawy amerykańskiej gospodarki.

Pierwsze starcie na wizji
Wideo: Reuters TVPierwsze starcie na wizji

Obama ratował się Bushem

Kiedy wszedłem do Gabinetu Owalnego czekał na mnie deficyt. I wiemy, skąd pochodził

Barack Obama

Urzędujący prezydent ratował się jak mógł. Przypomniał, kto był jego poprzednikiem i po kim odziedziczył wysoki deficyt.

- Kiedy wszedłem do Gabinetu Owalnego czekał na mnie deficyt. I wiemy, skąd pochodził - odpierał ataki, mając na myśli George'a W. Busha który obniżył podatki, chociaż wojny w Iraku i Afganistanie kosztowały miliardy dolarów.

Zmniejszyć deficyt, przyspieszyć wzrost

Romney tłumaczył jak sam zamierza zmniejszyć deficyt i przyspieszyć wzrost gospodarki - przez obniżenie podatków, zwłaszcza od korporacji, oraz redukcje wydatków rządowych. Zaznaczył jednak, że za jego rządów nie będzie cięć wydatków na oświatę i zbrojenia.

Nie zamierzam wcale zmniejszyć obciążenia podatkowego najbogatszych obywateli.

Mitt Romney

Obama ripostował, że plan podatkowy Romneya spowoduje ogólne zmniejszenie dochodów państwa o 5 bilionów dolarów w ciągu najbliższych lat. 

Romney temu zaprzeczył. Negował także twierdzenie prezydenta, że jego program sprzyja szczególnie najzamożniejszym Amerykanom. - Nie zamierzam wcale zmniejszyć obciążenia podatkowego najbogatszych obywateli - zapewnił. Obama - dodał - podwyższa podatki "nie tylko od Donalda Trumpa, a to likwiduje miejsca pracy".

"Wyścig na szczyt" według Obamy
Wideo: Reuters TV"Wyścig na szczyt" według Obamy

Atak za "zielone" firmy

W kluczowych stanach Obama górą

Na pięć tygodni...
czytaj dalej »


Kandydat GOP wypomniał następnie Obamie popieranie wielomiliardowych dotacji budżetowych dla firm produkujących alternatywne źródła energii, jak słoneczna i wiatrowa. - Zapewnił pan ulgi podatkowe wartości 90 miliardów dolarów dla takich firm jak Solyndra i Tesla, które okazały się przegranymi - powiedział. 

Solyndra, przedsiębiorstwo wytwarzające energię słoneczną, zbankrutowało, a Tesla Motors, producent luksusowych samochodów elektrycznych, ma ogromne trudności na rynku. 

Obama bronił subsydiów dla "zielonych" firm jako "inwestycji w przyszłość", podobnych do inwestycji w edukację.

"Wybór Obay oznacza trwałe bezrobocie"
Wideo: Reuters TV"Wybór Obay oznacza trwałe bezrobocie"

Polityka nieprzyjazna dla biznesu

Zapewnił pan ulgi podatkowe wartości 90 miliardów dolarów dla takich firm jak Solyndra i Tesla, które okazały się przegranymi.

Mitt Romney

Romney krytykował też przeforsowaną w Kongresie przez Biały Dom reformę ochrony zdrowia, gdyż - jego zdaniem - nakłada ona zbyt wielkie obciążenia na drobne firmy, zmuszając je do ubezpieczenia pracowników. Zarzucił prezydentowi, że przez pierwsze dwa lata swej kadencji koncentrował się na tej reformie, zamiast na pobudzaniu gospodarki do szybszego wzrostu. 

Obama przypomniał, że reforma zagwarantuje ubezpieczenia medyczne wszystkim Amerykanom. Romney replikował, że uchwalono ją tylko głosami demokratów, chociaż ponad połowa społeczeństwa jej nie chce. 

Republikański kandydat scharakteryzował też politykę ekonomiczną prezydenta jako nieprzyjazną dla biznesu za sprawą zwiększania regulacji rządowych. Zapowiedział, że doprowadzi do odwołania uchwalonej z inicjatywy prezydenta ustawy Dodda-Franka, która zaostrzyła regulacje banków.

Pierwsze komentarze po debacie są bardziej przychylne dla byłego gubernatora stanu Massachusetts.

"Trzeba wspierać małe przedsiębiorstwa"
Wideo: Reuters TV"Trzeba wspierać małe przedsiębiorstwa"

Ostatnie szanse Romneya

Obama sugerował rasowy podtekst zaniedbań władz po Katrinie?

Prawicowa...
czytaj dalej »
Przed debatą w Denver i pozostałymi dwiema debatami telewizyjnymi (16 i 22 października, dotyczyć będą polityki zewnętrznej i wewnętrznej) panowało przekonanie, że są one praktycznie ostatnią szansą dla Romneya, aby wygrać wybory 6 listopada.

Według ostatniego przedwyborczego sondażu, przeprowadzonego przez "Wall Street Journal" i telewizję NBC News, gdyby wybory odbyły się w środę, na Obamę głosowałoby 49 proc. Amerykanów, a na jego kontrkandydata 46 proc. 

Przewaga prezydenta stopniała o 2 pkt proc. w porównaniu z poprzednim sondażem i mieści się w granicach błędu statystycznego. Nadal jednak prowadzi on w kluczowych stanach, które rozstrzygną o końcowym wyniku, gdyż szanse obu kandydatów są tam wyrównane. Chodzi tu przede wszystkim o Ohio, Florydę i Kolorado.

  • Barack Obama i Mitt Romney podczas pierwszej debaty prezydenckiej
    Fot. PAP/EPA/MICHAEL REYNOLDS
    Barack Obama i Mitt Romney podczas pierwszej debaty prezydenckiej
  • Mitt Romney i Barack Obama podczas pierwszej debaty prezydenckiej
    Fot. PAP/EPA/SHAWN THEW
    Mitt Romney i Barack Obama podczas pierwszej debaty prezydenckiej
  • Ann Romney podczas pierwszej debaty prezydenckiej Obama - Romney
    Fot. PAP/EPA/MICHAEL REYNOLDS
    Ann Romney podczas pierwszej debaty prezydenckiej Obama - Romney
  • Michelle Obama podczas pierwszej debaty prezydenckiej Obama - Romney
    Fot. PAP/EPA/MICHAEL REYNOLDS
    Michelle Obama podczas pierwszej debaty prezydenckiej Obama - Romney
  • Michelle Obama podczas pierwszej debaty prezydenckiej Obama - Romney
    Fot. PAP/EPA/SHAWN THEW
    Michelle Obama podczas pierwszej debaty prezydenckiej Obama - Romney
  • Mitt Romney i Barack Obama podczas pierwszej debaty prezydenckiej
    Fot. PAP/EPA/RICK WILKING
    Mitt Romney i Barack Obama podczas pierwszej debaty prezydenckiej
  • Mitt Romney podczas pierwszej debaty prezydenckiej
    Fot. PAP/EPA/MICHAEL REYNOLDS
    Mitt Romney podczas pierwszej debaty prezydenckiej
  • Barack Obama podczas pierwszej debaty prezydenckiej
    Fot. PAP/EPA/MICHAEL REYNOLDS
    Barack Obama podczas pierwszej debaty prezydenckiej
  • Barack Obama i Mitt Romney podczas pierwszej debaty prezydenckiej
    Fot. PAP/EPA/MICHAEL REYNOLDS
    Barack Obama i Mitt Romney podczas pierwszej debaty prezydenckiej
  • Mitt Romney i Barack Obama podczas pierwszej debaty prezydenckiej
    Fot. PAP/EPA/SHAWN THEW
    Mitt Romney i Barack Obama podczas pierwszej debaty prezydenckiej
  • Mitt Romney i Barack Obama podczas pierwszej debaty prezydenckiej
    Fot. PAP/EPA/RICK WILKING
    Mitt Romney i Barack Obama podczas pierwszej debaty prezydenckiej
  • Barack Obama i Mitt Romney podczas pierwszej debaty prezydenckiej
    Fot. PAP/EPA/MICHAEL REYNOLDS
    Barack Obama i Mitt Romney podczas pierwszej debaty prezydenckiej
  • Prezydent Barack Obama z żoną Michelle
    Fot. PAP/EPA/MICHAEL REYNOLDS
    Prezydent Barack Obama z żoną Michelle
  • Barack Obama i Mitt Romney podczas pierwszej debaty prezydenckiej
    Fot. PAP/EPA/SHAWN THEW
    Barack Obama i Mitt Romney podczas pierwszej debaty prezydenckiej
  • Mitt Romney z żoną Ann
    Fot. PAP/EPA/SHAWN THEW
    Mitt Romney z żoną Ann
  • Mitt Romney i Barack Obama z rodzinami po zakończeniu pierwszej debaty prezydenckiej
    Fot. PAP/EPA/RICK WILKING
    Mitt Romney i Barack Obama z rodzinami po zakończeniu pierwszej debaty prezydenckiej
  • Barack Obama i Mitt Romney podczas pierwszej debaty prezydenckiej
  • Mitt Romney i Barack Obama podczas pierwszej debaty prezydenckiej
  • Ann Romney podczas pierwszej debaty prezydenckiej Obama - Romney
  • Michelle Obama podczas pierwszej debaty prezydenckiej Obama - Romney
  • Michelle Obama podczas pierwszej debaty prezydenckiej Obama - Romney
  • Mitt Romney i Barack Obama podczas pierwszej debaty prezydenckiej
  • Mitt Romney podczas pierwszej debaty prezydenckiej
  • Barack Obama podczas pierwszej debaty prezydenckiej
  • Barack Obama i Mitt Romney podczas pierwszej debaty prezydenckiej
  • Mitt Romney i Barack Obama podczas pierwszej debaty prezydenckiej
  • Mitt Romney i Barack Obama podczas pierwszej debaty prezydenckiej
  • Barack Obama i Mitt Romney podczas pierwszej debaty prezydenckiej
  • Prezydent Barack Obama z żoną Michelle
  • Barack Obama i Mitt Romney podczas pierwszej debaty prezydenckiej
  • Mitt Romney z żoną Ann
  • Mitt Romney i Barack Obama z rodzinami po zakończeniu pierwszej debaty prezydenckiej

Obama w defensywie. Romney walczył o polityczne przeżycie i wygrał [BILANS DEBATY]


ps, AP, AFP
 
04.10.2012 , aktualizacja: 04.10.2012 08:28
A A A Drukuj
Pierwsze starcie kandydatów na prezydenta zakończyło się zdecydowanym zwycięstwem Mitta Romneya

Pierwsze starcie kandydatów na prezydenta zakończyło się zdecydowanym zwycięstwem Mitta Romneya (Fot. Charlie Neibergall AP)

Pierwsze starcie Baracka Obamy i Mitta Romneya zakończyło się zwycięstwem kandydata Republikanów - piszą zgodnie amerykańskie media. Teraz w umierającą kampanię Romneya może wstąpić nowe życie, a sam kandydat zdecydowanie zwiększył swoje szanse na zwycięstwo.
90-minutowa debata jest pierwszą z serii trzech debat prezydenckich. Dotyczyła polityki wewnętrznej i gospodarki.

Przed debatą wydawało się, że kampania jest już skończona, a Obama jest pewnym zwycięzcą wyborów. Romneya prześladowały kolejne wpadki, przegrywał w sondażach i miał coraz większe problemy z przyciągnięciem darczyńców. Debata była dla niego ostatnią szansą na zmianę sytuacji. - Romney walczył o swoje przetrwanie polityczne i wygrał.

Debata w 20. rocznicę ślubu Obamy

Obama świętował wczoraj ze swoją żoną Michelle 20. rocznicę ślubu. Debatę rozpoczął zwróceniem się do swojej żony i żartobliwym przeproszeniem jej za mało romantyczne okoliczności.

Skomentował to Romney: - Gratulacje, panie prezydencie, jestem pewien, że to najbardziej romantyczne miejsce, jakie mógł pan sobie wyobrazić, bycie tutaj ze mną - zażartował.

Romney energiczny, Obama zmęczony i poirytowany

Potem nie było już tak przyjemnie. Romney ostro atakował Obamę za wprowadzenie ustaw, które "zniszczyły klasę średnią". Przez półtorej godziny był zdecydowanie bardziej agresywny, sprawiał też wrażenie bardziej zrelaksowanego.

Republikanin bezustannie atakował dorobek rządów prezydenta, obwiniając go za podwojeniedeficytu budżetowego, powolny wzrost ekonomiczny po recesji i niepotrzebne dotowanie firm "zielonej" gospodarki, które zbankrutowały. Krytykował reformę ochrony zdrowia nakładającą zbyt wielkie ciężary na drobne firmy.

Obama wydawał się zdenerwowany i zmęczony, a nawet nieprzygotowany. Kilka razy skrytykował "brak konkretów" w postulatach Romneya dotyczących podatków i służby zdrowia, ale zgubił się podczas udzielania szczegółowych odpowiedzi. Wypowiedzi kandydata Republikanów były bardziej jasne i ostrzejsze.

Obama atakuje. Romney: Mówi pan niedokładnie

- Obawiam się, że droga, na której jesteśmy, jest nieudana. Prezydent ma podobne poglądy do tych, jakie miał cztery lata temu: że szersza administracja, więcej wydatków, wyższe podatki i więcej regulacji będzie działać - wytknął Romney. - To nie jest właściwa odpowiedź dla Ameryki. Ja przywrócę żywotność, która sprawi, że Ameryka znów zacznie dobrze funkcjonować. Rodziny z klasy średniej są zmiażdżone i pytanie brzmi, jak im pomóc - mówił.

Obama odciął się, sugerując, że Romney wprowadzi ulgi podatkowe dla najbogatszych, które pozbawią budżet 5,4 miliarda dolarów, i powiedział, że kandydat GOP nie powiedział jasno, jak załata dziury w systemie podatkowym. Wezwał do "gospodarczego patriotyzmu". - Gubernator Romney uważa, że jeśli zmniejszymy podatki najbogatszym i ograniczymy regulacje, będzie nam lepiej. Ja mam inne zdanie - mówił.

To stwierdzenie wywołało ostre starcie. - Prawie wszystko, co pan powiedział o moim planie podatkowym, jest niedokładne. Gdyby poproszono mnie o wsparcie tego planu podatkowego, o jakim pan mówił, nie zgodziłbym się - odpowiedział zdecydowanie Romney.

Wszyscy spodziewali się, że Romney, miliarder i inwestor, zostanie zaatakowany za swoją pracę w firmie Bain Capital (kontrowersyjnej bostońskiej firmie) i korzystanie z rajów podatkowych. Obama jednak ani razu o tym nie wspomniał.

Komentatorzy i widzowie zgodni: Romney wygrał

- Romney miał dobry wieczór. Nie ma żadnych wątpliwości, że to on wygrał starcie - komentują amerykańscy dziennikarze i eksperci. Podobnego zdania są wyborcy - według sondażu CNN ponad 2/3 widzów stwierdziło, że Mitt Romney wygrał debatę.

W pierwszych komentarzach podkreśla się, że kandydat GOP wypadł znacznie lepiej, niż oczekiwano, wykazał się znajomością problemów i doskonałym przygotowaniem do debaty. Obama natomiast wyglądał na zepchniętego do defensywy.

Obama prowadzi w sondażach w tzw. swing states, ale jego przewaga jest niewielka. Miesiąc, który pozostał do dnia wyborów, wystarczy, by Romney odzyskał przewagę. Według ostatniego sondażu agencji AP aż 7 proc. Amerykanów jest niezdecydowanych, kogo poprzeć. Na niekorzyść prezydenta działają zła sytuacja gospodarcza i duże bezrobocie. Jeśli Obama wygra, byłby dopiero drugim demokratą od czasów II wojny światowej, który zostałby wybrany na drugą kadencję.