czwartek, 14 lutego 2013

Tajemnica abdykacji papieża. Tu nie chodzi o chorobę...


14.02.2013, 06:11
aFp
Tarcisio Bertone

Zdrady, knucia, wielkie pieniądze a nawet pogłoski o planowanym mordzie na papieżu - ostatni rok nie był udany dla Benedykta XVI. Czy to właśnie intrygi purpuratów zmusiły papieża do ustąpienia?

Dokładnie rok temu włoskie gazety pełne były doniesień o intrygach watykańskich hierarchów. Centralną postacią spisku miała być druga po papieżu osoba w Watykanie, sekretarz stanu kard. Tarcisio Bertone (78 l.). W jednych artykułach pojawiały się informacje, że papież miałby go odwołać bo ma za dużą władzę. W innych, że to on blokował w Watykanie ujawnienie m.in. machlojek finansowych.

Właśnie dlatego Bertone miał doprowadzić do dymisji prezesa watykańskiego Instytutu Dzieł Religijnych Ettore Gottiego Tedeschiego, przyjaciela papieża. Oficjalnie stracił on zaufanie kardynałów z rady nadzorczej, bo bank miał za małe dochody. Nieoficjalnie Tedeschi chciał blisko współpracować z włoskim wymiarem sprawiedliwości. A to miałoby grozić ujawnieniem machlojek finansowych hierarchów kościelnych. Benedykt XVI na wieść o dymisji Tedeschiego miał się rozpłakać. Zamiast jednak odwołać kard. Bertone jak spekulowała prasa, wysłał mu bezprecedensowy list z... podziękowaniami za jego pracę i zapewnieniami o utrzymaniu funkcji.

Cieniem na Watykanie położyła się też afera z prywatną papieską korespondencją, którą wykradł osobisty kamerdyner papieża Paolo Gabriele (44 l.). W procesie nie ujawnił z kim współdziałał.Został skazany, ale i natychmiast uniewinniony przez samego papieża.

O grozie, jaka panowała w Stolicy Apostolskiej, świadczą też pogłoski o planowanym mordzie na papieżu. Ujawnił je publicznie arcybiskup Palermo, Paolo Romeo. A inny watykański hierarcha kard. Dario Castrillon Hoyos przyznał, że osobiście przekazał papieżowi tajną notatkę o spisku na jego życie. Kto chciałby zabić Benedykta XVI? I dlaczego? Najczęściej na to pytanie pada odpowiedź, że grono kardynałów chciało wybrać nowego papieża i przejąć władzę.

Nie jest to jedyna hipoteza jaka tłumaczy szokująca dla Kościoła decyzję o abdykacji papieża. Niektórzy zadają pytania co kryje się za słowami papieża, że stracił „siłę ducha”? Dlaczego Benedykt XVI (86 l.) powiedział, że siła ducha w ostatnich miesiącach osłabła w nim na tyle, że „musi uznać moją niezdolność do godnego wykonywania posługi”? Czy głowa Kościoła przeżywa kryzys wiary?!

Przed kryzysem duchowości w Watykanie już jakiś czas temu ostrzegał naczelny egzorcysta Kościoła. Ojciec Gabriele Amorth (88 l.) mówił wprost: – Szatan grasuje w Watykanie. Cały świat zastanawia się nad powodami niesłychanej decyzji Benedykta XVI o rezygnacji z urzędu. Wierni na całym świecie szczegółowo analizują to, co mówi papież. Zastanawiają się, czy wypowiedziane przez Benedykta XVI podczas konsystorza słowa o utracie „siły ducha” nie oznaczają kryzysu wiary.

Brakuje sił ducha
– Aby kierować łodzią św. Piotra i głosić Ewangelię w dzisiejszym świecie, podlegającym szybkim przemianom i wzburzanym przez kwestie o wielkim znaczeniu dla życia wiary, niezbędna jest siła zarówno ciała, jak i ducha, która w ostatnich miesiącach osłabła we mnie na tyle, że muszę uznać moją niezdolność do dobrego wykonywania powierzonej mi posługi – powiedział papież.
Dodatkowo, jak się okazało, nie ukaże się papieska encyklika, która miała być poświęcona właśnie kwestiom wiary, o czym poinformował rzecznik Watykanu ksiądz Federico Lombardi (71 l.). Ale to nie wszystko.

Głos egzorcysty
O tym, że w Watykanie są kardynałowie, którzy nie wierzą w Boga, mówił egzorcysta Gabriele Amorth (88l.).

– Szatan grasuje w Watykanie. Efektem szatańskiej ingerencji jest walką o władzę oraz obecność kardynałów, którzy nie wierzą w Jezusa i biskupów, którzy mają związki z Demonem – grzmiał ojciec Amorth. Ale czy uległ także Ojciec Święty?! I czy dlatego zadaje sobie pokutę, decydując się na pobyt w ściśle zamkniętym klasztorze?!

>>> Wanda Nowicka wyrzucona z Ruchu Palikota

poniedziałek, 11 lutego 2013

Oświadczenie, jakie Benedykt XVI złożył wobec Kolegium Kardynalskiego (11 lutego 2013)

Najdrożsi Bracia,

Zawezwałem was na ten Konsystorz nie tylko z powodu trzech kanonizacji, ale także, aby zakomunikować wam decyzję o wielkiej wadze dla życia Kościoła. Rozważywszy po wielokroć rzecz w sumieniu przed Bogiem, zyskałem pewność, że z powodu podeszłego wieku moje siły nie są już wystarczające, aby w sposób należyty sprawować posługę Piotrową. Jestem w pełni świadom, że ta posługa, w jej duchowej istocie powinna być spełniana nie tylko przez czyny i słowa, ale w nie mniejszym stopniu także przez cierpienie i modlitwę. Tym niemniej, aby kierować łodzią św. Piotra i głosić Ewangelię w dzisiejszym świecie, podlegającym szybkim przemianom i wzburzanym przez kwestie o wielkim znaczeniu dla życia wiary, niezbędna jest siła zarówno ciała, jak i ducha, która w ostatnich miesiącach osłabła we mnie na tyle, że muszę uznać moją niezdolność do dobrego wykonywania powierzonej mi posługi. Dlatego, w pełni świadom powagi tego aktu, z pełną wolnością, oświadczam, że rezygnuję z posługi Biskupa Rzymu, Następcy Piotra, powierzonej mi przez Kardynałów 19 kwietnia 2005 roku, tak, że od 28 lutego 2013 roku, od godziny 20.00, rzymska stolica, Stolica św. Piotra, będzie zwolniona (sede vacante) i będzie konieczne, aby ci, którzy do tego posiadają kompetencje, zwołali Konklawe dla wyboru nowego Papieża.
 
Najdrożsi Bracia, dziękuję wam ze szczerego serca za całą miłość i pracę, przez którą nieśliście ze mną ciężar mojej posługi, i proszę o wybaczenie wszelkich moich niedoskonałości. Teraz zawierzamy Kościół święty opiece Najwyższego Pasterza, naszego Pana Jezusa Chrystusa, i błagamy Jego najświętszą Matkę Maryję, aby wspomagała swoją matczyną dobrocią Ojców Kardynałów w wyborze nowego Papieża. Jeśli o mnie chodzi, również w przyszłości będę chciał służyć całym sercem, całym oddanym modlitwie życiem, świętemu Kościołowi Bożemu.

niedziela, 3 lutego 2013

Natasza Urbańska pokazuje piersi na okładce Vivy!

Magda Żakowska/Viva!

I tłumaczy się ze swojego upadku

- Mało Ciebie było w mediach w minionym roku. Gdzie byłaś, jak Cię nie było?
W styczniu zeszłego roku umarł mój tata. Właśnie minął rok od jego śmierci. 
– Byliście ze sobą blisko?
Najbliżej, jak się da. Całe dzieciństwo to mój tata. Zawsze miał dla mnie czas. Odwoził mnie codziennie do szkoły, na treningi. Był na wszystkich moich zawodach, kiedy uprawiałam jeszcze gimnastykę artystyczną. W soboty po treningu zabierał mnie na spacer do Łazienek, a po drodze zahaczaliśmy o lodziarnię „Palermo” na Mokotowskiej – kultowe miejsce, już nie istnieje. To tata usłyszał w radiu o castingu do teatru Buffo, to on mnie przekonał, żebym spróbowała, wspierał mnie, cieszył się z moich sukcesów jak dziecko. Gdyby nie on, moje życie potoczyłoby się zupełnie inaczej.
– Czym się zajmował?
W dzieciństwie uwielbiałam to pytanie, bo mój tata był żołnierzem – informatykiem i cybernetykiem. Na dzieciach robiło to ogromne wrażenie. A do tego tata potrafił jeszcze grać na gitarze i śpiewać! Minął rok, nie jestem w stanie  pogodzić się z jego śmiercią. Ale trzeba żyć dalej. Czułam, że muszę się nad sobą zastanowić – co dalej robić w życiu, w którą stronę pójść.  
– I co wymyśliłaś?
Bardzo chciałam nagrać płytę. Długo szukałam materiału muzycznego i producenta. Udało się latem zeszłego roku, praca w studiu ruszyła na dobre. Moją pierwszą solową płytę nagram z trio producenckim „June”. Niezależnie od tego pracowaliśmy z Januszem nad musicalem „Polita”, dla mnie to ogromne wyzwanie i krok milowy w mojej artystycznej drodze. No i jeszcze narodził się pomysł na własną kolekcję ubrań, którą projektuję wspólnie z Agnieszką Komornicką.
– Skąd ten pomysł?
Zaczęło się niewinnie. Znamy się z Agnieszką od 18 lat, od kiedy dostałam się do Buffo. Projektowała kostiumy do mojego pierwszego spektaklu. Z początku to była tylko zawodowa znajomość – byłam najmłodsza w zespole, więc dostawałam najgorsze sukienki, te, których nie chciały bardziej doświadczone koleżanki – ale przez lata bardzo się z Agnieszką do siebie zbliżyłyśmy. Szyje mi ubrania na każdą okazję, nie tylko na scenę. I wielokrotnie koleżanki pytały mnie: „Skąd ty to masz? Gdzie to kupiłaś?”. Teraz, przy okazji „Polity”, po raz kolejny zachwyciłam się jej kostiumami. Ale co tu kryć, pomysł wyszedł od Janusza. To on powiedział: „Dlaczego nie zrobicie własnej kolekcji?!”. 
– I znowu to on za Tobą stoi…
Kurczę, znowu…
– A ja już myślałam, że postanowiłaś wybić się na niepodległość, że świadomie wybrałaś przestrzeń, w której to Ty niepodzielnie rządzisz.
Bo ostatecznie tak się stało, ale to dzięki niemu zdobyłam się na odwagę.
– Twój mąż zna się na modzie?
Nie. Nie puszczam go samego do sklepu. W tej dziedzinie nie mógłby mi pomóc, nawet jeśli by bardzo chciał! Ale nie musi, doskonale się z Agnieszką rozumiemy i dajemy radę. 
– Jak procentowo rozkłada się między Wami podział w pracy nad tą kolekcją?
Pół na pół. Na początku, kiedy jeszcze szukałyśmy inspiracji, każda z nas, niezależnie, wybrała zdjęcia z ulubionych pokazów. Kiedy je sobie pokazałyśmy, okazało się, że to są w większości te same zdjęcia.
– Twoi ulubieni projektanci to…
…nie wiem, zaskoczona zapominam wszystkie nazwiska.
– A co masz dzisiaj na sobie?
Spódnicę Ann Demeulemeester i bluzkę z Zary. Lubię mieszać dobrych projektantów z ciuchami z sieciówek. Jak mam kupić T-shirt, to wolę go kupić w H&M niż dziesięć razy droższy od projektanta. Niszczą się tak samo. 
– Dla kogo będą Twoje ubrania?
Dla bardzo różnych kobiet – niskich, wysokich, chudych i tych z nadwagą.
– A kogo chciałabyś w nich zobaczyć?
Danutę Stenkę, Marinę, Marlenę Dietrich, Stellę McCartney. Kobiety, które są piękne nie dlatego, że mają ładną buzię i są szczupłe, tylko dlatego, że są spełnione, że się realizują, są pogodzone ze sobą. Więcej takich kobiet chciałabym widzieć na naszych ulicach.
– Za mało jest takich Polek?
Fajnych jest pewnie tyle samo, co gdzie indziej na świecie, ale Polkom brakuje często tego poczucia, że są wyjątkowe. Mam wrażenie, że u nas kobiety są wciąż temperowane – przez otoczenie, mężczyzn, rodzinę. 

Czytaj więcej na AfterParty.pl: Urbańska żali się na Polskę i Polaków

Cały wywiad przeczytasz na łamach nowej "Vivy!". W sprzedaży od jutra za jedyne 0.99 złotych.



oceń artykuł ocena głosy (3)