wtorek, 16 października 2007

Najważniejsze ustawy dla nowego Sejmu

Czym powinien się zająć Sejm VI     kadencji  (Rozmiar: 111274 bajtów)
Czym powinien się zająć Sejm VI kadencji
Marian Filar, karnista z Uniwersytetu     Mikołaja Kopernika w Toruniu  (Rozmiar: 6738 bajtów)
Marian Filar, karnista z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu
  • Potrzebna jedna nowa ustawa o podatku dochodowym od osób fizycznych i prawnych
  • Jeśli nie uchwali się ustawy o wypłatach z OFE, to nie będzie emerytur
  • Należy jak najszybciej uchwalić ustawę akcyzową i wykonać wyrok ETS

Nad przyszłym Sejmem ciążą wielomiesięczne zaległości legislacyjne. Niedokończona reforma emerytalna, pogmatwane ustawy o podatkach dochodowych, niewykonane wyroki Trybunału w Luksemburgu i naszego Trybunału Konstytucyjnego - oto wyzwania, które czekają nowo wybranych posłów.

Z punktu widzenia porządku legislacyjnego

Rozgrzebana jest też reforma emerytalna. Do końca grudnia tego roku trzeba uchwalić ustawę o wypłatach emerytur z OFE, gdyż inaczej instytucje rynkowe nie będą miały szans na przygotowanie się do wypłat w 2009 roku - przekonuje Iwona Duda, zastępca przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego.

Co więcej - odchodzący Sejm zamiast uchwalić ustawę pomostową, przedłużył o rok prawo do wcześniejszego przejścia na emeryturę, co wraz z waloryzacją oznacza dla budżetu zwiększenie wydatków o ok. 1 mld zł.

Sejm V kadencji przodował w kazuistycznych nowelizacjach, które utrudniały rozumienie przepisów. Dość już poprawek w kodeksie pracy. Czas, by Komisja Kodyfikacyjna wyciągnęła na światło dzienne przygotowaną całościową ustawę i pochwaliła się wynikami. Niech wreszcie rozpocznie się dyskusja, a potem nastąpi sprawne uchwalenie. Podobnie z podatkami.

- Nad prawem podatkowym ciąży długoletni grzech zaniedbania. Rząd i parlament ostatnio nie były w stanie dostrzec tych opóźnień - twierdzi prof. Witold Modzelewski.

- Teraz nadszedł czas na rozwiązanie najistotniejszych problemów. Odrobienie straconego czasu powinno polegać na uchwaleniu zupełnie nowej ustawy o podatku dochodowym, jednej dla podatku od osób fizycznych i osób prawnych. Majstrowanie przy obecnych ustawach, kolejne nowelizacje już niczego nie poprawią, gdyż konstrukcja tekstów wyszła daleko poza zakres percepcji zawodowej. Przepisy przejściowe zmienia się kolejnymi przepisami przejściowymi. Nie mnóżmy pomysłów, tylko uporządkujmy to, co jest. Mamy na to czas do czerwca, lipca - przekonuje prof. Modzelewski.

Uporządkować trzeba kodeks karny. Nowelizacja rządowa podwyższająca kary i grzywny oraz odpowiedzialność nieletnich powinna - zdaniem prawników - pójść do kosza jako element kampanii politycznej. Do zmian w kodeksie karnym trzeba wrocić, ale tylko po to, aby go naprawić.

Z punktu widzenia gospodarki

W poprzedniej kadencji znacząca część ustaw służyła raczej przejadaniu efektów przyspieszonego wzrostu gospodarczego aniżeli zwiększeniu szans rozwojowych Polski.

Trzeba ten trend odwrócić, skończyć z rozdawaniem pieniędzy.

- Najważniejsza dla biznesu jest stabilność podatkowa i prawna oraz dalsze ograniczanie reglamentacji - twierdzi prof. Wojciech Katner z Uniwersytetu Łódzkiego.

- Nie potrzeba nowej ustawy o swobodzie działalności gospodarczej, wystarczy kilka poprawek. Zasada jednego okienka już jest w ustawie zapisana, więc też nie wymaga nowelizacji. Warto może by było się zastanowić nad redukcją zezwoleń zawartych w art. 75 ustawy o swobodzie gospodarczej. Najwyższy czas uchwalić ustawę reprywatyzacyjną, która przerwałaby falę roszczeń w sądach niemieckich i amerykańskich. Ustawa ta powinna dotyczyć zarówno nieruchomości, jak i ruchomości, np. dzieł sztuki zagrabionych w czasie wojny. Tylko taki akt pozwoliłby sądom orzekać zgodnie z polską racją stanu - dodaje.

Mieczysław Bąk z Krajowej Izby Gospodarczej wymienia w jednym zadaniu najpilniejsze potrzeby biznesu. Są to głównie ustawy otwierające możliwości inwestycyjne: nowa ustawa o partnerstwie publiczno-prywatnym, ze zmienioną filozofią, zachęcająca, a nie odstraszająca biurokracją, ustawa o zagospodarowaniu przestrzennym i zakończenie reformy emerytalnej.

- Mówiąc o reformie ubezpieczeń społecznych, mamy na myśli także reformę KRUS - dodaje prezes KIG Andrzej Arendarski. Ponadto nie została właściwie przeprowadzona reforma finansów publicznych.

- Należy dokonać szczegółowego przeglądu wydatków publicznych i wykorzystać okres dobrej koniunktury do zrównoważenia budżetu, a nie cieszyć się, że mamy 28-miliardowy deficyt. Trzeba wrócić do tzw. pakietu Kluski, czyli uporządkować kontrole w firmach i możliwość czasowego zawieszania działalności gospodarczej - dodaje.

Z punktu widzenia trybunałów

Niewykonywanie przez parlament niektórych wyroków Trybunału Konstytucyjnego powoduje, że wygasa obowiązywanie przepisów i powstaje luka prawna. Do poważnych zaburzeń w funkcjonowaniu sądów może doprowadzić nieuregulowanie sytuacji asesorów.

Sprawa ta ma się rozstrzygnąć w Trybunale już za tydzień, tj. 23 października, i wszystko wskazuje na niekonstytucyjność przepisów i ich uchylenie. Oznaczać to będzie, że z sądów grodzkich odejdzie 1/5 orzekających. Trybunał sygnalizował ten problem już w 2006 roku, w odpowiedzi powstał projekt zmiany konstytucji i instytucja sędziów na próbę. Ale nie doczekała się finału w Sejmie.

- Nie w pełni zostały wykonane dyspozycje wyroków TK z 8 listopada 2006 r. i 19 kwietnia 2006 r. o dostępie do zawodu radcy prawnego i adwokata, a przepisy wygasły 31 grudnia ubiegłego roku - informuje Witold Płowiec z Zespołu Orzecznictwa i Studiów Trybunału Konstytucyjnego.

Konsekwencją jest niezadowolenie środowiska prawników, zarówno aplikantów, jak i ich patronów, a także osób prowadzących działalność gospodarczą w zakresie usług prawniczych, którzy oczekują na bardzo radykalną ustawę o licencjach.

Cztery miesiące temu powinny powstać przepisy regulujące gwarancje zapłaty za roboty budowlane, a we wrześniu upłynął termin do poprawienia prawa autorskiego. Nowelizacja powinna regulować kwestie wynagrodzeń dla współtwórców z tytułu m.in. wyświetlania dzieła audiowizualnego w kinie lub jego reemisji w telewizji. Do tej pory wynagrodzenia z tego tytułu otrzymywało kilka grup, jak aktorzy czy reżyserzy. Teraz prawo to będą miały wszystkie osoby mające udział w powstaniu takiego utworu.

Andrzej Matlak, profesor, specjalista z zakresu prawa autorskiego z Uniwersytetu Jagiellońskiego, wyjaśnia, że przy produkcji np. filmu współtwórców jest bardzo dużo, dlatego o pieniądze będą mogli ubiegać się np. charakteryzatorzy czy też fryzjerzy.

Bardzo pilna jest ustawa o zwrocie akcyzy za auta osobowe sprowadzone z Unii, nabyte od 1 maja 2004 r. do 30 listopada 2006 r., starsze niż dwuletnie. Wymaga tego wyrok Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości z 18 stycznia 2007 r.

Organy celne w związku z tym nie mogą zwracać akcyzy podatnikom. Ponadto Unia Europejska może wyciągnąć wobec nas konsekwencje finansowe z powodu nierespektowania tego wyroku. Najniższa kara ryczałtowa dla Polski wynosi 3,61 mln euro, zaś kary okresowe oscylują w granicach od kilkudziesięciu do kilkuset tysięcy euro za jeden dzień, w zależności od rodzaju uchybień.

Z punktu widzenia Unii Europejskiej

Konieczna jest nowa ustawa akcyzowa.

- Trzeba odkurzyć sejmową wersję projektu i napisać niektóre przepisy raz jeszcze, wymaga od nas tego Unia Europejska. Potrzebna jest też nowelizacja ustawy o VAT w związku z wejściem w życie 112 Dyrektywy UE. Straciliśmy już rok na jałowe dyskusje w komisjach. Druk 1940 powinien pójść do kosza i nowy projekt może powstać w ciągu trzech, czterech miesięcy - mówi prof. Witold Modzelewski.

- Należy wyciągnąć z poprzednich prac jedną mądrość: nie stawiajmy sobie abstrakcyjnych celów (np. by ułatwić życie przedsiębiorcom), ale ograniczmy się do implementacji dyrektyw unijnych. Zmiana VAT to jest konieczność, ale konieczność formalna - dodaje.

Unia wymaga od nas też dostosowania do norm europejskich ustawy - Prawo farmaceutyczne (tzw. ustawa corhydronowa). Dotyczy to uregulo- wania spraw związanych z bezpieczeństwem i jakością produktów leczniczych, m.in. obowiązku niezwłocznego informowania o zagrożeniu wynikającym ze stosowania produktu leczniczego lub jego jakości oraz obowiązku wzajemnej współpracy i koordynacji działań organów administracji.

Katarzyna Żaczkiewicz, Łukasz Kuligowski

gp@infor.pl

OPINIA

Marian Filar

karnista z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu

Trzeba dokonać przeglądu przepisów karnych, przyjrzeć się im i zweryfikować. Następnie poprzez szybką nowelizację trzeba zaprowadzić porządek: zostawić te, które w praktyce okazują się niezbędne, a inne pomysły mające charakter polityczny trzeba wyrzucić. Dotyczy to propozycji zmian w kodeksach, jak i tych, które już obowiązują, i które poza komicznymi rezultatami nic tak naprawdę nie dały. Przykładem są tak zwane sądy 24-godzinne, które w praktyce służą do sądzenia pijaczków podwórkowych, a nie chuliganów.

Niezbędna jest natomiast zmiana polegająca na nowej strategii myślenia. Nie powinno się bowiem zamykać cały czas ludzi, bo już 40 tys. skazanych czeka z wejściówkami do zakładów karnych. Strategia ta powinna pójść w kierunku polityki naprawczej. Sprawca przestępstwa powinien być najpierw zobowiązany do zrekompensowania czynu o ile czyn nie jest za poważny do zastosowania takiego rozwiązania.

Kwaśniewski wycofa się z polityki

Były prezydent wraca na uniwersytet
2007-10-15 23:32 Aktualizacja: 2007-10-16 07:33

Po wyborach Aleksander Kwaśniewski wycofa się z polityki i wróci do swojego wcześniejszego zajęcia - będzie wykładał w Stanach Zjednoczonych - dowiedział się DZIENNIK. Oficjalnie jednak pozostanie twarzą lewicowej koalicji - Lewicy i Demokratów.

O plany powyborcze zapytaliśmy najbliższego współpracownika byłego prezydenta. "Ma swoje zobowiązania uniwersyteckie. To jest sprawa numer jeden. Musiał to przerwać ze względu na kampanię. Teraz wróci do wykładów" - mówi DZIENNIKOWI Waldemar Dubaniowski.

A co później? "Zobaczymy" - ucieka od odpowiedzi Dubaniowski i tłumaczy: "Na pewno trudno sobie wyobrazić, jaką funkcję miałby teraz w Polsce pełnić, bo przecież przez dwie kadencje był prezydentem".

Jego zdaniem Kwaśniewski mógłby się dalej spełniać w polityce zagranicznej, np. jako przewodniczący Rady Europy. "Kwaśniewski ma duże doświadczenie w sprawach europejskich. To może być dobra kandydatura" - mówi rzeczniczka francuskiego przedstawicielstwa przy UE Martine de Carne.

Ale od razu zaznacza, że to samo może powiedzieć o innym kandydacie na szefa Rady Europejskiej Tonym Blairze. I o wieloletnim, charyzmatycznym premierze Luksemburga Jean-Claude Junckerze, który umożliwił rozwiązanie wielu kluczowych sporów w historii Unii w ostatnich latach.

Kwaśniewski był już wymieniany jako czołowy kandydat do kierowania innymi organizacjami międzynarodowymi - NATO i ONZ. A perspektywa kariery w Radzie Europy na razie jest odległa.

"Tą sprawą zajmiemy się wtedy, kiedy traktat zostanie podpisany, a potem ratyfikowany. To znaczy w 2009 roku" - zaznacza Francois Head, rzecznik Rady UE.

Dziś Aleksander Kwaśniewski starł się z Donaldem Tuskiem. Pod koniec tygodnia wystąpi jeszcze na wyborczej konwencji. Ale na tym się kończą pomysły, jak wykorzystać byłego prezydenta do promowania LiD. A zapowiedzi były huczne. Kwaśniewski został ogłoszony jako wspólny kandydat Lewicy i Demokratów na premiera. Chociaż jak ujawniła DZIENNIKOWI żona byłego prezydenta, Kwaśniewski sam nigdy tego nie deklarował.

"To pan Olejniczak na razie zakłada pewne rozwiązania, mówiąc, że najlepszym kandydatem na premiera byłby mój małżonek. Ja takiej deklaracji w ustach mojego małżonka nigdy nie słyszałam" - przyznała w ubiegłym tygodniu Jolanta Kwaśniewska.

Jaka jest prawda? Nie da się ukryć, że kampania dla Kwaśniewskiego nie była fortunna: najpierw wpadka na Ukrainie, potem w Szczecinie. I szum wokół "filipińskiego wirusa". A sondaże nie pozostawiają złudzeń: LiD z kilkunastoprocentowym poparciem nie ma szans na wygraną i wystawienie swojego kandydata na premiera.

Prałat Jankowski jest chroniony jak prezydent

Ksiądz ma ośmiu ochroniarzy
2007-10-16 04:22

Ośmiu wyszkolonych ochroniarzy z ostrą bronią chroni ks. prałata Henryka Jankowskiego - dowiedział się DZIENNIK. "Robią to jako wolontariusze" - twierdzi Mariusz Olchowik, prezes Instytutu ks. Jankowskiego.

DZIENNIKOWI opowiada nam jeden z ochroniarzy ks. prałata. Kwietniowy wieczór 2007 r., godz. 20.30, plac Unii Lubelskiej w Warszawie. Kolumna trzech samochodów przemieszcza się z warszawskiego Mokotowa w stronę centrum. W pierwszym aucie siedzi czterech mężczyzn w garniturach ze słuchawkami w uchu. Drugim podróżuje ks. Henryk Jankowski z kierowcą i jednym ochroniarzem. Kolumnę zamyka samochód z kolejną dwójką ochroniarzy. Na przejście dla pieszych wbiega człowiek w kominiarce. Dwa samochody z piskiem opon skręcają w najbliższą ulicę. Trzecie auto zatrzymuje się i dwóch ochroniarzy błyskawicznie obezwładnia zamaskowanego osobnika. Jak się okazało, był to przypadkowy przechodzień.

Hierarchowie Kościoła są zniesmaczeni kolejną fanaberią ks. Jankowskiego. "Żaden ksiądz ani biskup w Polsce nie ma ochroniarza" - mówi DZIENNIKOWI abp Tadeusz Gocłowski. "Nikt nie kwestionuje, że ksiądz prałat w latach 80. zrobił bardzo wiele dobrego i szkoda, że podobnymi pomysłami przekreśla swoją legendę" - dodaje.

Ale Mariusz Olchowik tłumaczy, że zagrożenie jest realne: "Podczas odsłonięcia pomnika Dmowskiego dzięki ochronie uniknął pobicia przez lewicowych fanatyków" - mówi.
Ochroniarze mają od 22 do 28 lat. Posiadają broń. Zostali przeszkoleni przez byłych żołnierzy GROM. "Sfinansowaliśmy im niektóre szkolenia, teraz, aby się odwdzięczyć, jako wolontariusze chronią prałata" - mówi Olchowik.

25-letni Jakub jest ochroniarzem księdza prałata od kilku miesięcy. Skończył kilka kursów ochrony VIP-ów oraz szkolenia z zakresu informacji niejawnych. "Ochrona kogoś takiego jest dla nas wyróżnieniem" - mówi w rozmowie z DZIENNIKIEM.

Chroniony jest nie tylko ks. Jankowski, ale także siedziba instytutu jego imienia na warszawskiej Saskiej Kępie. "Zdarzają się różne sytuacje. Ostatnio ktoś zdewastował tablicę instytutu, odkręcając mosiężne orły" - mówi Olchowik. Ochroniarze są także wykorzystywani do konwojowania cennych przedmiotów, np. obrazów czy bursztynu wykorzystywanego do budowy ołtarza w Gdańsku.

Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, były dowódca GROM gen. Roman Polko ocenia wysoko ochroniarzy ks. Jankowskiego. "Obserwowałem ich zachowanie. Nie mam wątpliwości, że w przypadku poważnego zagrożenia poświęcą się" - mówi.


Jankowski: Chronią, bo ukradli mi portfel

Piotr Nisztor: Posiada ksiądz własną ochronę złożoną z wolontariuszy. Jak udało się ich do tego przekonać?
Ks. Henryk Jankowski
: Pytali o możliwość zaangażowania się w instytut. Potem byli na moich 70. urodzinach w Gdańsku, kolejnym testem była inauguracja działalności instytutu i tak już zostało.

Czy ksiądz w jakiś sposób selekcjonował tych ochroniarzy?
Zawsze trzeba dać ludziom szansę, wskazać kierunek zaangażowania. To też jest cel instytutu - pokazać młodym ludziom, że mogą realizować się w Polsce. Jeden z chłopaków, którzy bawili się w instytucie w ochronę, jest dziś w ekipie pewnej ważnej szychy i nieźle sobie radzi.

A czy ci ochroniarze nie są zbędni?
Ochroniarze... (śmiech) To raczej profilaktyka. Mariusz Olchowik się uparł po tym, jak kiedyś w pociągu relacji Warszawa - Gdańsk ktoś ukradł mi portfel. Poza tym zawsze mam jakieś bagaże i trochę trwa, zanim wyjdę z pociągu. Z ochroną wszystko idzie sprawniej i podróż mija szybciej, bo pogadać można.

Czy to nie dziwne, że ksiądz, osoba duchowna, ma własnych ochroniarzy?
Zawsze podróżowałem w obecności paru osób. Wtedy nikt nie powiedziałby, że to była ochrona, ale teraz to trochę wymóg czasu. Warszawa to nie Gdańsk.

Czy więc ksiądz obawia się, że może mu grozić jakieś niebezpieczeństwo?
Teraz to już raczej nie... choć nie wiem. Czy pan wie, że miałem być likwidowany jeszcze przed ks. Jerzym. Prób było kilka, najpoważniejsza miała miejsce w 1982 roku, kiedy w wyniku przepiłowania wąsa hamulcowego zginął mój kierowca pan Kuchta z 8-letnią córeczką. Teraz to już inne czasy, choć niczego nie można wykluczyć...

Ks. Henryk Jankowski jest byłym proboszczem kościoła św. Brygidy w Gdańsku