wtorek, 30 października 2007

Donald Tusk przeprosił prezydenta Kaczyńskiego

jg, jas
2007-10-30, ostatnia aktualizacja 16 minut temu

Jeśli panu prezydentowi do nawiązania współpracy ze mną i z partią, która wygrała wybory potrzebne są słowa przeprosin, to ja przepraszam - powiedział w programie "Kropka nad i" w TVN 24 szef PO, Donald Tusk.

Zobacz powiekszenie
Wojciech Olkuśnik /AG
Szef PO Donald Tusk
Po wyborach politycy PiS, m.in. premier Jarosław Kaczyński, domagali się od lidera PO przeprosin prezydenta za ataki na niego w trakcie kampanii wyborczej. - Sądzę, że pierwszym warunkiem normalnych stosunków (...) "paratowarzyskich" między prezydentem a panem Tuskiem jest przypomnienie sobie przez pana Tuska, że w Polsce istnieje głowa państwa, prezydent Lech Kaczyński, a nie ma braci Kaczyńskich - mówił Jarosław Kaczyński.



W wywiadzie, który się ukaże jutro w "Rzeczpospolitej", prezydent określił wypowiedzi Donalda Tuska pod swoim adresem jako "obelżywe". "Mam cały zestaw wypowiedzi Donalda Tuska, które są po prostu obelżywe wobec mnie" ś powiedział Lech Kaczyński w wywiadzie, którego fragmenty udostępniono we wtorek na internetowych stronach gazety. "Są pewne formy grzecznościowe, których winny dotrzymywać obie strony" ś dodał. W ten sposób prezydent odpowiedział na pytanie, czy złoży gratulacje Tuskowi z okazji wyborczego zwycięstwa PO. Pytany, czy lider Po powinien go przeprosić L. Kaczyński odparł, że "jeśli (Tusk) ma zostać szefem rządu Rzeczypospolitej, to sam powinien wiedzieć".

Tusk oczekuje współpracy i przeprasza

Odnosząc się do tej wypowiedzi prezydenta, Tusk powiedział, że "jest zawsze gotów do ciepłych słów" i to nie dlatego, żeby "realizować oczekiwania któregokolwiek z polityków". Wyraził przy tym nadzieję, że przy okazji spotkania z prezydentem "wyjaśnią sobie wątpliwości".

Tusk życzył też L. Kaczyńskiemu "zdrowia, siły, gotowości do dobrej współpracy" z PO. Zapewnił, że jego partia jest gotowa do współpracy z L. Kaczyńskim. "Nie będę stawiał żadnych warunków ani stwarzał trudności, bo mi bardzo zależy na tym, bo nasza współpraca to ważna rzecz" - deklarował Tusk.

Dopytywany, czy trudno jest mu powiedzieć prezydentowi "przepraszam", lider PO odparł w pierwszej chwili: "Nie wiem, za co". Podkreślił, że umieszczenie osoby prezydenta w spotach wyborczych PO było odpowiedzią na "bardzo agresywną i nieuczciwą kampanię reklamową PiS". Jego zdaniem, prezydent brał aktywny udział w kampanii wyborczej.

"Kampania to jest twarda walka. (...) Twarda walka spowodowała urazy, blizny. Ja mam też w sercu i pamięci wiele rzeczy bardzo niesprawiedliwych i nie oczekuję od nikogo przeprosin. Oczekuję współpracy" - powiedział Tusk.

- Jeśli panu prezydentowi do nawiązania współpracy ze mną i z partią, która wygrała wybory, potrzebne jest słowo "przepraszam", mówię: przepraszam - dodał.

Tusk: Jeśli zostanę premierem, odwołam Macierewicza

Donald Tusk zapowiedział tez odwołanie Antoniego Macierewicza z funkcji sekretarza stanu. - Nie ma kwalifikacji merytorycznych ani psychicznych do zajmowania funkcji publicznych - dodał Tusk. Decyzję ministra obrony Aleksandra Szczygły o powołaniu weryfikatora WSI na stanowisko sekretarza stanu w MON nazwał "dziwną".

Tusk powiedział też, że - mimo obiekcji prezydenta Lecha Kaczyńskiego - na stanowisku ministra obrony narodowej widzi Radka Sikorskiego.

Charakteryzując przyszłego ministra sprawiedliwości powiedział, że powinien to być "lepszy Ziobro", który również twardo będzie walczył z przestępczością, ale zrobi to "mądrzej i mniej politycznie". Dodał że szef resortu sprawiedliwości musi łączyć z jednej strony obronę obywatela przed zakusami władzy, z drugiej zaś walkę z przestępczością.

Przewodniczący PO powiedział, że jest "zdeterminowany" by zakończyć polską misję w Iraku do roku 2008.

"Mam zaufanie do Sikorskiego"

Tusk mówił też o planowanej obsadzie personalnej swojego rządu. Odnosząc się do wypowiedzi prezydenta o kandydacie na ministra, byłym szefie MON w rządzie PiS Radku Sikorskim, powiedział, że ma do niego zaufanie.

Lech Kaczyńki w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" powiedział, że był zwolennikiem dymisji Sikorskiego ze stanowiska ministra obrony i nie zmienił zdania na jego temat. "Część rzeczy jest objęta tajemnicą państwową, więc nie mogę ich ujawnić. Ja przekażę Tuskowi fakty, natomiast on oczywiście postąpi, jak zechce" - mówi prezydent, odpowiadając na pytanie o nominację ministerialną dla Sikorskiego.

- Ile ja mam zastrzeżeń do otoczenia pana prezydenta, to ja mógłbym książkę napisać - mówił Tusk. - Mam zaufanie do Radka Sikorskiego i ja będę podejmował decyzje. Jeśli otrzymam od pana prezydenta misję stworzenia nowego rządu, to najprawdopodobniej będę proponował pana Radka Sikorskiego na szefa MSZ. Ja osobiście jestem do tego przekonany - podkreślił lider PO.

TOK FM: Prezydent rozważa, jak nie powołać Tuska na premiera?

Marcin Graczyk, TOK FM, jg
2007-10-30, ostatnia aktualizacja 2007-10-30 19:43

Jak wynika z nieoficjalnych informacji radia TOK FM kancelaria prezydenta zamówiła ekspertyzę dotyczącą tego, czy prezydent musi powoływać na stanowisko premiera szefa największego ugrupowania.

Zobacz powiekszenie
Fot. MARKUS SCHREIBER AP
Czy prezydent Lech Kaczyński będzie utrudniał utworzenie nowego rządu?
- Dostaliśmy zlecenie na sporządzenie ekspertyzy. Dotyczy to interpretacji trzech regulacji konstytucyjnych. Artykułu 154, który mówi, że prezydent desygnuje prezesa rady ministrów - mówi rozgłośni dyrektor Centrum Ekspertyz Zrzeszenia Głównego Prawników Polskich doktor Waldemar Gontarski.

Szef Centrum nie chce zdradzić, kto zamówił ekspertyzę, jednak radio TOK FM dowiedziało się nieoficjalnie, że zamówiła ją Kancelaria Prezydenta.

Wcześniej o możliwości powołania innej osoby na stanowisko premiera mówił w TVN 24 poseł PO Jarosław Gowin. Jak wyjaśnił - docierają do niego plotki, że część posłów PiS namawia prezydenta, by ten zwlekał z powierzeniem Tuskowi teki premiera, potem wskazał innego kandydata. A wszystko po to, żeby nowy rząd na czas nie przyjął budżetu i możliwe były nowe wybory. - Mam nadzieję, że Lech Kaczyński tego nie posłucha, i że są to tylko plotki - powiedział Gowin w TVN24.

Na antenie TVN 24 odpowiadała mu posłanka PiS Jolanta Szczypińska, która stwierdziła, że "Platforma opowiada bajki, bo ma kłopot z uzgodnieniem koalicji".

Prezydent: Mogę desygnować Tuska po 5 listopada

jg
2007-10-30, ostatnia aktualizacja 36 minut temu

W wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" prezydent Lech Kaczyński powiedział, że może powołać Donalda Tuska na premiera po 5 listopada. Zapewnił też, że gdyby to PiS wygrało wybory, Jarosław Kaczyński też wcześniej nie byłby desygnowany na premiera.

Zobacz powiekszenie
Fot. Wojciech Olkuśnik / AG
Prezydent Lech Kaczyński
- W ostatnim tygodniu usłyszałem wiele nieprawdziwych informacji na temat moich zamiarów: że nie uznam wyniku wyborów, ergo - że nie zamierzam powoływać ministrów na wniosek nowego premiera. Przecież to jest konstytucyjnie niemożliwe! Chcę więc mocno zadeklarować: niezależnie od tego, jakie są przyczyny porażki PiS, to wyniki wyborów są, jakie są, i ja je uznaję. Oczywiste więc jest, że jeśli PO stworzy większość parlamentarną, to Donald Tusk zostanie premierem - mówi w wywiadzie Kaczyński.- Według konstytucji mogę desygnować Donalda Tuska na premiera po 5 listopada. Zapewniam, że gdyby wybory były tryumfem PiS, Jarosław Kaczyński też przed tym terminem nie zostałby desygnowany na premiera - dodaje.

Dziennikarze pytali, dlaczego chce oglądać umowę koalicyjną. - Jest możliwe, że pan zajrzy do umowy i powie: "nie powierzę panu misji tworzenia rządu"? - padło pytanie.

- Nie. Ale dobrze by było, żebym tę umowę zobaczył. Skądinąd nasza konstytucja wyraźnie przewiduje też drugi etap powoływania rządu - przez parlament. Mówiąc krótko: przewiduje konflikt między prezydentem a parlamentem o to, kto ma być premierem, i stawia w tej sprawie na parlament. Ale nie podjąłem jeszcze decyzji, jak postąpię - mówi prezydent.

Pytany o to, czy pogratuluje Tuskow zwycięstwa w wyborach Lech Kaczyński mówi: - Nie pamiętam, żeby prezydent Kwaśniewski składał gratulacje Jarosławowi Kaczyńskiemu. A po drugie, są pewne formy grzecznościowe, których winny dotrzymywać obie strony. Ja mam cały zestaw wypowiedzi Tuska, które są po prostu obelżywe wobec mnie.

Tusk powinien najpierw przeprosić - pytają dziennikarze? - Nie mówię, co ma zrobić. Jeśli ma zostać szefem rządu Rzeczypospolitej, to sam powinien wiedzieć - mówi Lech Kaczyński.

W wywiadzie prezydent Kaczyński mówi też, że był zwolennikiem dymisji Sikorskiego ze stanowiska ministra obrony i nie zmienił zdania na jego temat. - Część rzeczy jest objęta tajemnicą państwową, więc nie mogę ich ujawnić. Ja przekażę Tuskowi fakty, natomiast on oczywiście postąpi, jak zechce - mówi prezydent.