poniedziałek, 10 grudnia 2007

Sikorski: Fotyga oskarżyła mnie o zdradę narodową

mar
2007-12-10, ostatnia aktualizacja 2007-12-10 16:52

Anna Fotyga oskarżyła mnie o zdradę narodową - powiedział w Radiu ZET szef MSZ Radosław Sikorski, pytany o współpracę jego resortu z Pałacem Prezydenckim i Fotygą. Zapowiedział też, że będą prowadzone rozmowy nt. włączenia się Polski do projektu Gazociągu Północnego

Zobacz powiekszenie
Fot. THIERRY ROGE REUTERS
Radosław Sikorski
- Racjonalne decyzje można podjąć dopiero na podstawie pełnej informacji i my się tych pełnych informacji nie boimy - powiedział Sikorski w Radiu ZET. - Muszą o tym porozmawiać ministrowie gospodarki i pełnomocnik do spraw bezpieczeństwa energetycznego. Ale wydaje mi się, że w tej sprawie, tak jak w innych, warto wysłuchać propozycji sąsiada. To nie znaczy, że musimy je akceptować, ale warto je dobrze poznać - ocenił minister.

- Pani minister oskarżyła mnie o mówienie zgodnie z retoryką rosyjską, o uleganie wpływom międzynarodowego biznesu i parę jeszcze innych rzeczy sumujących się też chyba na zdradę narodową. I to w pierwszych godzinach swojego urzędowania - powiedział Sikorski. - Myślę więc, że tutaj doza wstrzemięźliwości, do której będę namawiał panią minister, jest pożądana - dodał.

"Będę gościem Pałacu tak często, jak prezydent sobie zażyczy"

Minister spraw zagranicznych odniósł się w ten sposób do wypowiedzi szefowej Kancelarii Prezedenta w poniedziałkowej "Kropce nad i". Fotyga powiedziała wtedy, że Sikorski, przyznając, że powinniśmy rozmawiać z Rosją ws. tarczy, "wpisuje się w retorykę rosyjską". - Należałoby się zastanowić, czy pan minister Sikorski jest stały w poglądach - dodała, podkreślając, że w czasie swego urzędowania w rządzie PiS-u Sikorski miał inne poglądy.

Na pytanie, kiedy spotka się z minister Fotygą, Sikorski odpowiedział, że będzie gościem Pałacu Prezydenckiego "tak często, jak pan prezydent sobie tego życzy."

Przemysław Saleta jest w śpiączce

awe, jg, PAP
2007-12-10, ostatnia aktualizacja 46 minut temu
Zobacz powiększenie
Przemysław Saleta
Fot. Michael Sohn / AP

- Pogorszył się stan Przemysława Salety, który w środę oddał nerkę swojej córce Nicole. Saleta ponownie trafił do szpitala. Jest w śpiączce farmakologicznej - informuje RMF FM. Stan boksera jest ciężki.

Piątego grudnia Saleta poddał się operacji usunięcia nerki, którą oddał chorej 13-letniej córce.

W poniedziałkowe popołudnie Saleta trafił na oddział intensywnej terapii kliniki i został powtórnie operowany. Według lekarzy, jego stan jest bardzo poważny.

39-letni Saleta ma w dorobku m.in. tytuły mistrza świata i Europy w kickboxingu oraz pas zawodowego mistrza Starego Kontynentu w bokserskiej kategorii ciężkiej.

Sąd: Rokita musi przeprosić Kornatowskiego

jg, man, PAP
2007-12-10, ostatnia aktualizacja 20 minut temu

Jan Rokita ma przeprosić b. prokuratora i szefa policji Konrada Kornatowskiego za nazwanie go mianem "wyjątkowo nikczemnego prokuratora, który hańbi polską policję" - orzekł w poniedziałek Sąd Okręgowy w Warszawie. Rokita zarzucił Kornatowskiemu, że w latach 80-tych brał udział w tuszowaniu zabójstwa.

Zobacz powiekszenie
Fot. Sławomir Kamiński / AG
Były poseł PO Jan Rokita
Zobacz powiekszenie
Fot. Pawel Piotrowski / AG
Były szef policji Konrad Kornatowski
To sformułowanie, a także mówienie o konieczności "rozliczenia morderców z PRL" oraz o fabrykowaniu przez Kornatowskiego (który był gdyńskim prokuratorem w PRL) "dowodów niewinności zabójców Tadeusza Wądołowskiego", to fragmenty wywiadu Rokity z marca dla "Dziennika". Ówczesny poseł PO powtórzył to później w dwóch wywiadach radiowych.

Nie ma dowodów na to, że Kornatowski tuszował zabójstwo

Kornatowski pozwał za to Rokitę do sądu, żądając przeprosin w mediach. Rokita powtórzył na procesie, że Kornatowski tuszował jako prokurator sprawę zabójstwa na posterunku MO w 1986 roku. Powoływał się na raport działającej w latach 1989-91 sejmowej komisji, której sam przewodniczył. Sejmowa komisja nadzwyczajna do zbadania działalności MSW badała ok. 100 niewyjaśnionych zgonów z lat 80-tych. Komisja wnosiła wtedy o zbadanie odpowiedzialności Kornatowskiego.

Sąd uznał, że w sprawie śmierci gdańskiego opozycjonisty Wądołowskiego nie ma dowodów, które pozwoliłyby nazywać Konrada Kornatowskiego "nikczemnym prokuratorem" i zarzucać mu tuszowanie zabójstwa, dlatego nakazał Rokicie przeproszenie Kornatowskiego.

- Rokita wyrządził wielką krzywdę mnie i mojej rodzinie. Mam nadzieję, że teraz on się poważnie zastanowi, zanim skrzywdzi kogoś innego - powiedział dziennikarzom Kornatowski, wychodząc z gmachu sądu.

Niewydolność serca, czy morderstwo?

Wądołowskiego zatrzymano za kradzież kury. Zmarł w komisariacie kolejowym w Gdyni. Jako oficjalną przyczynę zgonu podano "ostrą niewydolność lewokomorową". Bliscy mężczyzny twierdzili, że został przez milicję brutalnie pobity, a sprawę zatuszowano.

W marcu tego roku - krótko po awansie Kornatowskiego na szefa policji - Rokita mówił w wywiadach, że Kornatowski "spotkał się z ekspertem od sekcji zwłok i kazał mu sfabrykować dowód, że bicie nie ma związku ze śmiercią". Mówił o szefie policji, że "powinien stanąć przed sądem za pomocnictwo w zabójstwie".

Ówczesny premier Jarosław Kaczyński mówił wtedy, że wersja szefa policji była "bardziej prawdopodobna" niż Rokity. Natomiast szef MSWiA Janusz Kaczmarek powołał zespół do wyjaśnienia zarzutów. W czerwcu pion śledczy Instytutu Pamięci Narodowej w Katowicach wszczął formalne śledztwo w sprawie śmierci Wądołowskiego.

Kornatowski podkreślał, że ze śmiercią Wądołowskiego miał związek jedynie przez udział w oględzinach zwłok i sporządzenie notatki. - Nie prowadziłem śledztwa, nie wykonywałem żadnych czynności procesowych, ani nie podejmowałem żadnych decyzji - zapewniał. Dodał, że zdecydował o sekcji zwłok mężczyzny; biegły zaś stwierdził, iż przyczyną śmierci był zawał serca, co potem potwierdzili kolejni biegli.

Sąd: Nie ma mowy o bezprawności działań Kornatowskiego

Sąd - po analizie akt śledztwa, które po opublikowaniu "raportu Rokity" było wznawiane i umorzono je pod koniec 1992 r. - uznał, że nie można Kornatowskiemu stawiać zarzutu tuszowania dowodów zabójstwa, bo nawet po 1989 r. prokuratura nie uznała, by śmierć Wądołowskiego nastąpiła wskutek pobicia go przez milicję. Wskazywano przyczyny naturalne - niewydolność serca. Sędzia Hanna Muras przyznała jednak, że ta niewydolność mogła nastąpić z powodu stresu wynikłego z zatrzymania Wądołowskiego, ale to nie dowód na zabójstwo. Odnosząc się do zarzutu bezprawnego, dwukrotnego przesłuchania biegłego przez Kornatowskiego - co miałoby służyć uzyskaniu od biegłego opinii korzystnej dla milicjantów - sędzia Muras podkreśliła, że nie ma mowy o bezprawności działań prokuratora Kornatowskiego, bo miał on obowiązek przesłuchania biegłego, gdyż akta śledztwa dwukrotnie odsyłała do uzupełnienia Prokuratura Wojewódzka w Gdańsku - raz w wyniku skargi złożonej przez bliskich Wądołowskiego w Patriotycznym Ruchu Odrodzenia Narodowego (PRON).

- Pozwany Rokita mówił, że w wyniku swych interpelacji dowiadywał się o losy śledztw ze swego raportu. Skoro tak, to tym bardziej- mając wiadomość o umorzeniu sprawy w 1992 r., powinien zachować szczególną staranność i rzetelność wypowiadając się o niej - dodała sędzia Muras, uzasadniając nałożony na Rokitę obowiązek przeproszenia Kornatowskiego.

Afera gruntowa - Kornatowski "w kręgu podejrzeń"

Kornatowski został szefem policji po tym, jak stanowisko szefa MSWiA objął Janusz Kaczmarek. Został odwołany w początkach sierpnia po złożeniu dymisji. Stało się to po tym, jak z funkcji szefa MSWiA odwołano Kaczmarka, który "znalazł się w kręgu podejrzeń" w związku z przeciekiem z akcji CBA w tzw. aferze gruntowej. Na Kornatowskim, a także na Kaczmarku i byłym prezesie PZU Jaromirze Netzlu ciążą zarzuty nakłaniania do fałszywych zeznań i utrudniania śledztwa o ten przeciek. Grozi za to do 5 lat więzienia. Zarzuty dotyczą m.in. zatajenia spotkania Kaczmarka z Ryszardem Krauze 5 lipca w hotelu Marriott.

W końcu sierpnia prokuratura ujawniła podsłuchy obciążające Kaczmarka, Kornatowskiego i Netzla. Kornatowski namawiał w nich Netzla do fałszywych zeznań co do spotkania w Marriotcie z Kaczmarkiem - by mu zapewnić alibi. - Jedyne zło, które wynikało z moich rozmów zaprezentowanych w czasie konferencji prasowej, to są brzydkie słowa, których użyłem i za to chciałem serdecznie przeprosić wszystkie osoby, które słyszały te wypowiedzi - komentował Kornatowski.

Kornatowski chce wrócić do prokuratury

Dziś Kornatowski ubiega się o powrót do Prokuratury Krajowej (skąd odszedł do KGP). Minister sprawiedliwości Zbigniew Cwiąkalski pytany dwa tygodnie temu o szanse na powrót Kornatowskiego do prokuratury, odparł jednak, że w pierwszej kolejności musi się rozstrzygnąć kwestia jego odpowiedzialności karnej w sprawie akcji CBA w resorcie rolnictwa.