jg, awe, PAP
2008-02-17, ostatnia aktualizacja 53 minuty temu
Parlament w Prisztinie ogłosił niepodległość Kosowa. Oznacza to odłączenie prowincji od Serbii. Prezydent Serbii Boris Tadić od razu zapowiedziała, że nigdy nie uzna niepodległości Kosowa, a Rosja zażądała pilnego zwołania Rady Bezpieczeństwa ONZ.
ZOBACZ TAKŻE
- Dla Myvedete wojna się nie skończyła (12-12-07, 01:00)
- Kosowo powstaje (16-02-08, 23:48)
- Kosowo podzielone strachem (04-08-07, 02:00)
RAPORTY
Niepodległe Kosowo - raport specjalny
Komentuje Mariusz Zawadzki z "Gazety Wyborczej":
- Kosowo jest niepodległym, suwerennym i demokratycznym państwem - powiedział przewodniczący parlamentu Jakup Krasniqi tuz po przegłosowaniu przez deputowanych parlamentu w Prisztinie deklaracji niepodległości od Serbii. Za przyjęciem deklaracji zagłosowało 109 deputowanych. Nikt nie zagłosował przeciw. 11 deputowanych reprezentujących mniejszości etniczne w tym Serbów nie wzięło udziału w głosowaniu.
Wcześniej, podczas specjalnej sesji parlamentu premier Kosowa Hashim Thaçi oświadczył, że "od dziś Kosowo jest dumnym, niepodległym i wolnym" krajem. Dodał, że "Kosowo nigdy więcej nie będzie rządzone przez Belgrad". Podkreślił, że będzie demokratycznym i multietnicznym państwem.
Z kolei przewodniczący parlamentu Jakup Krasniqi oświadczył, że prowincja ta "otwiera nową kartę swojej historii".
Premier Thaçi wzywając do przyjęcia deklarację niepodległości mówił: "My przywódcy naszego narodu, wybrani demokratycznie, tą deklaracją ogłaszamy Kosowo niepodległym i suwerennym krajem". "Ta deklaracja odzwierciedla wolę ludzi" - powiedział premier.
Serbia: Nigdy nie uznamy niepodległości Kosowa
Prezydent Serbii Boris Tadić od razu zapowiedziała, że nigdy nie uzna niepodległości Kosowa. Serbski premier Vojislav Kostunica wyraził, ubolewanie nad rozpadem Serbii nazywając Kosowo "fałszywym państwem". Oświadczył, że ogłoszenie niepodległości przez Kosowo "łamie międzynarodowy porządek".
Oburzeniem zareagowała też Rosja, która zażądała natychmiastowego zwołania posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ. Żądanie to zawarte zostało w specjalnym oświadczeniu, wydanym przez rosyjskie MSZ. Deputowani do Dumy Państwowej, niższej izby parlamentu Rosji, potępili proklamowanie niepodległości przez Kosowo. Pierwszy wiceprzewodniczący izby Oleg Morozow oświadczył, że jest to wyjątkowo niepokojące wydarzenie dla ładu światowego, grożące gigantycznym niebezpieczeństwem.
Kosowscy Albańczycy, którzy dziś w regionie stanowią 90 proc. ludności, liczą jednak na to, że natychmiast powstanie Kosowa uznają Stany Zjednoczone i większość państw UE.
UE zareaguje na deklarację niepodległości Kosowa już w poniedziałek w Brukseli, gdzie zbiorą się ministrowie spraw zagranicznych "27". Jak ujawnili w piątek różni dyplomaci, UE przyjmie deklarację, "że przyjmuje do wiadomości ogłoszenie niepodległości", pozostawiając samo uznanie Kosowa w gestii poszczególnych państw unijnych zgodnie z zasadą indywidualnej "odpowiedzialności za stabilność w regionie". Przypomni jednak, że nie chodzi jeszcze o pełną niepodległość, ale "pod międzynarodowym nadzorem".
W deklaracji UE opowie się też za "demokratyczną" i "wieloetniczną" przyszłością Kosowa, co należy czytać jako sprzeciw wobec wydzielenia z Kosowa enklaw zamieszkanych przez Serbów.
Zdecydowana większość państw deklarowała wstępnie, że uzna "kontrolowaną" niepodległość tej zamieszkanej w 90 proc. przez Albańczyków dotychczas serbskiej prowincji, administrowanej od czasu zakończenia wojny w 1999 roku przez ONZ.
Prezydent USA George W. Bush oświadczył dziś, że popiera niepodległość Kosowa pod międzynarodowym nadzorem. Bush zapewnił, że Waszyngton będzie współpracował ze swymi sojusznikami, by nie doszło do przemocy. Amerykański prezydent powiedział, że USA wychodzą ze stanowiska, iż kwestia statusu Kosowa powinna zostać rozwiązana w taki sposób, by zapewnić stabilność na Bałkanach. Dodał, że napawają go otuchą zapewnienia rządu Kosowa o woli zagwarantowania praw ludności serbskiej.
Ekspert: Dojdzie najwyżej do lokalnych incydentów
Według eksperta Ośrodka Studiów Wschodnich Adama Balcera, ogłoszenie niepodległości przez Kosowo nie przyczyni się do gwałtownej destabilizacji sytuacji na Bałkanach. Jego zdaniem, dojdzie najwyżej do lokalnych incydentów.
"Na pewno nie dojdzie do interwencji zbrojnej Serbii w Kosowie. Wszystkie partie serbskie bez względu na opcję polityczną, nawet radykalne, uważają, że byłoby to szaleństwem" - powiedział Balcer. W opinii eksperta, w regionie może dojść najwyżej do incydentalnych, lokalnych zamieszek. "Władzom kosowskim także zależy, aby został zachowany spokój" - podkreśla Balcer.
Prof. Marek Waldenberg, autor książki "Rozbicie Jugosławii. Od separacji Słowenii do wojny kosowskiej" uważa, że decyzja o proklamacji niepodległości przez Kosowo w obecnej sytuacji jest błędna, ponieważ Kosowo nie jest przygotowane do samodzielnego funkcjonowania.
Według prof. Waldenberga, ogłoszenie niepodległości spowoduje szereg negatywnych zjawisk, np. Serbia nigdy nie uzna takiej decyzji. "Jeżeli tylko nadarzy się sposobność, zmieni się układ polityczny, to Serbia perswazją lub siłą spróbuje odebrać Kosowo" - powiedział prof. Historyk ocenił, że Kosowo jest nieprzygotowane ekonomicznie do samodzielnego funkcjonowania. Ponadto, jak dodał, brakuje kadr a w strukturach gospodarczych i administracyjnych "jest ogromna korupcja i wpływy mafii".
Komentuje Mariusz Zawadzki z "Gazety Wyborczej":
- Kosowo jest niepodległym, suwerennym i demokratycznym państwem - powiedział przewodniczący parlamentu Jakup Krasniqi tuz po przegłosowaniu przez deputowanych parlamentu w Prisztinie deklaracji niepodległości od Serbii. Za przyjęciem deklaracji zagłosowało 109 deputowanych. Nikt nie zagłosował przeciw. 11 deputowanych reprezentujących mniejszości etniczne w tym Serbów nie wzięło udziału w głosowaniu.
Wcześniej, podczas specjalnej sesji parlamentu premier Kosowa Hashim Thaçi oświadczył, że "od dziś Kosowo jest dumnym, niepodległym i wolnym" krajem. Dodał, że "Kosowo nigdy więcej nie będzie rządzone przez Belgrad". Podkreślił, że będzie demokratycznym i multietnicznym państwem.
Z kolei przewodniczący parlamentu Jakup Krasniqi oświadczył, że prowincja ta "otwiera nową kartę swojej historii".
Premier Thaçi wzywając do przyjęcia deklarację niepodległości mówił: "My przywódcy naszego narodu, wybrani demokratycznie, tą deklaracją ogłaszamy Kosowo niepodległym i suwerennym krajem". "Ta deklaracja odzwierciedla wolę ludzi" - powiedział premier.
Serbia: Nigdy nie uznamy niepodległości Kosowa
Prezydent Serbii Boris Tadić od razu zapowiedziała, że nigdy nie uzna niepodległości Kosowa. Serbski premier Vojislav Kostunica wyraził, ubolewanie nad rozpadem Serbii nazywając Kosowo "fałszywym państwem". Oświadczył, że ogłoszenie niepodległości przez Kosowo "łamie międzynarodowy porządek".
Oburzeniem zareagowała też Rosja, która zażądała natychmiastowego zwołania posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ. Żądanie to zawarte zostało w specjalnym oświadczeniu, wydanym przez rosyjskie MSZ. Deputowani do Dumy Państwowej, niższej izby parlamentu Rosji, potępili proklamowanie niepodległości przez Kosowo. Pierwszy wiceprzewodniczący izby Oleg Morozow oświadczył, że jest to wyjątkowo niepokojące wydarzenie dla ładu światowego, grożące gigantycznym niebezpieczeństwem.
Kosowscy Albańczycy, którzy dziś w regionie stanowią 90 proc. ludności, liczą jednak na to, że natychmiast powstanie Kosowa uznają Stany Zjednoczone i większość państw UE.
UE zareaguje na deklarację niepodległości Kosowa już w poniedziałek w Brukseli, gdzie zbiorą się ministrowie spraw zagranicznych "27". Jak ujawnili w piątek różni dyplomaci, UE przyjmie deklarację, "że przyjmuje do wiadomości ogłoszenie niepodległości", pozostawiając samo uznanie Kosowa w gestii poszczególnych państw unijnych zgodnie z zasadą indywidualnej "odpowiedzialności za stabilność w regionie". Przypomni jednak, że nie chodzi jeszcze o pełną niepodległość, ale "pod międzynarodowym nadzorem".
W deklaracji UE opowie się też za "demokratyczną" i "wieloetniczną" przyszłością Kosowa, co należy czytać jako sprzeciw wobec wydzielenia z Kosowa enklaw zamieszkanych przez Serbów.
Zdecydowana większość państw deklarowała wstępnie, że uzna "kontrolowaną" niepodległość tej zamieszkanej w 90 proc. przez Albańczyków dotychczas serbskiej prowincji, administrowanej od czasu zakończenia wojny w 1999 roku przez ONZ.
Prezydent USA George W. Bush oświadczył dziś, że popiera niepodległość Kosowa pod międzynarodowym nadzorem. Bush zapewnił, że Waszyngton będzie współpracował ze swymi sojusznikami, by nie doszło do przemocy. Amerykański prezydent powiedział, że USA wychodzą ze stanowiska, iż kwestia statusu Kosowa powinna zostać rozwiązana w taki sposób, by zapewnić stabilność na Bałkanach. Dodał, że napawają go otuchą zapewnienia rządu Kosowa o woli zagwarantowania praw ludności serbskiej.
Ekspert: Dojdzie najwyżej do lokalnych incydentów
Według eksperta Ośrodka Studiów Wschodnich Adama Balcera, ogłoszenie niepodległości przez Kosowo nie przyczyni się do gwałtownej destabilizacji sytuacji na Bałkanach. Jego zdaniem, dojdzie najwyżej do lokalnych incydentów.
"Na pewno nie dojdzie do interwencji zbrojnej Serbii w Kosowie. Wszystkie partie serbskie bez względu na opcję polityczną, nawet radykalne, uważają, że byłoby to szaleństwem" - powiedział Balcer. W opinii eksperta, w regionie może dojść najwyżej do incydentalnych, lokalnych zamieszek. "Władzom kosowskim także zależy, aby został zachowany spokój" - podkreśla Balcer.
Prof. Marek Waldenberg, autor książki "Rozbicie Jugosławii. Od separacji Słowenii do wojny kosowskiej" uważa, że decyzja o proklamacji niepodległości przez Kosowo w obecnej sytuacji jest błędna, ponieważ Kosowo nie jest przygotowane do samodzielnego funkcjonowania.
Według prof. Waldenberga, ogłoszenie niepodległości spowoduje szereg negatywnych zjawisk, np. Serbia nigdy nie uzna takiej decyzji. "Jeżeli tylko nadarzy się sposobność, zmieni się układ polityczny, to Serbia perswazją lub siłą spróbuje odebrać Kosowo" - powiedział prof. Historyk ocenił, że Kosowo jest nieprzygotowane ekonomicznie do samodzielnego funkcjonowania. Ponadto, jak dodał, brakuje kadr a w strukturach gospodarczych i administracyjnych "jest ogromna korupcja i wpływy mafii".
Ponadto według profesora, decyzja Kosowa wpłynie na szereg ruchów odśrodkowych na Bałkanach. "Mimo zapewnień Kosowa, trudno uwierzyć, aby nie dążyło do połączenia z Albanią" - podkreślił. Dodał, że takie połączenie zmieniłoby układ sił na Bałkanach, a zagrożona mogłaby się czuć Macedonia.
Jak wyjaśnił Waldenberg, na terenie Serbii i Czarnogóry jest wiele enklaw albańskich, które prawdopodobnie też będą teraz chciały łączyć się. "Będą wysiłki stworzenia wielkiej Albanii" - ostrzegł historyk.
Pod protektoratem ONZ
Kosowo od 1999 roku, gdy po nalotach NATO na Jugosławię zakończyły się walki Serbów i kosowskich Albańczyków, było międzynarodowym protektoratem ONZ. Teraz staje się niepodległym krajem, ale stopniowo. Nad jego powstawaniem przez najbliższe lata będzie czuwać ok. 2 tys. unijnych policjantów, prawników i innych urzędników, którzy przejmują zadania od ONZ. Największą misję w historii Unii Europejskiej nadal wspomagać będzie 17 tys. żołnierzy KFOR, dowodzonych przez NATO. Międzynarodowe wojska wcześniej współdziałały z misją Narodów Zjednoczonych.