poniedziałek, 12 maja 2008

Znów nie przyznano pierwszej nagrody

Katarzyna Pawlak 12-05-2008, ostatnia aktualizacja 12-05-2008 06:30

Najlepszym studentem prawa został Artur Gątowski z Uniwersytetu Jagiellońskiego – przyznano mu drugą nagrodę

Dwa trzecie miejsca zajęli: Mateusz Pietraszewski i Piotr Woźniak – obaj studiują na Uniwersytecie Wrocławskim. Tym samym powtórzyła się sytuacja z zeszłego roku, kiedy to również pierwszej nagrody nie przyznano. – Występuje tendencja do przedwczesnej specjalizacji. Brakuje osób, które równie dobrze czują się we wszystkich dziedzinach prawa. Same pytania nie były skomplikowane. W wypadku pierwszego wystarczyło tak naprawdę czytać gazety – uzasadniał decyzję jury przewodniczący prof. dr hab. Tadeusz Ereciński, prezes Sądu Najwyższego.

Chodziło o konstytucyjne kompetencje rządu, prezydenta i parlamentu w sprawie umów międzynarodowych w kontekście tzw. ustawy kompetencyjnej w sprawie traktatu lizbońskiego. Drugie pytanie dotyczyło roli arbitrażu i mediacji w rozstrzyganiu sporów cywilnych.

Z nim finaliści poradzili sobie dużo lepiej.

– Konstytucji uczyliśmy się na pierwszym roku, a trudno przygotować się ze wszystkiego. Zresztą mamy bieżące egzaminy, za chwilę obronę pracy magisterskiej – mówili zdobywcy trzeciego miejsca. Każdy z nich otrzymał nagrodę równowartości 6 tys. zł, a laureat Artur Gątowski – 12 tys. zł. Zakres tematyczny wszystkich etapów konkursu obejmował prawo i procedurę cywilną, prawo handlowe i gospodarcze, prawo i procedurę administracyjną, prawo finansowe, podatkowe oraz karne.

Konkurs na najlepszego studenta prawa „Primus in Primis” odbył się już po raz dziewiąty. Został zorganizowany przez Europejskie Stowarzyszenie Studentów Prawa ELSA Poland, kancelarię Domański Zakrzewski Palinka oraz firmę Deloitte. Patronat honorowy nad przedsięwzięciem objął prezes Trybunału Konstytucyjnego sędzia Jerzy Stępień oraz minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski. W jury zasiedli m.in. Maciej Bobrowicz, prezes Krajowej Rady Radców Prawnych, Joanna Agacka-Indecka, prezes Naczelnej Rady Adwokackiej, prof. dr hab. Grzegorz Domański, partner kancelarii Domański Zakrzewski Palinka.

Konkurs przebiegał w dwóch etapach. Eliminacje przeprowadzono 27 marca na wydziałach prawa i administracji w 14 ośrodkach akademickich w całej Polsce. Uczestnicy mieli za zadanie rozwiązać test jednokrotnego wyboru składający się z 45 pytań. Finał odbył się 10 maja w Trybunale Konstytucyjnym. Z pięciu finalistów aż trzech reprezentowało Uniwersytet Wrocławski.

Patronat medialny nad konkursem objęła „Rzeczpospolita”.

Źródło : Rzeczpospolita

Trzęsienie ziemi w Chinach: zginęło 8700 osób

mar, PAP, cheko, Reuters, The Times, IAR
2008-05-12, ostatnia aktualizacja 2008-05-12 19:51
Zobacz powiększenie
Akcja ratownicza po trzęsieniu ziemi w Chinach
Fot. Chen Xie AP

8 693 osoby poniosły w poniedziałek śmierć, a wiele tysięcy odniosło obrażenia w wyniku silnego trzęsienia ziemi, które nawiedziło w poniedziałek Chiny - podały władze lokalne. Około 900 uczniów zostało pogrzebanych żywcem w wyniku zawalenia się szkoły średniej w miejscowości Dujiangyan. Wiadomo, że 50 licealistów nie żyje. Miejscowa telewizja podaje, że w wyniku trzęsienia zawaliło się w sumie osiem szkół. We wszystkich znajdowali się ludzie.

Zobacz powiekszenie
Fot. Chen Xie AP
Trzęsienie ziemi w Chinach miało siłę 7.8 w skali Richtera
Zobacz powiekszenie
Fot. Chen Xie AP
W trzęsieniu ziemi w Chinach mogło zginąć od trzech do pięciu tysięcy ludzi
Zobacz powiekszenie
Fot. XINHUA REUTERS
Akcja ratownicza po trzęsieniu ziemi w Chinach
Zobacz powiekszenie
Fot. STRINGER SHANGHAI REUTERS
W trzęsieniu ziemi w Chinach mogło zginąć od trzech do pięciu tysięcy ludzi
Trzęsienie ziemi w Chinach: zobacz nagranie świadka

W jednym z okręgów w Syczuanie zawaliło się 80 procent budynków. Pod gruzami jednej ze szkół zginęło 50 uczniów, a 850 nadal jest zasypanych. Ponieważ doniesienia o ofiarach napływają powoli, liczba ofiar może znacznie wzrosnąć.

Zniszczone zostały sieci telefoniczne i przerwane dostawy energii oraz wody do niektórych dzielnic 10-milionowej stolicy Syczuanu, Chengdu. Wstrząsy zniszczyły infrastrukturę komunikacyjną w 11 okręgach Syczuanu.

Zawaliły się dwie fabryki chemikaliów w Shifangu (na północ od Chengdu), w których znajdowały się setki pracowników. Wyciekło 80 ton amoniaku. Trzeba było ewakuować 6 tys. mieszkańców okolicy. W Chengdu zamknięto lotnisko i dworzec kolejowy.

Potężny wstrząs

Według geologów wstrząsy miały siłę 7,8 w skali Richtera, co może grozić poważnymi zniszczeniami. W dotknięty katastrofą rejon skierowano oddziały żołnierzy i ratowników. "Trząsły się budynki od Pekinu do Bangkoku" - informuje Xinhua.

Epicentrum trzęsienia znajdowało się w prowincji Syczuan, około stu kilometrów od stolicy regionu, Chengdu (czyt. czen du). Miasto ma ponad dziesięć milionów mieszkańców. Państwowa telewizja podaje, że w samym Czengdu nie ma większych strat, nie ucierpiała też pobliska Zapora Trzech Przełomów na rzece Jangcy.

Kilka godzin po trzęsieniu agencje podawały, że oficjalnie potwierdzono śmierć 107 osób. Najświeższe informacje potwierdzają przypuszczenia, że ofiar może być znacznie więcej. Xinhua podała - powołując się na informacje lokalnych władz -, że w okręgu Beiczuan mogło zginąć do trzech i pół tysiąca ludzi. W całej prowincji - śmierć poniosło 7 tysięcy 651 osób. Rannych jest o wiele więcej. Mówi się o liczbie sięgającej dziesięciu tysięcy. Według agencji, w jednym okręgów zawaliło się aż 80 procent budynków.

Domy runęły również w 111-tysięcznym Wenczuan. Z miastem nie ma komunikacji. Pozrywane są linie telefoniczne. Nie działa telefonia komórkowa, zniszczeniu uległo większość dróg.

Miejscowi sejsmolodzy informują, że telefony przestały działać w wielu rejonach, co może oznaczać, że liczba ofiar jest faktycznie znacznie wyższa.

Premier: "zachowajcie spokój"

Premier Chin Wen Jiabao w nadanym w telewizji wywiadzie określił trzęsienie jako "katastrofę" i wezwał do zachowania spokoju i odwagi.

- W obliczu katastrofy żywiołowej najważniejsze jest zachowanie spokoju, pewności siebie, odwagi - powiedział szef rządu na pokładzie samolotu do Syczuanu.

Trzęsienie dotknęło także prowincje Gansu i Junnan oraz metropolitalny okręg miasta Chongqing (Czungcing) nad Jangcy. W wyniku zawalenia się dwóch szkół średnich zginęło tam czworo dzieci, a ponad sto zostało rannych. Czungcing jest częścią najbardziej rozległego i najludniejszego obszaru metropolitalnego Chin, formalnie nazywanego miastem wydzielonym na prawach prowincji, i liczącego blisko 32 mln mieszkańców.

W okręgu miejskim Shifang w Syczuanie, przyległym do rejonu, w którym było epicentrum trzęsienia ziemi, pod gruzami znalazły się setki osób. Agencja Xinhua podaje, że zawaliły się szkoły, internaty i fabryki. W gruzach legły też dwa zakłady chemiczne. Doszło do wycieku 80 ton płynnego amoniaku. Ewakuowano około 6 tys. ludzi.

Eksperci przypominają, że 5 lat temu w prowincji Sinkiang w trzęsieniu o sile 6,8 w skali Richtera - a więc znacznie słabszym niż dzisiejsze - zginęło ponad 260 osób i zawaliło się ponad dziesięć tysięcy domów.

Chiny leżą na terenach czynnych sejsmicznie i są gęsto zaludnione. W 1976 roku w mieście Tangshan na północy kraju w trzęsieniu o sile około ośmiu stopni zginęło ćwierć miliona ludzi.

Pole who saved ghetto Jews dies

Page last updated at 11:38 GMT, Monday, 12 May 2008 12:38 UK

Irena Sendler
The Polish parliament honoured Irena Sendlerowa last year for her heroism

The death of a Polish woman who almost certainly saved the lives of 2,500 Jewish children during World War II has been announced.

Irena Sendlerowa organised the rescue of the children from the Warsaw Ghetto during the Nazi occupation.

She died in a Warsaw hospital at the age of 98, her daughter said.

After Germany's invasion of Poland in 1939, she took great risks to help Polish Jews held by the Nazis - an act that was punishable by death.

In 1942 Irena Sendlerowa joined the Zegota resistance movement.

With the rest of her team of 20, she rescued the children between 1940 and 1943, when the Nazis burned the ghetto, condemning its residents to death.

Saved from execution

In October 1943 she was arrested and tortured by the Gestapo, but refused to give up the names of the children.

She was saved on the day of her scheduled execution after the Polish underground bribed her SS guards.

She said persuading parents to part with their loved ones was particularly traumatic.

The children were smuggled out in different ways - in ambulances, through the sewers, and once under her skirt.

The BBC's Adam Easton in Warsaw says Irena Sendlerowa hated the term "hero", and said her conscience was troubled because she had done so little.

Last year the Polish parliament unanimously passed a resolution honouring her for organising the "rescue of the most defenceless victims of the Nazi ideology: the Jewish children".

In recognition of her efforts she has also been awarded the title Righteous Among the Nations, by Israel.