piątek, 16 maja 2008

MŚ: finał marzeń!

TK/inf. własna /08:01
AFP
Kanadyjczycy, gospodarze mistrzostw świata w hokeju na lodzie, 24-krotni mistrzowie świata, zostali drugimi finalistami tej imprezy. Ich rywalem w walce o "złoto" będzie Rosja, która w światowym czempionacie triumfowała 23 razy. Mamy zatem finał marzeń. Po raz ostatni te dwie drużyny walczyły ze sobą o złoty medal podczas igrzysk olimpijskich w Albertville (1992), wówczas Rosjanie występowali pod flagą Wspólnoty Niepodległych Państw.
Półfinałowy mecz Kanady ze Szwecją (5:4) stał na bardzo wysokim poziomie, a kibicom mogła przypaść do gustu zwłaszcza druga tercja, w której padło aż sześć bramek.

Gospodarze prowadzenie objęli już w 6. minucie po strzale niezawodnego Dany'ego Heatley. Kiedy wydawało się, że pierwsza tercja zakończy się wygraną Kanadyjczyków, na 45 sekund przed jej końcem do wyrównania doprowadził Stralman.
W drugiej tercji kibice obejrzeli prawdziwy festiwal strzelecki. Najpierw prowadzenie dał Szwedom Wallin, a za moment do wyrównania doprowadził Getzlaf, wykorzystując po raz drugi w tym meczu okres gry w przewadze. Na siedem sekund przed zakończeniem drugiej tercji Kanadyjczycy grali w podwójnej przewadze, co skwapliwie wykorzystał Green.

W ostatnich 20 minutach padła tylko jedna bramka, autorstwa Warga. Kluczem do zwycięstwa gospodarzy była ich skuteczna w okresach gry w przewadze. Spośród siedmiu takich możliwości wykorzystali oni trzy.

We wcześniej rozegranym półfinale hokeiści Rosji, 23-krotni mistrzowie świata, rozbili Finów 4:0 (1:0, 1:0, 2:0).

Przewaga Rosjan w tym spotkaniu nie podlegała dyskusji. Wynik meczu otworzył w 14. minucie Siergiej Fedorow. Kolejne trafienie w 24. minucie dołożył Danis Zaripow. Aleksij Morozow i Maksim Suszyński w ostatniej tercji dobili rywala.

Dzięki tej wygranej Rosjanie zrewanżowali się Finlandii za półfinałową porażkę z ubiegłych mistrzostw świata.

Dla Rosjan będzie to pierwszy występ w finale MŚ od 2002 roku.

- O naszym sukcesie zadecydowała zdyscyplinowana gra - skomentował wynik trener rosyjskiej drużyny, Wiaczesław Bykow. - Byli solidni w obronie i wykorzystali w pierwszych dwóch tercjach nasze błędy - powiedział po meczu Fin Saku Koivu, gracz Montreal Canadiens.

Kanadyjczycy kontynuują wspaniałą serię - w piątek odnotowali 17. zwycięstwo z rzędu w mistrzostwach świata. Tym razem ich ofiarami stali się Szwedzi, którym nie udał się rewanż za półfinałową porażkę w Moskwie (1:4).

- To był bardzo emocjonujący mecz, a ja jeszcze teraz podziwiam determinację Szwedów. Ale to jednak my podgrzewaliśmy temperaturę na trybunach, potrafiliśmy znajdować środki na ich sposób gry - powiedział trener reprezentacji Kanady, Ken Hitchcock. Te sposoby - to zapewne skuteczna gra tercetu: Rick Nash (Columbus Blue Jackets) - Ryan Getzlaf (Anaheim Ducks) - Daniel Heatley (Ottawa Senators). Formacja ta strzeliła trzy z pięciu kanadyjskich bramek.

- To fantastyczna drużyna, znakomici gracze - komplementował rywali Szwed Tony Martensson, na co dzień grający w drużynie Linkoepings HC. - Bez względu na to, co działo się na lodzie, zawsze sprawiali, że byliśmy krok za nimi.

Mecz Finałowy Kanada - Rosja poprowadzi duet sędziów szwedzkich Christer Larking i Marcus Vinnerborg. Na liniach: Peter Feola (USA) i Stefan Fonselius (Finlandia).

Obsada sędziowska meczu o trzecie miejsce: Szwecja - Finlandia: sędziowie główni - Guy Pellerin (Kanada), Daniel Piechaczek (Niemcy), liniowi: Sylvain Losier (Kanada) i Jurij Oskirko (Rosja).

Wyniki półfinałów:

Kanada - Szwecja 5:4 (1:1, 4:2, 0:1)
Bramki: Dany Heatley (6-pp), Ryan Getzlaf (24-pp), Jamal Mayers (29), Rick Nash (33), Mike Green (40-pp) - Anton Stralman (20, 32), Niclas Wallin (23), Fredrik Warg (55).
Kary: 8 min. - 14 min.

Rosja - Finlandia 4:0 (1:0, 1:0, 2:0)
Bramki: Siergiej Fedorow (14), Danis Zaripow (24), Aleksij Morozow (53), Maksim Suszyński (58)
Kary: Rosja - 10; Finlandia - 14 minut
Widzów: 11 150.

Wycieczka Tuska pogorszy jego wizerunek?

Fot. Radek Pietruszka PAP

Według "Dziennika", podróż premiera do Ameryki Płd. będzie kosztowała podatników półtora miliona złotych. W niektórych mediach pojawiły się zarzuty, że szef rządu wybrał się "na wycieczkę" do Peru i Chile. Czy pogorszy to wizerunek Tuska w oczach wyborców? Raczej nie.

Hiszpańska gazeta "El Mundo" cytuje Tuska, który mówi, że dla niego i jego żony, ten wyjazd to "podróż życia".

- To niesłychana wręcz wypowiedź - pisał na swoim blogu Paweł Piskorski. - Oczywiście Tusk nie jest pierwszym dygnitarzem, który zdradza swoje zamiłowanie do podróżowania, ale nikt przed nim nie powiedział tego tak bezceremonialnie i otwarcie - dodał Piskorski.

Tuska broni Grzegorz Schetyna. - To nie jest wycieczka. To szczyt Europa-Ameryka Południowa, przy tej okazji premier podjął decyzję, żeby dwie wizyty, które są zaległe, czyli Chile i Argentynę, dołożyć do tego pakietu, żeby nie jeździć trzy razy - mówił wicepremier w TOK FM.

- My ograniczamy wydatki na władzę, ale pewnych rzeczy nie uda się skrócić, czy zmniejszyć, tak np. kosztów wylotu do Ameryki Południowej - podkreślił szef MSWiA. - Jeżeli by (premier) poleciał samolotem rejsowym i między Limą, Buenos Aires i Santiago de Chile poruszał rejsowymi samolotami to wszyscy by mówili, jak to wygląda, premier dużego państwa, przecież powinien lecieć samolotem rządowym. Tu nie ma dobrego wyjścia - uważa wicepremier.

To pierwsza wizyta Tuska w Ameryce Południowej i najdłuższy z jego dotychczasowych wyjazdów zagranicznych.

Premier z żoną na Machu Picchu

Premier z żoną na Machu Picchu, fot. Radek Pietruszka / PAP

Czy zarzuty wobec premiera o "wybieranie się na wycieczkę" trafią do wyborców? Raczej nie. Tuskowi nie zaszkodziły ani doniesienia o paleniu marihuany w młodości i związane z nimi ataki polityków PiS-u, ani - o wiele poważniejsze z perspektywy marketingu politycznego - zarzuty o niedotrzymywanie obietnic, nijakość i uprawianie "polityki miłości" zamiast skuteczności. A wczorajsze zdjęcia z Machu Piccchu raczej spodobają się wyborcom Platformy. Tym bardziej, że w ich oczach np. jeżdżenie przez wicepremierów służbowymi samochodami na sygnale i podczas imprez wyborczych to grzech o wiele bardziej warty zapamiętania niż okazyjna podróż życia sympatycznego premiera i jego równie sympatycznej żony.

mar, Politbiuro.pl

Czytaj też: Tusk na Machu Picchu oraz Jak palenie marihuany wpłynęło na wizerunek Tuska? Sondaż portalu Gazeta.pl

"Jan Paweł II o Jaruzelskim: zrobił bardzo wiele dla Polski"

Michaił Gorbaczow
AFP

Były prezydent ZSRR Michaił Gorbaczow oświadczył w wywiadzie dla rządowej "Rossijskiej Gaziety", że o stanie wojennym w Polsce w 1981 roku powiedział już wszystko, co wiedział i że nie ma w tej sprawie nic do dodania. Gorbaczow ujawnił też, że rozmawiał o Jaruzelskim z papieżem Janem Pawłem II. - Powiedział mi, że generał to bardzo poważny i solidny człowiek. I że na ostrym zakręcie, na którym znalazła się Polska, bardzo wiele dla Polski zrobił - przekazał były radziecki lider.
Gorbaczow, który przebywa w Jerozolimie, gdzie uczestniczy w obchodach 60. rocznicy powstania Izraela, poinformował również, że rozmawiał tam z prezydentem Lechem Kaczyńskim o zarzutach wysuwanych w Polsce wobec generała Wojciecha Jaruzelskiego.

- Wszystko, co należało i co wiedziałem, już dwu- lub nawet trzykrotnie przekazałem w formie pisemnej polskiemu parlamentowi i sądowi. Nie mam w tej sprawie nic do dodania - podkreślił w wywiadzie były radziecki przywódca, komentując środową decyzję sądu w Warszawie, dotyczącą postępowania w sprawie autorów stanu wojennego.

- Pisałem do Sejmu, do władz, mówiłem w prasie, że uważam, iż jest to (zarzuty wobec Jaruzelskiego i innych autorów stanu wojennego - przyp. red.) próba odwrócenia uwagi od wewnętrznych procesów politycznych w Polsce - wskazał.

Gorbaczow powiedział, że w rozmowie z Kaczyńskim w Jerozolimie poprosił o otoczenie Jaruzelskiego opieką, gdyż - jak zauważył - generał jest chory.

- W czasie spotkania z prezydentem Kaczyńskim w Jerozolimie powiedziałem mu: "Czy rzeczywiście nie możecie rozwiązać problemu już niemłodego, chorego człowieka - generała, który wiele zrobił dla Polski". Poprosiłem o otoczenie chorującego Jaruzelskiego uwagą. Komu to wszystko jest potrzebne? - oznajmił były prezydent ZSRR.

Gorbaczow ujawnił też, że rozmawiał o Jaruzelskim z papieżem Janem Pawłem II. - Powiedział mi, że generał to bardzo poważny i solidny człowiek. I że na ostrym zakręcie, na którym znalazła się Polska, bardzo wiele dla Polski zrobił - przekazał były radziecki lider.

Gorbaczow poinformował również, że niedawno rozmawiał także z samym Jaruzelskim. "Wiem, że ciężko choruje. Jesteśmy z nim w stałym kontakcie, korespondujemy. A to, co teraz się z nim dzieje, to są prześladowania; bezpodstawne prześladowania" -powiedział były prezydent ZSRR.

Sąd Okręgowy w Warszawie zwrócił w środę IPN-owi akt oskarżenia za stan wojenny z 1981 roku wobec m.in. Wojciecha Jaruzelskiego, Czesława Kiszczaka i Stanisława Kani. Sąd - na wniosek obrony, m.in. Jaruzelskiego i Kani - zlecił IPN, by uzupełnił "istotne braki" śledztwa.

Na mocy decyzji sądu IPN ma powołać zespół biegłych historyków do oceny sytuacji Polski w latach 1980-1981 i realności groźby interwencji ZSRR, a także zwrócić się do zagranicznych archiwów o dokumenty oraz przesłuchać nowych świadków.

Chodzi m.in. o ówczesnego sekretarza generalnego KC KPZR Michaiła Gorbaczowa i byłego szefa sztabu sił zbrojnych Układu Warszawskiego generała Anatolija Gribkowa.