sobota, 28 lutego 2009

Rozmowa z Kamilem Cebulskim, informatykiem, jednym z najbogatszych młodych Polaków.

Zacząłem działać z chciwości
Perspektywy, Joanna Sopyło / 27 lutego 2009


Masz 24 lata, a już prowadzisz świetnie prosperującą firmę internetową, fundację, działalność edukacyjną, a w zanadrzu nosisz kolejne pomysły. Jak Ci się to udało?

Do dzisiaj nie wiem, jak się udało i właściwie jeszcze się nie udało, bo cały czas siebie i coś rozwijam. To, do czego doszedłem, to raczej wynik ewolucji niż rewolucji i na pewno nie przypadku. Gdy brat kupił komputer, zagrywałem go na śmierć. Potem dostawałem gry do recenzowania dla gazety, następnie założyłem swój magazyn, bo mi się tamten nie podobał. Zaczęły pojawiać się reklamy, z nimi pieniądze, a skala przedsięwzięcia rosła. Założyliśmy wydawnictwo, drukarnię, księgarnię, potem kolejną rzecz i kolejną. I jak się mogło nie udać?

Pracowałeś według jakiegoś planu czy raczej robiłeś to na wyczucie?

Poszedłem na żywioł. Nie lubię planować, nie jestem zwolennikiem badań marketingowych. Uważam, że jeżeli czuje się jakąś potrzebę, to po prostu się ją realizuje.

Na początku chciałeś zostać etatowym informatykiem.

Kiedyś kolega z Niemiec, dla którego robiłem strony, zaproponował mi, żebym przyjechał do niego i pracował jako koordynator grupy informatyków. Jednak zorientował się, że mam 17 lat i muszę zdać maturę. Gdybym wtedy miał maturę, to pewnie bym pojechał i spoczął na jakimś etacie. Nie mogłem wyjechać, więc rozpocząłem własną działalność. W klasie maturalnej wypuściliśmy produkt, który się fajnie sprzedawał.

Mówisz o ściągach?

Jakich ściągach? (śmiech) To było vademecum. Przejąłem serwis z opracowaniami i zrzuciłem treść na płytę CD. Biznes fajnie się toczył. Nie miałem zamiaru nic zmieniać, ale wprowadzono nową maturę i trzeba było zająć się czymś innym. Dużo czytałem. Chciałem też zarabiać pieniądze. Otworzyliśmy z kolegą księgarnię.

Miałeś wtedy 17 lat i 43 proc. nieobecności w szkole. Czy to dobry czas na rozkręcanie biznesu?

To jest, jak najbardziej wiek na zaczynanie biznesu.

Dlaczego?

Rodzice dają nam jeść, mamy dużo wolnego czasu i nie mamy obowiązków. To taki wiek, kiedy mamy najwięcej pomysłów. Jesteśmy pełni ideałów, mamy jakąś wizję i przede wszystkim nam się chce. W kwestii nieobecności muszę się usprawiedliwić - miałem ich 57 proc., ale miałem również wzorowe zachowanie.

Czy takie pozytywne młodzieńcze myślenie jest Twoim mottem.

Tak. Młodzi ludzie, mimo że są określani mianem pokolenia MTV, to jednak rzadziej niż dorośli oglądają głupoty w telewizji. Niedawno spotkaliśmy się z Danielem Friedmanem (syn słynnego ekonomisty Miltona Friedmana - przyp. red.), który przyjechał do Polski. Był zaskoczony, że mamy taką fajną młodzież, że zadają pytania, że dociekają.

Jak zainteresować przedsiębiorczością młodzież, która na pytanie, kim chciałaby zostać w przyszłości, odpowiada, że chciałaby zostać sławna?

W przedsiębiorczości chodzi o to, żeby pokazywać życiowe przykłady. Trzeba mówić o osobach, które sobie poradziły np. o Feliksie Zandmanie. Staram się tych przykładów przedstawiać jak najwięcej.

Te przykłady przedstawiacie na Alternatywnych Lekcjach Przedsiębiorczości.

Na spotkania w szkołach zapraszam przedsiębiorców, którzy faktycznie prowadzą firmy. Takich, którzy umieją udało im się osiągnąć to, co mają.

Tobie się udało. Czy ta chęć działania była w Tobie, czy ktoś powiedział Ci, że takie podejście ułatwia życie?

Rodzice starali się jak mogli, ale tak naprawdę zacząłem działać, bo potrzebowałem kasy. Miałem ochotę zabrać gdzieś dziewczynę, pójść się pobawić, więc przepraszam, ale zacząłem działać z chciwości. Chciałem kupić cały bukiet, a nie tylko jeden kwiat.

Oprócz zarobienia dużych pieniędzy spełniasz marzenie wielu osób, o tym, że praca może być pasją.

Pieniądze to pojęcie względne. Naprawdę jestem bezrobotny bez wykształcenia, bez majątku, nawet ubranie, które noszę, kupiłem za pieniądze spółki. Można się realizować na wiele sposobów, a ja akurat wybrałem przedsiębiorczość. Najlepiej wziąć los w swoje ręce i nie być zależnym od nikogo.

Dziękuję za rozmowę.

Dziękuję i pozdrawiam wszystkich.

Kamil Cebulski, ma 24 lata, mieszka w Jędrzejowie. Jest właścicielem ESC Poland. Prowadzi księgarnię internetową, napisał książki Efekt Motyla i Myśleć jak milionerzy, kieruje fundacją Business Education, która m. in. organizuje w szkołach Alternatywne Lekcje Przedsiębiorczości. Nazwano go już polskim Billem Gatesem i najmłodszym milionerem. Tygodnik Wprost umieścił go na 7. Miejscu rankingu ăNajlepiej zarabiające młode polskie gwiazdy.


Rozmawiała Joanna Sopyło

piątek, 27 lutego 2009

Dziewiąte wrota namiętności... (seks analny)

Chcesz zapytać o seks analny, ale się wstydzisz?

Seks analny czyli strefa tabu

Niewiele zagadnień związanych z seksem budzi takie emocje. A przecież seks analny „odkryto” już w czasach starożytnych, ma nawet swoją drugą nazwę: seks grecki. Jak się do niego przygotować? Jak powiedzieć nie, gdy się nie chce go uprawiać? Jakie wiążą się z nim niebezpieczeństwa?

czytaj dalej...
REKLAMA

Nie jest zakazany, chociaż niektóre amerykańskie stany mają zapisane w swoich konstytucjach surowe kary z jego uprawianie, ale to można raczej zaliczyć do ciekawostek na ten temat. Polski system legislacyjny nie ingeruje w życie seksualne swoich obywateli, jeśli oczywiście nie jest ono związane z wykorzystywaniem seksualnym, przemocą, gwałtem czy sutenerstwem. Dyskusja o seksie analnym toczy się raczej w zaciszach naszych sypialni

Obiegowa opinia głosi, że mężczyźni go uwielbiają, a kobiety za nim nie przepadają, ale na stronach internetowych poświęconych seksowi analnemu można znaleźć entuzjastyczne wypowiedzi obu płci na ten temat. Wiele osób nie chce jednak o nim słyszeć. Ale też wielu z nas kusi… Jeśli jesteś w tej grupie, czytaj dalej.

» SONDA
Jakie jest twoje zdanie na temat seksu analnego?
Z kim i kiedy?

Na pewno ze stałym partnerem, którego się zna i któremu się ufa, także w kwestiach łóżkowych. Seks analny to fatalny pomysł na pierwszej randce, już nie mówiąc o przypadkowych kontaktach seksualnych. Nie możesz sobie na to pozwolić, gdyż takie zachowanie seksualne jest po prostu ryzykowne. Wiąże się z ogromnym ryzykiem zakażenia chorobami przenoszonymi drogą płciową. Odbyt nie ma naturalnej rubrykacji, a wyściełająca go błona śluzowa jest bardzo delikatna i łatwo ulega uszkodzeniom. Te zaś są otwartymi wrotami dla wszelkiego rodzaju bakterii i wirusów. Zatem bez względu na to, jak wielką ochotę masz na zrobienie tego z mężczyzną, którego poznałaś dwie godziny temu na dyskotece, przystopuj. Pomijając kaca moralnego, może cię to kosztować zdrowie, a może nawet życie.

A kiedy? Wtedy, gdy oboje tego NAPRAWDĘ chcecie. Nic na siłę, a na pewno nie po alkoholu. Niektórym wydaje się, że procenty rozluźniają. Możliwe, ale raczej nie w tym przypadku.

Jak?

Gdy ty i twój partner macie już za sobą decyzję, że chcecie spróbować wejść do ogrodu rozkoszy inną bramą, przygotujcie się do tego.

Koniecznie użyjcie do tego celu lubrykantu na bazie wody, który zmniejszy ryzyko otarć i ułatwi wam całą akcję.
Zaopatrzcie się w specjalną prezerwatywę, taką o grubszych ściankach. Używajcie tego typu zabezpieczenia zawsze, gdy przyjdzie wam ochota na igraszki.
Przyjmijcie pozycję, która będzie wygodna dla ciebie. Nie eksperymentujcie za pierwszym razem, wyrafinowane pozycje mogą sprawić, że zrazisz się do seksu analnego raz na zawsze.
• Przestrzegajcie higieny. Tuż po umyjcie się dokładnie, także ręce. A jeśli chcecie się kochać jeszcze raz, tym razem tradycyjnie, niech wam nie wpadnie do głowy używać tej samej prezerwatywy.

Kiedy przestać?

Absolutną granicą, którą musisz postawić przed swoim partnerem jest granica bólu. Gdy się pojawi, to natychmiast przestańcie. Możesz oczywiście próbować technik relaksacyjnych, jak na przykład głębokie oddychanie, ale jeśli nadal boli, powiedz STOP!

Czym seks analny może być, a czym na pewno nie jest?

Może być źródłem wielkiej satysfakcji i poczucia posiadanie wyższego wtajemniczenia. Najlepiej traktować go jako coś wyjątkowego w waszych łóżkowych zmaganiach, taką wisienkę na torcie życia erotycznego. Seks analny nie jest w żadnym wypadku środkiem antykoncepcyjnym. Niektóre kobiety traktują go jako najlepszy sposób, aby nie zajść w ciążę. To oczywiście nie jest normalna sytuacja. Seks analny bywa poza tym sposobem na zachowanie dziewictwa. Niektóre kobiety nie uprawiają seksu tradycyjnego i w ten sposób udaje się im zachować błonę dziewiczą dla tego jednego, jedynego. Ale nie znaczy to, że takie osoby nie prowadziły już życia seksualnego. Czasami mogą być bardziej doświadczone, niż by się można po nich spodziewać.

» SONDA
Czy Twoim zdaniem kobiety lubią uprawiać miłość grecką?
JAK POWIEDZIEĆ "NIE"?

Na to pytanie odpowiada Zbigniew Izdebski, seksuolog, pedagog i doradca rodzinny...

Załóżmy taką sytuację: jest para, ich życie seksualne jest wspaniałe. On namawia ją do miłości greckiej, a ona się waha. Ma opory, ale z drugiej strony nie chce niczego ukochanemu odmawiać...
Podstawą naszego zdrowia seksualnego, poza rzecz jasna obszarem fizjologii, jest sfera związana z obszarem komunikowania i miłości. I bardzo ważne jest właśnie określenie, co akceptujemy, a czego nie akceptujemy w seksie. Ta forma aktywności seksualnej, tak samo jak seks oralny, była w dawnych latach rodzajem perwersji. Dzisiaj to się zmieniło, mówimy, że to normalne pod warunkiem, że obie strony tego chcą. Najważniejsza jest jednak norma partnerskiej. Każdy rodzaj aktywności w relacjach seksualnych musi być akceptowany tak przez jedną, jak i drugą stronę.

A co zrobić, gdy spróbowali, a jedna strona absolutnie nie chce seksu analnego (bo na przykład ją zwyczajnie boli), zaś druga nalega?
To taka sytuacja właśnie jest nie do zaakceptowania! Nie możemy realizować naszych potrzeb seksualnych kosztem partnera. Bo to nie jest w porządku. Naturalnie, możemy pewne rzeczy negocjować, możemy mówić o naszych oczekiwaniach. Jednak w tym przypadku mamy do czynienia z dosyć specyficzną formą aktywności, która może być nie akceptowana w różnych przyczyn: fizycznej, estetycznej i światopoglądowej.

Właśnie, światopogląd… Ostatnio byłam na spotkaniu towarzyskim, nieco zakrapianym alkoholem i niektórym rozluźniły się języki. Dyskusja zeszła na tematy seksu analnego, co mnie nieco zdziwiło, bo ludzie tak otwarcie o tym mówili, pomijając rzecz jasna własne doświadczenia. Ale dyskusja się zawiązała! Coś się zmienia w naszej świadomości?
Oczywiście i to bardzo wiele. Na przestrzeni ostatnich lat wiele się zmieniło. Otwarcie mówimy o tej formie aktywności seksualnej. Z moich badań z 2005 roku wynikało, że do uprawiania seksu analnego przyznaje się ok. 18 proc. Polaków, a jeszcze w 1992 roku według badań prof. Lwa Starowicza przyznawało się zaledwie 6 proc. Ta akceptowalność się zwiększa. Mamy internet, powszechną dostępność wszelkiego rodzaju publikacji. Polacy są bardziej otwarci na sprawy seksu, więc te słupki będą z pewnością rosnąć.

CZY SEKS ANALNY TO DEWIACJA, CZY JEDNAK ŹRÓDŁO ROZKOSZY? CZY POLACY RZECZYWIŚCIE STAJĄ SIĘ BARDZIEJ OTWARCI NA SPRAWY SEKSU, CZY MOŻE WCIĄŻ NIE POTRAFIĄ PRZEŁAMYWAĆ TABU? Zapraszamy do dyskusji na forum.

Popiełuszko. Wolność jest w nas

Tagi: film, kultura
18:30, 27.02.2009 /tvn24.pl, PAP, onet.pl, popieluszko.pl

BIOGRAFIA KAPELANA SOLIADARNOŚCI WCHODZI DO KIN

Zwiastun filmu (materiał dystrybutora), fot. PAP
„Popiełuszko. Wolność jest w nas” - film zapowiadany jako jedna z największych polskich produkcji 2009 roku od piątku w kinach. Wokół tej biograficznej opowieści o legendarnym kapelanie "Solidarności" - księdzu Jerzym Popiełuszce, zamordowanym w 1984 roku przez funkcjonariuszy SB, jeszcze na długo przed premierą pojawiały się kontrowersje.
PRZECZYTAJ KONSULTACJĘ TEOLOGICZNĄ DO FILMU "POPIEŁUSZKO" AUTORSTWA KS. DR CEZAREGO SMUNIEWSKIEGO

Rafał Wieczyński, nieznany dotąd większemu gronu reżyser, opowiada życie ks. Jerzego: od dzieciństwa spędzonego na podlaskiej prowincji, poprzez okres kształtowania się powołania Jerzego Popiełuszki, proces rodzenia się jego legendy w czasie stanu wojennego, aż do bestialskiego zabójstwa przez esbeków. Losy ks. Jerzego zaprezentował na tle kluczowych wydarzeń z historii Polski lat 80., m.in. strajków w sierpniu 1980 r. oraz manifestacji czasów stanu wojennego, tłumionych przez władze PRL.

Praca pełna obaw i emocji

Zdjęcia do "Popiełuszki" trwały siedem miesięcy. Kręcono je w czternastu miastach. A w projekcie poza siedmioma tysiącami aktorów i statystów, wzięło także udział wielu świadków tamtych wydarzeń - m.in. sam ksiądz kardynał Józef Glemp. Rafał Wieczyński, reżyser i scenarzysta filmu - jak mówi - do pracy nad filmem przygotował się sześć lat.

- Niektórzy obawiali się mnie, jako nieznanego reżysera, inni bali się tematu. Gdyby nie pomoc świadków tamtych zdarzeń, bylibyśmy zdecydowanie dalej od prawdy o tych wydarzeniach. Spotykam się z różnymi ocenami zaangażowania prawdziwych świadków tej historii do filmu, dla mnie jednak najważniejsze było trzymanie się prawdy - powiedział Rafał Wieczyński.

Film, który powinien powstać już dawno

- Zdjęcia zaczęliśmy w sierpniu 2007 roku. Dużo jest w tym filmie efektów specjalnych. Trudne było połączenie efektu archiwalnego z nagrywanymi przez nas scenami. Wykorzystaliśmy nawet satelity, które namierzały, gdzie przed laty stała kamera podczas wydarzeń, które właśnie odtwarzaliśmy. Czołgi jadące przez Warszawę były pokazane dzięki efektowi 3D, prawdziwe zniszczyłyby nawierzchnię warszawskich ulic, na których powstawały zdjęcia - wyznał Wieczyński.

Mówi też, że w pewnym momencie prac nad filmem, zorientował się, że tylko część Polaków ma jeszcze wiedzę na temat księdza Jerzego. - Nowe pokolenie często nie zna jego historii - twierdzi reżyser.
Trailer filmu (materiał dystrybutora)
Jego zdaniem, film o księdzu Jerzym powinien być zrobiony już dawno.


Wieczyński zwierzał się, że chciał, aby w filmie widać było prawdziwego człowieka, z poczuciem humoru, z tajemnicami. Czy to mu się udało? Oceniają widzowie. Także to, czy aktorzy podołali zadaniu.

Dla roli spędził tydzień w seminarium

O wysiłku włożonym w choć zbliżenie się do wizerunku niezwykłego duchownego. - Ta rola była wielkim wyzwaniem. W pewnym momencie musiałem jednak przestać obawiać się całego ciężaru tej historii i zacząłem myśleć o swojej pracy. Spędziłem też tydzień w seminarium, absolutnie odcięty od reszty świata, co było dla mnie niesamowitą przygodą duchową - opowiadał aktor grający ks. Jerzego, Adam Woronowicz.

Przyznał, że nie mniej dużym przeżyciem podczas przygotowań do filmu było dla niego spotkanie z mamą księdza Jerzego i jego braćmi, zobaczenie domu, w którym się wychował. - Zgodnie z radą Rafała (reżysera filmu - red.) nie zadawałem pytań, tylko siedziałem i słuchałem, co oni mają nam do opowiedzenia - mówi aktor.

Ale tym, co poruszyło go do głębi, a w pewnym momencie nawet przerosło była ostatnia sekwencja filmu - morderstwa księdza Jerzego.

- To zadanie mnie przerosło. Z całą ekipą odczuliśmy, że nagle dzieje się coś poza nami. Rzadko się obecnie zdarza, żeby zmierzyć się z takimi rolami i historiami - mówi Adam Woronowicz.

"Przeżyłam to wszystko jeszcze raz"

Uroczysta premiera filmu odbyła się 16 lutego w Teatrze Wielkim w Warszawie. Przybyli na nią m.in. prezydent Lech Kaczyński, prymas Polski kardynał Józef Glemp, metropolita warszawski abp Kazimierz Nycz, marszałek Sejmu Bronisław Komorowski, a także rodzina zamordowanego księdza, w tym jego matka - Marianna Popiełuszko.

Matka ks. Jerzego, Marianna Popiełuszko, miała po premierowym pokazie filmu łzy w oczach. - Jestem bardzo wzruszona. Przeżyłam to wszystko jeszcze raz - przyznała w rozmowie z dziennikarzami.

Z kolei prymas Józef Glemp określił film Wieczyńskiego jako "wielki". - Bardzo się cieszę, że nagromadzono w nim tak wiele faktów, które przeżywaliśmy w ciągu długiego okresu. To nagromadzenie faktów pokazuje rzeczywistość od strony prawdy - powiedział.

Realizatorzy
Scenariusz i reżyseria - Rafał Wieczyński
Zdjęcia - Grzegorz Kędzierski
Produkcja - Julita Świercz-Wieczyńska
Muzyka - Paweł Sydor
Scenografia -Andrzej Kowalczyk

Aktorzy
Ks. Jerzy Popiełuszko - Adam Woronowicz
Ks. Teofil Bogucki - Marek Frąckowiak
Ireneusz - Zbigniew Zamachowski
Roma - Joanna Szczepkowska (gra własną matkę - red.)
Maja - Maja Komorowska
Ks. Kanclerz - Krzysztof Kolberger
Profesor - Jan Englert

"DRUGIE ZABICIE KSIĘDZA" - PRZECZYTAJ RECENZJĘ FILMU

nsz/el