sobota, 18 kwietnia 2009

Trybunał wytyka Sejmowi naruszenie procedury

Agata Łukaszewicz 17-04-2009, ostatnia aktualizacja 17-04-2009 06:54

Przepis, który przewiduje tylko dwie kary za najokrutniejsze zabójstwo, jest niezgodny z konstytucją – orzekł Trybunał Konstytucyjny

autor zdjęcia: Jakub Ostałowski
źródło: Fotorzepa

Sprawa jest poważna, bo dotyczy oskarżonych o najcięższe zbrodnie – tzw. zabójstwo kwalifikowane (ze szczególnym okrucieństwem, zgwałceniem czy porwaniem). Kodeks przewiduje dla nich tylko dwie wyjątkowe kary – 25 lat pozbawienia wolności i dożywocie.

To zbyt mało – uznał krakowski Sąd Apelacyjny i postanowił zapytać, czy takie ograniczenie sędziowskiej swobody przy wymierzaniu kary jest zgodne z konstytucją. Pytający sąd kwestionował też tryb, w jakim zmieniony przepis pojawił się w kodeksie.

Po trzech rozprawach (a dwukrotnie je odraczano) Trybunał zakwestionował wczoraj (16 kwietnia 2009 r., sygn. P 11/08) tryb legislacyjny, w jakim zmieniony art. 148 § 2 w 2005 r. pojawił się w naszym kodeksie karnym. Zgłoszono go jako poprawkę w drugim czytaniu, a ustawa uchwalana przez Sejm musi przejść trzy czytania. W przypadku tej noweli tak nie było.

Na temat pozostałych wątpliwości Trybunał się nie wypowiedział. Z tego wniosek, że skoro przepis został uchwalony niezgodnie z konstytucją, to jego treść i tak nic już nie zmieni.

Wyrok wejdzie w życie w dniu publikacji w Dzienniku Ustaw.

Ustawodawca (przedstawiciel Sejmu nie pojawił się wczoraj na rozprawie, mimo to Trybunał zdecydował się ją przeprowadzić) musi teraz szybko przygotować zmianę. Do tego czasu art. 148 będzie pozbawiony § 2 i 3 (regulowały one właśnie wysokość kar za zabójstwo kwalifikowane). Sędziowie będą musieli korzystać z art. 148 § 1 (określa kary za zwykłe zabójstwo).

Trybunał naprawił błąd legislacyjny. Dzięki temu sędziowie będą mieć teraz szersze możliwości karania za najokrutniejszą ze zbrodni: od ośmiu do 15 lat pozbawienia wolności, 25 lat i dożywocie.

Sąd Apelacyjny w Krakowie zajmował się sprawą dwóch młodych sprawców zabójstwa. W wypadku jednego z nich w grę wchodziła tylko jedna kara – 25 lat (nie wolno go było skazać na dożywocie, bo miał mniej niż 18 lat).

Sąd Okręgowy w Krakowie wymierzył obu sprawcom po 25 lat więzienia. W uzasadnieniu zastrzegł jednak, iż „brak podstaw do stwierdzenia, że kara ta spełni kodeksowe wymogi, ale skoro taką karę przewidziano za czyn tego rodzaju, to sąd przyjął, że widocznie czyni ona zadość stawianym wymogom". Skazani odwołali się od wyroku.

Sprawa trafiła do krakowskiego Sądu Apelacyjnego, a ten zwrócił się po pomoc do Trybunału.

Rzeczpospolita

Gra przedwojennymi akcjami

Piotr Nisztor 17-04-2009, ostatnia aktualizacja 17-04-2009 22:01

Przestępstwo czy złoty interes? ABW sprawdza, czy akcjonariusze reaktywowanych przedwojennych przedsiębiorstw nie usiłują oszukać Skarbu Państwa na miliardy złotych

Tak dziś wygląda browar Haberbusch & Schiele, który m.in. sprawdzają śledczy
źródło: Wikipedia
Tak dziś wygląda browar Haberbusch & Schiele, który m.in. sprawdzają śledczy
źródło: Rzeczpospolita

Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego bada dokumentację kilkunastu przedwojennych przedsiębiorstw, które zostały reaktywowane po 1989 r. i dziś domagają się odszkodowań za znacjonalizowany po wojnie majątek – ustaliła "Rzeczpospolita". Sprawa może kosztować Skarb Państwa miliardy złotych, tyle bowiem mogą wynieść roszczenia reaktywowanych spółek.

Funkcjonariusze agencji podejrzewają, że w niektórych przypadkach powoływania na nowo spółek znacjonalizowanych po II wojnie światowej mogło dochodzić do przestępstw. Chodzi o wykorzystywanie do ich reaktywacji akcji, które mają dziś wartość jedynie kolekcjonerską.

Mecenas Roman Nowosielski, ekspert w dziedzinie reprywatyzacji, mówi, że aby proces reaktywacji przebiegał zgodnie z prawem, konieczne jest zgromadzenie 10 procent wszystkich akcji, które przenoszą tzw. prawa akcyjne. Co to oznacza? – Należy się wykazać odpowiednimi dokumentami, np. umową kupna przedwojennych akcji w celach inwestycyjnych, albo udowodnić, że jest się spadkobiercą udziałów danej spółki – tłumaczy Nowosielski. – Papiery kupowane w celach kolekcjonerskich, np. na aukcjach internetowych, nie mogą posłużyć do reaktywacji spółki.

Zaznacza, że zasada ta może jednak stwarzać duże pole do nadużyć.

Aby sprawdzić, skąd pochodzą akcje, na podstawie których reaktywowano kilkanaście przedwojennych spółek, funkcjonariusze ABW w styczniu 2009 r. przeglądali dokumenty znajdujące się w archiwum Ministerstwa Finansów.

Z materiałów, do których dotarła "Rzeczpospolita", wynika, że śledczy sprawdzają m.in. Warszawskie Towarzystwo Fabryki Cukru SA, browar Haberbusch & Schiele oraz Śląskie Zakłady Elektryczne SA. Dokonano również przeszukań u osób związanych z niektórymi spółkami. Podjęte działania mają związek ze śledztwem prowadzonym od ponad roku przez katowicką delegaturę ABW, pod nadzorem prokuratury w Tarnobrzegu, w sprawie podejrzenia usiłowania oszustwa przez osoby działające w imieniu spółki Giesche SA.

Przed II wojną światową było to jedno z największych przedsiębiorstw na Śląsku. Teraz jego nowi akcjonariusze roszczą sobie prawo do gigantycznego majątku obejmującego dziś m.in. jedną trzecią Katowic. – Badane są okoliczności reaktywowania spółki Giesche – ujawnia "Rz" Irena Mazurkiewicz-Kondrat, rzecznik prokuratury w Tarnobrzegu. Nie chce jednak mówić o szczegółach śledztwa ani podać nazw spółek, których dokumentacje sprawdza ABW.

piątek, 17 kwietnia 2009

Upadłość konsumencka a interesy wierzycieli i innych osób


Data: 30-03-2009 r.

Upadłość konsumencka a interesy wierzycieli

Upadłość konsumenta zazwyczaj powoduje, iż wierzyciele nie odzyskają części swych należności. Jednak nowe postępowanie przyspieszy wierzycielom dochodzenie ich należności.

Dotąd, zależnie od tytułu wierzytelności i jej zabezpieczenia

, wierzyciel zazwyczaj musiał dochodzić swoich roszczeń poprzez uzyskanie tytułu egzekucyjnego w postępowaniu sądowym, z ewentualnym zabezpieczeniem wierzytelności w postępowaniu zabezpieczającym. Postępowanie to obejmuje najczęściej minimum dwa stadia.

Uzyskiwanie tytułu egzekucyjnego może trwać nawet kilkanaście miesięcy; a to ze względu na określone terminy sądowe, stosunkowo niewielkie wymogi co do składania sprzeciwu czy zażalenia od nakazu zapłaty

oraz przedłużanie w rozmaity sposób postępowania przez dłużnika. Tytułem egzekucyjnym (według art. 777 Kodeksu postępowania cywilnego) jest np. orzeczenie sądu prawomocne bądź podlegające natychmiastowej wykonalności, ugoda zawarta przed sądem, a także akt notarialny, w którym dłużnik poddał się egzekucji. Jeśli więc podstawą roszczenia jest bankowy tytuł egzekucyjny lub gdy dłużnik podda się egzekucji wprost przez akt notarialny, postępowanie będzie o wiele szybsze.

Następnie trzeba uzyskać tytuł wykonawczy, a więc tytuł egzekucyjny powinien zostać zaopatrzony przez sąd w klauzulę wykonalności (zgodnie z art. 776 K.p.c.). Ten kolejny etap postępowania egzekucyjnego także trwa bardzo długo i nie gwarantuje pełnego zaspokojenia wierzyciela; a to ze względu na obowiązujące regulacje proceduralne, możliwość składania zażaleń na czynności komornika i powództw przeciwegzekucyjnych, a również na konieczność uzyskania klauzuli wykonalności na współmałżonka oraz uwzględnienia ewentualnych małżeńskich umów majątkowych.

Wierzyciel może oczywiście skorzystać z postępowania zabezpieczającego. W każdej sprawie cywilnej podlegającej rozpoznaniu przez sąd, przed wszczęciem postępowania lub w jego toku wierzyciel może bowiem żądać udzielenia zabezpieczenia, jeśli uprawdopodobni roszczenie i wykaże interes prawny polegający na tym, że brak zabezpieczenia poważnie utrudni wykonanie zapadłego orzeczenia i uniemożliwi osiągnięcie celu postępowania. Zabezpieczenie roszczeń pieniężnych (wg art. 747 K.p.c.) następuje m.in. przez zajęcie rachunku bankowego, obciążenie nieruchomości hipoteką przymusową, ustanowienie zakazu zbywania czy obciążenie nieruchomości.

Trudna do przeprowadzenia jest zwłaszcza egzekucja z zamieszkanej nieruchomości. Jest ona bowiem szczególnie uwarunkowana i obwarowana wieloma ograniczeniami dotyczącymi przede wszystkim wyprowadzenia dłużnika wraz z rodziną.

Na czas postępowania i zmniejszenie stopnia zaspokojenia wierzyciela wpływ ma także zaistnienie ewentualnego zbiegu egzekucji prowadzonej przez kilku wierzycieli. Od każdej zaś wyegzekwowanej kwoty

, komornik potrąca swoje koszty, co dodatkowo uszczupla odzyskaną należność. Ze względu na wysokie koszty i czasochłonność dochodzenie należności na drodze cywilnej jest bardzo niekorzystne
dla wierzyciela.

Natomiast w przypadku postępowania upadłościowego konsumenta wierzyciel nie musi przechodzić przedstawionej wyżej drogi sądowej i egzekucyjnej. W tym postępowaniu wierzyciel może uczestniczyć w rozprawie, podczas której sąd ustala plan spłaty zobowiązań przez dłużnika, z którego wynika też, jaka część wierzytelności po zrealizowaniu planu spłaty zostanie umorzona. Wierzyciel ma więc pewien wpływ na określenie przez sąd wysokości spłat po likwidacji majątku dłużnika, ponieważ wierzyciel jest uczestnikiem tego postępowania. Gdyby doszło do jakiegoś rażącego naruszenia interesu wierzyciela, to w toku postępowania odwoławczego wierzyciel może uruchomić kontrolę sądu wyższej instancji, który będzie oceniał, czy te proporcje właściwie zostały zachowane.

W czasie realizacji planu spłaty wierzyciel ma jedynie prawo wnioskowania o zmianę planu, jeżeli poprawi się sytuacja majątkowa upadłego.

Dłużnik powinien spłacić swoje zobowiązania określone ustalonym przez sąd planem spłaty w zasadzie w ciągu 5 lat. Po wykonaniu planu przez upadłego wierzyciel dostaje postanowienie o umorzeniu niezaspokojonych wierzytelności. Jak już wspomniano wcześniej, ustalenie planu spłaty wierzycieli nie narusza praw wierzyciela wobec poręczyciela upadłego oraz współdłużnika upadłego ani praw wynikających z hipoteki, zastawu, zastawu rejestrowego oraz hipoteki morskiej

, jeśli były one ustanowione na mieniu osoby trzeciej. Gdy osoba, za którą poręczyli, nie spłaca swoich długów, wtedy u żyrantów mogą więc się zjawić wierzyciele i przejąć część ich majątku. Tymczasem upadłość konsumencką można ogłosić jedynie w wyjątkowych sytuacjach. Taka regulacja istotnie wzmacnia pozycję wierzyciela i daje mu szansę na ewentualne zaspokojenie w wyższym stopniu niż zapewnione planem spłaty, ponieważ poręczyciel czy spadkobierca dłużnika może nie móc skorzystać z nowych przepisów o upadłości konsumenckiej.

Wniosek o ogłoszenie upadłości konsumenckiej powoduje możliwość ominięcia zapisów Kodeksu postępowania cywilnego, które chronią osoby przed eksmisją, szczególnie na podstawie art. 1046, małoletnich, ubezwłasnowolnionych, kobiety w ciąży, emerytów i rencistów spełniających kryteria socjalne.

Ogłoszenie przez konsumenta upadłości może więc w pewnych wypadkach leżeć w interesie wierzyciela. Należy jednak zauważyć trudności, jakie czekają wierzycieli w przypadku upadłości konsumenta:

  • dłużnik wcale nie ma obowiązku złożenia

    wniosku o ogłoszenie upadłości, zaś wierzyciel nie może wystąpić z takim wnioskiem;

  • znaczne koszty postępowania upadłościowego są pokrywane z masy upadłości w pierwszej kolejności, stąd wierzycielowi może bardziej opłacać się przekonać dłużnika do niewystępowania z wnioskiem o upadłość; jest jednak możliwe zwolnienie z kosztów sądowych;

  • na gruncie obecnych przepisów podatkowych, wierzyciel będący przedsiębiorcą, będzie mógł zaliczyć umorzoną część niezaspokojonych wierzytelności do kosztów uzyskania przychodów dopiero po postanowieniu sądu o umorzeniu. Będzie zatem musiał czekać na tę możliwość przez 5 lub czasami nawet 7 lat;

  • na gruncie ustawy o VAT wierzyciel nie ma możliwości obniżenia zobowiązania podatkowego o umorzoną i niespłaconą część należności niewypłacalnego konsumenta;

  • ogłoszenie upadłości nie jest wnioskiem wspólnym dotyczącym także współmałżonka. Brak bowiem możliwości ogłoszenia upadłości przez oboje małżonków razem. W niektórych jednak sytuacjach współmałżonek może okazać się największym wierzycielem dłużnika.

Małżonek

Małżonek może więc skorzystać z nowych przepisów o upadłości konsumenckiej. Kiedy jedno z małżonków ogłasza upadłość, w skład masy upadłości wchodzi jego majątek odrębny oraz majątek wspólny małżonków. Ustaje natomiast wspólność ustawowa między mężem a żoną (na mocy art. 124 Prawa upadłościowego i naprawczego). Majątek osobisty małżonka bankrutującej osoby (np. mieszkanie nabyte jeszcze przed ślubem) nie wejdzie do masy upadłości. Ponadto małżonek upadłego może dochodzić w postępowaniu upadłościowym należności z tytułu udziału w majątku wspólnym, zgłaszając tę wierzytelność sędziemu komisarzowi (art. 124 ust. 3). W praktyce wierzytelność ta może wynosić połowę wartości majątku wspólnego, przez co małżonek bankrutującej osoby będzie jej największego wierzycielem, który będzie również spłacany przez następne 5 - 7 lat. Dla banków i innych wierzycieli pozostanie więc niewiele do podziału. Taka sytuacja będzie wykorzystywana do rozmaitych kombinacji mających na celu ochronę

majątku małżonków, z których jedno bankrutuje.

Zgodnie zaś z obowiązującymi przepisami Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego wierzyciel dłużnika będącego w związku małżeńskim może się zaspokoić z majątku osobistego małżonka będącego dłużnikiem, z majątku wspólnego obojga małżonków i z niektórych jedynie składników majątku osobistego należącego do małżonka dłużnika.

Spadkobiercy

Spadkobiercy, którzy po śmierci zadłużonego rodzica lub małżonka chcą po nim dziedziczyć, mają 6 miesięcy na podjęcie decyzji, czy przyjąć spadek wprost (a więc z odpowiedzialnością

za wszystkie długi spadkodawcy), z dobrodziejstwem inwentarza, czy też odmówić przyjęcia spadku. Przyjęcie na siebie z pełną świadomością długów spadkowych nie będzie z pewnością okolicznością niezależną od zainteresowanego, która jest warunkiem skorzystania z możliwości upadłości konsumenckiej. Czasami jednak przyjmując spadek wprost spadkobierca może nie wiedzieć o zadłużeniu spadkodawcy (gdyż np. przebywa za granicą). Ostatecznie więc sąd upadłościowy będzie decydował o uwzględnieniu albo oddaleniu wniosku
o upadłość.

Spadkobiercy nie mogą też przed przyjęciem spadku przeprowadzić upadłości zmarłego dłużnika, przez co można by zmniejszyć przejmowane długi. Jedynie spadkobierca zmarłej osoby fizycznej, która prowadziła działalność gospodarczą, może w ciągu roku ubiegać się o ogłoszenie jej upadłości.

Podstawa prawna:

  • Ustawa z dnia 5 grudnia 2008 r. o zmianie ustawy - Prawo upadłościowe i naprawcze oraz ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (Dz.U. 2008 r., Nr 234, poz. 1572);

  • Ustawa z dnia 28 lutego 2003 r. - Prawo upadłościowe i naprawcze (Dz. U. 2003 r., Nr 60, poz. 535 ze zmianami)