wtorek, 2 listopada 2010

Partie psują Trybunał

Ewa Siedlecka
2010-11-02, ostatnia aktualizacja 2010-11-02 06:52

Trybunał Konstytucyjny
Trybunał Konstytucyjny
Fot. Sławomir Kamiński / AG

Tylko jeden z pięciu kandydatów do Trybunału Konstytucyjnego ma pozytywną rekomendację środowisk prawniczych. Czeka nas Trybunał jednorodny światopoglądowo - konserwatywny

Dzisiaj upływa termin zgłaszania kandydatur na cztery zwalniające się miejsca w Trybunale. Nieoficjalnie wiadomo, kogo zgłoszą PO, PSL i PiS.

Od kilku miesięcy środowiska prawnicze apelują do polityków, by skonsultowali z nimi kandydatów do TK. Zgodnie z konstytucją mają się "wyróżniać wiedzą prawniczą". Uniwersyteckie wydziały prawa przedstawiły politykom listę kilkunastu rekomendowanych osób. Politycy nie wysłuchali apeli. Wśród zgłoszonych kandydatur tylko jedną - prof. Tulei - rekomendowały środowiska prawnicze, w tym trzech b. prezesów TK.

Rekomendowani przez PO

Prof. Bogusław Banaszak z Uniwersytetu Wrocławskiego za rządów PiS został szefem Rady Legislacyjnej przy premierze. Był doradcą rzecznika praw obywatelskich Janusza Kochanowskiego. Przygotował dla niego opinię krytykującą unijną Kartę Praw Podstawowych jako dokument zbędny i niejasny. Rzecznik zalecił wtedy rządowi PiS-LPR-Samoobrony nieprzystępowanie do rozdziału Karty pt. "Solidarność" zawierającego prawa socjalne (m.in. ochronę zdrowia) i związkowe. Tak się też stało.

Jako członek Rady Legislacyjnej prof. Banaszak negatywnie zaopiniował też ustawę o równym traktowaniu. Uznał ją za zbędną.

Stanisław Rymar, były prezes Naczelnej Rady Adwokackiej, nie ma żadnego dorobku naukowego. Na stronie jego kancelarii Rymar i Wspólnicy jest informacja, że "specjalizuje się w prawie cywilnym, karnym, sportowym oraz w postępowaniu sądowym cywilnym i karnym". Z prawem konstytucyjnym nie miał do czynienia.

Od 2007 r. jest członkiem Trybunału Stanu z rekomendacji PO; funkcja to symboliczna, bo ten trybunał jest akurat ciałem martwym.

Rymar w maju 2011 r. skończy 70 lat. Wtedy nie mógłby zostać wybrany do TK, bo jego sędziowie powinni spełniać kryteria takie jak sędziowie Sądu Najwyższego, oni zaś przechodzą w stan spoczynku po ukończeniu 70 lat. Jeśli jednak sędzia TK już jest wybrany, limit wieku nie obowiązuje. Kadencja w TK trwa dziewięć lat, więc pod jej koniec Rymar będzie już człowiekiem sędziwym.

Prof. UJ Piotr Tuleja jest dyrektorem Zespołu Wstępnej Kontroli Skarg Konstytucyjnych i Wniosków w TK. Doktoryzował się z ochrony praw człowieka w konstytucji, ma też wiele publikacji na temat praw i wolności człowieka i prawa konstytucyjnego. W środowisku prawniczym ma wyśmienitą opinię. Jego kandydaturę wysunął Uniwersytet Jagielloński i trzech b. prezesów TK.

Rekomendowany przez PSL

Prof. UW Marek Zubik, szef Rady Legislacyjnej przy premierze, ma 36 lat, ledwo więc spełnia kryteria ustawowe. Czy jednak w tym wieku nawet dobry prawnik jest wystarczająco doświadczony, by orzekać w TK?

W środowisku prawniczym prof. Zubik oceniany jest jako człowiek robiący dynamiczną karierę, o już bogatym dorobku. - To prawnik teoretyk o dobrym warsztacie, choć nie z tych, którzy wyznaczają nowe kierunki myślenia - ocenia jeden z profesorów.

Gorszą opinię ma jako pracownik. Był w latach 2002-07 wicedyrektorem Zespołu Wstępnej Kontroli Skarg Konstytucyjnych i Wniosków w TK. Potem rzecznik Janusz Kochanowski mianował go swoim zastępcą (był nim do czerwca br.). Jak mówi jego były szef - b. prezes TK Jerzy Stępień - odejście prof. Zubika nie było stratą dla Trybunału, bo nie odznaczył się wytężoną pracą. W biurze RPO opinie są podobne.

Dla rzecznika opracował projekt zaskarżenia do TK przepisów ustawy antyaborcyjnej, które dopuszczają aborcję w razie zagrożenia życia lub zdrowia kobiety i gdy płód jest ciężko i nieodwracalnie uszkodzony. Ostatecznie Janusz Kochanowski nie zaskarżył ich do Trybunału.

Na macierzystym Wydziale Prawa i Administracji UW prof. Zubik wywołał niedawno kontrowersje udziałem w cyklu wykładów organizowanych przez Opus Dei dla studentów skupionych wokół Ośrodka Akademickiego "Przy Filtrowej" (w Warszawie). Wbrew akademickim zasadom niedyskryminacji i otwartości wykładów mogła słuchać wyłącznie "młodzież męska".

Prof. Zubik kandyduje do TK, choć funkcję szefa Rady Legislacyjnej przyjął cztery miesiące temu na czteroletnią kadencję. Czy takie zmienianie funkcji dobrze świadczy o stosunku do służby publicznej?

Rekomendowana przez PiS

Prof. UW Krystyna Pawłowicz specjalizuje się w prawie gospodarczym. Jest znana z eurosceptycyzmu. Odradzała przystąpienie Polski do traktatu lizbońskiego, twierdząc, że jest sprzeczny z konstytucją (niedługo TK rozpatrzy wniosek grupy posłów PiS w tej sprawie). Opowiada się za szeroką lustracją. Z rekomendacji PiS zasiadła w radzie nadzorczej TVP i Trybunale Stanu.

Źródło: Gazeta Wyborcza


Więcej... http://wyborcza.pl/Polityka/1,103835,8598198,Partie_psuja_Trybunal.html#ixzz147lvnUl7

środa, 20 października 2010

MAK znalazł przyczynę katastrofy pod Smoleńskiem

2010-10-20 | Ostatnia aktualizacja: 14:39 | Komentarze: 47
MAK: w raporcie 72 wnioski o przyczynach katastrofy

MAK: w raporcie 72 wnioski o przyczynach katastrofy Fot. Mikhail Metzel / AP

MAK ustalił 72 wnioski dotyczące pośrednich i bezpośrednich przyczyn katastrofy smoleńskiej - poinformował w środę w Moskwie przedstawiciel Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego.

Siedem rekomendacji MAK po katastrofie smoleńskiej będzie przekazanych polskiej i rosyjskiej instytucji odpowiedzialnej za lotnictwo cywilne - oświadczył w środę w Moskwie przedstawiciel MAK, na konferencji po przekazaniu stronie polskiej projektu raportu końcowego.

Wiceszef MAK Oleg Jermołow sprzeciwił się twierdzeniom mediów, że wrak rozbitego pod Smoleńskiem polskiego samolotu jest źle zabezpieczony. "Teren lotniska jest chroniony. Oczywiście względy pogodowe mają znaczenie, ale nie było możliwości przeniesienia wraku do hangaru" - powiedział.

Jermołow podkreślił, że nie ma danych, by mówić, że ktoś niszczył wrak. Przyznał, że w celu przeniesienia dużych fragmentów maszyny i ułożenia ich w tzw. obrysie, rosyjscy funkcjonariusze musieli je przecinać na mniejsze części.

Jak poinformowano, podczas prowadzenia postępowania przez MAK, szczątki samolotu, będące dowodem w śledztwie, były w dyspozycji Komitetu. "Kiedy komisja techniczna otrzyma uwagi polskiej strony i będzie opublikowany raport, te dowody rzeczowe będą zwrócone Komitetowi Śledczemu Prokuratury Generalnej Federacji Rosyjskiej" - powiedział Jermołow.

Wiceszef MAK odnosząc się do kwestii, kiedy ewentualnie szczątki samolotu mogłyby wrócić do Polski, odpowiedział, że pytanie to należy kierować do rosyjskiej prokuratury. "Rozumiem, że to pytanie interesuje polskie społeczeństwo" - dodał i zapewnił, że MAK nie będzie przeciwko przekazaniu szczątków.

"Komisja techniczna ustaliła przyczyny techniczne, systemowe i przyczyny pośrednie sprzyjające katastrofie. Będzie to opublikowane po sformułowaniu przez stronę polską swoich uwag i opracowaniu na tej podstawie ostatecznej wersji raportu. Tak stanowi Załącznik 13 do Konwencji Chicagowskiej" - zapewnił Jermołow. Strona polska ma na przedstawienie swoich uwag 60 dni.

Według przedstawiciela MAK, nad dokumentem pracowała "wielka grupa" ekspertów cywilnych i wojskowych, w tym specjaliści z Rosji, Polski i USA. "Strona polska była zaznajomiona z materiałami" - podkreślił.

Ujawniono, że w raporcie MAK są m.in. sprawozdania z badań szczątków samolotu, rejestratorów w maszynie i na wieży kontrolnej, rezultaty eksperymentów na symulatorach automatycznych i komputerowych, a także ocena działań załogi Tu-154 M oraz wieży kontroli lotów w Smoleńsku przeprowadzona przez ekspertów z dziedziny psychologii, lotnictwa i kontroli ruchu powietrznego.

Źródło: PAP

Biuro Kutza zamknięte do poniedziałku. Przez pogróżki

- Na razie nie przyjmujemy interesantów, obawiamy się o nasze bezpieczeństwo - powiedziała nam Krystyna Klaczkowska, szefowa katowickiego biura Kazimierza Kutza. Kutz zapowiada, że zgłosi sprawę do prokuratury.

Decyzję Klaczkowska podjęła w środę, po konsultacji z posłem Kutzem. Po wypowiedzi Marka Migalskiego, który na swoim blogu obarczył Kutza polityczną i moralną winą za zbrodnię do jakiej doszło w Łodzi, pracownicy biura zaczęli odbierać telefony z pogróżkami. "W sensie politycznym i moralnym winnymi tej zbrodni są Palikot, Kutz, Niesiołowski i wszyscy ci, którzy brali udział w przemyśle nienawiści wymierzonym w Kaczyńskich i PiS" - napisał Migalski.

Kazimierz Kutz nie był zaskoczony. - Brawo! Wiedziałem, że coś takiego usłyszę. Liczyłem tylko, że padnie to z ust Kaczyńskiego - powiedział wtedy "Gazecie". Przypomniał, że gdy ktoś obrzucił podwórko jego domu farbą i rozwiesił na płocie jego nekrologi, nie krzyczał, że to wina Migalskiego.

Dziś Kutz mówi: - Europoseł wymienił trzy konkretne osoby jako winne tragedii w Łodzi. Podał trzy nazwiska. Można powiedzieć, że wystawił nas w ten sposób na egzekucję. Jako człowiek odpowiedzialny nie miałem innego wyjścia jak zamknąć biuro. Przynajmniej na kilka dni, przeczekać aż się trochę wyciszy. Europoseł chyba chciał w ten sposób złagodzić swojej stosunki z Jarosławem Kaczyńskim. Efekt jest jednak taki, że to podżeganie - mówi Kutz "Gazecie" dodając, że podejmie w tej sprawie kroki prawne.

Co na to Marek Migalski? - Pan Kutz może oddać sprawę do prokuratury. On ciągle robi coś przez kogoś. Przez to, że PO nic nie robiła dla Śląska wystąpił z partii, przez to co napisałem zamyka swoje biuro. Tymczasem od długiego już czasu wygaduje o PiS obrzydliwe rzeczy. Teraz informuje o zamykaniu biura bo chce odwrócić kota ogonem. - mówi Migalski - Pan Kutz nie siedzi w mojej głowie by wiedzieć czy chcę ocieplenia stosunku z prezesem. Niech lepiej zajmie się swoją osobą niż wiecznym ocenianiem innych - dodaje.