poniedziałek, 6 grudnia 2010

Trwają badania szczątków ofiar katastrofy gibraltarskiej

W Zakładzie Medycyny Sądowej w Krakowie rozpoczęły się dzisiaj po południu badania kolejnych szczątków oficerów, którzy 4 lipca 1943 r. zginęli wraz z gen. Władysławem Sikorskim w katastrofie lotniczej w Gibraltarze.

W Krakowie nie ma już przebadanych w niedzielę szczątków porucznika Józefa Ponikiewskiego (adiutanta gen. Sikorskiego). W poniedziałek rano, z honorami wojskowymi wyruszyły do Wielkopolski, gdzie następnego dnia odbędzie się ich pochówek.

- W poniedziałek badane są szczątki gen. Tadeusza Klimeckiego (szefa sztabu Naczelnego Wodza), na wtorek przewidziano badanie szczątków pułkownika Andrzeja Mareckiego (szefa Oddziału Operacyjnego Sztabu Naczelnego Wodza) - poinformowała kierownik Katedry Medycyny Sądowej Uniwersytetu Jagiellońskiego prof. Małgorzata Kłys.

Szczątki gen. Tadeusza Klimeckiego i płk. Andrzeja Mareckiego opuszczą Zakład Medycyny Sądowej w środę w godzinach południowych. Płk Marecki i gen. Klimecki zostaną pochowani 9 grudnia na Cmentarzu Wojskowym na stołecznych Powązkach. Por. Ponikiewski spocznie dwa dni wcześniej w rodzinnym grobowcu w Oporowie w powiecie leszczyńskim. Uroczystości pogrzebowe odbędą się z pełnym ceremoniałem wojskowym.

Szczątki trzech oficerów, ekshumowanych w czwartek w Newark, w nocy z piątku na sobotę zostały powitane z honorami wojskowymi na lotnisku Kraków-Balice. Stamtąd przewieziono je na badania do Zakładu Medycyny Sądowej w Krakowie. O ekshumację i badanie wnioskował katowicki oddział IPN, który od 2008 r. wyjaśnia okoliczności katastrofy gibraltarskiej.

W sobotę w Zakładzie Medycyny Sądowej otwarto trumny i dokonano oględzin szczątków; w nocy z soboty na niedzielę przeprowadzono tomografię komputerową w Zakładzie Radiologii CM UJ. Od niedzieli rozpoczęły się badania szczątków w Zakładzie Medycyny Sądowej. Przeprowadza je czteroosobowy zespół medyków sądowych oraz technicy.

Jak informowała PAP prof. Małgorzata Kłys, badania mają na celu ustalić mechanizm i przyczyny śmierci oficerów.

- Najistotniejsze są dla nas odpowiedzi na pytania: co było przyczyną zgonu i czy obrażenia powstały przyżyciowo, a więc czy w chwili uderzenia samolotu o taflę oceanu pasażerowie żyli - mówiła po przywiezieniu szczątków do Krakowa szefowa pionu śledczego katowickiego IPN, prok. Ewa Koj.

W 1993 r. ekshumowane z Newark szczątki gen. Sikorskiego - premiera rządu RP i Wodza Naczelnego Polskich Sił Zbrojnych - przewieziono do Polski i złożono na Wawelu. W listopadzie 2008 r., w ramach śledztwa IPN, wyjęto je z trumny i szczegółowo przebadano, po czym ponownie złożono na Wawelu. Ustalono, że generał zginął w wyniku obrażeń wielu narządów, typowych dla ofiar katastrof komunikacyjnych. Śledczy nie byli w stanie wykluczyć, że mogło dojść do sabotażu maszyny.

Według brytyjskich władz, gen. Sikorski zginął w katastrofie lotniczej. Doszło do niej 4 lipca 1943 r. w Gibraltarze, podczas powrotu generała z inspekcji wojsk na Środkowym Wschodzie. Przyczyn katastrofy brytyjskiego Liberatora do końca nie wyjaśniono. Z oficjalnego raportu brytyjskiej komisji badającej wypadek w 1943 r. wynika, że przyczyną było zablokowanie steru wysokości. Komisja nie potrafiła jednak wyjaśnić, jak do tego doszło. Część historyków uważa, że był to zamach.

Śledztwo w sprawie śmierci gen. Sikorskiego i towarzyszących mu osób katowicki IPN wszczął w 2008 r. Plan śledztwa przewiduje jego zamknięcie do końca 2011 r.

źródło informacji: INTERIA.PL/PAP

Majchrowski: Wyborcy ocenili pozytywnie 8 ostatnich lat


Wyborcy pokazali, że są zwolennikami zmian ewolucyjnych; ocenili pozytywnie osiem ostatnich lat - powiedział w poniedziałek dziennikarzom Jacek Majchrowski, który trzecią kadencję z rzędu będzie prezydentem Krakowa. Zaprzysiężony zostanie 14 grudnia.

Jacek Majchrowski, fot. J. Bednarczyk
Jacek Majchrowski, fot. J. Bednarczyk /PAP

Startujący pod szyldem własnego komitetu wyborczego, a popierany m.in. przez SLD, PSL, SdPl i Partię Demokratyczną Majchrowski uzyskał 59,53 proc. głosów w niedzielnej II turze wyborów i pokonał kandydata PO, wojewodę małopolskiego Stanisława Kracika, który otrzymał 40,47 proc. głosów.

Prezydent Krakowa podziękował w poniedziałek tym, którzy oddali na niego głosy. - Pokazali, że są zwolennikami zmian ewolucyjnych. Ocenili pozytywnie osiem ostatnich lat - mówił Majchrowski.

Dodał, że rozmawiał rano ze swoim konkurentem Stanisławem Kracikiem i obaj uznali, że kampania się zakończyła i nadszedł czas współpracy dla dobra miasta. - Liczę także, że podobną ofertę współpracy otrzymam ze strony wszystkich klubów w Radzie Miasta, w tym zwłaszcza od klubu PO - mówił Majchrowski.

Zapowiedział, że przewiduje zmiany w gronie swoich współpracowników, m.in. wiceprezydentów. Szczegółów nie chciał zdradzić. - W tym tygodniu zamierzam się spotkać z osobami, odnośnie których mam albo uwagi, albo chcę ich zaprosić do współpracy - mówił.

Zaprzysiężenie prezydenta Krakowa jest planowane na wtorek 14 grudnia, a do następnego dnia mają być rozstrzygnięte kwestia struktury zarządzania miastem i sprawy personalne.

Pytany o to, czy Andrzej Duda (PiS) będzie jednym z wiceprezydentów, Majchrowski powiedział, że zawsze sam dobierał swoich zastępców.

Duda, który w I turze wyborów na prezydenta Krakowa zdobył 22,38 proc. głosów, przed II turą negatywnie ocenił kandydaturę Stanisława Kracika, a w odniesieniu do starającego się o reelekcję Jacka Majchrowskiego decyzję pozostawił wyborcom. Według sondażu TNS OBOP dla TVP, Majchrowskiego poparło 66,4 proc. wyborców, którzy w I turze głosowali na Dudę; 33,6 proc. z nich oddało głos na Kracika.

- Nie pozwoliłem nigdy narzucić sobie współpracowników. Uważam, że ci najbliżsi współpracownicy to osoby, które znam i co do kwalifikacji których mam absolutną gwarancję, że są rzetelne i fachowe - powiedział Majchrowski.

- Stanowiska w urzędzie miejskim to nie są stanowiska polityczne. Wymagają kompetencji ze strony poszczególnych osób. Tutaj się podejmuje decyzje, które skutkują w stosunku do miasta bądź jego mieszkańców zobowiązaniami finansowymi, niejednokrotnie idącymi w miliony. Nie może być tu osoby, która nie ma pojęcia, o czym mówi - tłumaczył Majchrowski. - Nie widzę możliwości, by przyszły tu osoby przypadkowe z klucza politycznego - zaznaczył.

Zapowiedział, że co roku będzie się rozliczał z dokonań trzeciej kadencji swojej prezydentury, bo - jak mówił w niedzielę - za cztery lata nie zamierza ponowie starać się o ten urząd, ale planuje przejść na emeryturę.

źródło informacji: INTERIA.PL/PAP

Prezydent Rosji z wizytą w Polsce


Od ceremonii oficjalnego powitania na dziedzińcu Pałacu Prezydenckiego przez parę prezydencką Annę i Bronisława Komorowskich rozpoczęła się w poniedziałek w Warszawie wizyta prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa z małżonką Swietłaną.

Oficjalne powitanie na dziedzińcu Pałacu Prezydenckiego, fot. B. Zborowski
Oficjalne powitanie na dziedzińcu Pałacu Prezydenckiego, fot. B. Zborowski /PAP
Dmitrij Miedwiediew przybył do Warszawy w poniedziałek przed południem. Jego małżonka przyleciała do Polski w niedzielę wieczorem. Z warszawskiego Okęcia Miedwiediew udał się do Pałacu Prezydenckiego na spotkanie z prezydentem Bronisławem Komorowskim.

Podczas uroczystego powitania na dziedzińcu Pałacu Prezydenckiego orkiestra odegrała hymny obu krajów, a Kompania Reprezentacyjna WP oddała honory wojskowe.

W ceremonii powitania rosyjskiej pary prezydenckiej udział wzięli także m.in. członkowie rządu: wicepremier, minister gospodarki Waldemar Pawlak, minister infrastruktury Cezary Grabarczyk, minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski, minister kultury Bogdan Zdrojewski, a także: prokurator generalny Andrzej Seremet, szef prezydenckiej kancelarii Jacek Michałowski, szef BBN Stanisław Koziej.

Po ceremonii oficjalnego powitania w Pałacu Prezydenckim rozpoczęły się rozmowy prezydentów Polski i Rosji: Bronisława Komorowskiego i Dmitrija Miedwiediewa.

Po krótkiej rozmowie pierwszych par rozpocznie się spotkanie w cztery oczy Komorowskiego i Miedwiediewa; potrwa około pół godziny. Następnie prezydenci przewodniczyć będą rozmowom polskiej i rosyjskiej delegacji.

Jednym z głównych tematów rozmów ma być sprawa zbrodni katyńskiej. Miedwiediew składa wizytę w Polsce kilkanaście dni po przyjęciu przez rosyjską Dumę Państwową uchwały w sprawie zbrodni katyńskiej, w której mord na polskich oficerach wiosną 1940 roku uznano za zbrodnię reżimu stalinowskiego.

Prezydenci - według zapowiedzi Komorowskiego - mają też mówić o kwestii upamiętnienia ofiar na miejscu katastrofy smoleńskiej. Niewykluczone, że podczas rozmów pojawi się także kwestia śledztwa w sprawie katastrofy.

O godz. 17.30 w warszawskim hotelu Hyatt z rosyjskim prezydentem spotka się premier Donald Tusk. Wcześniej Miedwiediew złoży wieniec przed Grobem Nieznanego Żołnierza; następnie wraz z Komorowskim weźmie udział w Forum Dialogu Obywatelskiego Polsko-Rosyjskiego w warszawskich Łazienkach.

O godz. 20 w Pałacu Prezydenckim zostanie wydany uroczysty obiad na cześć rosyjskiej pierwszej pary.

Noc z poniedziałku na wtorek Miedwiediew wraz z żoną spędzi w hotelu Hyatt; we wtorek rano złoży wieniec przed Pomnikiem Żołnierzy Radzieckich. Przed południem rosyjska pierwsza para opuści Polskę.

Prosto z Warszawy prezydent Miedwiediew uda się do Brukseli, gdzie weźmie udział w szczycie UE-Rosja. W stolicy Belgii spotka się także z królem Albertem II oraz premierem Yvsem Letermem.

Miedwiediew przybył do Polski na pokładzie specjalnego samolotu Iljuszyn Ił-96-300PU, zbudowanego w 2003 r. na zlecenie jego poprzednika Władimira Putina i luksusowo wykończonego.

Grudniowa wizyta Miedwiediewa w Warszawie jest trzecią oficjalną wizytą rosyjskiego prezydenta w naszym kraju w historii stosunków między Rzeczpospolitą Polską a Federacją Rosyjską.

Polska i Rosja podpisały deklaracje współpracy

Wicepremier, minister gospodarki Waldemar Pawlak i rosyjska minister rozwoju gospodarczego Elwira Nabiullina podpisali w Pałacu Prezydenckim deklarację o współpracy Polski i Rosji w sferze modernizacji gospodarki.

Ambasador Rosji w Polsce Aleksander Aleksiejew tłumaczył w zeszłym tygodniu, że na pojęcie modernizacji w Rosji składają się nie tylko aspekty gospodarcze. - Chodzi o bardzo poważne zmiany, które mają nastąpić w życiu społecznym kraju, łącznie z aktywizacją społeczeństwa obywatelskiego i podkreśleniem roli organizacji pozarządowych - wyjaśniał.

Odnosząc się do dokumentu, przygotowywanego do podpisu ambasador powiedział, że będzie on dotyczył głównie aspektów gospodarczych modernizacji. - Przede wszystkim chodzi o operatorów gospodarczych. Państwo nie może decydować o tym, kto co powinien zrobić, ale może i powinno stwarzać do tego odpowiednie warunki i właśnie o to chodzi w tym dokumencie - mówił.

Minister infrastruktury Cezary Grabarczyk i rosyjski minister transportu Igor Lewitin podpisali w Pałacu Prezydenckim umowy dotyczące transportu morskiego oraz walki z zanieczyszczeniem Morza Bałtyckiego i Zalewu Wiślanego.

Lewitin i Grabarczyk współprzewodniczą dwustronnej komisji międzyrządowej ds. współpracy gospodarczej. Polska i Rosja zawarły we wrześniu ubiegłego roku umowę o żegludze po Zalewie Wiślanym, która pozwala na ruch polskich statków przez należącą do Rosji Cieśninę Pilawską. Wcześniej Rosjanie blokowali żeglugę, powołując się na umowę z 1961 roku.

Umowy, które zostały dziś podpisane, dotyczą obsługi statków polskich w rosyjskich portach i rosyjskich - w polskich, a także ewentualnej współpracy w razie powstania zanieczyszczenia na Bałtyku lub Zalewie Wiślanym.

W obecności prezydentów Bronisława Komorowskiego i Dmitrija Miedwiediewa prokuratorzy generalni Polski i Rosji, Andrzej Seremet Jurij Czajka, podpisali memorandum ws. współpracy prokuratur obu krajów.

Ambasador Rosji w Polsce Aleksander Aleksiejew mówił w zeszłym tygodniu, że znaczenie memorandum wychodzi poza zakres śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej i sprawy katyńskiej.

- Ono będzie dotyczyło wszystkich aspektów współpracy miedzy prokuraturami - podkreślał dyplomata. Memorandum ma usprawnić współpracę w działalności śledczej oraz wymianę doświadczeń.

Ministrowie kultury Polski - Bogdan Zdrojewski i Rosji - Aleksandr Awdiejew podpisali list intencyjny w sprawie utworzenia Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu. Centrum będzie miało dwie placówki - jedną z siedzibą w Rosji, drugą - w Polsce.

W ubiegłym tygodniu projekt ustawy w sprawie powołania Centrum przyjął polski rząd.

Placówki działające w ramach Centrum mają dysponować budżetami po około 1 mln euro; będą prowadziły działalność zmierzającą do poszerzania polsko-rosyjskiego dialogu i porozumienia, przede wszystkim w kwestiach historii, dziedzictwa narodowego oraz kultury. Mają także sprzyjać lepszemu wzajemnemu poznawaniu krajów - Rosji przez Polaków i Polski przez Rosjan.

Strona polska chciałaby, aby oba ośrodki rozpoczęły pracę już od 1 stycznia 2011 roku. Z pomysłem powołania takich ośrodków wystąpiła polsko-rosyjska Komisja do Spraw Trudnych. Inicjatywę tę poparli premierzy obu krajów, Donald Tusk i Władimir Putin.

W obecności prezydentów Polski i Rosji Bronisława Komorowskiego i Dmitrija Miedwiediewa podpisana została też deklaracja o wymianie młodzieży między Polską a Rosją.

Według nieoficjalnych informacji ze źródeł w prezydenckiej kancelarii, umowa w tej sprawie ma być negocjowana w styczniu. Polsce zależy na tym, by wymiana młodzieży między naszym krajem a Rosją rozpoczęła się na wiosnę.

Wymiana młodzieży funkcjonuje już np. między województwem dolnośląskim a Obwodem Leningradzkim w Rosji. Warszawie i Moskwie zależy na zwiększaniu liczby studentów, którzy będą jeździli na staże z Polski do Rosji i z Rosji do Polski.

źródło informacji: INTERIA.PL