wtorek, 20 marca 2012

"Przymusu religijnego nie da się etycznie obronić"

22:59, 19.03.2012 /TVN24


SPÓR O NAUKĘ RELIGII W SZKOŁACH

TVN24
- Nauczane religii w szkołach jest złem, bo stanowi o przymusie religijnym, a tego nie da się etycznie obronić - ocenił w programie "Kropka nad i" prof. Jan Hartman. Zdaniem filozofa, rząd, płacąc za lekcje religii w szkołach, powinien sprawować kontrolę zarówno nad programem nauczania, jak i nad doborem katechetów. - Na szczęście w tym zakresie trzeba mieć misję kanoniczną od stosownego biskupa diecezjalnego - ripostował Zbigniew Girzyński (PiS).
Zdaniem Hartmana, filozofa z UJ, bardzo źle się stało, że religia jest nauczana w szkole. Jednym z powodów - jak mówił - jest fakt, iż propagowane przez katechetów przekonania "nie są zgodne z duchem polskiej konstytucji". - Treści nauczane na lekcjach religii są sprzeczne z duchem szkolnictwa, z duchem konstytucji polskiej, a często bardzo kontrowersyjne z moralnego punktu widzenia, np. w kwestii homoseksualizmu - tłumaczył filozof.

      To oczywiste, ze jeśli ktoś chce upowszechniać jakieś poglądy, powinien za to zapłacić. Rząd powinien zaprzestać finansowania lekcji religii w szkole i oczekiwać, że Kościół będzie sam to finansował. Rząd płaci nauczycielom religii, bo chce. Konkordat zobowiązuje tylko do udostępnienia szkolnictwa publicznego do tych celów.      
prof. Jan Hartman
Jak wyjaśnił, na lekcjach religii można się dowiedzieć np., że "pożycie homoseksualne jest nieładem etycznym, że zwierzęta zostały stworzone po to, by służyć człowiekowi oraz że wraz ze chrztem chrześcijanin otrzymuje jakieś szczególne łaski etyczne od Boga i staje się lepszy od tych, którzy chrztu nie dostąpili".

"To jest dla rządu upokarzające"

- To oczywiste, ze jeśli ktoś chce upowszechniać jakieś poglądy, powinien za to zapłacić - stwierdził Hartman. - Rząd powinien zaprzestać finansowania lekcji religii w szkole i oczekiwać, że Kościół będzie sam to finansował - mówił. Tymczasem - jak zauważył - "rząd płaci nauczycielom religii, bo chce". - Konkordat zobowiązuje tylko do udostępnienia szkolnictwa publicznego do tych celów - dodał.

Jednocześnie - podkreślił - rząd, płacąc za nauczanie religii, nie ma na nie żadnego wpływu. – To jest dla rządu upokarzające - zauważył. Jego zdaniem, "konsekwencje sięgania do kieszeni państwowej, do środków publicznych są takie, że państwo ma nie tylko prawo, ale i obowiązek, sprawować kontrolę nad tym, za co płaci". - Kościół powinien poddać się kontroli państwa tym bardziej, że jest kolizja z programem nauczania - dodał.

- Ta decyzja nie była konsultowana z Pawlakiem, więc my możemy mówić, że... czytaj więcej »
"Lekcje religii są dla chętnych"

Girzyński przypomniał, że lekcje religii w szkołach nie są obowiązkowe, tylko dla chętnych.

Podkreślił też, że jeżeli - zgodnie z konkordatem - lekcje religii wróciły do szkół, to trzeba też zgodzić się z tym, że prowadzą je katecheci wyznaczeni przez władze Kościoła. Również program nauczania zgodny jest z obowiązującą doktryną katolicką, "a nie przekonaniami profesora Hartmana".

- Nie bardzo sobie wyobrażam, by państwo do nauki religii wysyłało np. prof. Hartmana - mówił poseł PiS.

mon/ ola

Urban: Dlaczego 0,3? Odpis na Kościół powinien być większy


sia
19.03.2012 , aktualizacja: 19.03.2012 12:33
A A A Drukuj
Jerzy Urban w Sejmie podczas promocji książki Krzysztofa Janika ''Lewica w III RP''Fot. Sławomir Kamiński / Agencja GazetaJerzy Urban w Sejmie podczas promocji książki Krzysztofa Janika ''Lewica w III RP''
- Tak cenne jest powiedzenie "sprawdzam" - uważa naczelny "Nie" i postuluje podwyższenie możliwego odpisu na Kościół do 0,4 proc. - Zasadność decyzji ruszenia sprawy Funduszu jest proporcjonalna do wrzawy, jaką podnieśli hierarchowie - dodał prof. Stanisław Obirek komentując rządowy projekt zmian systemu finansowania Kościołów w Polsce.
Prof. Stanisław Obirek
Fot. Wojciech Olkuśnik / AG
Prof. Stanisław Obirek
Jerzy Urban w Radiu TOK FM
fot. Krzysztof Mańkowski / TOK FM
Jerzy Urban w Radiu TOK FM
SONDAŻ
Czy Kościół sam powinien płacić za lekcje religii w szkołach?

 Tak
 Nie
 Nie mam zdania

- To pierwszy rząd, który dotknął sprawy Funduszu Kościelnego. Bardzo dobrze, że zaczyna się o tym dyskutować. Zasadność tej decyzji jest proporcjonalna do wrzawy, którą podnieśli hierarchowie katoliccy - powiedział w TOK FM w programie "Lekcja religii" prof. Stanisław Obirek. - Co gorsza, sekundują im socjologowie. Głos uznanego prof. Henryka Domańskiego, mówiącego, że to jest element gry politycznej, kompromituje socjologię. Zamiast powiedzieć, że politycy wreszcie wychodzą naprzeciw oczekiwaniom społeczeństwa, szuka dna, którego nie ma - dodał antropolog kultury i były jezuita. Prof. Domański powiedział, m.in: "Ostatnie działania rządu wobec Kościoła są podyktowane chęcią przejęcia części elektoratu Janusza Palikota".
- To dosyć typowe, że Kościół najsilniej reaguje na problem swoich pieniędzy albo prestiżu - zwrócił uwagę Jerzy Urban. Redaktor naczelny tygodnika "Nie" uważa, że w ten sposób Kościół sam "zadaje kłam swojej misji". - Bo gdy chodzi o kwestie religijne, które nie wiążą się z angażowaniem ambicjonalnym, jak np. aborcja, to hierarchowie nie wykazują pasji, jaka objawia się w przypadku pieniędzy - mówił.


Jednocześnie Urban postuluje podwyższenie możliwego odpisu podatku z proponowanych 0,3 do 0,4 proc. - Tak cenne jest powiedzenie „sprawdzam” wobec społeczeństwa. Tu już chodzi nie o pieniądze, a o policzenie się - uważa. - „Sprawdzam” jest bardzo dobre - zgodził się prof. Obirek. - Zdaje się, że według sondażu z tych 90 proc. katolików w Polsce na Kościół chciałoby płacić ok. 40 proc. (38 proc. według badania SMG / KRC „Faktów” TVN - red .). To będzie urealnienie - dodał.

Sport jest silniejszą religią

Jerzy Urban uważa, że powinna być także możliwość przekazywania odpisu z podatku również na organizacje światopoglądowo niereligijne: humanistyczne, racjonalistyczne, ateistyczne oraz... kluby sportowe. - Sport to rodzaj religii, która teraz zostanie wzmocniona jakimiś rozgrywkami piłkarskimi - mówił publicysta. - Dzisiaj jest silniejsza, bo bardziej emocjonująca niż tradycyjne kulty. Mamy przecież wyznawców różnych klubów. Myślę, że to była uczciwa propozycja - dodał.

- Jest coś na rzeczy. Wśród studentów miałem kiedyś Litwinów, którzy powiedzieli, że dla nich pierwszą religią jest koszykówka. Wszyscy Litwini ubóstwiają swoich koszykarzy, którzy są nadzwyczajni. Dlaczego ateista ma nie mieć równych praw odpisu, jak człowiek wierzący. Uważam, że to jest elementarny wymóg, który jest praktykowany w innych krajach europejskich - podkreślił Obirek.

Kościół katolicki obiektem specjalnej troski

- Czy ewentualna likwidacja Funduszu zamknie kwestie finansów Kościoła? - pytał swoich gości Cezary Łasiczka. - Fundusz jest tylko częścią całego procesu finansowania Kościoła katolickiego przez państwo - przypomniał.

- To będzie proces, oby rozpoczął się jak najszybciej - odpowiedział prof. Obirek. Gość TOK FM przypominał, że Kościół jest częścią demokratyzującego się społeczeństwa. - W Polsce przyjął się zwyczaj, że rządząca partia jest jakimś innym bytem, a Kościół katolicki jest obiektem specjalnej troski - mówił. - Nie powinno być nierówności, bo to rodzi animozje i napięcia. Im wcześniej się proces równania zacznie, tym będzie zdrowiej dla nas, jako dla społeczeństwa - dodał.

- Ku mojemu zdziwienia wszystkie obliczenia, ile Kościół dostaje od państwa, są zupełnie nieprawdziwe - powiedział Urban. - Przez państwo rozumiany jest tylko budżet, Kościół o wiele więcej dostaje od gmin. One co prawda nie mogą swobodnie darowywać, ale mogą bez problemu za złotówkę sprzedawać hektar ziemi. Mamy więc w gminach zupełnie swobodne transakcje polityczne, i o tym się w ogóle nie mówi - dodał naczelny "Nie".



Zobacz więcej na temat:

 

niedziela, 18 marca 2012

"Łowczyni nazistów" na prezydenta Niemiec?

17:07, 27.02.2012 /PAP


BEATE KLARSFELD KANDYDATKĄ LEWICY

"Łowczyni nazistów" na prezydenta Niemiec?
Fot. klarsfeldfoundation.orgBeate Klarsfeld z mężem stawili czoła nazistom
Beate Klarsfeld, zaangażowana w ściganie hitlerowskich zbrodniarzy i dokumentowanie Holokaustu, jest kandydatką partii Lewica na prezydenta RFN. 73-letnia polityk zmierzy się w wyborach prezydenckich z byłym szefem niemieckiego urzędu do spraw akt NRD-owskiej bezpieki Stasi, Joachimem Gauckiem, popieranym przez pozostałe główne partie polityczne.
Szef Lewicy Klaus Ernst poinformował w poniedziałek o tym, że ugrupowanie "jednogłośnie" poparło kandydaturę Klarsfeld na prezydenta. Tym samym jedna z najbardziej zaangażowanych w ściganie zbrodniarzy nazistowskich działaczek spróbuje odebrać zwycięstwo faworyzowanemu Gauckowi, którego wspierają rządzący chadecy i liberałowie oraz socjaldemokraci i Zieloni. 
Ta dymisja powinno była nastąpić już dawno. Afera wokół Christiana Wulffa... czytaj więcej »


Niestrudzona śledcza

Klarsfeld stała się sławna, gdy w 1968 r. na zjeździe partii CDU wymierzyła policzek ówczesnemu kanclerzowi RFN Kurtowi Georgowi Kiesingerowi, nazywając go nazistą. Razem z mężem Sergem Klarsfeldem dzięki wielkiemu zaangażowaniu w ściganie sprawców Holokaustu, doprowadzili oni do zidentyfikowania i ekstradycji byłego szefa Gestapo w Lyonie Klausa Barbiego, zwanego "rzeźnikiem z Lyonu".

Niektórzy politycy Lewicy wyrażają się jednak sceptycznie o kandydaturze Klarsfeld na prezydenta RFN, właśnie ze względu na jej solidarność z Izraelem.

Desant z Paryża?

Mieszkająca w Paryżu kandydatka na prezydenta RFN z zadowoleniem przyjęła poniedziałkową decyzję władz Lewicy. - Lewica szanuje to, że od lat staram się budować mosty między narodami niemieckim a żydowskim - powiedziała Klarsfeld agencji dpa.

Lewica nie została włączona przez kanclerz Angelę Merkel w poszukiwania ponadpartyjnego kandydata na prezydenta i zdecydowanie odrzuciła kandydaturę Joachima Gaucka na prezydenta Niemiec.
Tak jak oczekiwano nad Szprewą, prezydent Niemiec Christian Wulff podał się... czytaj więcej »
Oficjalnie liderzy ugrupowania zarzucają politykowi, że głoszone przez niego poglądy są sprzeczne z ideą sprawiedliwości społecznej, bo popiera kapitalizm sterowany przez rynki finansowe, wojnę w Afganistanie i skrytykował niedawno protesty ruchu Occupy. - Gauck będzie prezydentem zimnego serca - powiedziała szefowa Lewicy Gesine Loetzsch.

Walka w Bundestagu

Działacze Lewicy, do której należy wielu postkomunistów z dawnej NRD, przyznaje jednak, że głównym argumentem przeciwko Gauckowi jest dla nich jego przeszłość. Na czele urzędu ds. akt Stasi, zwanego wcześniej Urzędem Gaucka kandydat w wyborach prezydenckich angażował się w lustrację i rozliczenia z komunistyczną przeszłością.

Niemieckie Zgromadzenie Federalne wyłoni nowego prezydenta prawdopodobnie 18 marca. Przedterminowe wybory są konieczne, bo 17 lutego do dymisji podał się dotychczasowy prezydent Christian Wulff. Dzień wcześniej hanowerska prokuratura wystąpiła o uchylenie jego immunitetu w związku z podejrzeniem o przyjmowanie i udzielanie korzyści majątkowych w czasie, gdy był on premierem landu Dolna Saksonia.

adso//gak/k