niedziela, 25 listopada 2012

"Trybunał cofnął Bałkany do lat 90-tych". W Serbii wrze po uwolnieniu gen. Gotoviny



Foto: EPA | Video: Reuters TV Gen. Ante Gotovina - dla Chorwatów bohater, dla Serbów kat

- Trybunał swoją decyzją cofnął Bałkany do lat 90-tych - powiedział po wyroku Trybunału w Hadze premier Serbii Ivan Dacić. "W ten sposób usprawiedliwiono zbrodnie wojenne" - grzmi w wydanym oświadczeniu Serbski Kościół Prawosławny. W kraju wrze po uniewinnieniu gen. Ante Gotoviny i Mladena Markaca odpowiadających za śmierć kilkuset i wypędzenie z Chorwacji ponad 200 tys. Serbów w 1995 r. Od środy w Belgradzie demonstrują studenci, ale tej decyzji nic nie zmieni. Demony przeszłości ożyły.

"Stosunki między Serbami i Chorwatami nie były tak złe od kilkunastu lat i tym razem zepsuł je - niestety trwale, a na pewno na całe lata - Trybunał ds. zbrodni wojennych w byłej Jugosławii urzędujący w Hadze" - napisał na swoich stronach prawicowy dziennik "Pravda".

 

Trybunał swoją decyzją cofnął Bałkany do lat 90-tych.

Ivan Dacić, premier Serbii

Opinię wyrażoną w artykule podziela zdecydowana większość serbskiego społeczeństwa. Serbowie są wściekli, a niektórzy przerażeni, bo retoryka dyskursu politycznego w tym kraju w ciągu kilku dni osiągnęła poziom, jakiego nie widziano w niej od czasu nalotów wojsk NATO w 2000 r., gdy próbowano nie dopuścić do wojny w Kosowie.

Radość w Chorwacji. Generałowie uniewinnieni w Hadze

Haski trybunał...
czytaj dalej »
Serbowie są wściekli, bo haski trybunał uniewinnił gen. Ante Gotovinę - jednego z dowodzących akcją "Burza" ("Oluja"); wielką ofensywą lądową Chorwatów w sierpniu 1995 r. Jej efektem było wypędzenie z obszaru tzw. Krajiny ponad 200 tys. Serbów żyjących tam od dziesiątków lat. W trakcie tych działań zbrojnych zginęło co najmniej 300 Serbów, w większości cywilów, choć niektóre źródła serbskie oceniają, że było to kilka tysięcy ofiar. Część z nich ginęła w masowych egzekucjach i te fakty zostały udowodnione wiele lat temu. Mimo to Trybunał unieważnił wyrok Gotoviny skazanego w kwietniu 2011 r. na 24 lata więzienia. Serbowie przeżyli szok.Rocznica przeprowadzenia akcji "Burza" to dla Chorwatów jedna z najważniejszych dat w roku Witajcie, lata 90-te!

W czasie, gdy 16 listopada w Zagrzebiu, Splicie i innych miastach wybrzeża Adriatyku świętowano uniewinnienie "bohaterów wojennych", w Serbii zapanowała panika i naturalnym krokiem w wystąpieniach polityków, ale i zwykłych obywateli stała się postawa obronna. Głos zabrał premier Ivan Dacić, który stwierdził wprost: - Trybunał swoją decyzją cofnął Bałkany do lat 90-tych.

Wielu osobom po tych słowach ścierpła skóra, ale Dacić argumentował: - Po tym wyroku wszyscy już wiedzą, co sobą reprezentuje Trybunał w Hadze. Jak można mówić o tym, że zależy mu na doprowadzeniu do końca procesu pokojowego w byłej Jugosławii, jeżeli swoim wyrokiem stwierdza, że część ofiar wojny nie jest warta pamięci? Tym stały się ofiary akcji "Burza" - stwierdził Dacić i dodał: - My, Serbowie, popełniliśmy błąd, wydając w ręce trybunału wszystkich wojskowych i przestając się o nich troszczyć. Chorwaci się troszczyli i wywalczyli coś, czego my nie mogliśmy. Musimy postawić sobie pytanie, jak współpracować z Trybunałem. Odpowiedź jest prosta: gdy adwokat prosi o przesłanie dokumentów, wtedy je wysyłamy, a gdy prosi o to oskarżenie - mówmy: przemyślimy to.

Źródło: wikipedia.org GNU Serbowie nigdy nie wrócili do swoich chorwackich domów

W tym samym duchu, co premier wypowiedzieli się prawie wszyscy przedstawiciele partii politycznych w Serbii. Ich stanowisko poparła też serbska Cerkiew.

Trybunał "usprawiedliwił zbrodnie"

Po ogłoszeniu wyroku uniewinniającego Gotovinę i Markaca na nadzwyczajnym posiedzeniu zebrał się Święty Synod Serbskiego Kościoła Prawosławnego. W specjalnym oświadczeniu biskupi stwierdzili:

"Trybunał w Hadze dopuścił się wydania strasznego, niegodziwego i niesprawiedliwego wyroku, przez co nie tylko usprawiedliwił zbrodnie wojenne, ale również zmniejszył ich wagę i zniszczył pamięć o ich ofiarach". Dalej w liście stwierdzono, że "dyskusja o pokoju w tej części Europy została zerwana i stała się tematem, do którego będzie można wrócić dopiero po wielu latach".

O tym, jakie wrażenie na ludziach zrobił wyrok haskiego trybunału świadczy fakt odprawienia we wszystkich większych miastach Serbii oraz serbskiej części Bośni i Hercegowiny nabożeństw za ofiary akcji "Burza". Łącznie pojawiło się na nich i na organizowanych później czuwaniach kilkadziesiąt tysięcy ludzi.

Trybunał w Hadze dopuścił się wydania strasznego, niegodziwego i niesprawiedliwego wyroku, przez co nie tylko usprawiedliwił zbrodnie wojenne, ale również zmniejszył ich wagę i zniszczył pamięć o ich ofiarach.

fragment oświadczenia synodu Serbskiego Kościoła Prawosławnego

W Banja Luce w serbskiej części Bośni i Hercegowiny w kościele Świętej Trójcy z ambony padły słowa o "farsie", jaką był proces chorwackich wojskowych. Z kolei w kościele św. Marka w Belgradzie biskup Atanasije - jedna z czołowych postaci serbskiego ruchu nacjonalistycznego, znana ze szczególnej nienawiści do muzułmanów - stwierdził w płomiennym wystąpieniu, że "w Hadze została zamordowana prawda i sprawiedliwość".

Biskup powiedział: - Odbiera mi myśli i słowa, gdy pomyślę o tym horrorze i gdy słyszę chorwackich biskupów, którzy świętują wyrok mówiąc, że uniewinnieni zostali "słudzy Boga", którzy prowadząc żołnierzy w akcji "Burza" podążali śladami Jezusa Chrystusa.

Młodzi-zawiedzeni. Del Ponte współczuje

W środę z kolei wyszli na ulice w wielkiej demonstracji studenci belgradzkich uczelni. Być może ten fakt jest najbardziej znamienny, bo badania nastrojów społecznych na kontynencie pokazywały od lat, że młodzi Serbowie mogą zbudować jedno z najbardziej prozachodnich społeczeństw Europy. W porównaniu z ich chorwackimi odpowiednikami studenci z Belgradu, Nowego Sadu czy Nisa wyglądali wręcz chwilami na euroentuzjastów, którzy do Unii w ogóle nie mieliby o nic pretensji - i to mimo trudnej historii, której bezpośrednio doświadczali jako dzieci.

Tak było przynajmniej do teraz, bo wyrok Trybunału w Hadze - mimo, że jest to instytucja powołana do życia przez ONZ - jednoznacznie nakłada się na myślenie Serbów o Europie i Unii Europejskiej. Młodzi Serbowie czują się oszukani i od środy manifestują codziennie. Tak ma być przez 15 kolejnych dni.

Źródło: novosti.rs Premier Serbii w artykule dziennika "Novosti" Serbów jako jedna z niewielu osób zdaje się rozumieć była prokurator poszukująca przez lata zbrodniarzy wojennych Carla Del Ponte. Ona nie dokończyła postępowania wobec Gotoviny, ale to jeszcze za jej kadencji w Hadze generał został schwytany na Wyspach Kanaryjskich. Del Ponte cytowana w kolejnych dniach po uniewinnieniu chorwackiego generała przez prawie wszystkie serbskie media powiedziała, że "łączy się solidarnie i w bólu ze wszystkimi Serbami, którzy stracili swoich bliskich w trakcie akcji "Burza", gdy tylu ludzi zginęło, a jeszcze więcej opuściło domy, w których żyło przez lata". Del Ponte stwierdziła też kategorycznie, że "przyjrzy się postępowaniu sędziów i znajdzie miejsca, w których popełnili niewybaczalne błędy".
Gotovina to dla Chorwatów bohater
Wideo: Reuters/ENEX Gotovina to dla Chorwatów bohater

Oliwa do ognia

Nowego postępowania w Hadze przeciwko Gotovinie i Markacowi jednak już nie będzie. Musiałyby się pojawić nowe, bardzo mocne dowody w sprawie popełnianych przez Chorwatów zbrodni w trakcie akcji "Burza", a na to 17 lat później już się nie zanosi.

 

Łączę się solidarnie i w bólu ze wszystkimi Serbami, którzy stracili swoich bliskich w trakcie akcji "Burza", gdy tylu ludzi zginęło, a jeszcze więcej opuściło domy, w których żyło przez lata.

Carla Del Ponte, była główna prokurator Trubunału ds. zbrodni wojennych w b. Jugosławii

Powstaje w związku z tym pytanie, jak ratować relacje serbsko-chorwackie i czy komuś na tym zależy. Chorwaci wpadli bowiem w taką euforię po uniewinnieniu Gotoviny, że dzień później gola zadedykował mu nawet napastnik Bayernu Monachium Mario Mandżukić. Oczywiście nie przyznał się do tego wprost, ale wszystkie chorwackie media ten fakt odnotowały i w żadnym wywiadzie dla krajowych mediów piłkarz temu nie zaprzeczył.

Jakby tego było mało oba kraje rywalizują ze sobą w eliminacjach do mundialu w Brazylii. To, co czeka Serbów w Zagrzebiu w marcu, gdy ci przyjadą z Belgradu, by walczyć o trzy punkty na stadionie Maksimir tak skomentował dziennik "Danas".

"Trener reprezentacji Chorwacji Igor Stimac wpadł na "genialny" - jak go określił - pomysł. Chce, by na stadionie Maksimira w czasie meczu zasiadł Ante Gotovina. Pomysł rzeczywiście genialny, bo do sprawy politycznej Stimac dołożył też osobistą. Od lat nienawidzi się bowiem z trenerem Serbów - Sinisą Mihajloviciem. Serbski Związek Piłki Nożnej na tę propozycję odpisał momentalnie: Żaden generał nie będzie siedział na trybunach stadionu, na którym pojawią się Serbowie. Rzecz jasna, Gotovina w loży VIP-ów się pojawi, a nam pozostanie oglądać wyzywających się kibiców obu ekip, którzy w pewnym momencie mogą nie wytrzymać".

Oskarżony o rzeź w szpitalu. Proces lidera chorwackich Serbów

Przed trybunałem...
czytaj dalej »
Znowu sami

Wyrok Trybunału w Hadze przyszedł w najgorszym z możliwych dla Serbii momentów. Być może też w jednym z najgorszych dla całych Bałkanów i Europy.

W tym samym dniu, w którym rządowym samolotem powrócili do kraju Gotovina i Markac, stając przed tłumem rodaków na rynku bana Jelacicia w Zagrzebiu cios na Serbię spadł też ze strony znienawidzonej od stuleci Turcji i innych krajów arabskich.

Te na zgromadzeniu Ligi Arabskiej uznały jednogłośnie niepodległość Kosowa - prowincji będącej kolebką serbskiej państwowości i miejscem, które Imperium Osmańskie odebrało Serbom na przełomie XIV i XV wieku, a które później przerodziło się w legendarny bastion chrześcijaństwa broniącego Europy przed muzułmanami.

Serbowie nigdy nie pogodzą się z niepodległością Kosowa, z której nie zrezygnuje z kolei - na rzecz procesu pokojowego - NATO, a przede wszystkim Stany Zjednoczone. Serbowie w ostatnich tygodniach zadają więc sobie pytanie, którą drogą mają pójść i żaden czynnik "z zewnątrz" nie przekonuje ich do tego, by zaufać Zachodowi.

Źródło: pravda.rs "Pravda" krzyczy w tytule: UE wymaże akcję "Burza" z podręczników do historii! Chorwacja w ciągu półtora roku znajdzie się na pewno w Unii Europejskiej. Na najlepszej drodze do wstąpienia do niej jest nawet mała Macedonia i Czarnogóra, która niepodległość uzyskała raptem sześć lat temu.

Serbowie znów czują się w Europie osamotnieni i widzą wokół siebie tylko wrogów. Premier Serbii mówiąc o powrocie atmosfery z lat 90-tych nie chce, by oznaczało to napięcie, jakie mogłoby doprowadzić do konfliktu między państwami. Może jednak oznaczać popadnięcie słabo radzącej sobie z kryzysem i wiecznie będącej "na cenzurowanym" Serbii w izolację i już wkrótce rezygnację z planów integracji europejskiej.

sobota, 24 listopada 2012

Wybielanie zębów - prawdy i mity


ak
29.08.2012 , aktualizacja: 23.11.2012 14:36
A A A Drukuj
Gabinety stomatologiczne proponują zabiegi, dzięki którym w ciągu kilku dni, a nawet kilkudziesięciu minut, nasze zęby mają stać się białe i lśniące. Jeśli uda się trafić na promocję, śnieżnobiały uśmiech można kupić już za kilkaset złotych. Tylko czy takie zabiegi na pewno nie szkodzą naszym zębom?
Piękny uśmiech bez wysiłku - takimi zapewnieniami gabinety stomatologiczne wabią coraz szerszą rzeszę osób, które chcą poprawić swój wygląd. Wybielanie zębów to jeden z najpopularniejszych zabiegów poprawiających wygląd, jakie wykonywane są przez lekarzy. Większym powodzeniem cieszy się jedynie botoks. Białe zęby kojarzą się ze zdrowiem - choć w praktyce kolor uzębienia ma niewiele wspólnego z jego stanem, wyglądają estetycznie i odmładzają. Niestety, wybielanie nie zawsze przebiega tak, jak obiecują foldery reklamowe. Zabieg bywa bardzo nieprzyjemny, a jego skutki mogą odbiegać od naszych oczekiwań.

Skąd ten ból

Producenci środków wybielających obiecują, że ich systemy zawierają składniki eliminujące nieprzyjemną nadwrażliwość i ból zębów podczas zabiegu - takie działanie mają np. fluor i azotan potasu. Według producentów systemów wybielających lekką nadwrażliwość odczuwa jedynie kilka procent pacjentów. Wśród osób, które wybielały zęby nietrudno jednak znaleźć te, dla których zabieg był bolesny. W sklepach dentystycznych i aptekach każdy żel przeznaczony do znoszenia nadwrażliwości opisywany jest jakoś środek pomagający zwalczyć dolegliwości po wybielaniu zębów. Na większości forów poświęconych tej tematyce można przeczytać, że problem jest całkiem popularny a nieprzyjemne odczucia nie kończą się jedynie na lekkim dyskomforcie.

Podczas wybielania prawie zawsze towarzyszy pacjentom uczucie ucisku na zęby, ściskania lub rozpierania. Niestety, czasami może pojawić się również promieniujący i silny ból. Odczucia potrafią być tak nieprzyjemne, że podczas stosowania żelu na noc wielu pacjentów budzi się z powodu bólu. Nawet przy całkowicie zdrowych zębach, bez żadnych ubytków, trzeba być gotowym na utrzymującą się kilka tygodni po zabiegu sporą nadwrażliwość i ból, który może pojawić się podczas wybielania.

Środki wybielające działają bardzo drażniąco na dziąsła, często powodując powstawanie nadżerek, ranek, piekących podrażnień Na szczęście zaraz po zakończeniu zabiegów dziąsła wracają do poprzedniego stanu. Uszkodzeniom dziąseł sprzyjają źle wykonane nakładki na zęby - np. takie, które niedostatecznie zakrywają dziąsła lub są za wysokie i drażnią tkanki miękkie nad zębem oraz takie, które posiadają ostre krawędzie.

Dlaczego zabieg wybielania jest bolesny? - Mechanizm występowania bolesności pozabiegowej jest nie do końca znany. Obecnie przyjmuje się 2 główne przyczyny takiej dolegliwości - tłumaczy Michał Pelc, lekarz stomatolog z kliniki Dentistica w Warszawie. Przypuszcza się, że podczas wybielania nadtlenek karbamidu, wodoru lub mocznika powodują utlenienie związków organicznych znajdujących się w szkliwie zęba oraz zębinie. Dzięki temu barwniki, które nadają niekorzystny kolor naszym zębom, zostają utlenione i zęby się rozjaśniają. Niestety podczas reakcji utleniania rozpadowi ulegają cząsteczki wody a zęby staja się odwodnione, co ma wpływ na przewodzenie nieprzyjemnych dla nas bodźców. - Podczas reakcji utlenienia odsłaniane są kanaliki zębinowe i bodźce mogą dostać się łatwiej do wnętrza zęba, drażniąc zakończenia nerwowe. Druga reakcja bólowa spowodowana jest bezpośrednim kontaktem substancji wybielającej z miazgą zęba. Dotyczy to najczęściej bardzo niewielkiej ilości substancji. Na szczęście. Bo większa ilość bez problemu mogłaby doprowadzić do martwicy miazgi - tłumaczy doktor Pelc. Warto jednak wspomnieć, że dokładny mechanizm rozjaśniania nie jest obecnie znany.

Rozjaśnianie nie wybielanie

Zabieg wybielania rzadko gwarantuje naprawdę białe zęby. Wynik zależy głównie od indywidualnych właściwości szkliwa, zębiny, od charakteru przebarwień, jakich chcemy się pozbyć. - Jeśli ktoś ma sine zęby, będzie miał jasno sine, żółte, pozostaną jasno żółte - przekonuje doktor Pelc, który zabieg woli nazywać rozjaśnieniem niż wybielaniem. - Wybielanie kojarzy się raczej z bieleniem. A tego przecież nie robimy - dodaje.

Jakie jeszcze mogą być nieoczekiwane skutki zabiegu? W zależności od struktury zębów i rodzaju przebarwień zęby mogą rozjaśnić się częściowo - np. tylko do połowy. Ulotki dla pacjentów dołączone do preparatów ostrzegają, że zęby przy szyjkach często pozostają naturalnie ciemniejsze. Na szkliwie mogą pojawić się białe, porowate plamy, które po pewnym czasie powinny zniknąć. W przypadku wystąpienia nierównomiernego efektu pocieszeniem może być fakt, że po kilkunastu dniach efekt wybielania nieco zanika i kolor zębów bardziej się wyrównuje. Dla osób, które są pod wrażeniem zabiegu powolny zanik efektu będzie oczywiście wadą. Wybielanie nie jest zabiegiem trwałym, najczęściej trzeba je powtarzać co 3-4 lata. Czasami jeden zabieg, lub w przypadku wybielania nakładkowego - seria zabiegów - nie wystarczają, żeby zauważyć jakikolwiek efekt. - Mam pacjentów, którzy powtarzają sesję 3 - 4-krotnie. Czasami po jednej sesji nie ma prawie w ogóle efektu. A czasami wręcz odwrotnie. To naprawdę zależy od indywidualnych warunków każdego z nas. Nie ma jednego scenariusza - tłumaczy doktor Pelc.

Czy dentyści wybielają zęby?

Dentyści przekonują, że podczas wybielania nie ulega trwałemu uszkodzeniu żadna z tkanek zęba. W zależności od stanu zębów, pojawiają się lekkie uszkodzenia (bruzdy, porowatość, które można zaobserwować jedynie podczas dokładnych badań mikroskopowych), ale dużo gorszy wpływ na stan szkliwa ma kwas fosforowy zawarty np. w coca coli i podobnych napojach. Oczywiście stężenie tego kwasu w produktach spożywczych nie jest duże, ale wypicie gazowanego napoju i nie umycie zębów wpływa na szkliwo bardzo źle. Mimo wszystko, kto z nas nigdy tak nie postąpił? - Co ciekawe, nie powinno się bezpośrednio po wypiciu napoju z kwasem fosforowym szczotkować zębów. Lepiej z tym chwilę poczekać. Lepiej wypłukać jamę ustną, tak żeby obniżyć stężenie kwasu. Trawi on szkliwo na tyle skutecznie, że można je uszkodzić podczas szczotkowania - wyjaśnia dr Pelc.

Doktor Pelc, który uprzedza, że przed zabiegiem wybielania konsultacje u niego trwają około godziny, sam poddał się zabiegowi. Chociaż przyznaje, że lekarze nieczęsto lądują na fotelu dentystycznym, uważa, że zęby są szczególną wizytówką dentysty. Skoro poddaje zabiegom swoich pacjentów, dlaczego sam miałby ich nie wypróbować? Estetyka to nie jedyny plus zabiegu. - Osobiście zauważyłem bardzo pozytywny efekt. Pacjenci częściej się uśmiechają i pokazują efekt mojej pracy. Lepiej również dbają o zęby. W końcu tyle się namęczyli, ponieśli koszty, więc starają się zadbać o efekt, a odpowiednia higiena przeciwdziała innym schorzeniom - podsumowuje dentysta.

O czym pamiętać po wybielaniu?

Po wybielaniu zębów, niezależnie od metody należy pamiętać o:

  • zachowaniu białej diety co najmniej 3 doby po zabiegu (w niektórych przypadkach dłużej) - można jeść wszystko to, co nie pobrudzi białego płótna - powinny o tym pamiętać zwłaszcza osoby cierpiące na alergie pokarmowe, dla których zachowanie białej diety po zabiegu mogłoby stanowić problem - odwodnione po wybielaniu żeby wraz z wodą z jamy ustnej wchłaniają wszelkie barwniki

  • stosowaniu past i preparatów z większą ilością fluoru, które remineralizuja szkliwo - jest to szczególnie ważne w przypadku pojawienia się silnej nadwrażliwości lub białych, porowatych plam na zębach

  • zaprzestaniu palenia na czas wybielania i po nim - niektóre badania wskazują, że wolne rodniki powstające podczas wybielania zębów wraz z substancjami, które wdychamy paląc papierosy podwyższaja ryzyko wystąpienia nowotworów jamy ustnej. Poza tym dym papierosowy bardzo przebarwia zęby, dlatego wybielanie traci sens, gdy jednocześnie poddajemy je działaniu dymu

  • regularnym odwiedzaniu dentysty po zabiegu oraz usuwaniu kamienia i przebarwień minimum raz na rok

  • poniedziałek, 19 listopada 2012

    Finał Pucharu Davisa: Jedyny taki Radek

    Adam Romer, Praga
     
    18.11.2012 , aktualizacja: 18.11.2012 23:03

    A A A Drukuj
    Radość Radka Stepanka

    Radość Radka Stepanka (Fot. Petr David Josek AP)

    Podobno w tenisie wieku zawodnikom się nie wytyka. Ale 34 lata to już bez wątpienia bliżej emerytury niż początku kariery. Tyle właśnie skończy za dziewięć dni Radek Stepanek. Człowiek, który doprowadził czeski tenis do największego sukcesu od czasów Ivana Lendla. Czesi wygrali 3:2 z Hiszpanią w setnym finale Pucharu Davisa!
    Nikt, ale to nikt nie mógł przewidzieć takiego scenariusza niedzielnych pojedynków. Po tym jak debel Stepanek/Berdych z trudem uporał się z hiszpańskimi zwycięzcami deblowego Mastersa, Hiszpanie musieli liczyć na swoich singlistów, a Czesi obliczali swoje niedzielne szanse.

    - Stawiam na Berdycha. On zdobędzie dla gospodarzy decydujący punkt. Ivan Lendl mówi nawet, że wygra w trzech setach - opowiadał w sobotni wieczór Wojciech Fibak, który cały finał śledził u boku swojego dawnego podopiecznego Lendla.

    Fibak dodawał też, że jeśli Tomas Berdych nie wygra, to nie daje wielkich szans Radkowi Stepankowi w starciu z młodszym o siedem lat Nicolasem Almagro. Trudno było się z taką opinią nie zgodzić, szczególnie po tym, co Hiszpan pokazał w piątek, gdy przez pięć setów uprzykrzał życie pierwszej rakiecie Czechów. Wprawdzie Berdych wygrał, ale Almagro pozostawił doskonałe wrażenie i przekonanie ekspertów, że w singlu na szybkiej nawierzchni w praskiej hali O2 czuje się wyśmienicie.

    - Stepanek kocha atakować, ale w takiej formie Almagro raczej nie da mu szans - kończył dzień przed meczem swoją analizę Fibak.

    Trudno się dziwić, że jeśli tak mówili sami najwięksi w czeskim i polskim tenisie, to miny czeskich kibiców rzedły z każdą kolejną piłką przegrywaną przez Berdycha. Pierwszy niedzielny singiel, który miał im dać upragniony trzeci punkt, zamienił się w bezlitosną egzekucję wyczerpanego po dwóch dniach gry Czecha. David Ferrer, który rozgrywa najlepszy sezon w karierze, pokazał mu, jaka różnica dzieli miejsca nr 5 i 6 w rankingu ATP, jakie zajmowali obaj panowie przed tym finałem. To nie tylko 1825 punktów rankingowych, ale też witalność, zadziorność i nieustępliwość na korcie przemawiały na korzyść Hiszpana.

    - Jeśli mogłem w tym meczu zrobić coś więcej, to przepraszam, ale nie wiem, co mogłoby to być - mówił ze zwieszoną głową Berdych na pomeczowej konferencji.

    Ferrer miał wlać nadzieję w serca Hiszpanów i zrobił to, można powiedzieć, w ekspresowym tempie. Po trzech setach, czterech breakach przewagi było po wszystkim i można powiedzieć, że wszystko zaczynało się od nowa.

    Wszystko było w rękach i nogach Almagro i Stepanka. A statystyka w tym wypadku była dla prawdziwego Mohikanina gry "serve-and-volley", jakim jest Czech, bezwzględna. Jedynym tenisistą, który w wieku powyżej 30 lat wygrał piąty decydujący mecz w dziewięćdziesięciu dziewięciu poprzednich finałach Pucharu Davisa, był 31-letni Brytyjczyk James Parker, i zrobił to w 1912 roku w Melbourne. W pozostałych 19 przypadkach, gdy w finale dochodziło do ostatniego pojedynku, wygrywali go zawsze młodsi tenisiści. Do tego Stepanek miał w nogach morderczy pojedynek deblowy z soboty i w pamięci porażkę z Almagro w pierwszej rundzie tegorocznego US Open. Wszystko to mogło Czecha nastroić źle, tymczasem Stepanek okazał się prawdziwym liderem drużyny. Charyzmatycznym nie tylko w prowadzeniu ekipy czeskiej (mówi się tu głośno, że to właśnie Radek decyduje o wszystkim, a nie kapitan Jaroslav Navratil), ale także na korcie.

    W niedzielę w Pradze zagrał najważniejszy mecz w życiu i zagrał go w swoim najlepszym z możliwych stylu. Atakował, gdy tylko nadarzyła się ku temu okazja, czekał cierpliwie, gdy trzeba było Hiszpana przetrzymać z końca kortu, niemal w ogóle nie dokonywał złych wyborów. Jego wolej i półwolej okazał się bronią zabójczą, dzięki której pozbawił złudzeń młodszego rywala. Grał koncertowo!

    Nawet chwilowy moment lepszej gry Almagro, gdy Hiszpan odwrócił losy trzeciego seta i mimo wczesnej utraty swojego podania wygrał tę partię, nie wybił Czecha z uderzenia.

    Niesiony dopingiem ponad 10 tysięcy zachwyconych czeskich kibiców Stepanek z początkiem czwartego seta znów odebrał serwis rywalowi i objął prowadzenie 3:0.

    W tej sytuacji miejscowi kibice, którym z temperamentu zdecydowanie bliżej do dobrego wojaka Szwejka niż do fanatycznych fanów z południa Europy, już nie zamilkli ani na chwilę. Ponieśli swoim dopingiem Stepanka do kolejnych spektakularnie zdobywanych punktów i w ostateczności do końcowego zwycięstwa.

    A potem działo się w O2 Arenie - Stepanek całował się z żoną Nicole Vaidisovą, tenisiści biegali z niebiesko-biało-czerwonymi flagami wokół, kapitan Navratil uronił łzę, a kibice zgotowali swoim prawdziwą fetę.

    W ten sposób Czesi dostali kolejny dowód, że tenis jest ich sportem narodowym, a miejscowi restauratorzy - potężny zastrzyk gotówki za tysiące kufli piwa wypitych w praskich (i nie tylko) gospodach ku chwale niespodziewanych zwycięzców jubileuszowego, setnego finału Pucharu Davisa.

    - Jesteśmy drużyną i cała drużyna, cały naród tu wygrał - zapewniał na pomeczowej konferencji Stepanek w otoczeniu kolegów, ale trudno było odnieść inne wrażenie niż to, że był to klasyczny "one-man show" w wykonaniu Radka.

    CZECHY - HISZPANIA 3:2

    Radek Stepanek - David Ferrer 3:6, 4:6, 4:6;

    Tomas Berdych - Nicolas Almagro 6:3, 3:6, 6:3, 6:7 (5), 6:3;

    Berdych, Stepanek - Marcel Granollers, Marc Lopez 3:6, 7:5, 7:5, 6:3;

    Ferrer - Berdych 6:2, 6:3, 7:5;

    Stepanek - Almagro 6:4, 7:6(0), 3:6, 6:3.