pw, nik
2006-07-05, ostatnia aktualizacja 2006-07-06 08:14
"Odwołanie szczytu Trójkąta Weimarskiego bez istotnej przyczyny jest lekceważące wobec partnerów" - piszą we wczorajszym liście otwartym wszyscy szefowie MSZ od 1989 roku.
ZOBACZ TAKŻE
- L. Kaczyński chory, szczyt w Weimarze odwołany (02-07-06, 23:06)
Ministrowie podkreślają, że odwołanie szczytu Trójkąta Weimarskiego "przyjęli z niepokojem", a "współpraca z Niemcami i Francją leży w najlepiej pojętym interesie naszego kraju". - Podpisałem ten list nie z politykami różnych partii, ale z byłymi ministrami spraw zagranicznych, którym zależy na kształcie polskiej polityki zagranicznej -powiedział "Gazecie" Władysław Bartoszewski, "szef MSZ w rządach czerwonych i czarnych" - jak podkreślił.
Jego zdaniem w"obecnej pełnej nieporozumień sytuacji" należy podkreślić znaczenie współpracy z Paryżem i Berlinem. - To jest głównie sygnał skierowany "na zewnątrz", do społeczności międzynarodowej - dodał. Inny z byłych ministrów - Dariusz Rosati - powiedział nam, że "nie ma nic przeciwko, aby ten list został potraktowany jako zwrócenie uwagi albo nawet pouczenie prezydenta Lecha Kaczyńskiego".
Rosati przypomniał, że w przeszłości Kaczyński wyrażał się krytycznie wobec koncepcji Trójkąta. - Uważam, że w odwołaniu szczytu przypadek nie odegrał najważniejszej roli - dodał. Oficjalnym powodem odwołania udziału prezydenta była "niedyspozycja".
- Ja też żałuję, że do szczytu nie doszło, ale nie widzę podstaw do krytyki, bo wierzę w komunikat lekarski - powiedział nam Paweł Zalewski (PiS), szef komisji spraw zagranicznych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz