czwartek, 25 października 2007

Bartoszewski - ojciec sukcesu PO?

2007-10-24, ostatnia aktualizacja 2007-10-24 22:07
Zobacz powiększenie
Prof. Władysław Bartoszewski podczas przemówienia na konwencji PO w Krakowie
Fot. Mateusz Skwarczek / AG

- W kraju za rządów braci Kaczyńskich działo się coraz gorzej - powiedział w jednym z wywiadów Władysław Bartoszewski. Potem zaangażował się w kampanię PO. Nie wiadomo czy to właśnie jego poparcie było kluczem do sukcesu Platformy, ale tuż po wyborach Donald Tusk jako jedynej osobie wymienionej z nazwiska, bardzo serdecznie dziękował za wsparcie.

SERWISY
Prof. Bartoszewski na zdjęciach

Bartoszewski lokomotywą wyborczą PO

Dwukrotny minister spraw zagranicznych przez dłuższy czas starał się nie opowiadać za żadną partią polityczną. Dopiero podczas kampanii ostro zaatakował obóz braci Kaczyńskich i wstąpił do Komitetu Honorowego Platformy Obywatelskiej. - Wcześniej dość długo udawało mi się zachować dystans w stosunku do bieżącej polityki - starałem się nie recenzować żadnych posunięć rządu. Więcej - starałem się wręcz popierać zarówno Platformę Obywatelską, jak i Prawo i Sprawiedliwość za każdym razem, kiedy któraś z tych partii podejmowała działania w ostatecznym rozrachunku korzystne dla Polski. Są jednak granice milczenia. Są sytuacje, w których milczeć po prostu nie wolno. W kraju za rządów braci Kaczyńskich działo się coraz gorzej. Koszmarna koalicja Prawa i Sprawiedliwości z Samoobroną i Ligą Polskich Rodzin przynosiła skandal za skandalem - tak w rozmowie z "Dziennikiem" tłumaczył profesor Bartoszewski swoją decyzję o zaangażowaniu w wybory .

Głosy poloni wzmocnione przez nową emigrację

Trudno określić jak ta decyzja wpłynęła chociażby na głosy polskich emigrantów. Trzeba jednak zaznaczyć, że do Polaków za granicą bezpośrednio zwrócił się właśnie profesor Bartoszewski: - Tym razem głosy Polonii zostaną wzmocnione przez nową emigrację. Przez tych wszystkich Polaków, którzy w ciągu ostatnich dwóch lat w poszukiwaniu lepszego życia udali się do Wielkiej Brytanii, Irlandii, krajów skandynawskich czy Niemiec. Nie wiemy jeszcze - bo to sytuacja bez precedensu - jak wielu z nich stanie przy urnach w polskich konsulatach. Dlatego trudno przewidzieć, jak wysoka będzie frekwencja wśród dwumilionowej rzeszy nowych emigrantów. Przewidywać można za to - i to bez problemu - ich preferencje, bo przecież zdecydowana większość z nich, wybierając życie w liberalnych, europejskich gospodarkach, opowiada się za wizją rozwoju Polski prezentowaną przez Platformę Obywatelską. To za sprawą PO bowiem Polska ma szansę dorównać najbardziej rozwiniętym krajom Europy - zaznaczył.

Przekonywał, że Polacy licznie stawią się przy urnach: - Włączając się teraz w politykę znacznie aktywniej, niż miałem to dotąd w zwyczaju, nie różnię się od większości Polaków. Wygląda na to, że tak jak nigdy dotąd postanowiliśmy naprawdę wziąć sprawy w swoje ręce. Polityka zyskuje w ten sposób prawdziwy obywatelski wymiar, a nasza demokracja dojrzewa - czytamy w jednym z wywiadów z profesorem.

Przełom w Krakowie

Prawdziwą burzę wywołało jednak przemówienie profesora Bartoszewskiego z 29 września na konwencji wyborczej Platformy w Krakowie. - Nie wierzcie frustratom czy dewiantom psychicznym, którzy swoje problemy psychiczne odreagowują na narodzie - nawoływał. - Ja chcę umrzeć w kraju wolnym i stabilnym! Kategorycznie wypraszam sobie lżenie Polski przez niekompetentnych członków rządu, niekompetentnych dyplomatołków! - podkreślił. Dodał, że dziennikarze często pytają go, jak ocenia ostatnie wydarzenia polityczne. - Mówię im: zwróćcie się do europosła Klicha, on jest psychiatrą i będzie umiał to wytłumaczyć - kontynuował prof. Bartoszewski.



Echa tego przemówienia jeszcze wiele razy przewijały się w trakcie kampanii. Premier Kaczyński kilkadziesiąt minut po wystąpieniu Bartoszewskiego powiedział na konwencji PiS w Szczecinie, że polityka zagraniczna rządu się zmieniła: - Odrzuciliśmy styl polityczny kłaniania się w pas, którą stosował pewien polityk, który nas dziś na konwencji w Krakowie bardzo mocno zaatakował. Tak, my rzeczywiście w pas się nie kłaniamy - zaznaczył.

Przewodniczący Prawa i Sprawiedliwości nie zdecydował się na dalszą wymianę ciosów, obawiając się starcia z legendą opozycji. Sprawa wróciła jednak podczas debaty Tusk - Kaczyński niecałe 2 tygodnie później. Premier zapytał Donalda Tuska o "politykę brzydkiej panny" wg prof. Bartoszewskiego ("Jak panna nie jest ani ładna, ani posażna, to przynajmniej musi być sympatyczna"). - Pan i wszyscy z naszego pokolenia powinni się nisko kłaniać przed profesorem. A ja uważam, że polityka zagraniczna nie polega na robieniu groźnych min. Profesor pokazał, na czym polega dobra dyplomacja, a waszym problemem jest pani Fotyga - ripostował Tusk. Debatę bezapelacyjnie wygrał szef Platformy, co jak się później okaże będzie jednym z kluczowych punktów tej kampanii.

Tusk gorąco dziękuje

- Chciałbym wymienić nazwisko jednego człowieka - Władysława Bartoszewskiego. Panie profesorze - najpiękniejszy polski życiorys, najpiękniejsza polska biografia, stała się świadectwem naszych najlepszych intencji, naszej dobrej energii. To pan pokazał Polakom i tym najmłodszym, i ich rodzicom i dziadkom, że można w tym czasie być przyzwoitym. Dziękujemy! - w taki właśnie sposób Tusk uhonorował swojego sojusznika. "Dziękujemy!" - skandowali zwolennicy PO, a lider Platformy dodał: - Mogę panu zameldować: przyzwoitość się opłaciła i wygrała.

Podobną sytuację oglądaliśmy, gdy po zwycięstwie w wyborach prezydenckich Lech Kaczyński dziękował swemu bratu Jarosławowi: - Panie prezesie melduję wykonanie zadania! - zwrócił się do szefa PiS. To właśnie Jarosław był bowiem jednym z głównych strategów ówczesnej kampanii prezydenckiej.

Dalsza współpraca

- Chcę więc Polski, z której wszyscy będziemy dumni. Chcę Polski, w której nie deprecjonuje się naszych heroicznych wręcz osiągnięć i sukcesów, które odnieśliśmy przez ostatnie osiemnaście lat. Chcę, byśmy mogli iść w przyszłość z podniesioną głową. Bo mamy ku temu wszelkie powody - powiedział z kolei uradowany po wyborach sam profesor Bartoszewski.

Okazuje się, że poparcie profesora dla PO podczas kampanii może jeszcze nie być końcem jego politycznej działalności. W Sejmowych kuluarach mówi się, że to właśnie on ma skleić koalicję Platformy Obywatelskiej z ludowcami. 85-letni polityk po wojnie działał bowiem w strukturach PSL, które było w tym czasie jedynym liczącym się ugrupowaniem opozycyjnym. Bartoszewski ma też być szefem ekspertów rządu ds. polityki zagranicznej.

Władysław Bartoszewski to więzień obozu koncentracyjnego w Auschwitz, żołnierz AK, działacz Polskiego Państwa Podziemnego, uczestnik Powstania Warszawskiego. Dwukrotnie minister spraw zagranicznych, senator, przewodniczący Senackiej Komisji Spraw Zagranicznych i Integracji Europejskiej. Odznaczony Orderem Orła Białego i największym papieskim odznaczeniem przyznawanym osobom świeckim: Orderem św. Grzegorza Wielkiego. 9 października został przewodniczącym komitetu honorowego Platformy Obywatelskiej przed wyborami parlamentarnymi 2007.

SERWIS WYBORCZY W GAZETA.PL

Kto dostał się do Sejmu, a kto do Senatu? Jak głosowali mieszkańcy dużych miast, a kogo wybrały ''wykształciuchy''. Zobacz szczegółowe wyniki wyborów oraz ich wizualizacje. Przeczytaj, jakie są reakcje prasy zagranicznej. Wszystko o wyborach w specjalnym serwisie. Więcej

Brak komentarzy: