Od soboty zaczynają obowiązywać niższe o połowę stawki taksy notarialnej za czynności notarialne. Rejenci zapowiadają, że nie zamierzają szukać luk w przepisach czy omijać prawo. W mocy pozostaje jednak zapowiedź rozważenia skargi do Trybunału Konstytucyjnego na to rozporządzenie.
Czynności objęte ulgą
Na jego mocy obniżone zostają m.in. opłaty związane z nabyciem mieszkania czy nieruchomości oraz poświadczenie własnoręczności podpisu. Jednocześnie wzrastają stawki za "pracochłonne czynności", np. pełnomocnictwo do dokonania więcej niż jednej czynności prawnej czy sporządzenie skomplikowanego testamentu.
Ulgi nie obejmują prawa do nabycia lokali na rynku pierwotnym od spółek deweloperskich. W rozporządzeniu Ministerstwo umieściło bowiem przepis dotyczący sporządzenia umowy zawieranej na podstawie art. 9 ustawy z dnia 24 czerwca 1994 r. o własności lokali.
Zgodnie z rozporządzeniem notariusz pobierze w takim przypadku połowę taksy. Takie umowy podpisywane są rzadko, bo umowa taka musi spełnić warunki określone w ustawie o własności lokali - strona podejmująca się budowy musi być właścicielem gruntu, na którym dom ma być wzniesiony oraz musi mieć pozwolenie na budowę. Tymczasem deweloperzy rozpoczynając inwestycje i oferując mieszkania często nie są jeszcze właścicielami gruntu.
Możliwość zwolnienia z opłat
Prawo o notariacie pozwala osobom niezamożnym zwrócić się do Sądu Rejonowego właściwego ze względu na miejsce zamieszkania o zwolnienie z opłat notarialnych i sądowych w całości lub w części.
"Będziemy zwyczajnie stosować te przepisy, które uchwalił Minister Sprawiedliwości" - zapewnia Czesława Kołcun, Prezes Izby Notarialnej w Warszawie. W jej opinii wszystkie kontrowersje, które niepokoją opinię publiczną wynikają z zapisów rozporządzenia, a nie z postępowania notariuszy. Rejenci, według niej, będą stosować przepisy rozporządzenia dokładnie w takim brzmieniu, w jakim zostało ono uchwalone.
Krajowa Rada Notarialna już miesiąc temu - dzień po publicznym podpisaniu rozporządzenia przez Ziobrę - mówiła, że zmiany w rozporządzeniu o taksach zmierzają wprost "do zniszczenia w Polsce sprawnie funkcjonującego wolnego notariatu".
Regulacje na zasadzie dowolności
Rejenci podkreślają, że obniżenie o połowę maksymalnych stawek taksy notarialnej, co przekłada się na spadek o 50 proc. przychodów kancelarii notariuszy, zmniejsza ich dochody kilkakrotnie, a nie o połowę - bo stałe pozostają koszty utrzymania kancelarii - prąd, woda, pensje pracowników itp.
Ich zdaniem, obniżenie stawek notarialnych można uznać za bezprawne dlatego, że działalność regulacyjna ministra zgodnie z ustawą Prawo o notariacie, nie może mieć cech dowolności, a powinna spełniać konkretne przesłanki, tymczasem w tej sprawie żadna z nich, zdaniem notariuszy, nie zachodzi.
Przypomnieli oni, że znaczne obniżenie stawek notarialnych nastąpiło w 2004 r., gdy po wejściu w życie konstytucji zmieniła się ustawa o notariacie. Jeszcze dawniej stawki obniżono w 1991 r., gdy notariat przestał być państwowy. Dlatego uznali oni za "całkowitą nieprawdę" słowa Ziobry, który powiedział, że środowa obniżka jest "pierwszą w historii notariatu".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz