środa, 5 grudnia 2007

Fundusze inwestycyjne: pieniądze uciekają za granicę

Maciej Samcik
2007-12-04, ostatnia aktualizacja 2007-12-04 20:55

Już prawie 5 mld zł powierzyliśmy funduszom renomowanych światowych grup zarządzających aktywami, jak Franklin Templeton czy Merrill Lynch. Według szacunków Analiz Online za rok ta kwota przekroczy 10 mld zł

Jeszcze niedawno krzykiem mody dla 3 mln polskich klientów funduszy inwestycyjnych były fundusze inwestujące na warszawskiej giełdzie. To do nich płynęło 80-90 proc. wszystkich nowych pieniędzy. Jak grzyby po deszczu wyrastały fundusze małych i średnich spółek, które w ciągu roku przyciągnęły ponad 10 mld zł.

Ale jesienią to eldorado się skończyło. Polska giełda przestała przynosić zyski, a klienci funduszy małych i średnich spółek stracili po 20-30 proc. swoich oszczędności. Co prawda nowe pieniądze wciąż płyną do funduszy, ale w październiku i listopadzie klienci najchętniej wybierali już tylko fundusze inwestujące za granicą.

W modzie jest dziś tzw. Nowa Europa, czyli Turcja, kraje bałkańskie i cała Europa Środkowa. - Polskie akcje są wciąż droższe od tych z sąsiednich krajów. Tam łatwiej znaleźć perspektywiczne spółki do inwestowania - przekonuje Błażej Bogdziewicz z funduszy Arka. Należący do tej grupy fundusz inwestujący w Nowej Europie zebrał od klientów w kilka miesięcy ponad 1,1 mld zł.

Jednak coraz większą konkurencję polskim funduszom inwestującym za granicą tworzą międzynarodowe grupy zarządzające aktywami, jak Franklin Templeton czy Merrill Lynch BlackRock. Stoi za nimi wielka tradycja i wielkie pieniądze. Światowe grupy zarządzające funduszami nie zakładają w Polsce własnych TFI, tylko sprzedają jednostki swych funduszy w oparciu o zezwolenie nadzoru.

Przewagą zagranicznych gigantów jest nie tylko renomowana marka, ale też znacznie większy wybór funduszy. - W Polsce oferujemy 61 subfunduszy, w tym 38 akcyjnych, 5 mieszanych i 18 obligacyjnych - mówi Aneta Podyma z BlackRock Merrill Lynch. Część z nich, jak np. fundusze inwestujące w kopalnie złota czy brylantów, to u nas absolutne nowinki.

Fundusze takich firm, jak HSBC, Société Générale, Robeco, Fortis, WIOF, dosłownie zalewają rynek. Już dziś można kupić udziały w ponad 230 funduszach zagranicznych grup zarządzających aktywami. A z danych Komisji Nadzoru Finansowego wynika, że wkrótce do sprzedaży wejdzie drugie tyle!

Z wyliczeń firmy Analizy Online monitorującej rynek funduszy wynika, że zagraniczne grupy funduszy powoli zaczynają zagrażać rodzimym powiernikom, bo co miesiąc płynie do nich po kilkaset milionów złotych. - Na koniec roku aktywa instytucji zagranicznych mogą przebić poziom 5 mld zł. We wrześniu było to "tylko" 3,8 mld zł - mówi Tomasz Publicewicz z Analiz Online.

Na razie zagranicznym nowinkom daleko do popularności polskich funduszy, które zebrały 140 mld zł. - Ale w trzecim kwartale aktywa instytucji zagranicznych wzrosły o ponad 20 proc., zaś aktywa krajowych TFI - tylko o 1 proc. - zauważa Tomasz Publicewicz.

Jego zdaniem do poszukiwania alternatywy dla polskich funduszy zachęcają spadki na warszawskim parkiecie oraz bardzo bogata oferta instytucji zagranicznych. - Przy założeniu kontynuacji trendów z września i października nawet 10-20 proc. całości napływu nowych pieniędzy będzie trafiało do funduszy instytucji zagranicznych. Na koniec 2008 roku mogą zarządzać kwotą rzędu 9-10 mld zł - dodaje ekspert Analiz Online.

Zagranicznym grupom funduszy pomaga wzrost niezależnych sieci pośredników finansowych, bo dostęp do sieci okienek bankowych wciąż niemal monopolizują krajowe TFI. Ale są wyjątki. - W naszej ofercie jest 110 funduszy BlackRock Merrill Lynch i Franklin Templeton. Szacuję, że przez nasze placówki i doradców przepływa 14 proc. wszystkich pieniędzy wpłacanych przez Polaków do tych funduszy - mówi Konrad Wąsiel z Deutsche Banku PBC. - Wszystko wskazuje na to, że krajowym TFI wyrosła równorzędna konkurencja - podsumowuje Tomasz Publicewicz.

Brak komentarzy: