man
2007-12-20, ostatnia aktualizacja 2007-12-20 10:09
Afgańska wioska ostrzelana przez polskich żołnierzy w sierpniu tego roku mogła być bazą wypadową talibów - pisze "Rzeczpospolita". Gazeta dotarła do dokumentów amerykańskiego wywiadu, z których wynika, że mieszkańcy wioski, pomagali terrorystom organizować zasadzki na członków sił międzynarodowych. Tymczasem minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski ocenia, że prokuratura nie myli się, stawiając naszym żołnierzom zarzuty w sprawie akcji w Afganistanie.
ZOBACZ TAKŻE
- Rozkaz ostrzału afgańskiej wioski mógł wydać amerykański dowódca (18-12-07, 22:30)
- Szef Sztabu Generalnego: W Afganistanie my decydujemy (28-11-07, 00:00)
- Żołnierze oskarżani o mord w Afganistanie zostają w areszcie (26-11-07, 14:54)
- Rozkaz: Strzelać do wiosek (22-11-07, 02:00)
- Prokuratura planuje wizję lokalną w Nangar Khel (30-12-07, 10:13)
- Też mieli strzelać. Odmówili (22-12-07, 00:00)
- Szczygło: Jeśli Ćwiąkalski powtórzy insynuacje, pozwę go (20-12-07, 13:16)
- Szczygło podejrzanym ws. ostrzału afgańskiej wioski? (20-12-07, 09:19)
- Nie jesteśmy zbrodniarzami (20-11-07, 01:00)
- Zarzuty zabójstwa ludności cywilnej dla polskich żołnierzy ws. akcji w Afganistanie (14-11-07, 15:20)
POSŁUCHAJ
Polacy działali na podstawie amerykańskiego rozpoznania?
Ponadto z informacji gazety wynika, że we wtorek prezydium Sejmowej Komisji Obrony spotkało się z gen. Zbigniewem Woźniakiem, zastępcą naczelnego prokuratora wojskowego. Posłowie pytali, dlaczego prokuratorzy nie poprosili o wgląd w amerykańskie meldunki operacyjne. W odpowiedzi usłyszeli, że to skomplikowana sprawa, bo minister sprawiedliwości musiałby w ramach tzw. pomocy prawnej wystąpić z wnioskiem do USA.
Generał Sławomir Petelicki, twórca i pierwszy dowódca GROM, twierdzi w rozmowie z "Rzeczpospolitą", że meldunek jasno pokazuje, iż aresztowani żołnierze działali na podstawie amerykańskiego rozpoznania, które w wiosce Nangar Khel zlokalizowało talibów.
To nie był pościg za talibami
Jednak minister Ćwiąkalski powiedział w Radiu ZET, że "jest pewny, iż zdarzenie w wiosce Nangar Khel nie było bezpośrednim pościgiem za talibami". - Na tym etapie śledztwa nic nie wskazuje, by rozkaz mogli wydać Amerykanie - dodał. Podkreślił jednak, że z całą pewnością taka możliwość też zostanie zbadana.
Zdaniem ministra sprawiedliwości "znamienne" jest, że "wyjaśnienia w tej sprawie zmienia b. minister obrony Aleksander Szczygło". Dodał, że z tego co wie, Szczygło nie był jeszcze przesłuchiwany. - Prokuratura może kogoś przesłuchiwać w charakterze świadka albo podejrzanego. Na tym polega problem, że nie powinna przesłuchiwać nikogo w charakterze świadka, kto potencjalnie może stać się podejrzanym - powiedział Ćwiąkalski.
Były szef MON Aleksander Szczygło zaznaczył w TVN 24, że stawi się na wezwanie prokuratury, jeśli ta zechce go przesłuchać w sprawie ostrzelania wioski. W odpowiedzi na słowa Ćwiąkalskiego, który zasugerował, iż były szef MON może być podejrzanym w sprawie, Szczygło powiedział, że tego rodzaju wypowiedzi to konfabulacja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz